Autor Wątek: Co dziś zrobiłeś/aś rowerowego?  (Przeczytany 1282160 razy)

Offline Mężczyzna worek_foliowy

  • Wiadomości: 10372
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 11.02.2012
Odp: Co dziś zrobiłeś/aś rowerowego?
« 30 Kwi 2019, 16:47 »
Odebrałem na poczcie przesyłkę z gumą V-tie (polecam sprawdzić co to jest). Szła do mnie PRZEZ 6 MIESIĘCY!!!
« Ostatnia zmiana: 30 Kwi 2019, 19:24 worek_foliowy »
Janus: "Generalnie nie ogarniam 3D i notorycznie wpadam na ściany, chodzę w kółko [...]"

Offline Mężczyzna transatlantyk

  • Moderator Globalny
  • GM 2479
  • Wiadomości: 8095
  • Miasto: Annopol
  • Na forum od: 21.11.2007
    • Rowerem przed siebie.
Ja znowu wczorajszy. Najpierw (100 m po wyruszeniu w trasę) zepsuł się był bębenek w Focusie. Zablokował się i było ostre koło. Na szczęście znalazł się serwisant. Domorosły, ale kumaty. Po demontażu okazało się, że przyczyną było pęknięcie sprężynki obejmującej zapadki (pieski) w tymże bębenku. Miałem zapasową w torbie podsiodłowej. Ha! Ktoś jeszcze wozi? Mam tam jeszcze hak do przerzutki i kilka ogniwek łańcucha, oponę zwijaną. Życie nauczyło. Trochę ten szpej waży, ale coś za coś.
Jak już rower nadawał się do jazdy, pojechałem z kolegą nieforumowym na trasę 100 km pierwszą w tym roku. Udało się, choć końcówka w pofałdowanym terenie i walka o utrzymanie średniej 25 km/h dała w kość.


RDK

  • Gość
Po demontażu okazało się, że przyczyną było pęknięcie sprężynki obejmującej zapadki (pieski) w tymże bębenku. Miałem zapasową w torbie podsiodłowej. Ha! Ktoś jeszcze wozi? Mam tam jeszcze hak do przerzutki i kilka ogniwek łańcucha, oponę zwijaną. Życie nauczyło. Trochę ten szpej waży, ale coś za coś.
To chyba taka awaria, która zdarza się raz w życiu, a przez jego połowę człowiek się na nią po prostu przygotowuje :D

Offline Mężczyzna globalbus

  • Wiadomości: 7366
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 03.05.2011
    • blog podróżniczy
Miałem zapasową w torbie podsiodłowej. Ha! Ktoś jeszcze wozi?
Ja nie. Ale ponoć nie jest to rocket science, aby dopasować coś z kółek do kluczy, ktoś się chwalił tutaj taką naprawą.

My home is where my bike is.

Offline Mężczyzna lordChaos

  • Wiadomości: 258
  • Miasto: skierniewice
  • Na forum od: 10.12.2017
125 kilometrów pierwszomajowo i ścig na szosomani, wiało fajnie, to i człowiek wymęczony wrócił ;)

Offline Mężczyzna sombra

  • Lubię ciszę... więc kręcę głównie nocą.
  • Wiadomości: 363
  • Miasto: Skierniewice
  • Na forum od: 04.11.2016
    • blog
To ja też z wczorajszymi wieściami - ponownie zamontowałem lemondkę (jednak jakoś nie mogę się obejść bez niej - chyba lepiej zrobię jak zrzucę parę kg ;))
A i zrobiłem niewielki objazd wschodnich rubieży łódzkiego - wyszło ok 239 km (asfalt od idealnego poprzez dziury niczym w serze szwajcarskim po zupełny jego brak). Aha i wpadło 6 nowych gmin :) tym sposobem zbliżam się powoli do 10%

Offline Mężczyzna Piotr1975

  • Wiadomości: 534
  • Miasto: Bruksela
  • Na forum od: 08.11.2017
Dojechałem w końcu tam gdzie zamierzałem. Pora snuć nowe plany
Nieskończenie mądry jest nasz Stwórca Pan
Swoje dzieło dał obejrzeć również mnie

Offline Mężczyzna Miciek

  • SAC
  • Wiadomości: 1307
  • Miasto: Mayabeque, Kuba
  • Na forum od: 08.05.2009
    • Moje wyprawy
Dziś wróciłem z 4-dniowej wyprawki rowerowej, na którą odważyli się pojechać moi 4 uczniowie-licealiści z I klasy. Absolutni debiutanci sakwiarscy, na zwykłych rowerach bez bajerów, ze zbyt dużym bagażem (zapakowanym przez mamy), ale z wielkim zapałem. Ten zapał debiutancki wystarczył, żeby dojechać z Sierpca do Gdańska i trochę z powrotem bez awarii i kontuzji.
No i najważniejsze - chłopaki już kombinują, gdzie jechać w wakacje i co kupić na kolejne wyprawy. Cel osiągnięty (zarażenie cyklozą).

Offline Wilk

  • Wiadomości: 20703
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Dziś wróciłem z 4-dniowej wyprawki rowerowej, na którą odważyli się pojechać moi 4 uczniowie-licealiści z I klasy. Absolutni debiutanci sakwiarscy, na zwykłych rowerach bez bajerów, ze zbyt dużym bagażem (zapakowanym przez mamy), ale z wielkim zapałem. Ten zapał debiutancki wystarczył, żeby dojechać z Sierpca do Gdańska i trochę z powrotem bez awarii i kontuzji.
No i najważniejsze - chłopaki już kombinują, gdzie jechać w wakacje i co kupić na kolejne wyprawy. Cel osiągnięty (zarażenie cyklozą).

