Autor Wątek: Kolejny Hilite na forum. Tytanowy pinion  (Przeczytany 21565 razy)

Offline Wilk

  • Wiadomości: 20913
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Spoko. Tak jak myślałem. 1,5 doby daje radę, a 2 nocka to niemalże gwarantowane halucynacje. Dlatego nie będę tego powtarzał. Bo w ogóle wiecie co? Dla mnie akurat osobiście większym wyczynem jest zrobienie 1000km na raz zarywając 2 noc niż zrobienie powiedzmy 750, spanie i potem 250 na 3 dzień. Albo na przykład 360, 340, 300. Większe poświęcenie i większa walka z samym sobą.

Ale kto tu tyle pisał o niepotrzebnym ryzyku w kontekście wyjazdów ultra? A teraz wyszło szydło z worka i się okazuje, że jednak te najbardziej ryzykowane na ultra podejście jak mocne napinanie długości jazdy bez snu Ci bardziej imponuje ;).

Aj Michale - no nijak nie jesteś wiarygodny w tych swoich zapewnieniach, że Cię ultra nic nie interesuje, że to nie dla Ciebie  :lol:. Po co się przed tym bronić? Boisz się, że się spodoba, że będziesz w końcu musiał wysupłać tę kasę na dobry rower szosowy? ;). Na MPP jeszcze chyba się można zapisać, to jest najbardziej klasyczny polski ultramaraton, cieszący się świetną opinią, pora zapisać w nim nową kartę będąc pierwszym co go na trekingu z paskiem ukończy  :D

Offline Mężczyzna Cokeman

  • Wiadomości: 850
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 24.05.2013
Weź ty odsłuchaj ten filmik jak liftlodz czy inni, bo nadal wyciągasz błędne wnioski.
Nie wiem jak z faktu, że bardziej imponujące jest dla mnie przejechac 1000km longiem niż robiąc 600+400 czy tam 330 330 330 wynika to, że chce tak się ścigać się.
A jak obejrzę mecz Igi Świątek i raz może pójdę na kort to mam od razu iść w to? Zawody takie śmakie? Równie dobrze moge ciebie zapytać czemu nie jeździsz np teraz w jakimś tourze typu tour de pologne. Watów brakuje? Ale mogłeś kiedyś jeździć, budować formę. Z faktu kibicowania nie wynika to, że trzeba w to iść.
Przecież ja właśnie zrobiłem coś w stylu Gustava. Wybrałem se traskę idealnie w strefie komfortu jak najbardziej dupą do wiatru i cudem dojechałem. I co? W Gustawa nie wierzyłeś, a we mnie jakos wierzysz? Tak czy siak zachęcam do filmiku.

Offline Wilk

  • Wiadomości: 20913
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
A jak obejrzę mecz Igi Świątek i raz może pójdę na kort to mam od razu iść w to? Zawody takie śmakie?

Ale obejrzenie meczu Igi Świątek czy etapu TdF w TV to nie zrobienie samemu 1000km na rowerze, więc pozwól, że tego nie kupię ;). Różnica jest taka, że sport zawodowy nie jest dostępny dla ludzi uprawiających go amatorsko - zupełnie nie ten poziom. A wyścigi ultra są właśnie dla takich zaawansowanych amatorów.

A Ty jesteś trochę jak u Fredry "Ni tak, ni siak, niby owak - i chciałabym i boje się"  :P

Większe poświęcenie i większa walka z samym sobą.

A kto Ci zabroni MPP pojechać bez spania i jeszcze bardziej ze sobą powalczyć? Nie jeździłeś wyścigów to nie wiesz jak inni ludzie potrafią nakręcić do jazdy, nigdy na trasie solo tyle z siebie nie wyciśniesz co na wyścigu. A przede wszystkim warto to poznać z pierwszej ręki, samemu ocenisz bo póki co to mówisz o lizaniu lodów przez szybkę.

Offline Mężczyzna Cokeman

  • Wiadomości: 850
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 24.05.2013
Nadal nie obejrzałeś i nie zrozumiałeś.
Mi jest niepotrzebna dodatkowa spinka.
Jeżdże dla totalnego odcięcia się.
Jeśli jest jak piszesz:

Nie jeździłeś wyścigów to nie wiesz jak inni ludzie potrafią nakręcić do jazdy, nigdy na trasie solo tyle z siebie nie wyciśniesz co na wyścigu.

To w sumie to, że udało się zrobić taką okrągłą liczbę oznacza, że nie musze już jechac wyścigów.
Jakby mi się nie udawało, a próbowałbym robiąc a to 600, a to 800 i potem wycofy to rzeczywiście. W końcu może poddałbym się, zainwestował w te rozwiązania co piszesz i dla wiekszej motywacji wystartował w maratonie. Ale teraz kiedy mi się to udało i mogę sobie mówić, że moja życiówka non stop to 1000 z czego 521 w pierwszą dobę, to co za różnica czy to na wyścigu czy nie. Zrobiłem i to się liczy. A jeździć jakieś dłuższe numerki będę od czasu do czasu, a przynajmniej aż mi sie nie znudzi i będą audycje Beksińskiego do odsłuchania zaległe :) Ale będę to robił totalnie spontanicznie i to jest piękne. I nie, nie będą to tysiaki, bo zarywanie 2 nocek jest niemądre, ale w 40h spokojnie max 800 sie zrobi o ile wiatr pozwoli, bo to i tak trzeba mieć farta by mieć przez 40h korzystny wiaterek. A na wyścigu ile razy miales korzystny wiater cały czas? No właśnie. Więc po co się napinać i męczyć skoro wynik już jest.

Offline Wilk

  • Wiadomości: 20913
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Ale teraz kiedy mi się to udało i mogę sobie mówić, że moja życiówka non stop to 1000 z czego 521 w pierwszą dobę, to co za różnica czy to na wyścigu czy nie. Zrobiłem i to się liczy.

Ale wiesz dobrze, że dystans dystansowi nierówny, czym innym jest płaskie 1000km z wiatrem, czym innym maraton z górami. A skoro po zrobieniu 500km miałeś apetyt na 1000km to i znalazłbyś w sobie ten apetyt na trudny tysiąc jak MPP. Tylko masz obawy przed wejściem w coś zupełnie nowego, sprawdzeniem jak wyglądasz na tle innych ludzi itd, Ale jednocześnie ten światek wyścigów ultra Cię w jakiś sposób fascynuje i nakręca do takich trasek.

Już dalej nie męczę w temacie, jak kiedyś zmienisz zdanie to chętnie pomogę w przygotowaniach, dam znać na co warto zwrócić uwagę, co zabrać, z czego zrezygnować. Jaką strategię jazdy zastosować by było wydajnie itd.

Offline Mężczyzna Cokeman

  • Wiadomości: 850
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 24.05.2013
Nakręca mnie zupełnie co innego i wszystko naprawde jest na filmie. Gdy zrobiłem swoją pierwszą 300 20 lat temu nic nie wiedzialem o żadnych zawodach. Potem chodziło tylko o zmierzenie sie z dystansem czy dam rade samemu na rowerze dojechać nad morze. Nad to samo morze nad które jezdzilo sie kiedys całą noc albo pół dnia na tylnym siedzeniu gdy stary prowadził.

A 1000=1000 i matematyki nie oszukasz. A jak wyglądam? To w dużej mierze od roweru zalezy. Zobacz sam - załozylem lemondke, zdjalem blotniki, zalozylem lzejsze opony i jak średnia wzrosła. Pewnie na lekkiej szosie endurance jaką polecasz byłoby jeszcze lepiej, ale nie chce mi sie w to bawić, bo 1000 już mam i mam co innego do roboty na serio.

Offline Wilk

  • Wiadomości: 20913
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
A 1000=1000 i matematyki nie oszukasz

Jak Ci napisałem - takie kity to my, a nie nam. Żeby wejść na wyższą półkę to musisz teraz zrobić tysiąc, ale właśnie trasą MPP, bo tak to zawsze będą gadać, ze poszedłeś na łatwiznę :lol:

Offline Mężczyzna Cokeman

  • Wiadomości: 850
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 24.05.2013
niech gadają zatem  :D. Narazie to ty gadasz, że marnuje sie potencjał. U mnie z kilometrami jak we wojsku - sztuka jest sztuka. A z racji dystansu to przewyższeń i tak wyszło 4000 prawie. Z ciekawości - ile jest na MPP zazwyczaj?

A z twoich rad chętnie skorzystam bo marzy mi sie everesting kiedyś tam. Myślę, żeby najlepiej robić to na jakims podjeździe gdzie na dole (na górze?, pośrodku?) będzie jakiś sklepik najlepiej 24h co by nic nie tachać i odważyć ile się da. Nawet może te nóżkę zdejmę. Lemondkę pewnie też bo zbędny balast na podjeździe. I napieprzać przez ok 20-24h aż do bezpiecznego 9000 przewyzszenia. Ty robiłeś na Św Krzyżu, ale tam chyba nie ma nic w pobliżu.

Offline Mężczyzna MaciekK

  • Wiadomości: 2025
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 14.07.2017
Na MPP jest zwykle około 9k przewyższeń. Ale sama suma nie jest reprezentatywna, bo tam też zawsze wychodzi "zajadłość" twórcy trasy i wpadają najsłynniejsze polskie podjazdy jak Makowska, Rdzawka czy Gliczarów. W tym roku Jedrucha nawlekł na nitkę 10k w tym chyba Skiełek - moim zdaniem najtrudniejszy podjazd szosowy jaki widziałem. Pchanie pod taką ścianę to jest prawie murowane przeciążenie achillesów.

Offline Mężczyzna Cokeman

  • Wiadomości: 850
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 24.05.2013
No to powodzonka
 :)
Ja na pinionie podjeżdżalem karkonoska, modre sedlo i jakies alpejskie scianki typu Pian Geirett albo Lago di Naret

Offline Wilk

  • Wiadomości: 20913
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Na MPP jest zwykle około 9k przewyższeń. Ale sama suma nie jest reprezentatywna, bo tam też zawsze wychodzi "zajadłość" twórcy trasy i wpadają najsłynniejsze polskie podjazdy jak Makowska, Rdzawka czy Gliczarów.

No i przede wszystkim fakt, że największa liczba owych podjazdów jest skumulowana w samym końcu trasy, na największym zmęczeniu - to znacznie podnosi skalę tryudności.

Ja na pinionie podjeżdżalem karkonoska, modre sedlo i jakies alpejskie scianki typu Pian Geirett albo Lago di Naret

To jest ta liga, paradoksalnie na tej końcówce miałbyś na swoim struclu bonusy, bo trekingowe przełożenia bardziej się nadają na takie ostre podjazdy niż te szosowe. A satysfakcja z łyknięcia na podjeździe wpychających szosowców to od razu +10 do morale :P

Offline Mężczyzna Cokeman

  • Wiadomości: 850
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 24.05.2013
To po co zachwalasz tak te szosy skoro na trekkingu latwiej wjechac. W ogole po co takie scianki dawac to ja nie wiem. Na zawodach profesjonalnych rozumiem. Kolesie maja 6W z kilograma i wycisna i na szosie. Ale tutaj po 900km?

Ale sam widzisz jaki mam uniwersalny rower. Do pracy dojade, tysiaka machne longiem i modre sedlo tez podjade. Ha!

Offline Wilk

  • Wiadomości: 20913
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
To po co zachwalasz tak te szosy skoro na trekkingu latwiej wjechac.

Troszkę łatwiej, samo przełożenie za Ciebie nie wjedzie, szczególnie jak masz 900km w nogach. Poza tym do szosy też możesz założyć dość lekkie biegi, mówię o mniej więcej typowym przełożeniu szosowym
W ogole po co takie scianki dawac to ja nie wiem. Na zawodach profesjonalnych rozumiem. Kolesie maja 6W z kilograma i wycisna i na szosie. Ale tutaj po 900km?

Na tej zasadzie to się powinno dać 1000km po Mazowszu  ;). Na tym właśnie polega trudny maraton, że ma trudną trasę, a soczyste ścianki w końcówce to znak firmowy MPP. I kto powiedział, że takich ścianek na szosie nie wjedziesz? Ja ani razu jeszcze nie pchałem na MPP.


Ale sam widzisz jaki mam uniwersalny rower. Do pracy dojade, tysiaka machne longiem i modre sedlo tez podjade. Ha!

Też mi coś, na szosie ogarniam to bez problemu, a dodatkowo robię takie kawałki jak 50km szutrowej Assietty (bez żadnego pchania!), a tego na swoim trekingu nie robiłeś. Tak więc o uniwersalności rowerów to pogadamy jak odwalisz solidną szutrową trasę w wysokich górach  :P





« Ostatnia zmiana: 17 Sie 2025, 12:16 Wilk »

Offline Mężczyzna liftlodz

  • Wiadomości: 1399
  • Miasto: Polska
  • Na forum od: 24.12.2020
Na jakich oponach jeździsz po takim gruzie?

Offline Wilk

  • Wiadomości: 20913
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
To były opony 30mm i całość przejechana w korbach i to bez żadnego kapcia! :P

Ale to oczywiście nie są opony idealne na taki teren, tutaj wynikało to z realiów wyścigu, gdzie na trasie TCR liczącej blisko 5000km było ok. 200km szutrowych odcinków. Więc opony się dobierało (przynajmniej ja tak dobierałem) pod te asfaltowe 4800km, a na tych 200km "jakoś to będzie" ;). Na taką trasę jak Assietta to myślę, że optymalne byłyby opony koło 42-45mm.

Generalnie to tam najwięcej było motorów, bo to akurat była niedziela i duże tłumy turystów. A z rowerów to niestety zdecydowanie dominowały elektryczne MTB, a ze zwykłych rowerów też więcej MTB widziałem, ale graveli trochę było.

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum