Transcontinental Race No11

[MaciekK]

żart , chyba nieudany 😉😁

Heh, tylko taki punkt zaczepienia do odpowiedzi Pablowi nie bierz do siebie 

[Wilk]

Jakby nie było trochę was tam Polaków będzie, to pokażcie moc!!

Od pokazywania mocy to jest Paweł Puławski, on jest Szurkowskim naszej polskiej ekipy;)

Widzę, też dwie pary mixowe. Będzie się działo.

Marta Gryczko i Rafał Mianowski to bardzo zgrana para z dużym doświadczeniem w ultra, więc myślę, że tu powalczą o dobre lokaty w klasyfikacji Par, gdzie ta konkurencja nie jest tak mocna jak w Solo; kto wie, jak dobrze pójdzie to może i zakręcą się koło podium w tej kategorii. Warto tu dodać, że dwa ostatnie TCR w kategorii Par wygrała właśnie para mieszana, a nie dwóch facetów. Wymagało to czasu odpowiadającego mniej więcej 10-12 pozycji w klasyfikacji Solo.

Innych Polaków jadących TCR znam bardzo słabiutko.

Ewa Trzetrzelewska to dotąd jeździła głównie triathlony ultra, na TCR dostała stypendium dla kobiet, to będzie chyba jej debiut na tak długim wyścigu

Adam Walentynowicz to jeździł dotąd głównie gravelowe ultra, to bardzo mocny zawodnik, w tym roku był trzeci na Wschodzie 1200, gdzie wykręcił świetny czas koło 64h na 1200km, gdzie asfaltów pewnie jest tylko z połowa, więc tu myślę, ze powalczy.

Grzegorz Oszast jechał tegoroczny Race Around Poland i zajął 3 miejsce w kategorii M50+, więc ma doświadczenie z długiej imprezy, choć innego typu. Też pytanie jak zdążył się zregenerować po tym starcie, bo będzie miał tylko 3 tygodnie przerwy pomiędzy ukończeniem RAP a startem w TCR

Michał Tokarz jechał zeszłoroczną edycję TCR, dojechał do mety, ale nie zmieścił się w limicie, więc nie był klasyfikowany. Ale na pewno zebrał masę doświadczenia, które będzie bardzo przydatne w czasie tegorocznej edycji.

I warto tu dodać o jeszcze jednej gwieździe TCR - w tym roku na trasę wyścigu ruszy najbardziej znana kobieta światowego ultra, czyli Lael Wilcox, z tego co się orientuję to będzie jej debiut na TCR. Znana jest przede wszystkim z terenowych wyścigów, ale ma też na koncie bardzo wartościowy szosowy "skalp" - czyli zwycięstwo w TransAm. I to zwycięstwo ogólne, a nie wśród kategorii kobiet.

To był prawdziwie niezwykły wyścig - Lael dojechała na start w Oregonie rowerem aż z Alaski, dobre 4000km! Ale do legend to przeszła sama końcówka tego wyścigu. Ostatniego dnia wyścigu Lael miała ok. 100km straty do prowadzącego Niemca Steffena Streicha i wydawało się że jest wszystko pozamiatane. Ale już bardzo zmęczony Streich zbierając z ostatniego noclegu popełnił bardzo niecodzienny błąd - ruszył w kierunku z którego przyjechał, o swojej gigantycznej pomyłce zorientował się dopiero gdy zobaczył nadjeżdżającą z naprzeciwka Lael. Streich zaproponował Wilcox wspólny dojazd na metę, mówiąc, że nie da rady z nim wygrać, na co Lael powiedziała "This is a race!" i że będą walczyć o wygraną. I po prostu gościa objechała wjeżdżając samotnie na  metę wygrywając cały TransAm! Tutaj jej fotka z mety i genialna torba w ramę w kolorze amerykańskiej flagi (lepszej stylówki na ultra nigdy nie widziałem!):

[Agnieszka]

@Wilku nie jedź. Kto będzie na bieżąco analizował wyniki? Zostawiasz nas z niczym 

[rufiano]

jak to kto ? ten sam Wilk ! 

liczę na skrypulatną relacje jak i na dobry wynik 

[Ricardo]

Mówią że odchodzi się od jeżdzenia ultra, sam dawno straciłem zainteresowanie TCR, ale widzę że w tym roku powrót do korzeni, prawdziwie trudny wyścig przez cały kontynent.
Powodzenia Wilku, będę śledził.
ps. Wracasz na kołach z mety do PL? W sumie to już dość blisko.

[MaciekK]

Paweł Puławski wypakował rower z kartonu i zonk. Nie działają przerzutki Di2. Sytuacji nie ułatwia swieto narodowe w Hiszpanii. Trzymajmy kciuki, żeby odblokował rower!

[BartekP]

Już gotowe, kabelek do junction boxa

BartekP

[Wilk]

Żeby to nie było zaraźliwe 

[PABLO]

Bikes Of Transcontinental Race No11

[Wilk]

Jak zwykle pojawiają się ciekawe setupy



Góral na kołach 26 i klockowane opony MTB 2,20 na szosowy ultramaraton to bardzo nowatorskie podejście do tematu 

[PABLO]

Jak zwykle pojawiają się ciekawe setupy



Góral na kołach 26 i klockowane opony MTB 2,20 na szosowy ultramaraton to bardzo nowatorskie podejście do tematu 

Wiadomo przecież!

Bo z wyścigami ultra jest niejako jak z wojskiem i wojną - to wymyślane na użytek wojska wynalazki, testowane później na wojnach przechodzą do sektora cywilnego, skąd niby się wziął tak epokowy i użyteczny wynalazek jak nawigacja satelitarna, jak nie z armii?

I tak samo ultra jest rowerowym poligonem z którego rozwiązania sprzętowe przechodzą do "cywilnego" bikepackingu. I Ty Pablo jesteś właśnie tym kolesiem, który z wywieszonym językiem śledzi wszelkie nowinki ultra, zawsze przegląda galerie rowerów z wielkich wyścigów itd. Bo w głębi serca wiesz, że to właśnie ciężkie wyścigi sprawdzają taki sprzęt najlepiej - to ściganie i walka o wynik poddaje realnym testom liczne marketingowe bełkoty producentów. To zawodnicy ultra i ich opinie są wiele więcej warte niż setki opinii influencerów na Instagramie i YouTubie, którzy robią to na zasadzie płatnej reklamy. A zawodnicy ultra wybierają po prostu to co się sprawdza, a nie to jest modne, bo na wyścigu liczą się przede wszystkim sprawdzone rozwiązania.

[podjazdy]

Góral na kołach 26 i klockowane opony MTB 2,20 na szosowy ultramaraton to bardzo nowatorskie podejście do tematu 

Przecież nikt nie broni jechać trasą terenową, tylko czasowo się to w ogóle nie opłaca, bo nie ma osobnej klasyfikacji MTB.

[BartekP]

Jak zwykle pojawiają się ciekawe setupy



Góral na kołach 26 i klockowane opony MTB 2,20 na szosowy ultramaraton to bardzo nowatorskie podejście do tematu 

Stalówka z wagą netto 15,5. Solidnie się Amelia urobi na podjazdach.

Bartek P.

[Wilk]

Nie wysilaj się Pablo z tymi szyderami 
Na starcie tego typu wyścigów zawsze jest pewien procent cudaków. I zresztą bardzo fajnie bo tacy ludzoe dodają imprezie sporo kolorytu. Ale gdybym miał obstawiać czy ta dziewczyna wyścig ukończy to bym swoich pieniędzy nie zaryzykował 

[podjazdy]

Stalówka z wagą netto 15,5. Solidnie się Amelia urobi na podjazdach.

Setup to scratch. Do tego zawodne opony łapiące kapcie częściej niż lajtowe szosówki. Skądinąd ciekawe, czy przy kwalifikacji zawodników brano uwagę gender balance - może na siłę przepychano kobiety, żeby jak najbardziej wyrównać udział płci, mimo że odsetek kobiet uprawiających kolarstwo ultra jest znacznie mniejszy, niż w przypadku mężczyzn. Jeszcze ten tekst o wstawieniu race kingów zamiast ciężkich maratonów. Zupełnie nie wskazuje to na doświadczenie w pokonywaniu ponad 200 km dziennie, a przecież jest na tych zawodach ostry limit czasu. Przejedzie kawałek do Francji i wróci pociągiem do Barcelony, może nawet już ma kupione bilety.