Autor Wątek: Kolejny Hilite na forum. Tytanowy pinion  (Przeczytany 16613 razy)

Offline Mężczyzna Ricardo

  • Wiadomości: 823
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 25.05.2011
Starasz się uciec od posiadania n+1 rowerów. Czy komuś na forum rowerowym to się udało?  ;D

Offline Mężczyzna remik

  • Wiadomości: 1323
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 01.01.2017
    • Rowerowe Pobiedziska
Właśnie - a przecież wzór N+1 to prawdziwy gamechanger - zaoszczędza czas i daje tyle radości  :icon_redface:

Offline Mężczyzna Cokeman

  • Wiadomości: 624
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 24.05.2013
korzystając, że muszę wymienić torbę pod ramę z powodu zrypanego suwaka to zważyłem swój sprzęt i wychodzi 16,3kg







Wedle specyfikacji wszystko się zgadza, bo bazowa to 13kg
https://www.hilite-bikes.com/en/s-pinion-classic-adventure-titanium-bike.html
ale bez dodatków typu światełka, bagażnik, błotniki.

Zrobiłem risercz co tam jest doczepione w sumie na stałe i na czym można jeszcze urwać

i wychodzi, że max 1kg mozna jeszcze zerwać nie ujmując w zasadzie wygody i mojego stylu jazdy.

Generalnie rowerek dzięki lżejszym i cieńszym oponom, obniżeniu kierownicy i lemondce i tak nieźle przyspieszył i o to chodziło :)

Offline Wilk

  • Wiadomości: 20404
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Jak dla mnie to ciągle próbujesz sobie udowodnić jaki to świetny rower kupiłeś, ale jednocześnie mocno Cie uwierają jego słabiutkie prędkości. Dalej potrzymuję swoją opinię, że warto, żebyś to porównał z prawdziwym, nowoczesnym rowerem szosowym, bo to Ci dopiero pokaże czy odczuwasz realną różnicę i jaka to różnica. To jest może fajny rower do turystyki, ale demona prędkości to się z niego nie zrobi z taką gemoetrią. Pisałeś, że on ma geometrię jak Grizzl - ale do geometrii to liczymy nie samą ramę, a całość, a z tym emeryckim wspornikiem kierownicy to nawet nie ma podejścia do Grizzla. Grizzl daje mocno sportową pozycję, nawet bardziej sportową niż moja szosa, a Ty przez ten wspornik co podnosi kokpit chyba ponad 10cm masz tę geometrię dużo bardziej turystyczną, także i główka ramy jest dużo dłuższa niż w Grizzlu

Ukałd masz w tym rowerze przedziwny, kokpit to wygląda kuriozalnie. Też nie rozumiem sensu sztycy ze sporym setbackiem i przesunięcia siodła max do przodu, co daje efekt ten sam co zwykła sztyca

Offline Mężczyzna łatośłętka

  • Skup i ubój. Rozbiór.
  • Wiadomości: 9012
  • Miasto: nie, wioska
  • Na forum od: 21.03.2013

Na mój perszy o właśnie takiej wadze, podobnej geo, dla celu dłuższych przejazdów, również dynamicznie do ro, bez obładowania/celu transportu, misie nie chce wsiadać.

Imponujesz mi, Cokeman, jak nie wiem.
tutaj jestem łatoś, odtąd łętka ... łatośłętka!

Offline Mężczyzna Cokeman

  • Wiadomości: 624
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 24.05.2013
Jak dla mnie to ciągle próbujesz sobie udowodnić jaki to świetny rower kupiłeś, ale jednocześnie mocno Cie uwierają jego słabiutkie prędkości. Dalej potrzymuję swoją opinię, że warto, żebyś to porównał z prawdziwym, nowoczesnym rowerem szosowym, bo to Ci dopiero pokaże czy odczuwasz realną różnicę i jaka to różnica. To jest może fajny rower do turystyki, ale demona prędkości to się z niego nie zrobi z taką gemoetrią. Pisałeś, że on ma geometrię jak Grizzl - ale do geometrii to liczymy nie samą ramę, a całość, a z tym emeryckim wspornikiem kierownicy to nawet nie ma podejścia do Grizzla. Grizzl daje mocno sportową pozycję, nawet bardziej sportową niż moja szosa, a Ty przez ten wspornik co podnosi kokpit chyba ponad 10cm masz tę geometrię dużo bardziej turystyczną, także i główka ramy jest dużo dłuższa niż w Grizzlu

Ukałd masz w tym rowerze przedziwny, kokpit to wygląda kuriozalnie. Też nie rozumiem sensu sztycy ze sporym setbackiem i przesunięcia siodła max do przodu, co daje efekt ten sam co zwykła sztyca

No ale on ma być do turystyki właśnie i jest. A na dłuższą turystykę istotna jest właśnie wygoda i stąd ta cała zabawa we wspornik, błotniki, światełka, bagażnik. Przyspieszyłem go trochę i może jeszcze dam radę próbując innych opon i hamulców co zmniejszy masę rotującą i git. Więcej nie potrzebuję, bo mi sporo wygody odejdzie i poczucia stabilności i komfortu. Demonem prędkości nie będzie, ale zmiana z jazdy 20 na 24-25 jest odczuwalna. Może jeszcze te 1-2km/h dodam. Więcej to już zupełnie inny rowerek musiałby być i mam tego świadomość.

Siodełko było wcześniej do tyłu bardziej, ale po założeniu lemondki dałem do przodu z przyczyn chyba oczywistych. Poza tym wygięcie lepiej moim zdaniem amortyzuje.


Na mój perszy o właśnie takiej wadze, podobnej geo, dla celu dłuższych przejazdów, również dynamicznie do ro, bez obładowania/celu transportu, misie nie chce wsiadać.

Imponujesz mi, Cokeman, jak nie wiem.

Przyznam się, że niewiele zrozumiałem. Dziwna gwara. Starałem się i jakoś nie mogę. Przetłumaczysz na polski?


Offline Wilk

  • Wiadomości: 20404
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
No ale on ma być do turystyki właśnie i jest. A na dłuższą turystykę istotna jest właśnie wygoda i stąd ta cała zabawa we wspornik, błotniki, światełka, bagażnik. Przyspieszyłem go trochę i może jeszcze dam radę próbując innych opon i hamulców co zmniejszy masę rotującą i git.

Tylko za dużo piszesz, analizujesz i próbujesz przerabiać, by uwierzyć, że Cię te prędkości tego roweru naprawdę mocno nie irytują  ;)
Więcej nie potrzebuję, bo mi sporo wygody odejdzie i poczucia stabilności i komfortu.
A to już jest czysta teoria, której nie chcesz poddać prawdziwemu testowi. Cały czas żyjesz tymi turystyczno-sakwiarskimi mitami typu, że tytan to daje świetną amortyzację, albo jak to ważne są błotniki. Błotników pozbyłem się z 10-15 lat temu i wcale nie tęsknię, za główny błotnik i tak robi podsiodłówka, a to, że mi od czasu do czasu przemoknie to i owo - przeżyję. Nie od tego czy mamy błotniki zalezy jak sobie radzimy w trudnej pogodzie. Za to nie boli mnie serce jak robię zdjęcie swojego roweru, bo tak psującego stylówkę elementu jak błotniki to chyba nie ma :lol:. Pamiętam jak to Robert! (zakamieniały sakwiarz) jak jechał BBT to jednak błotniczki ściągnął ;). Poza tym na tej Twojej liście brakuje elementu najbardziej zbędnego ze zbędnych, pierwszego do wywalenia - czyli nóżki. Polecam lekturę Piżmowca z "Doliny Muminków" - "O niepotrzebności wszystkiego"  ;D

Dlatego cały czas namawiam do konfrontacji tych mitów z rzeczywistością i spróbowanie jazdy na rowerze z założenia zaprojektowanym do szybkiej jazdy szosowej. Bo takie rowery wbrew tym teoriom potrafią być bardzo wygodne, bo inaczej nie dałoby sie na nich jeździć bardzo długich dystansów. Bo to co jeździsz to wcale nie jest klasyczna turystyka do jakiej ten rower zaprojektowano. Twoja jazda już sie zdecydowanie ociera o ultra i w tym zakresie ten sprzęt już nie do końca spełnia oczekiwania.

Przyznam się, że niewiele zrozumiałem. Dziwna gwara. Starałem się i jakoś nie mogę. Przetłumaczysz na polski?

Łatoś napisał, że jego pierwszy rower ważył i miał podobne parametry do Twojego i teraz mając inne sprzęty nawet o nim nie myśli w kontekście długich wyjazdów. A Ty troszkę marnujesz swój potencjał na takim sprzęcie, moc masz na średnie o 5-7km/h większe niż uzyskujesz. Ale co kto lubi, wolisz przerabiać rower pomyslany do zupełnie innej aktywność niż spróbowac roweru do długodystansowej jazdy szosowej pomyslanego - Twoje prawo. Ja tego podejścia nie rozumiem, ja bym przynajmniej spróbował jaka jest realna różnica.

Offline PABLO

  • Wiadomości: 3970
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 25.03.2011
    • http://www.klub-karpacki.org
Ciężki rower ma zalety. Nie trzeba jechać daleko od domu żeby się dobrze zmęczyć.

... na lekkim musisz jechać, jechać i jechać, a efekt treningowy mizerny.

Offline Mężczyzna Cokeman

  • Wiadomości: 624
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 24.05.2013
Jak za dużo piszę? Tutaj napisałem cokolwiek po 2 miesięcznej przerwie gdy już skończyłem z ustawianiem lemondki, błotnika... raz na 2 miesiące to za dużo?

Nowego roweru nie chcę bo to może grozić rozwodem jak powiem żonie, że kupię nowy rower po tym gdy wywaliłem 80k na stary. I co ze starym? Miejsca na 2 nie mam.
Zresztą nie chcę bo to najprawdopodobniej byłby powrót do łańcucha - fuuj.
Błotniki i nóżkę sobie cenię. Przydane dodatki.
Lżejszy rower aby miał sens to musiałby nie mieć tylu przydatnych bajerów które mi odpowiadają typu dynamo w piaście, światełka z niego, opony antyprzebiciowe. Dla mnie to cofniecie sie o 13 lat wstecz w imie niewygody. Miałoby sens tylko jakbym chcial sie ścigać albo jakieś rekordy bić jak Gustaw.

A czy ultra robię? Szczerze wątpię. Ultra to jest własnie BBTour czy np karpacki hulaka albo GMrdp gdzie w 3-5 dni robi się 1000km po górach niezależnie od pogody, a nie jak ja ostatnio w 2 dni 340 w dobrej pogodzie. Ile bym wykręcił jakbym miał lżejszy setup? Niech będzie nawet 500 czyli 50% wincyj. Nadal kiepsko.
A takie tempo turystyczne jak teraz mi odpowiada. Lekko przyspieszyłem to będę mógł robić 180 zamiast 170 albo dłużej spać, ale to nie ultra.

I jeszcze kwestia zarwanych nocek. Ja po takiej nocce jestem dość styrany.
Podjadę se na zlot rowerkiem. Dookoła 300km przez Jędrzejów.
Jeśli będziesz to wsiąde na twój rowerek i zobaczymy czy będąc zmęczony i niewyspany wyciągnę więcej niż obecnie na swoim.

Dzięki za translację Łatosia

Offline Wilk

  • Wiadomości: 20404
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Lżejszy rower aby miał sens to musiałby nie mieć tylu przydatnych bajerów które mi odpowiadają typu dynamo w piaście, światełka z niego, opony antyprzebiciowe.

;)

Dla mnie to cofniecie sie o 13 lat wstecz w imie niewygody.
Znowu żyjesz teorią, a boisz się spróbować praktyki, by sie przekonać czy na tej szosie to będzie rzeczywiście niewygodnie. 13 lat temu jeździłem trekingiem z sakwami i wcale nie jeździło mi sie lepiej niż obecnie na szosie i bikepackingowo.
Jak za dużo piszę? Tutaj napisałem cokolwiek po 2 miesięcznej przerwie gdy już skończyłem z ustawianiem lemondki, błotnika... raz na 2 miesiące to za dużo?

Ale cały czas testujesz, zmieniasz, próbujesz. To dość jasno pokazuje, że Cię mocno uwiera to że dałeś te 70k za rower co ma prędkości na poziomie najprostszego roweru z marketu. Bo jak dla większości facetów kochasz cyferki i chciałbyś jeździć szybciej.

A czy ultra robię? Szczerze wątpię. Ultra to jest własnie BBTour czy np karpacki hulaka albo GMrdp gdzie w 3-5 dni robi się 1000km po górach niezależnie od pogody, a nie jak ja ostatnio w 2 dni 340 w dobrej pogodzie.
Ale robiłeś i 500km zimą, robiłeś trasę do Gdańska w najdłuższą noc - a to już mocno podchodzi pod ultra i dość jasno pokazuje, że długie dystansy Cie kręcą. Ultra to nie są tylko wyścigi, tu mówimy bardziej o ultra turystyce

Offline Mężczyzna Cokeman

  • Wiadomości: 624
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 24.05.2013
Pipka

A kto niby nie chce szybciej? To dość, że tak powiem naturalna potrzeba. ;D
Ale ja np na zjeździe z górki jak cisnę 60+ to juz się cykam, a 70 to juz sport ekstremalny. Więc jak widze tych kolarzy co prują prawie 100 to się zastanawiam jakim cudem jeszcze żyją.

A że zrobiłem 500 czy 400 zimą? Owszem. Ale następnego dnia ledwo dałbym radę max 150-200. A potem to pewnie i 100 byłoby mega trudno.

Rower za 70k sprawuje się idealnie na akcjach typu zeszłoroczne wypady w Alpy albo do Czechosłowacji. W tym roku w sumie podobny repertuar.

A nie uwiera mnie nic, tylko zainteresowałem się tematem cyferek, FTP etc.. i tymi fizycznymi aspektami i postanowiłem trochę poeksperymentować i po moim zdaniem udanym eksperymencie odkopałem wątek.

Offline Wilk

  • Wiadomości: 20404
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Ale ja np na zjeździe z górki jak cisnę 60+ to juz się cykam, a 70 to juz sport ekstremalny. Więc jak widze tych kolarzy co prują prawie 100 to się zastanawiam jakim cudem jeszcze żyją.

Ale nie mówimy tu o zjazdach, bo tam od czego innego te prędkości zależą - decyduje technika i poziom odwagi/strachu. Mówimy o prędkościach na płaskim i pod górę.
A że zrobiłem 500 czy 400 zimą? Owszem. Ale następnego dnia ledwo dałbym radę max 150-200. A potem to pewnie i 100 byłoby mega trudno.
Ale to na tym Twoim Hilite. Jak na takim struclu robisz takie dystanse zimą to aż strach pomyśleć ile byś zrobił na prawdziwej szosie  :P

Rower za 70k sprawuje się idealnie na akcjach typu zeszłoroczne wypady w Alpy albo do Czechosłowacji. W tym roku w sumie podobny repertuar.
Idealnie, ale jest wolny.
A jak mawiał Lord Stark to co przed "ale" nie ma żadnego znaczenia  :lol:

A nie uwiera mnie nic, tylko zainteresowałem się tematem cyferek, FTP

Takie zainteresowania przed Tobą miało na tym forum wielu. I niemal zawsze kończyło się to zakupem nowej szosy  :lol:

Offline Mężczyzna Felek

  • Wiadomości: 1399
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.11.2017
Ciężki rower ma zalety. Nie trzeba jechać daleko od domu żeby się dobrze zmęczyć.

... na lekkim musisz jechać, jechać i jechać, a efekt treningowy mizerny.

O, i takie podejście szanuję. Sam mam dwa 'klockowate' rowery, i niewiele czasu na jazdę, więc ciężar sporo mi daje. Na lżejszy rower przyjdzie czas jak będę miał 60-70 lat.

Ps. Cokeman, a mi się podoba Twoje dążenie do maksymalizacji osiągnięć na obecnym rowerze. Jak Ci na nim wygodnie to nie ma sensu zmieniać na inny. Czekam z niecierpliwością na kolejne usprawnienia  :)
Podróże z dziećmi www.tataimapa.pl

Offline Mężczyzna łatośłętka

  • Skup i ubój. Rozbiór.
  • Wiadomości: 9012
  • Miasto: nie, wioska
  • Na forum od: 21.03.2013
/.../

Łatoś napisał, że /.../

Merci.

/.../
Przyznam się, że niewiele zrozumiałem. Dziwna gwara. Starałem się i jakoś nie mogę. Przetłumaczysz na polski?

Owa "gwara" legitnym jest zdaniem wielokrotnie złożonym.

Dla pełnej jasności:
Autentycznie szczerze podziwiam Twe rowerowe dokonania/zapędy kontekstu odległości, przewyrzszeń - pałera masz i serce, nie szczędzisz.

Bezpiecznych dróg!

tutaj jestem łatoś, odtąd łętka ... łatośłętka!

Offline Wilk

  • Wiadomości: 20404
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Ps. Cokeman, a mi się podoba Twoje dążenie do maksymalizacji osiągnięć na obecnym rowerze. Jak Ci na nim wygodnie to nie ma sensu zmieniać na inny. Czekam z niecierpliwością na kolejne usprawnienia  :)

Sens jest taki, że ludzie mający nieco sportowe podejście lubią tak ogarnąć sprzęt by wycisnąć z niego maksimum możliwości. A z tego Hilite już się wiele więcej nie wyciśnie, nadal to będzie ciężki i wolny treking.

Ja nie kupuję tekstu, że osobę co wydaje parę tysięcy na pomiar mocy, wchodzi w analizę takich parametrów jak FTP, osobę co dobrze się orientuje w zyskach aerodynamicznych, jednym słowem bardzo przyzwoicie ogarnia kolarską profeskę - nie boli to że taki rower zabiera mnóstwo tych wykręconych watów. Ktoś kto ma to gdzieś to takimi parametrami jak moc w ogóle się nie interesuje, zresztą ten rower Michała to pierwszy przypadek trekinga z pomiarem mocy o jakim słyszę ;). Bo normalnie takie akcesorium to jest domena rowerów o stricte sportowym charakterze.

Osoby z takimi zainteresowaniami są właśnie potencjalnymi nabywcami szos i nowy rower często jest dla nich początkiem nowej przygody i pewnego "przewalutowania" podejścia do roweru. Tylko trzeba być otwartym na coś nowego, a tu mamy przypadek, że Michał używał lata temu jakiejś antycznej szosy i się mocno zniechęcił. A to był sprzęt z zupełnie innej epoki, wtedy szosy były bardzo niewygodne, teraz to się mocno zmieniło, ale to dalej mocno mu siedzi w głowie i teraz wygodę widzi tylko w ciężkich trekingach.

Oczywiście przyzwyczajanie się do nowego roweru trochę trwa, trzeba dobrze dobrać rozmiar, warto zrobić fitting, ale przy takim zakresie jazdy jak preferujesz, tylko po asfaltach to szosa sporo wnosi.

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum