Wchodzi system kaucyjny w Polsce

[Romal]

Jak nie macie pomysłu co zrobić z zakupionymi butelkami

Twoje podpowiedzi są niewiele warte. Normalnym ludziom wystarczają żółte pojemniki, z których surowiec wtórny można odebrać darmowo, nie trzeba za to płacić kaucji. Nie spodziewam się, by te pojemniki miały zniknąć. Spodziewam się raczej nurków szukających w nich niepogniecionych butelek i procesów o kradzież, bo co w pojemniku, to już nie jest niczyje.

[podjazdy]

Spodziewam się raczej nurków szukających w nich niepogniecionych butelek i procesów o kradzież, bo co w pojemniku, to już nie jest niczyje.

Pytanie, jak automat rozpozna pogniecioną i z powrotem nadmuchaną butelkę? Z puszką łatwiej, bo po zgnieceniu trudno naprostować.

[łatośłętka]

/.../ i tak nie mamy na to żadnego wpływu, /.../

Czytam, zastanawiam się ... nie myślę się w to wpasować, nie wiem jak skomentować.

Zaraz-zaraz ... jak to szło? ... "wygrywa się głową".

[aard]

No jeśli tak jak napisał Daniel - to raczej guzik - oddasz, dostaniesz bon na 50gr czy złotówkę i nic z nim nie zrobisz, bo za złotówkę najtańszego batonika nie kupisz.

Potwierdzam wpis Daniela, w Austrii i Irlandii jest tak samo, każdy market przyjmuje wszystkie rodzaje butelek i puszek oznaczonych specjalnym logo.. Ale za kwitek oddają gotówkę bez problemu. Czyli kupujesz, pijesz/ przelewasz, wchodzisz ponownie do sklepu, oddajesz butelkę, dostajesz 25 centów. Najgorsze w tym wszystkim jest podwójne stanie w kolejce do kasy, ale z samym kwitkiem zazwyczaj Cię ktoś wpuści.

PS. Jeszcze nie sprawdzałem czy kasy samoobsługowe (niewiele jest ich w Austrii) są w stanie oddać gotówkę, ale prawdopodobnie nie.

[sinuche]

Akurat jestem na Słowacji. Specjalnie wziąłem  kwitek (kaucję) z Lidla w Kieźmaroku i próbowałem zrealizować w Lidlu w Rożnawie.
Nie działa.
Pokrzyczalem sobie tylko przy kasie

***** Lidl

[podjazdy]

Nie działa.

Wychodzę na ulicę i wypatruję na horyzoncie wschodnim statków powracających z Indii. Nie ma ich, wróciły z zachodu, bo drogę przegrodził im nieznany ląd 

[Romal]

Nie rozumiem ludzi zachwalających system kaucyjny. Stary system, z żółtymi pojemnikami nie znika. Dublujemy go. Tworzymy następny, bardziej skomplikowany, droższy w obsłudze i bardziej energochłonny. Ktoś te maszyny będzie produkował, ktoś serwisował, ktoś odbierał z nich surowiec. Kolejne auta, kolejni ludzie do pracy. Skąd na to kasa? Przecież nie z kaucji, która ma być zwracana w całości. I to wszystko dzieje się pod płaszczykiem "ekologii". A lemingi się cieszą.

[aard]

Pytanie, jak automat rozpozna pogniecioną i z powrotem nadmuchaną butelkę? Z puszką łatwiej, bo po zgnieceniu trudno naprostować.

Nie rozpozna, o ile nie uszkodzisz kodu/ logo recyklingu. Bo i po co miałby? Pogniecenie nic nie szkodzi, bo w samej maszynie butelka natychmiast jest zgniatana (dlatego zakrętka nie powinna być całkiem zakręcona). Ten zapis o "nie zgniataniu" jest IMO tylko po to, żeby nie tłumaczyć w szczegółach: zgnieć, jeśli chcesz, ale tak, żeby logo/ kod było nadal dobrze widoczne dla czytnika. Ale w praktyce tak to właśnie działa. Wielokrotnie wrzucałem (w Austrii) ręcznie zgniecione butelki i maszyna bez problemu je przyjmuje, o ile widać logo.