Gratulacje, tacy wychowawcy w szkołach to jak złoto!

Offline Mężczyzna Robb

  • "Ojciec Założyciel"
  • Wiadomości: 15
  • Miasto: Kraina Wygasłych Wulkanów
  • Na forum od: 04.06.2006
    • Robb Maciąg
Dziś wróciłem z 4-dniowej wyprawki rowerowej, na którą odważyli się pojechać moi 4 uczniowie-licealiści z I klasy. Absolutni debiutanci sakwiarscy, na zwykłych rowerach bez bajerów, ze zbyt dużym bagażem (zapakowanym przez mamy), ale z wielkim zapałem. Ten zapał debiutancki wystarczył, żeby dojechać z Sierpca do Gdańska i trochę z powrotem bez awarii i kontuzji.
No i najważniejsze - chłopaki już kombinują, gdzie jechać w wakacje i co kupić na kolejne wyprawy. Cel osiągnięty (zarażenie cyklozą).

Super!!
… why so serious ?

RDK

  • Gość
Mnie w okresie szkolnym zastanawiało, czemu program (nie widzimisie) wf nie obejmował rowerów - jedyna "dziedzina", która jeszcze jakoś miała dla mnie sens - najlepiej w formie takich lub mniejszych wycieczek :D

Offline Mężczyzna maper

  • Wiadomości: 1696
  • Miasto: Straszyn
  • Na forum od: 15.02.2016
Bo odnoszę wrażenie, że to wcale nie jest prosta sprawa. Co innego nauczyciel pasjonat (Miciek - z mojej strony również gratulacje), który zabierze na wycieczkę kilku uczniów, a co innego nauczyciel, który z programu miałby zorganizować takie zajęcia dla całej klasy. Co ze sprzętem? Czy szkołę stać na zakup potrzebnego parku rowerów i później utrzymywanie go w należytym stanie? Bo przecież nie każdy uczeń musi mieć w domu odpowiedni rower. Co z przygotowaniem nauczycieli do takich zajęć? I kto z nauczycieli odważyłby się wyprowadzić taką grupę dzieci/młodzieży na drogę publiczną między samochody? Nie mówiąc o oporze przynajmniej części rodziców, obawiających się o bezpieczeństwo swoich pociech.

Offline Mężczyzna Miciek

  • SAC
  • Wiadomości: 1307
  • Miasto: Mayabeque, Kuba
  • Na forum od: 08.05.2009
    • Moje wyprawy
Bo odnoszę wrażenie, że to wcale nie jest prosta sprawa.
Ale nie jest to aż takie trudne. Co roku organizuję w ciągu roku szkolnego krótkie wycieczki szkolne dla dwóch klas (do 50 os.) w okolicach Sierpca (20-40 km). Oczywiście plusem jest to, że wokół naszego miasta jest dużo dróg po których można bezpiecznie jeździć. Kto z uczniów nie ma własnego roweru, pożycza od rodziców/rodzeństwa/kolegi. Szkoła daje kamizelki. Jeżdżą też nauczyciele i rodzice. W programie jest godzina jazdy, ognisko, gry, zabawy i godzina powrotu.
Tego dnia nie ma lekcji, więc wszyscy są zadowoleni. Czasem podpinają się też pod takie akcje inne instytucje - raz wybrał się z nami dzielnicowy, raz pani z Sanepidu.
Tak to wygląda:
2017 r.: https://www.facebook.com/leonium.sierpc/videos/1491338720918956/

2016 r.:

2015 r.:
https://www.youtube.com/watch?v=vtGBV4S09kk

Offline Mężczyzna maper

  • Wiadomości: 1696
  • Miasto: Straszyn
  • Na forum od: 15.02.2016
Ale nie jest to aż takie trudne. Co roku organizuję w ciągu roku szkolnego krótkie wycieczki szkolne dla dwóch klas (do 50 os.) w okolicach Sierpca (20-40 km).

To tym bardziej brawo. Na szkołę od wielu lat patrzę już tylko z pozycji rodzica, którego dziecko przeszło kolejne szczeble edukacji i widziałem, jak trudno było o organizację dla dzieciaków czegokolwiek, co by wykraczało poza ramy jakiejś prostej rozrywki typu wyjście do kina.

Offline Mężczyzna 365

  • Wiadomości: 675
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 27.02.2018
Tylko gratulować.
Sam w podstawówce jeździłem z klasą na wycieczki rowerowe (wtedy DDR-ów było jak na lekarstwo), pod namioty, do leśniczówki (brak prądu, woda z pompy, piec "angielka"). Dziś to bardzo odważne jechać z grupą dzieciaków gdziekolwiek, a co dopiero na rowery, bo "jak się coś stanie" - to będzie gnój. Przecież ten ruch w mieście, te owady w lesie. Te wszystkie niebezpieczeństwa na świecie. Rodzice są chyba zbyt wyczuleni na punkcie dzieci co widać chociażby w kwestii dowożenia do szkoły, najlepiej pod drzwi. Poza tym dzieciaki teraz jakieś mniej karne, bardziej krnąbrne itp. Dlatego podziwiam!

A z dzisiaj. Rozpakowałem rower z całego szpeju jaki miałem użyć w długi weekend, a się nie udało. Wymieniłem opony na semislick. Zacząłem już wczoraj ale chyba nie miałem weny twórczej i zrobiłem 5 dziur w dętkach. Łyżkami - bo opony ciasno wchodziły. Dzisiaj po dłuższym namyśle weszły "samymi rencami".  :o
Po pakowaniu bikepackingowym został zgięty pancerz i przerzutki do regulacji. Ale to wieczorkiem.
Paweł.

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum