Wchodzi system kaucyjny w Polsce

[Daniel]

Najlepiej byłoby dostać grosz do swobodnej dyspozycji ale w dobie zaniku gotówki to chyba nierealne.

Możesz iść z kwitkiem do kasy i odebrać gotówkę.

[Wilk]

Naprawdę nie wiem, co robisz źle.
Znakomita większość butelek oddajesz w dowolnym markecie, jedyny problem to to, ze bon z automatu należy wykorzystać w danym punkcie, wiec jeśli po kupieniu napoju przelewasz go do bidonu, musisz wejść do sklepu ponownie. Nigdzie nie spotkałem się z wymogiem rejestracji.

Podjazdy nic nie robi źle, ja mam dokładnie tak samo. Butelki możesz oddać tylko w dużych sklepach. A w Niemczech kolejki do kas są sporo większe niż w Polsce, a kas samoobsługowych dużo mniej niż u nas, w wielu marketach ich w ogóle nie ma. Już sama wizyta w dużym sklepie to jest często 20-30min, a z oddawaniem kwitka to jest dodatkowe 10-15min więcej, albo wcinanie się do kolejki. Jak mam do zrobienia 200km to napoje kupuję 2-3 razy dziennie (i wcale nie zawsze w wielkich sklepach) i nie mogę sobie pozwolić na marnowanie takiej ilości czasu. Do tego jeszcze inna kwestia - zwrot dostajesz w monetach, a jak w sklepie płacisz kartą to po paru takich operacjach masz worek monet.

To, że kwit możesz oddać tylko w tym sklepie gdzie napój kupiłeś, a tak to działa zarówno w Niemczech jak i na Słowacji - to jest dla mnie chory system. To się sprawdza tylko do obsługi zakupów domowych, zbierasz te butelki powiedzmy miesiąc i zawozisz, wtedy to spokojnie możesz odstać kolejkę. Ale do wszelkich zakupów detalicznych w podróży to jest całkowita porażka i kończysz wyrzucając w błoto kupę kasy na kaucje, a butelki lądują w śmietniku.

[miki150]

Trudno sobie wyobrazić system, który działa w każdej sytuacji. Narodowy system kwitków, który integruje wszystkie sklepy, to byłby przepis na kolejną kosztowną porażkę, znając kompetencje naszych polityków. W Szwecji można przeznaczyć wypłatę z automatu na bliżej nieokreślone cele charytatywne, co jest jakimś rozwiązaniem.

[Wilk]

Trudno sobie wyobrazić system, który działa w każdej sytuacji.

I takim tekstem usprawiedliwiasz system, który w ogóle nie działa w przypadku zakupów detalicznych. System, który w przypadku owych zakupów detalicznych po prostu dyma klientów. A wystarczyłoby zrobić przy automacie do zwrotu butelek terminal z możliwością zwrotu na kartę, zamiast głupich tłumaczeń, że system nie może działać w każdej sytuacji. Całe to rozwiązanie to przypomina mi dobroczynność z czyjejś kieszeni, "dobroczynność" na zasadzie przymusu

I później tacy ludzie nie mogą się nadziwić, że w całej Europie zaczyna wygrywać wybory prawica, nie są w stanie pojąć, że ludzie mają serdecznie dość narzucania im siłą niekorzystnych dla nich rozwiązań i wmawiania im jakie to będzie dla nich dobre, w jakiej oazie cudowności przyszło im żyć. Jak jadę na Ukrainę, to coca-cola 700ml kosztuje 3zł, a nie jak u nas 5zł za 500ml i nie ma tych poronionych przykręcanych korków.

Tak nas właśnie dymają na każdym kroku, a Ty mi każesz piać nad cudownością tego systemu, który dla mnie oznacza dodatkowe koszty. Weźmy taki maraton na 1000km, gdzie się tych napojów kupuje naprawdę dużo - przecież to się wywali ze 30zł w błoto. Chce sobie ktoś w Unii wprowadzać takie rozwiązania, to niech sam te koszty ponosi, a nie kolejny raz wmawia się ludziom, że mają więcej płacić w imię dobra ludzkości.

