Autor Wątek: MRDP 2025  (Przeczytany 55450 razy)

Offline Mężczyzna walsodar

  • Wiadomości: 196
  • Miasto: Łańcut/Marki
  • Na forum od: 11.03.2013
Odp: MRDP 2025
« 2 Wrz 2025, 20:28 »
Z FB /.../

Szacunek!

Ciekawe, piastę miała jaką?

O ile dobrze pamiętam, to był jakiś Novatec. Z tego co mówiła, to w serwisie rozkręcili kilka swoich kół w poszukiwaniu części. Koniec końców z dwóch sprężyn zrobili jedną, ale działało to tak pól na pół, jak zresztą opisała na fb.

Offline Mężczyzna Żubr

  • Wiadomości: 2577
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 03.11.2010
Odp: MRDP 2025
« 2 Wrz 2025, 21:13 »
Z FB /.../

Szacunek!

Ciekawe, piastę miała jaką?

O ile dobrze pamiętam, to był jakiś Novatec. Z tego co mówiła, to w serwisie rozkręcili kilka swoich kół w poszukiwaniu części. Koniec końców z dwóch sprężyn zrobili jedną, ale działało to tak pól na pół, jak zresztą opisała na fb.

Jeżeli to był rzeczywiście Novatec to to by wiele wyjaśniało. W sumie nie, to by wszystko wyjaśniało. Tutaj by i tak było szczęście w nieszczęściu, i wielki szacun dla tego serwisu że potrafili zreanimować Novateca tak by przejechało pół Polski.

Online Wilk

  • Wiadomości: 20908
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: MRDP 2025
« 2 Wrz 2025, 21:20 »
Bębenki to się w każdym systemie lubią posypać.

Łożyska w bębenku oczywiście w każdym systemie mogą paść, ale markowy ratchet to jest zdecydowanie pewniejszy niż układ bębenka z zapadkami. Miałem wiele awarii bębenka, raz mi zepsuły całą wyprawę jak mi się klon Novateca rozsypał na Hochtorze, ale odkąd przeszedłem na piasty DT to zero problemów. Oczywiście Novatec to też kwestia niskiej jakości, bo z kołami DT to nawet i na zapadkach problemów nie miałem.

Ale konstrukcyjnie systemy typu ratchet są wiele pewniejsze niż systemy zapadkowe, nie spotkałem się z zajechanym pierścieniem ratcheta, a z zajechanymi zapadkami wielokrotnie.

Offline PABLO

  • Wiadomości: 4255
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 25.03.2011
    • http://www.klub-karpacki.org
Odp: MRDP 2025
« 2 Wrz 2025, 21:54 »

Nie masz bladego pojęcia o jaki rower chodzi - to po co mędrkujesz? Z tego co pamiętam to Kasia (...)

Nie pisałem o przypadku tej zawodniczki tylko o moich odczuciach co do zastosowania niszowych rozwiązań z dala od domu.

Wystarczy poczytać relacje z ostatnich wyścigów....


A czemu nie kupiła kola? A skąd założenie, ze była taka możliwość? Szansa, ze w Ustrzykach Dolnych od ręki dostaniesz koło szosowe na piaście pod potrzebną akurat liczbę biegów i pod posiadany system hamulców (a chyba ma tarcze) wcale nie jest wysoka. Poza tym nie każdy ma możliwość wyłożenia od ręki sporej kasy na tylne koło.

Skoro udało się kontynuować jazdę to można było jeszcze próbować kupić coś po drodze. Nie potrzeba drogiego koła. Każde będzie lepsze od zepsutego ... I tu znowu kłania się używanie prostego rozwiązania.

Jeżeli awaria koła to miałby być jedyny powód aby porzucić ukończenie imprezy o której się marzy to warto podjąć taką próbę ... Łączny koszt udziału i tak jest o wiele wyższy.

