Autor Wątek: Rekord Świata 24h  (Przeczytany 26503 razy)

Offline Wilk

  • Wiadomości: 20404
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: Rekord Świata 24h
« 1 Sty 2024, 16:07 »
No właśnie - nie odpowiedziałeś na moje pytanie - co miał zrobić, jeśli uświadomił sobie wcześniej, że jednak nie da rady? Ja nie wiem czy miał taką świadomość startując, ale zapewne masz rację bo widzę, że mocno analizujesz ten temat. Jednak kiedy do niego dotarł, że nie da rady? 3 miesiące przed? Trzy tygodnie przed, a może trzy godziny?...
Niezależnie od tego, kiedy (lub czy) miał świadomość małych szans na rekord świata, to co powinien Twoim zdaniem zrobić, abyś nie nazywał go kłamcą?

Odpowiedziałem wyraźnie i to kilka razy. Wystarczyło zmienić szyld i próbę bicia rekordu świata przemianować na próbę bicia rekordu Polski. Tylko to wymagało przyznania się do porażki w temacie na który się mocno nakręcał pół roku. Ale dałoby spokojnie radę, nie sądzę, żeby sponsorów taka zmiana jakoś potwornie zabolała. Wtedy byłoby to zwyczajnie uczciwe wobec kibiców i także wobec owych sponsorów, bo rekord Polski to był wynik o którym mógł realnie myśleć i który poprawił.

Ale osobie z wielkim ego bardzo trudno jest przyznać się do czegoś takiego, szczególnie gdy zaszedł tak daleko w promowaniu całego wydarzenia. Bo im mocniej pompujesz ten balonik - tym głośniej pęka.

Zgaduję jednak, że nie pomogłeś mu w żaden sposób. Dlatego nie rozumiem dlaczego z taką zawziętością nazywasz go kłamcą. Przecież nie wiesz kto mu co dał i na jakich warunkach. Może ludzie / firmy, które w niego włożyły kasę, liczyły się z niepowodzeniem, ale uwierzyli, tak samo jak on, że się uda i postanowili mu pomóc. Może przed próba, gdy wiedział, że się nie uda (o ile tak było), skontaktował się ze sponsorami i się dogadali?

Po pierwsze jeśli trwa dyskusja - to ja odpowiadam, a że ciągle ktoś tu pisze i polemizuje to i ja ciągle odpowiadam, sam ze sobą tu przecież nie rozmawiam. Jeśli Ty wstawiasz wiele razy teksty w duchu "Polacy nic się nie stało" - to ja z taką wizją sprawy zdecydowanie polemizuję, bo uważam to za relatywizowanie. Facet okłamał nas wszystkich "próbą bicia rekordu świata" i tyle w temacie, przecież sam napisał w relacji, ze ruszył na wynik w okolicach 960km. To jak to mógł nazywać to próbą bicia rekordu świata, skoro jechał na wynik wyraźnie poniżej tego rekordu?

Jacek z Bikewaya jakoś nie widziałem, aby był na Damiana zły albo robił mu wyrzuty - a on akurat (w przeciwieństwie do Ciebie) mógłby, bo poświęcił na to sporo kasy. Dopingował jednak do końca, nawet jak już było wiadome, że się nie uda i mimo wszystko, jak każdy normalny człowiek, cieszył się finalnie z tego, że Damian dojechał, nie poddał się, mimo, że w głowie miał zajebisty hamulec w postaci świadomości, że się nie uda pobić rekordu świata.

Sponsora niewiele interesuje wartość wyniku, rekordu itd. Interesuje tylko rozgłos medialny, tak by osoba sponsorowana była głośna. I dlatego Pazikowski ma rower za 70tys, ma topowe stroje, a Paweł Pieczka, który ma dużo większe wyniki na koncie jeździ szosowe maratony na rowerze grawelowym. Dlatego na Instagramach już miliony zarabiają nie osoby, które tworzą coś naprawdę wartościowego, a te które mają miliony wyświetleń, nawet jeśli tworzą treści bardzo niskiej wartości Tak działa sponsoring - nie liczy się realna wartość, liczy się "klikanlność". I tu trzeba Pazikowskiemu przyznać, że promuje się bardzo skutecznie, jest o nim głośno. I ta próba bicia rekordu świata była idealnym zagraniem w tym temacie, uzyskał dzięki temu rozgłos na jakim mu zależało. Więc dlaczego Jacek miałby mieć do niego pretensje? Jako osoba reklamująca jego sklep Pazikowski w pełni spełnia swoje zadanie, w kółko uczestniczy w różnych akcjach promujących ów sklep.

Tylko mnie niewiele obchodzą czyjeś sukcesy promocyjne, nie o jest to wątek o tym jak się umiejętnie promować w sieci, a o biciu rekordu świata 24h. I ja po prostu zestawiam to co było kibicom obiecane z tym co dostali. Impreza nazywała się "Rekord Świata 24h", a nie "960km w 24h", takie koszulki miała ekipa:


A w relacji dowiadujemy się, że to była ściema, że było to właśnie 960km w 24h. Tyle może przy idealnym układzie byłby w stanie ujechać, bo na tyle miał waty przy bardzo optymistycznym założeniu, że utrzyma je przez pełne 24h, do czego jak się okazało było daleko. Natomiast rekord Strassera był dla niego zupełnie poza zasięgiem i stając na linii startu "Rekordu Świata 24h" dobrze o tym wiedział.

Offline Mężczyzna transatlantyk

  • Moderator Globalny
  • GM 2420
  • Wiadomości: 8048
  • Miasto: Annopol
  • Na forum od: 21.11.2007
    • Rowerem przed siebie.
Odp: Rekord Świata 24h
« 1 Sty 2024, 17:18 »
Zamykam wątek. Jeśli ktoś ma coś nowego i ciekawego do dodania w tej sprawie, proszę pisać na pw.


Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum