To już myślę, że rozstrzygnięte. Przemek ma 30km przewagi i 100km do mety, tak doświadczony zawodnik IMO tego nie straci, tylko jakaś awaria go może zatrzymać
Nic nie jest rozstrzygnięte
To, co napisał Olo, brzmi rozsądnie.
Przemysław Kijak zdobywa metę jako trzeci w kategorii Solo z czasem 7 dni 17 godzin 15 minut.
Ogólnie to Przydałoby się do południa dojechać do Gubina. Trocha, Woziwodzki, Koszyk i Skwarecki powinno dać radę jako ostatni. Kalisz, Pakuła wciąż mogą dać radę odrobić stratę i powalczyć o metę w limicie jak dobrze pocisną. Sternal, Hedko szanse już małe, ostatni z matematycznymi to Gołłata, ale ciężko uwierzyć żeby był w stanie nagle zacząć jechać dużo większe dystanse niż do tej pory. Ostatni zl grupy takich bezpiecznych jest teraz Bek, ma 630 km do mety i 50 h.
W Słubicach ten postój nie był w sklepie motoryzacyjnym tylko z Żabce. Tak w ogóle na tym maratonie u mnie ilość Żabek była porównywalna z Orlenami.
To prawda. Nie da się porównywać wyścigu, w którym jedzie się po trasie opracowanej przez organizatora, z wyścigiem własnoręcznie zaplanowanym przez Europę. W tym drugim przypadku praktycznie każdy musi się zmierzyć z fuckupami typu nieprzejezdne mosty, zamknięcia dróg, tudzież szlaki, które miały prowadzić gdzieś, a prowadziły donikąd ; -) To wszystko kosztuje czas, rozkminianie, jak wyjść z czarnej dupy, w której się znalazło niekoniecznie przez swoje przeoczenie czy z własnej winy. O przeszkodach takich jak odnajdywanie się w zupełnie innej (i co rusz zmieniającej się, po przekroczeniu każdej kolejne granicy) rzeczywistości nie wspominając. To są po prostu dwa różne rodzaje wyścigów i nie ma sensu ich porównywanie.
Co nie zmienia faktu, że rywalizacja na MRDP dostarczała mnóstwo fantastycznych emocji i wszystkim zawodnikom należą się wielkie słowa uznania! Z racji osobistej znajomości mocno kibicowałam Jędrkowi, ale końcówka w wykonaniu Kuby była po prostu imponująca. Ale nie można też zapominać o tych, którzy ten wyścig zamykają - determinacją Renaty i Konrada, by dotrzeć do mety bez względu na limit, zasługuje na najwyższy podziw!
Cześć. /.../