Przyznam, że jestem trochę zaskoczona statystykami moving/stopped time: w tym momencie Rupiński ma 10 godz. 35 min. jazdy i 49 min. przerw, Fechner aż 1 godz. 43 min. przerw. Zwłaszcza przy jeździe ze wsparciem wydaje się to być bardzo dużo, no chyba że coś mi umyka.
Pierwszy dzień tak naprawdę niewiele mówi w kontekście takiego wyścigu, wielu ludzi jedzie powyżej możliwości i później płacą cenę. Lepiej wychodzą ci, którzy znają swoje granice i umieją dostosować tempo oraz liczbę postojów do własnych możliwości.
No ale tu oczywiście mówimy o wzorcu z Sevres, jeśli chodzi o nieludzki wręcz poziom wytrzymałości i profesjonalizm ; -)
Na pewno nie jest to słaby poziom. Rupinski już ma ponad 1000 km a jedzie półtorej doby i to trochę podjazdów było.
żeby na realia tego wyścigu był specjalnie wysoki poziom