Offline PABLO

  • Wiadomości: 4255
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 25.03.2011
    • http://www.klub-karpacki.org
Odp: MRDP 2025
« 2 Wrz 2025, 21:55 »
Swoją drogą, ciekawe czy skład (męskiego) podium tegorocznego MRDP (roczniki odpowiednio 1983, 1981, 1982) mógłby stanowić przyczynek do badań nad kryzysem wieku średniego u mężczyzn w Polsce ;)

Korzystajcie chłopaki z życia bo młodość szybko mija!

Online Wilk

  • Wiadomości: 20908
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: MRDP 2025
« 2 Wrz 2025, 22:24 »
Nie pisałem o przypadku tej zawodniczki tylko o moich odczuciach co do zastosowania niszowych rozwiązań z dala od domu.

Ani tubeless, ani elektronika to nie są niszowe rozwiązania na ultra, na TCR co najmniej połowa ludzi na elektronice jechała, a na tubeless koło 75%.

Skoro udało się kontynuować jazdę to można było jeszcze próbować kupić coś po drodze. Nie potrzeba drogiego koła. Każde będzie lepsze od zepsutego ... I tu znowu kłania się używanie prostego rozwiązania.

I to jest ten problem, ze dajesz masę rad, a nigdy wyścigu nie jeździłeś. Przykładasz do ścigania swoje doświadczenia podróżnika rowerowego, a to nie jest to samo. Teksty, że koło można kupić to jest nieznajomość realiów wyścigowych. Ja już tak próbowałem kupić przerzutkę na TCR. Każde odwiedzenie sklepu rowerowego to konieczność zjechania z trasy i stracenia ileś czasu przy niewielkiej szansie, ze się to czego potrzeba dostanie. A dostać od ręki jedno tylne koło szosowe na tarczę - to wcale nie jest prosta sprawa, to i w niezłych sklepach rowerowych na Ursynowie nie wiem czy od ręki coś takiego bym kupił. I druga sprawa - Kasia w wyniku tej awarii straciła tyle czasu, ze już miała nóż limitu na gardle i nie mogła sobie pozwolić na kolejne straty wynikające z szukania elementu, którego łatwo dostać by nie było, a żadnej pewności nie miała, że to dostanie. I skoro to jako-tako działo to z tym jechała.

I kolejna rzecz, której nie rozumiesz nie jeżdżąc wyścigów - zdecydowana większość zawodników nie uznaje filozofii "wytrzymałość za wszelką cenę", cały czas szukają licznych "marginal gaines". Tym się właśnie różni ściganie od Twojego jeżdżenia, że się idzie na kompromisy i wybiera wiele rozwiązań, które są szybsze/lżejsze kosztem pewności. Ja wsiadając na rower szosowy chcę czuć szybkość, chcę czuć świetny grip jaki dają lekkie opony, a nie mieć wytrzymałość za wszelką cenę na jakiś ciężkich klocach. Bo ściganie się to nie wyprawa.  Najmocniejszy w Polsce zawodnik na dystansach 1000km, czyli Mariusz Cukierski jeździ na szytkach lub tubelessach, bo dla niego kluczowe są niskie opory toczenia. I uwierz, ze pracując w sklepie rowerowym Mariusz doskonale zna ryzyko i godzi się z tym, że jak mu to sie posypie na trasie to będzie się musiał wycofać.


I tak - czasem się na tym przegrywa. Nigdy nie jechałeś z takimi obciążeniami jak na MRDP, to nie jesteś w stanie pojąć ile wnoszą przerzutki elektroniczne w sytuacji, gdy padają dlonie. Agata Wójcikiewicz elektroniczne przerzutki kupiła właśnie po MRDP, gdy złapała na brukach kapcie w obu kołach i straciła wiele godzin bo miała dłonie w takim stanie, że nie była w stanie normalnie zmienić normalnie dętek. Przemek Kijak parę postów wyżej opisywał dokładnie taką sytuację, gdzie pod sam koniec trasy miał wielkie problemy z prostą zmianą dętki. Też im dasz swoje rady, ze system mechaniczny jest taki wspaniały i pewniejszy?

