Co dziś zrobiłeś/aś rowerowego?

[Wilk]

Mazowsze też jest ładne .
Ścieżka rowerowa w kierunku Baniochy. Jakby ktoś się pytał . Oby więcej było takich ścieżek rowerowych.

A jak, nieraz tędy jeżdżę! 

No!
A niektórzy to takie "francuskie pieski" i mówią, że jest nudne i inne epitety

Nudne to czasami jest, ale na pewno nie dla francuskich piesków - bo dobrze wykuwa psychikę

[bikera]

Jeszcze nie tak dawno tą drogą nie dało się jechać w kierunku Baniochy .

[erdeka]

Lata mnie tam nie było. Rok temu najbliżej tego miejsca, to koło stawów pod Żabieńcem.

[RS]

Widziałem anioła na rowerze. Dwukrotnie - wczoraj i dzisiaj.
Wczoraj anioł (blonddoskonałość płci żeńskiej) sprawnie kręcił korbami na łagodnym, ale długim podjeździe, a kawałek za nim, sapiąc i coś bełkocząc pod nosem, spocony tłuścioch pchał rower. Taki bardziej ogr niż ogier, na moje oko.
I dzisiaj ich spotkałem ponownie. Ogr w siodle i nawet dawał radę nadążać za aniołem, ale ja skręciłem w prawo, oni w lewo i nie wiem jak się sytuacja rozwinęła. Tyle miałem z tego anioła.

Poza tym, dwukrotnie zagadnąłem do nieznajomych osobników.
1. Rowerzysta pchający rower. Zapytałem, czy nie potrzeba pomocy. Nie potrzeba, żona już jedzie.
2. Mężczyzna leżący przy drodze. Zgodnie z podejrzeniem okazało się, że nie ma problemów zdrowotnych. Pojawią się pewnie jak zacznie trzeźwieć.
Zsiadłem z roweru, podchodzę i mówię:" Kierowniku! Mistrzuniu! Żyjesz? W porządku jest?".
Chyba po raz pierwszy widziałem taki wkurw w oczach 
Możliwe, że go co parę minut ktoś budził takimi durnymi tekstami, a chłop się chciał zwyczajnie przespać przed powrotem do domu.
Katastrofa.

[bikera]

Lata mnie tam nie było. Rok temu najbliżej tego miejsca, to koło stawów pod Żabieńcem.

To wpadaj częściej w te rejony. Ja muszę nowe drogi poznawać, bo niektórych to ja kompletnie nie znam.

[marszy]

Może nie dziś a wczoraj, pojeździłem sobie pociągami z rowerem. Wliczając sobotni dojazd wyszło tego 6 sztuk. Wszystko z powodu wykrytego dopiero w trasie niedompowanego dampera. Myślałem, że uratuje mnie jakaś stacja paliw. I prawie uratowała, mieli kompresor na 10 bar, mieli stację naprawy rowerów z pompką SKS na 12 bar, mieli i 2 kompresor zapasowy. I ucięte wszystkie końcówki...


Trzeba było więc wrócić do domu, dorzucić kilka psi, gdzie trzeba, i lecieć dalej, szukać trasy na popołudnie. Tym oto sposobem zamiast planowanej pętli po ziemi tczewskiej zaliczyłem powrót nadzatokowy z Władysławowa. Wszystko w ramach pierwszych przymiarek do bikepackingu. Test udany, tylko podsiodłówkę trzeba odchudzić, bo strasznie majta na zakrętach.

[Borafu]

TA podsiodłówka ze zdjęcia musi zostać odchudzona?

[365]

Od czwartku do niedzieli odwiedziłem Beskidy. Nabrałem większego respektu dla gór (takich wyższych - prawdziwych) i trochę doświadczenia w "skromnym" pakowaniu. Sprzęt przetestowany i większość jest OK.
Dzisiaj zmiana opon na bardziej cywilizowane.

[marszy]

TA podsiodłówka ze zdjęcia musi zostać odchudzona?

Właśnie ta (humoryzowane)

[sombra]

Jako że Afryka się zbliża postanowiłem trochę pokręcić wieczorową porą - wyszło nieco ponad 80 km wiec bez szaleństwa a i tempo było iście turystyczne.
Drugi raz bez lemondki... jednak bardzo mi jej brak.

[transatlantyk]

A ja dziś w Małopolsce kręciłem. Wystartowałem ze Starego Sacza i odwiedziłem sześć dziewiczych gmin: Niedźwiedź, Raba Wyżna, Spytkowice, Tokarnia, Sułkowice, Siepraw.

[magda]

Przygotowałam do spakowania pompkę aby tym razem nie wybrać się na weekend bez niej Oraz zaopatrzyłam się w muggę 50% deet

[sombra]

A ja dziś w Małopolsce kręciłem. Wystartowałem ze Starego Sacza i odwiedziłem sześć dziewiczych gmin: Niedźwiedź, Raba Wyżna, Spytkowice, Tokarnia, Sułkowice, Siepraw.

Fajne okolice zazdraszczam
Umyłem rower, wyczyściłem napęd.

[Bazyl3]

Pojechałem po paczkę na Orlen. Taki bardziej oddalony. Specjalnie tam zamówiłem, żeby mieć impuls do ruszenia zadka

[Borafu]

Sprawdziłem gdzie przebywa moja paczka z oponą.
Poczta Polska przewiozła ją z Żar do Zielonej Góry potem do Poznania, a dziś pojechała stamtąd do Lublina.
Z Poznania do Łodzi przez Lublin...