A jak macie pytania albo cos wyjaśnić dajcie znać. W środę jak wrócę to chętnie opisze co i jak
Dopingujcie Gosię! Piotr dziś wpada na metę
A Gosia pierwszy raz wjechała w chłodniejsze tereny, dzisiaj w nocy podobno już koło 5 stopni miała, stąd kluczowym stał się zakup cieplejszych rzeczy, bo te co miała to straciła w czasie kradzieży podsiodłówki. Wyboru wielkiego nie było, jakiegoś softshella dostała, ale podobno straszny klocek . Brak torby do wiezienia objętościowych rzeczy musiała zastąpić przejściem z sakwiarstwa w wersji UL na klasyczne siatkarstwo
Tutaj sytuacja zawodników wolniejszych jest sporo gorsza, np. Gosia na to zaopatrzenie sporo bardziej narzekała, w jej przypadku często bywa że są z tym problemy.
Lot powrotny kupowałeś na cito i taki tani był, czy też dużo wcześniej? Wszak trochę trudno skalkulować, ile czasu się pojedzie na tak długim dystansie w kraju gdzie potrafi mocno wiać i to jeszcze na mocno pagórkowatej trasie.
Ale tutaj też taka moja uwaga. Może nie wygrałem. Czy nie byłem drugi. Ale udało sie mi w mojej ocenie fajnie ten wyścig zbalansować. Jechałem z przodu a i miałem czas na zdjęcia czy małe przyjemności jak dłuższa pauza w knajpie. Np jadąc te góry obok Madrytu był środek nocy. Pięknie było widać gwiazdy. Siadłem sobie na drodze. Wziąłem bułkę z jamon. I po prostu siedziałem 15 min, patrzałem w gwiazdy, jadłem i słuchałem cykania zwierzątek. No magia
Ale takie 2 tygodnie to już nie wiem co bym zrobił. Czy awansem czy dopiero na mecie. Jeszcze mnie ten dylemat nie dotyczy
Aaaa. Jeszcze jedna, ważna rzecz. To co mówił mi Piko przed startem. Na mecie nie ma zupełnie nic Na mnie czekał tylko Adam i Carlos. Tomas był zmęczony i poszedł spać. Nie ma jakiejś specialnej oprawy czy tłumów. Przybywasz. Zbijasz piątkę z zawodnikami, którzy wpadną Cie przywitać. Dostajesz blachę i gotowe Tutaj RTPL wygląda o niebo lepiej. Na TI nie ma jakiejś bazy dla zawodników. Była 21.30 a ja przeglądam booking i szukam na cito noclegu. A na RTPL mamy bazę, można brać pokój albo wlnąć się na glebę. Jest jedzenie, jest kibel, prysznic. I co najważniejsze. Jak mamy wspólną bazę, to jest mega integracja po wyścigu. Można siedzieć, gadać, pić piwko, jeść. A tutaj każdy idzie na swoje lokum. Spotykamy się, jak ktoś ma czas na przywitaniu innych zawodników i znów rozchodzimy. Raz się nam na wspólna pizzę udało zgadać. Szkoda, że nie ma na TI ogarniętego jakiegoś hotelu ze wspólnym pokojem. To moim zdaniem na ogromny wpływ na budowanie atmosfery wyścigu i relacji między zawodnikami.
Do tego też istotna kwestia jak transport bagażu na metę - to też na zachodnich wyścigach rzadkość, tutaj mieliście to w ramach organizacji?
Faktycznie jazda nocą to chyba jedyna opcja?Gosia dalej walczy i tak się zastanawiam jaki jest deadline? Coś chyba było wspomniane o 2 tygodniach limitu a to pewnie w sobotę mija? Ma jeszcze szansę mając przed sobą pewnie z 600 km po górach?