Tak więc więcej pokory w dawaniu tych swoich złotych rad życzę. Bo wyścigi to nie jest jeżdżenie jakie uprawiasz. Przede wszystkim zupełnie filozofia jazdy, nie te obciążenia, nie ten poziom zajechania organizmu.

Offline PABLO

  • Wiadomości: 4255
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 25.03.2011
    • http://www.klub-karpacki.org
Odp: MRDP 2025
« 2 Wrz 2025, 22:38 »

Ani tubeless, ani elektronika to nie są niszowe rozwiązania na ultra, na TCR co najmniej połowa ludzi na elektronice jechała, a na tubeless koło 75%.

Całe to Twoje ultra to jest jedna wielka nisza. "Problemy pierwszego świata". Rozejrzyj się po świecie i zobacz na czym ludzie jeżdżą. Miliony ludzi.

Offline Mężczyzna horacy13

  • Wiadomości: 61
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 22.03.2021
Odp: MRDP 2025
« 2 Wrz 2025, 22:51 »
Ktoś wie, co się stało z Michałem Trochą? Na początku kręcił dość wysoko, a teraz spada coraz dalej
Wiem, że poniewczasie, ale skoro spytałeś wprost, to wyjaśnię.

MRDP było moją pierwszą imprezą wielodniową, w sensie dłuższa niż 1000 i 2-3 doby jak MPP. Nie znając swojego organizmu w takich warunkach, a czerpiąc doświadczenie z relacji innych z poprzednich edycji, plan miałem taki, aby zrobić zapas kilometrów nad limitem do Przemyśla i potem mieć z czego tracić. Dodatkowo zakładałem - i realizowałem to - spanie każdej nocy poza 1 i ostatnią. Realnie spałem co noc między 5,5 a 6,5 h - znów, nie znając organizmu w takich warunkach, bałem się trochę przegiąć z mocniejszym skracaniem odpoczynku.
Przy moich ponad 95 kg wagi (nie udało się z różnych względów zejść z wagą bardziej) i niewielkim doświadczeniu w jeździe po górach, nie miałem złudzeń, że tam tracić będę. No i dokładnie tak było. Przez ból kolana, który pojawił się po Bieszczadach, a dokuczał najbardziej właśnie na podjazdach, już do końca, realnie dodatkowo pewnie traciłem z 15-20 km dziennie w górach. Zgodnie z planem, po górach pojechałem już longiem dodatkowo odrabiając km (wyszło prawie równo 700 km z Brodów, z czego w 24 h 515 km - więc nawiązując do pojawiających się tu opinii, da się też tyle km zrobić w końcowej fazie wyścigu, nawet nie będąc w czołówce). Finalnie skończyło się na 9 dniach i 7 godzinach z hakiem, więc było myślę całkiem nieźle. I w miarę zgodnie z tym, co założyłem.
Fakt, że realizując swój plan po 2,5 dnia byłem w ścisłej czołówce, po kilkuset km nawet w okolicy 3 miejsca, samego mocno mnie zaskoczył. Spodziewałem się, że ileś mocnych, znanych mi osób pojedzie ten początek mocniej, bo też aż tak szybko nie jechałem. Finalnie wyszło jak wyszło, im dłuższy wyścig, tym bardziej minimalizowanie postojów robi różnicę.
P.S. Była też mowa o tubeless i bardzo złych doświadczeniach Radka bodajże. Ja przejechałem MRDP na Conti GP 5000 Tubeless 32 mm, napompowanych na starcie na 4 bar. Zero problemów przez całą trasę, mimo tego, że na pewno trochę zeszło ciśnienia, nawet ich nie dopompowywalem i wszystko było spoko. A jak wspomniałem wyżej, ze względu na wagę łatwo nie miały ;) Komfortem natomiast biją dla mnie na głowę każdą kombinacje opona / dętka (czy to 25, 28, 32 czy nawet 35 mm) z jakimi jeździłem. Na agonalnych asfaltach (najwięcej chyba na Dolnym Śląsku) czy lubuskich brukach dawały niesamowity komfort. Wiem jednak, że to jeden przykład i jedna opinia, gdyby coś się stało i musiał się bawić z awarią, pewnie bym inaczej na to patrzył.
Pozdrowienia z Rozewia,
Michał

Offline Mężczyzna horacy13

  • Wiadomości: 61
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 22.03.2021
Odp: MRDP 2025
« 2 Wrz 2025, 23:06 »

Ani tubeless, ani elektronika to nie są niszowe rozwiązania na ultra, na TCR co najmniej połowa ludzi na elektronice jechała, a na tubeless koło 75%.

Całe to Twoje ultra to jest jedna wielka nisza. "Problemy pierwszego świata". Rozejrzyj się po świecie i zobacz na czym ludzie jeżdżą. Miliony ludzi.
Ale o czym Ty w ogóle tu piszesz? Przecież na ultra nie jeździ się na rowerach i osprzęcie dedykowanym pod ultra jako takim, tylko w dobranym przez każdego pod siebie w ten czy inny sposób sprzęcie szosowym, gravelowym czy MTB. Więc gdzie tu nisza, jeśli mowa o rynku wartym jakieś grube miliardy €/$ rocznie? I co ma do tego, że na świecie czy w innej Azji miliony czy nawet miliardy ludzi popylają na makrokeszach czy innych sypiących się trupach? Przecież jedno drugiego nie wyklucza, a już na pewno nie jest argumentem, że ultra trzeba jeździć kowadłem z kołami, bo wtedy to na pewno zawsze się dojedzie, co próbujesz tu lansować.

Offline Mężczyzna skaut

  • Wiadomości: 1273
  • Miasto: Józefów - Emilianów
  • Na forum od: 30.11.2014
Odp: MRDP 2025
« 2 Wrz 2025, 23:09 »

Ani tubeless, ani elektronika to nie są niszowe rozwiązania na ultra, na TCR co najmniej połowa ludzi na elektronice jechała, a na tubeless koło 75%.

Całe to Twoje ultra to jest jedna wielka nisza. "Problemy pierwszego świata". Rozejrzyj się po świecie i zobacz na czym ludzie jeżdżą. Miliony ludzi.
Wielka nisza - niezły oksymoron. Zresztą co to za nisza, skoro już 8 lat temu w nowo zakupionej przeze mnie szosie Gianta, tubeless był standardem? Zresztą w TL przejechałem MP w 2018 r. po fatalnych drogach Zachodniego Pomorza i się sprawdził. Moim zdaniem ten system będzie się ulepszał i upowszechniał. W samochodach  dętek nie mam w kołach już od ponad 25 lat. W rowerach będzie tak samo.
No i ultra jest nie tylko Wilka. W tym wątku akurat wystąpiła całkiem spora gromadka osób, które ultra zażywały i (chyba) nie zamierzają tej formy kolarstwa porzucić.

Online Wilk

  • Wiadomości: 20908
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: MRDP 2025
« 2 Wrz 2025, 23:16 »
Całe to Twoje ultra to jest jedna wielka nisza. "Problemy pierwszego świata". Rozejrzyj się po świecie i zobacz na czym ludzie jeżdżą. Miliony ludzi.

Ale o czym tu jest rozmowa? W jakim jesteś wątku? To jest wątek o wyścigu ultra, więc chyba oczywiste, że dominuje tu sprzęt na ultra. Ja się ładuję do wątku o sprzęcie na podróżowanie, czy Ty wlazłeś do wątku o wyścigu? N-ty raz wjeżdżasz ze swoimi doświadczeniami z zupełnie innej aktywności jaką jest podróżowanie na rowerze i uczysz ojca dzieci robić. Pościgaj się najpierw, poznaj filozofię jaka jest w tym środowisku, później dawaj ludziom złote rady jaki sprzęt na wyścigi mają zabierać.


I jak taka nisza to po co notorycznie, przy każdym wyścigu się wtrącasz? Po co notorycznie śledzisz sprzęt jaki jest na każdym większym wyścigu? Bo doskonale wiesz, że tak F1 jest kuźnią rozmaitych pomysłów, które później przechodzą do cywilnych samochodów, tak i ultra jest taką kuźnią dla podróżowania na rowerze. To wyścigi ultra stworzyły popularność bikepackingu, a nie żaden marketing. Kiedyś to byłą niewielka nisza w USA, ale wraz z rozwojem takich wyścigów jak Tour Divide i TCR zwykli rowerzyści zobaczyli nowe możliwości. I to wszystko mocno zmieniło podejście do podróżowania wielu osób.

Wielka nisza - niezły oksymoron. Zresztą co to za nisza, skoro już 8 lat temu w nowo zakupionej przeze mnie szosie Gianta, tubeless był standardem? Zresztą w TL przejechałem MP w 2018 r. po fatalnych drogach Zachodniego Pomorza i się sprawdził. Moim zdaniem ten system będzie się ulepszał i upowszechniał. W samochodach  dętek nie mam w kołach już od ponad 25 lat. W rowerach będzie tak samo.

Podobne mam zdanie i dlatego z tubeless nie zamierzam definitywnie zrezygnować pomimo wpadek jakie miałem na TCR. To samo było z hydrauliką jak wchodziła na rynek - wiele problemów, częste zapowietrzenia, dalekie to było od pewności. A teraz to mechaniczne hamulce już przeżytek i domena tańszych rowerów, nawet nasz Pablo używa hydrauliki. I tak samo warto dać czas systemowi TL, będą się pojawiać coraz lepsze i doskonalsze uszczelniacze i może za 10 lat to już i na szosie będzie taki standard jakim stała się obecnie hydraulika

No i ultra jest nie tylko Wilka. W tym wątku akurat wystąpiła całkiem spora gromadka osób, które ultra zażywały i (chyba) nie zamierzają tej formy kolarstwa porzucić.

Dokładnie to nie jest żadne moje ultra, to pasja mnóstwa ludzi. I długość tego wątku jest najlepszą miarą tego jak ultra interesuje czytających to forum. Już od dłuższego czasu prawda jest taka, że wątki poświęcone ultra zbierają na tym forum znacznie większe zainteresowanie niż wątki poświęcone podróżowaniu.

Offline Mężczyzna Yuri(gkjanek)

  • Wiadomości: 19
  • Miasto: przygodzice
  • Na forum od: 01.02.2025
Odp: MRDP 2025
« 2 Wrz 2025, 23:18 »
Cała trójka dobrze jedzie w końcówce.  Teraz Szymon zrobił  chyba przerwę na drzemkę, bo w przeciwieństwie do pozostałej dwójki nie spał  ubiegłej nocy.
To była jedyna opcja. Jade londgiem i kończę w limicie. Strategia loss or win. Trzy dżemiki. Las 1H, 1H łąka i 30 minut pod drzewem.

Offline Mężczyzna transatlantyk

  • Moderator Globalny
  • GM 2479
  • Wiadomości: 8111
  • Miasto: Annopol
  • Na forum od: 21.11.2007
    • Rowerem przed siebie.
Odp: MRDP 2025
« 2 Wrz 2025, 23:19 »
@Pablo
Rozejrzyj się po świecie i zobacz na czym ludzie jeżdżą. Miliony ludzi.

Może się z tym nie zgodzisz Pablo, ale Wilk to nie jest "miliony ludzi". Ten gość wygrał już MRDP, innym razem był drugi, ma za sobą świetne występy w RTP, BBTour, jest wzorem waleczności i twardej walki z przeciwnościami losu i pogody na ultramaratonach. Realia ścigania na tych maratonach zna doskonale z praktyki. W przeciwieństwie do Ciebie.


Offline Mężczyzna Yuri(gkjanek)

  • Wiadomości: 19
  • Miasto: przygodzice
  • Na forum od: 01.02.2025
Odp: MRDP 2025
« 2 Wrz 2025, 23:25 »
Widać, że ten wiatr na wybrzeżu wcale nie jest jakiś zły, trójka Stemal, Jopek i Kalisz ma już ponad 3000km i te niecałe 200km przez 13,5h to myślę, że wycisną, nawet z jakąś krótką odmulającą kimą. Piękna jazda w wykonaniu tej trójki, kolejny przykład jakie meta i limit są w stanie z ludzi wyzwolić pokłady energii.