[zly-sze]

Wilk, daj spokój, odstaw tę butelkę koło śmietnika. Trafi się, że będziesz kiedyś głodny, bez kasy, to sobie zbierzesz i zjesz. A czyściej będzie wokół nas.

[Borafu]

Trudno sobie wyobrazić system, który działa w każdej sytuacji.

Weźmy taki maraton na 1000km, gdzie się tych napojów kupuje naprawdę dużo - przecież to się wywali ze 30zł w błoto.

Oczekujesz że tworząc system obrotu opakowaniami zwrotnymi należy uwzględnić interesy ultramaratończyków czy samotnych turystów rowerowych? Serio?

[Wilk]

Oczekujesz że tworząc system obrotu opakowaniami zwrotnymi należy uwzględnić interesy ultramaratończyków czy samotnych turystów rowerowych? Serio?

Nie - pokazuję ze swojego punktu widzenia, że chrzanię taki system, który ma mnie zwyczajnie okradać.

I doskonale wiesz, że tak samo jak maratończyków dotyczy to tysięcy ludzi jeżdżących na rowerze i kupujących napoje na trasie. Ilu z nich będzie wozić butelki do punktu, gdzie je można zwrócić? Maratończycy po prostu oberwą tym mocniej, bo więcej napojów musza kupować. Ale oberwą tym wszyscy rowerzyści.

[Borafu]

Wiem że trochę oberwiemy, jednak traktuję to jako koszt walki z tym syfem, który nas zasypuje i jestem gotowy to zaakceptować.

[sinuche]

Trochę lat/generacji upłynie zanim ludzie uodpornią się na polietylen
Coś z tymi zużytymi opakowaniami przecież trzeba zrobić.
Że pety wygodne, tanie, to wiadomo - ale nie ma nic za darmo.
Koszty systemu zwrotów są spore, do tego dochodzi recycling.
Może się okazać, że te napoje w plastikowych butelkach nie będą już takie tanie.

Poczekajmy, producenci coś wymyślą - przecież to jest ich interes - jeżeli CC będzie jeszcze droższa w pecie, to coraz mniej ludzi będzie ją kupować.

Dla mnie, 1-2 litrowe pety to jeszcze ujdzie (procent plastiku w stosunku do wagi całości jest niski), natomiast wnerwiają mnie te soczki, jogurciki po 100-200ml, gruby plastik, opakowanie sugerujące większą zawartość, downsizing - to jest marnotrawstwo - kaucja powinna uwzględniać wagę opakowania.

[Wilk]

Wiem że trochę oberwiemy, jednak traktuję to jako koszt walki z tym syfem, który nas zasypuje i jestem gotowy to zaakceptować.

Demonizujesz z tym syfem. Na przestrzeni ostatnich 30 lat to kwestia ilości śmieci spotykanych w Polsce IMO znacząco się zmniejszyła, zauważalnie lepiej to jest tylko w bogatszych krajach i to bardziej z owej zamożności wynika, a nie z systemów segregacji. Bo zamożność powoduje, że są dodatkowe pieniądze na takie sprawy jak bardziej wydajna gospodarka odpadami. Albo po prostu płacenie biedniejszym za wywóz śmieci do nich, ile było ostatnio afer, gdzie Niemcy nam swoje śmieci podrzucali?

[Dream Maker]

50 gr kaucji to będziesz mieć w sklepie, ale kup coś na barze, to będzie 2 złote kaucji.

Czytanie kodu kreskowego z etykiety chyba oznacza, że kaucji za butelkę z Żabki nie oddamy w innym markecie, czyli jak w Niemczech

To jest dziwny pomysł.
W Irlandii jest stała opłata. Niezależnie gdzie kupujesz kaucja wynosi tyle samo:15 centów za puszkę/butelkę do 500ml i 25 centów za większe butelki (do 3 litrów).
Możesz kupić napój w jednym sklepie, a butelkę oddać w każdym automacie w kraju.

Swoją drogą jestem ciekawy gdzie będzie można odzyskać kaucję w Polsce jeżeli kupię puszkę Pepsi w ulicznym automacie.

Najlepiej byłoby dostać grosz do swobodnej dyspozycji ale w dobie zaniku gotówki to chyba nierealne.

W Irlandii dostajesz kasę do ręki.
Możesz ją wziąć do kieszeni lub kasjerka odliczy Ci tę kwotę od zakupów.