I zgadzam się, że byłoby fajnie, gdyby kwitek móc wykorzystać w innym sklepie. Ale to by oznaczało, że kwitek staje się formą gotówki, z wszystkimi konsekwencjami, przede wszystkim fałszerstwami. Dlatego najlepiej by było tak, jak proponuje Wilk (tylko lepiej): zwrot w automacie bezpośrednio na kartę płatniczą klienta. Wrzucasz butelki, zbliżasz mastercarda i dostajesz kasę.

Oczywiście maszyna musiałaby być podpięta do systemu kart płatniczych, ale kasy sklepowe są, więc czemu nie butelkomaty?

Plus jeszcze jedno usprawnienie: jednolity system w całej UE, tzn. butelkę kupioną w jednym państwie możesz zwrócić w innym. Póki co systemy są narodowe, więc w śmietnikach na kempingach w Irlandii walają się puszki i butelki z logiem z Holandii i Niemiec - fakt autentyczny

[sinuche]

Zwrot kaucji w gotówce?
Można.
Ale prościej/ bezpieczniej ( i tak automaty musiałyby być  online) generować  jednorazowy  kod (do zrealizowania w dowolny sposób).

Taka krajowa/europejska baza śmieci  do której się dokłada i wyjmuje kaucję.

A system kaucyjny tym się różni (powinien) od zwykłego wyrzucania odpadów  - ze to sklepy/producenci napojów  powinni płacić za utylizację. Wprowadzając na rynek śmieci niech to zbierają.   Opłaty za śmieci (dla producentów) wymusiłyby zmianę technologii prod. Opakowań

[Romal]

Opłaty za śmieci (dla producentów) wymusiłyby zmianę technologii prod. Opakowań

Nie bądź naiwny. To spowoduje co najwyżej wzrost cen dla odbiorcy końcowego. Nic więcej.

[sinuche]

Taka opłata  już jest (za wprowadzenie plastiku i innych opakowań do obrotu).
A kaucja?
Widzę  to tak, że sklep jest właścicielem opakowania(a nie tak jak teraz, że kupuję  produkt  i opakowanie jest moje).
No i ma go sobie  odebrać.

[podjazdy]

Sugerujesz, że cena produktu spadnie po wprowadzeniu kaucji, czyli cola będzie po 4,50 zamiast za 5,0, bo 0,50 wyniesie kaucja? Tak by wynikało z przeniesienia własności opakowania. Ale nie, cena wzrośnie na 5,50 + kaucja, bo to okazja nabić kabzę. To tylko kolejny parapodatek o wartości około 10%, który czasem uda się odzyskać.

[miki150]

Nie bądź naiwny. To spowoduje co najwyżej wzrost cen dla odbiorcy końcowego. Nic więcej.

No i bardzo dobrze, odbiorca końcowy też jest odpowiedzialny za powstanie tego śmiecia.

[m.arek]

Nie bądź naiwny. To spowoduje co najwyżej wzrost cen dla odbiorcy końcowego. Nic więcej.

No i bardzo dobrze, odbiorca końcowy też jest odpowiedzialny za powstanie tego śmiecia.

A nie producent?

[Wilk]

Na mojej niedawnej trasie do Tallina też się zderzyłem z kaucjami w krajach nadbałtyckich. A jadąc rowerem na dłuższej trasie obrywa się kaucjami jeszcze mocniej. Bo często się kupuje małe, pół-litrowe butelki, albo jeszcze mniejsze puszki, żeby na szybko pod sklepem wypić. Bo raz, ze dużą butelekę niewygodnie się przewozi, a dwa - pijąc z dużej butelki napój gazowany to ten gaz szybko schodzi i końcówka takiego odgazowanego napoju już nie jest tak smaczna.

I co to daje?
Dzisiaj sobie czytam, że na wesele szefa Amazona Jeffa Bezosa w Wenecji przylatuje 100 prywatnych odrzutowców  . Po to właśnie takie małe żuczki jak my mają dbać o ekologię i segregować butelki, żeby prawdziwe paniska mogły się więcej rozbijać prywatnymi samolotami. A jeden przelot samolotu to zanieczyści planetę znacznie bardziej niż jeden człowiek butelkami przez wiele lat. Pan Bezos też ma ekologiczne fundacje, wyciera sobie buźkę ekologicznymi frazesami, ale tak naprawdę to szkodzi tej planecie nieporównanie więcej od szarego człowieka.