Wielki szacun dla Szymona Jopka, jak mnie pamięć nie myli to trzeci raz próbuje MRDP, dwa razy się nie udało - więc za swoją konsekwencję i walkę do samego końca w pełni zasłużył na to ukończenie. Fantastyczna jazda w końcówce, jeszcze 2 dni temu wydawało się, że szanse ma czysto matematyczne, pod koniec Sudetów był na wysokości Kasi Kozłowskiej, w Kowarach ledwie godzina ich dzieliła. 31 sierpnia o 7 rano ruszył z Kowar, więc przez te 2 ostatnie doby zrobi średnią w okolicach 450km/24h, czyli więcej niż zrobił na świeżo przez pierwsze 2 doby! To najlepiej pokazuje ile człowiek jest z siebie w stanie wycisnąć przy odpowiedniej motywacji.
Co do matematyki. To chciałem udowodnić ze jesli jesteś na Głodówce o 20 zamiast o 12. To można ukończyć w limicie. Ja jestem bardzo słaby w górach. Ale płasko lub pod wiatr to sa moje klimaty. Mieszkam w Wielkopolsce. Wiec jazda 70km z wiatrem w twarz. To norma w WLKP

Offline Mężczyzna Yuri(gkjanek)

  • Wiadomości: 19
  • Miasto: przygodzice
  • Na forum od: 01.02.2025
Odp: MRDP 2025
« 2 Wrz 2025, 23:40 »
Widać, że ten wiatr na wybrzeżu wcale nie jest jakiś zły, trójka Stemal, Jopek i Kalisz ma już ponad 3000km i te niecałe 200km przez 13,5h to myślę, że wycisną, nawet z jakąś krótką odmulającą kimą. Piękna jazda w wykonaniu tej trójki, kolejny przykład jakie meta i limit są w stanie z ludzi wyzwolić pokłady energii.

Wielki szacun dla Szymona Jopka, jak mnie pamięć nie myli to trzeci raz próbuje MRDP, dwa razy się nie udało - więc za swoją konsekwencję i walkę do samego końca w pełni zasłużył na to ukończenie. Fantastyczna jazda w końcówce, jeszcze 2 dni temu wydawało się, że szanse ma czysto matematyczne, pod koniec Sudetów był na wysokości Kasi Kozłowskiej, w Kowarach ledwie godzina ich dzieliła. 31 sierpnia o 7 rano ruszył z Kowar, więc przez te 2 ostatnie doby zrobi średnią w okolicach 450km/24h, czyli więcej niż zrobił na świeżo przez pierwsze 2 doby! To najlepiej pokazuje ile człowiek jest z siebie w stanie wycisnąć przy odpowiedniej motywacji.

Szkoda tylko i to w jego przypadku wielka, popełnił błąd nawigacyjny ( zapewne nieświadomie)
W Krempnej, gdzie nocował ruszył na Słowację łatwiejszą alternatywą, dołożył 5km ale 75 m w pionie zabrakło do spełnienia warunków regulaminu.
Pozostaje mu nadzieja, iż nałożona kara czasowa nie spowoduje przekroczenia limitu.
Tak nie świadomie po noclegu i zaspaniu o 2 godziny byłem w amoku i na telefonie sprawdziłem ze mamy jechac do miejscowosci na O. i Wybralem wojewódzka bo telefon  nie miał dobrego internetu i nie pokazał mi tej prawidłowej drogi Koło 10 rano napisałem  do Wigora zeby mi  do konca dnia dał znać ile czeka mnie kary. Dostałęm 70 minut. Nowa nawigacja wahoo ktorego obsługi uczyłem sie na maratonie nie pomogła. Bo garmina zgubiłem. A umnie w mieście tylko Wahoo było

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum