Cały dzień grzebałem przy rowerach.
Groszek:
- obkleiłem folią ochronną mocowania niektórych tasiemek od torby w ramie;
- zamontowałem torbę w ramę;
- zamontowałem uchwyt latarki;
- poprawiłem siłę przedniego hamulca, ale i tak do pożądanej wydajności daleko.
Smok:
- zdemontowałem: lemondkę, drugi mostek, krótkie rogi
- zmieniłem opony;
- założyłem uchwyt do torby Ortlieb;nr
- zamontowałem rogi Ergon Grip GP5 L;
- przemodelowałem kokpit;
- uzupełniłem brakujące trytytki i sprawdziłem śrubki;
- udoskonaliłem mocowanie stopki, teraz nie ma bata, żeby się poluźniło.
Kumpel:
- założyłem pedały platformowe Romet z pinami zintegrowanymi (jeden jakoś ciężkawo się kręci, może się wyrobi)
Gazella:
- zamontowałem licznik i zdemontowałem licznik bo nie działał;
- rozebrałem Sigmę i polutowałem kabelki w podstawce;
- zamontowałem licznik; teraz działa;
- zamontowałem hak do doczepki dla psa;
- zmieniłem mocowanie koszyka na bidon i przeniosłem go na wspornik kierownicy;
- zlikwidowałem luz w mocowaniu siodełka
Orkan:
- założyłem inny, lepszy bagażnik (muszę zmienić jeszcze pręty mocujące bo nie wejdzie błotnik)
Przejrzałem pudło z rupieciami rowerowymi. Trochę udało się wyrzucić. Reszta niewątpliwie "się przyda" - kiedyś, może
