Do tego poprawiłem o ponad 20km swój rekord jazdy dobowej na 633km - tak więc sumarycznie jestem bardzo zadowolony z tego startu, czuć było wyraźny bonus z kilometrów wykręconych na TCR. .Wiatr pierwszej doby mocno pomagał, ale opady to w żadnym razie nie byly na jazdę na krótko jak ktoś pisał. Ci co zrobili ten błąd szybko marzli i przepraszali się z kapotami czy nogawkami. Padać zaczęło o 13 i padało niemal ciągle do 9 rano, z tego prawie 100km z Kwidzyna do Żuromina to była ściana wody.
Był też poważny wypadek, jechaliśmy razem z Danielem grupą kolo 10 osób na dość wąskiej drodze i jednego szeryfa strasznie to wkurzyło, ze jaśnie pan musi tyle czekać. Więc po wyprzedzeniu grupy z premedytacją ostro zahamował, pierwszy zawodnik nie miał szans i leżał z solidnymi szlifami i urwana manetka szosową.
Peleton został wyprzedzony przez samochód szeryfa, który zaczął zwalniać, przyhamował do około 20 km/h i przez chwilę tak przed nami jechał. W tym momencie ten poszkodowany zawodnik wystrzelił z połowy peletonu i próbował za wszelką cenę wyprzedzić auto szeryfa, raz z prawej raz z lewej, ale został przyblokowany. Usiadł mu na centymetry na zderzaku i w tym momencie szeryf pocisnął po hamulcach. 3 sekundy później poszkodowany zawodnik okładał kierowcę pięściami przez drzwi auta...
(...)
Tak jak pisałem wcześniej, uważam, że zachowanie kierowcy jest godne potępienia i mandat, który dostał jest w pełni zasłużony, ale z mojej perspektywy to po prostu trafił swój na swego.
W ogóle jestem zaskoczony, że sporo osób zarwało jednak 2 nockę.
Niestety nie, samo istnienie DDR lub CPR nakłada na rowerzystę obowiązek poruszania się się nią/nim o ile kierunek na owej DDR lub CPR nie jest sprzeczny z kierunkiem poruszania się rowerzysty.
Jechałem w tamtym momencie w drugiej parze za autem szeryfa. To co odwalił poszkodowany w wypadku zawodnik jak dla mnie zakrawa o nagrodę darwina. Nie wiem jakiego finału sprawy oczekiwał ten kolega, ale bardzo zależało mu na eskalacji sytuacji i tak też się to skończyło. Gdyby to ode mnie zależało to ta osoba jest do skierowania na natychmiastowe badania psychiatryczne i życzę mu tego, aby sprawca zdarzenia zgłosił sprawę na policję za napaść. Nie bronię szeryfa (a nawet zdecydowanie potępiam), ale moim zdaniem gdyby nie numer odwalony przez zawodnika to ten kierowca zaraz by odjechał i na tym by się skończyło całe szeryfowanie.
Jasne.Sytuacja miała miejsce na dosyć ruchliwej DW zaraz za Starogardem Gdańskim, jechaliśmy kilkunastoosobowym peletonem. Peleton został wyprzedzony przez samochód szeryfa, który zaczął zwalniać, przyhamował do około 20 km/h i przez chwilę tak przed nami jechał. W tym momencie ten poszkodowany zawodnik wystrzelił z połowy peletonu i próbował za wszelką cenę wyprzedzić auto szeryfa, raz z prawej raz z lewej, ale został przyblokowany. Usiadł mu na centymetry na zderzaku i w tym momencie szeryf pocisnął po hamulcach. 3 sekundy później poszkodowany zawodnik okładał kierowcę pięściami przez drzwi auta...