Narodowy system kwitków, który integruje wszystkie sklepy, to byłby przepis na kolejną kosztowną porażkę, znając kompetencje naszych polityków.

Przecież taki system wydaje się łatwiejszy do wprowadzenie niż to co chcą obecnie wprowadzić.

jeżeli CC będzie jeszcze droższa w pecie, to coraz mniej ludzi będzie ją kupować.

 
W Irlandii jest nie tylko kaucja za butelki, ale też podatek cukrowy.
Statystyk nie prowadziłem, ale jakoś nie zauważyłem aby ludzie z tego powodu mniej kupowali takie napoje.

[podjazdy]

Jak jadę na Ukrainę, to coca-cola 700ml kosztuje 3zł, a nie jak u nas 5zł za 500ml i nie ma tych poronionych przykręcanych korków.

No, a ile się zarabia na Ukrainie? Granica otwarta, możesz tam jechać 

W Irlandii jest nie tylko kaucja za butelki, ale też podatek cukrowy.

U nas też jest podatek cukrowy, przez to napoje podrożały o 2 złote, np. mała Coca cola z 4 na 6 zł. Urządzenia do leczenia cukrzycy nadal masz drogie, więc ten podatek idzie do wspólnego wora, na przykład na premię dla rady nadzorczej spółki skarbu państwa.

Swoją drogą jestem ciekawy gdzie będzie można odzyskać kaucję w Polsce jeżeli kupię puszkę Pepsi w ulicznym automacie.

Tak samo jak w Niemczech, czyli nigdzie.

Powinni zrobić osobny kod kreskowy do kaucji. Wtedy wszystkie sklepy by miały ten sam kod i mogły by przyjmować opakowania z całego kraju. No, ale wtedy pojawi się inny problem - jakiś mały sklepik na odludziu upadnie, bo będzie musiał tysiące kaucji zwracać z przyjezdnych butelek. System zakłada mniej więcej tyle samo kaucji pobranych co wydanych.

[Elizium]

Jest mnóstwo państw spoza tej złej Unii, które mają wywalone na te zasady. Można (i jest nawet ciekawie, choć brudno niestety) tam jeździć na rowerach i żyć. Co Was powstrzymuje?

Macie pomysł co z tym zrobić, żeby działało, czy po prostu narzekacie, bo tak jest prościej?

[podjazdy]

Macie pomysł co z tym zrobić, żeby działało, czy po prostu narzekacie, bo tak jest prościej?

Jeszcze raz:

Powinni zrobić osobny kod kreskowy do kaucji. Wtedy wszystkie sklepy by miały ten sam kod i mogły by przyjmować opakowania z całego kraju.

[sinuche]

W Irlandii jest nie tylko kaucja za butelki, ale też podatek cukrowy.
Statystyk nie prowadziłem, ale jakoś nie zauważyłem aby ludzie z tego powodu mniej kupowali takie napoje.

To jest niezauważalne, ale tak działa rynek.
Cena rośnie, do pewnego momentu jest akceptowalna, ale wyżej - spada sprzedaż.
Następuje równowaga na innym poziomie.

Powody bywają różne, np. Wilk czuje się okradany
Ja czuję sie okradany, odkąd wprowadzono podatek cukrowy - i nie kupuję już produktów CC Company (no chyba sporadycznie, dla litrowego peta- mam grube ścianki, nadaje sie do koszyka)

Kupowałem tego typu napoje dla cukru, kalorii.
Ostatnio dowiedziałem się że napoje ze słodzikiem też są obłożone podatkiem cukrowym.
To już jest podwójne złodziejstwo, nie ma kalorii a jeszcze trzeba płacić podatek

Macie pomysł co z tym zrobić, żeby działało, czy po prostu narzekacie, bo tak jest prościej?

Jeszcze raz:

Powinni zrobić osobny kod kreskowy do kaucji. Wtedy wszystkie sklepy by miały ten sam kod i mogły by przyjmować opakowania z całego kraju.

To byłby taki wirtualny pieniądz, niby proste, ale widzę tutaj pole dla nadużyć, złodziejstwa, to by musiało być zabezpieczone tak jak system bankowy.