MRDP 2025

[Wilk]

Widać, że wiatr bardzo pomógł, kilku zawodników z czołówki jedzie na poziomie 600km/24h, a to przy mokrej i zimnej nocy naprawdę dużo.

No i czasy jazdy i czasy przerw. Tutaj rozstrzał też dosyć spory. Rafał Szyszka ma 9h przerw czyli zapiernicza 40km/h i efektywnie spał długo, a Przemysław Kijak ma tylko! 10 minut przerw. Skubaniec pewnie sika w czasie jazdy i prawie żadnych czerwonych świateł, skrzyżowań większych, orlenów. Nic. Jak dla mnie cyferki może nie z d...y, ale mocno przekombinowane.

To są błędy trackingu. Przejrzyj sobie ślad Rafała Szyszki. Ma przerwę w sygnale na ponad 150km. Nie było sygnału, więc system policzył to jako postój, pomimo że następny punkt jest 150km dalej, więc wiadomo że jechał. System bazuje na zasięgu komórkowym, tam gdzie go nie ma są problemy. Do tego też pewien wpływ ma to, gdzie umieścimy tracker, powinno sie go dać u góry, np. w tankbagu, gdzie jest dobra widoczność nieba. Jak ktoś go włożył na dół do podsiodłówki to mogą być problemy. Podobnie i liczenie postojów ma swoje limity - te sumuje od pewnego poziomu, więc nie liczy drobnicy po parę minut, bo tego system nie odróżni od wolniejszej jazdy, jednym słowem system widzi tylko trochę dłuższe postoje, pewnie z 10-15min i więcej w jednym kawałku.

Też coś dziwnego jest z Memorkiem - również miał długą przerwę w trackingu, a obecnie znajduje się się z 10km obok trasy. Więc trochę pachnie to DNF-em, ale może po prostu zjechał na kwaterę, a nie było czegoś bliżej trasy. Niemniej kwatera pierwszej nocy to nie wróży za dobrze. Jakub Jeznach miał glebę na kocich łbach, uszkodził ramę i musiał się wycofać. Choć ze zdjęć to bardziej na przycierkę wygląda niż uszkodzenie struktury karbonu, ja bym z tym pojechał, miałem podobne rysy na karbonie. Ale to wiadomo, że obawa że jednak to puści np. na zjeździe zawsze jest:

Objazd trochę skrócił trasę i mi wychodzi 600 w dobę longiem póki co. Teraz mają boczny wiater i tak przez parę dni będzie.

WIększa zmiana w porównaniu z wcześniejszymi edycjami jest na północy- zamiast odcinka wzdłuż rosyjskiej granicy (Gołdap - Wiżajny) tutaj jechali jakoś dookoła, z 10km więcej, nie wiem z czego to wynikało, bo tamta droga z Gołdapi to jest jedna z najfajniejszych na Mazurach.

Mnie ciekawi jeszcze kwestia przepisów na takich maratonach. Chodzi o te cholerne śmieszki rowerowe.

W każdym regulaminie maratonu masz obowiązek przestrzegania przepisów drogowych. Ale praktyka jest taka, że org się nie miesza w drobne naruszenia typu omijanie ścieżek rowerowych. Kwestia ewentualnego mandatu - tu nie można mieć pretensji do orga, jeśli jest alternatywa w postaci ścieżki, nawet byle jakiej (a prawie zawsze jest). Nagiąłeś przepisy - to i płacisz mandat. Pretensję można mieć tylko gdy trasa maratonu jest puszczona w miejscu bez alternatywy dla łamania przepisów, czyli po prostu zakaz dla rowerów bez możliwości ominięcia, ale to bardzo rzadkie przypadki.

[Wilk]

U Memorka z żołądkiem problemy, nie wygląda to dobrze, bo na tym maratonie ciężko idzie nadrabianie kilometrów.

Lechowi Flaczyńskiemu podobno na starcie nawaliło Di2, nie wiem, czy udało mu się uruchomić, w każdym razie jedzie...

Już DNF, jest w Grudziądzu. Szkoda wielka, że przez sprzęt się to posypało. On chyba coś źle ma to Di2 skonfigurowane, bo jak czegos nie pokręciłem to chyba na Wschodzie 1200 też miał z tym problemy. Ale i tradycyjne przerzutki robią duże problemy - Tomek Madzia zerwał linkę przerzutki i aż 2h stracił na wymianę

[Tomek_bikelover]

Czołówka powinna zdążyć na prom w Mielniku, który ma do godziny 20 dzisiaj kursować.

[Damian]

WIększa zmiana w porównaniu z wcześniejszymi edycjami jest na północy- zamiast odcinka wzdłuż rosyjskiej granicy (Gołdap - Wiżajny) tutaj jechali jakoś dookoła, z 10km więcej, nie wiem z czego to wynikało, bo tamta droga z Gołdapi to jest jedna z najfajniejszych na Mazurach.

Droga w remoncie - brak nawierzchni i wahadła.  Na brevecie Grunwald - Troki - Grunwald też jechaliśmy objazdem tej drogi.

[Żubr]

Polska pod kątem zaopatrzeniowym na ultra to obecnie jest naprawdę raj na ziemi. Szczerze mówiąc to nie jeździłem w kraju, gdzie lepiej to wygląda niż u nas,

Tylko to też wynika z coraz bardziej rosnącego ruchu samochodowego. Bo te wszystkie stacje to jest na to odpowiedź, nie na imprezy ultra Więc coś za coś, ale ten ruch to na Suwalszczyźnie (jeszcze) nie jest aż takim problemem.

Memorek rzeczywiście w kłopocie. Wygląda, że nocuje na kwaterze, na razie. Już jakieś 60-70 km jest w plecy, względem środka stawki. Zobaczymy co będzie dalej. Dopóki kropka nie pojawia się np. na SOR-ze w Lesku jest nadzieja.

Ta rama Kuby Jeznacha to ciężko powiedzieć. Zdjęcia niewiele mówią. Natomiast karbon to nie szkło, ja bym obstawiał że wytrzyma. Z drugiej strony ramy z karbonu, właśnie na tylnem widelcu sobie lubią pęknąć. Szczególnie w rowerach szosowych. W gravelach tylny widelec zazwyczaj jest wzmocniony, np. w Grizlu.

Kobiety - Sylwia Kuropatwa i Katarzyna Kozłowska, na razie solidnie. Szczególnie ta druga, prawie 500 km w pierwszą dobę jest spoko w tych warunkach.

Wspomniany Heniek Ek jedzie naprawdę dobrze, zaraz za czołówką.

Radek Wierzbiński w swoim tempie, te ok. 500 km na dobą. Co ciekawe jedzie na stalowej ramie, polskie Karrambie. To jest lekka, dobrej jakości rama robiona na zamówienie, ale jednak stalowa. Co w potoku zippa i karbonu robi wrażenie. Forumowi "staliniści" powinni się zachwycać

Widzę na razie jedno zaskoczenie. Michał Trocha (ze słynnego Odlewu Poznań ) jedzie w czołówce, na razie. Dla mnie to jest spore zaskoczenie na tym etapie, może że to jest jakiś inny Michał Trocha. Nie ten co jest stałym bywalcem na Maratonie Podróżnika.

[Wilk]

Ta rama Kuby Jeznacha to ciężko powiedzieć. Zdjęcia niewiele mówią. Natomiast karbon to nie szkło, ja bym obstawiał że wytrzyma. Z drugiej strony ramy z karbonu, właśnie na tylnem widelcu sobie lubią pęknąć. Szczególnie w rowerach szosowych. W gravelach tylny widelec zazwyczaj jest wzmocniony, np. w Grizlu.

Ze zdjęć rzeczywiście za mało widać, kwestia jest czy są ruszone włókna, Bo po zdarciu lakieru to karbon właśnie mniej więcej tak wygląda.

Kobiety - Sylwia Kuropatwa i Katarzyna Kozłowska, na razie solidnie. Szczególnie ta druga, prawie 500 km w pierwszą dobę jest spoko w tych warunkach.

Wspomniany Heniek Ek jedzie naprawdę dobrze, zaraz za czołówką.

Generalnie widać, że wiatr bardzo dużo zrobił, to było mocne 6-7m/s w plecy na kilkuset km, widać ile dzięki temu ludzie kilometrów ogarnęli, a jednak temperatury aż tak niskie nie były. Okolice 500km/24h to bardzo przyzwoity zapas km na dalszą trasę, to już jest ok. 180km nad limitem. Teraz wystarczy trzymać te 320-350km na płaskim, a w górach można sobie pozwolić na pewne straty. Ale to oczywiście dopiero początek wyścigu, decydować będzie wytrzymałość.

Widzę na razie jedno zaskoczenie. Michał Trocha (ze słynnego Odlewu Poznań ) jedzie w czołówce, na razie. Dla mnie to jest spore zaskoczenie na tym etapie, może że to jest jakiś inny Michał Trocha. Nie ten co jest stałym bywalcem na Maratonie Podróżnika.

To chyba nie ten, on w BBT miał czas 40h26min, w MPP 50h12min, więc to mocny zawodnik, no i jeszcze dość młody (poniżej 40)

[Tomek_bikelover]

Krzysiu Fechner informował w mediach o panujących wczoraj trudnych warunkach na trasie i kontuzji rwy kulszowej. Powyżej 180 wat ból mocno przeszkadza w jeździe.

[Wilk]

Mnie ciekawi jeszcze kwestia przepisów na takich maratonach. Chodzi o te cholerne śmieszki rowerowe.

Jeszcze taka ciekawostka odnośnie startu i mety MRDP, z fotki Mareckiego

[horacy13]

Widzę na razie jedno zaskoczenie. Michał Trocha (ze słynnego Odlewu Poznań ) jedzie w czołówce, na razie. Dla mnie to jest spore zaskoczenie na tym etapie, może że to jest jakiś inny Michał Trocha. Nie ten co jest stałym bywalcem na Maratonie Podróżnika.

To chyba nie ten, on w BBT miał czas 40h26min, w MPP 50h12min, więc to mocny zawodnik, no i jeszcze dość młody (poniżej 40)

Nie znam innego Michała Trochy poza sobą w sumie  W Odlewie grałem kilka lat, na MP byłem raz w ubiegłym roku. Czasy podane przez Wilka się zgadzają 

Zaczyna padać, więc trzeba ruszać.

[Cokeman]

Ścieżka to może być koksu!

Co konkretnie polecasz na ten ultramaraton? 

Mnie np ciekawi czy, kto i z jakim skutkiem ktoś zarwie 2 nocki z rzędu, w tym tę najbliższą nockę.

Nagiąłeś przepisy - to i płacisz mandat.

Czyli w sumie sprawa śliska jest i trzeba mieć szczęście albo odłożony budżet na milicję.

Podobnie i liczenie postojów ma swoje limity - te sumuje od pewnego poziomu, więc nie liczy drobnicy po parę minut, bo tego system nie odróżni od wolniejszej jazdy, jednym słowem system widzi tylko trochę dłuższe postoje, pewnie z 10-15min i więcej w jednym kawałku.

No to ciekawsze będa dane z Garminów na Stravie. Ja bym chętnie zobaczył ile kto miał łącznie przerw danej doby. To wiele mówi o obranej strategii.

[zly-sze]

Patrzę tak od rana na radary, to czołówka ma niezłego farta jak na moje oko. Bo nawet teraz, jedna większa chmura z której pada przejdzie przed nimi, a druga za nimi. Sam szpic może trafić w okolicach Hajnówki na cięższy opad, ale będzie krótko. Potem będą już mieli luzik. Natomiast środek stawki to raczej ma przechlapane...

Ścieżka to może być koksu!

Co konkretnie polecasz na ten ultramaraton? 

Kiedyś takie kosy do mnie podbiły w BMW, że jest ścieżka rowerowa i jak im to powiedziałem, to najpierw była chwila ciszy i chłopaki parsknęły śmiechem i pojechały dalej. Definitywnie włączyłem u nich myślenie.

[Wilk]

Czyli w sumie sprawa śliska jest i trzeba mieć szczęście albo odłożony budżet na milicję.

Nie słyszałem, zeby ktokolwiek zapłacił za to mandat na maratonie. Taka jest po prostu praktyka w jeździe szosowej, niezależnie czy jedziesz maraton czy turystycznie. Niewielu jest takich świętoszków co na maratonie grzecznie wjeżdżają na ścieżki. Bo zwyczajnie się na tym traci, ścieżka niemal zawsze jest wolniejsza, nawet te niezłej jakości. A jak jeździłeś na Mazurach to wiesz jak tam to wygląda. Droga dla samochodów jest profilowana, wzgórza pod nią łagodzone, a drogi dla rowerów nawet te bezpośrednio przy drodze wyłapują dużo więcej przewyższeń. Do tego na tych drogach jest dużo więcej rozmaitego syfu - piachu, kamyczków, szyszek itd, więc ryzyko kapcia sporo większe. Do tego takie cudowne wynalazki jak w relacji Sylwii jadącej MRDP 

[anszy]

Nie słyszałem, zeby ktokolwiek zapłacił za to mandat na maratonie.

Może nie impreza tej rangi, ale organizator Mazowieckiego Gravela popisał się w tym roku puszczając finish wszystkich dystansów DDRką przy Alei Wojska Polskiego między Białobrzegami, a Nieporętem. W sobotę. W środku czerwca.
Domyślnie wszyscy zawodnicy walczący o wyższe pozycje polecieli tam ulicą, co nie umknęło uwadze policji. Między innymi z mandatem skończył zwycięzca dystansu gravelowego 200 km.

[zly-sze]

(...) między Białobrzegami, a Nieporętem (...)

Władze powiatu Legionowskiego to mają jakiś głęboki uraz związany z rowerzystami. To już się nawet nie będę znęcał, nie zazdroszczę takiego szamba w głowie...

[MaciekK]

Jędrek ma 22 km do promu! PCHAMYYY!