Mam tylko nadzieję, że jakoś się znajdziemy w tłumie, choć ty będziesz "wystawał" to raczej Cię dojrzę.
Największym prezentem była konieczność przeprawy wpław przez przesmyk na jeziorze Mausz.
Trasa była nieco trudniejsza, niż się spodziewałem, bo prawie w całości wyprowadzona w kierunku piaszczystych Borów Tucholskich. Wydawała się dość płaska, ale na marnych 173 km, które przejechaliśmy, wyszło jednak prawie 1500 metrów sumy przewyższeń. Nie popełniliśmy w zasadzie żadnych błędów nawigacyjnych, w czym bardzo pomogła nowa mapa opracowana specjalnie na Harpagana
przyznam że zaskoczył mnie wariant między 6 a 12 - skomentujecie