a wybieram się tam...w moim przypadku to chyba najlepiej autem do krynicy przyjechać.
mam nadzieje że jeszcze się trafi okno pogodowe..nawet niech będzie chłodniej aby bez deszczu.. myślę że jest czas do połowy listopada.
BTW - tę trasę warto trochę zmodyfikować. Nie ma co bez potrzeby mieszać terenu z auto-szutrem i asfaltem, jak można przejechać te odcinki przez fajne i przejezdne miejsca terenem. Jest też kilka miejsc, gdzie opcja "minimalnie obok" jest sporo fajniejsza. Poza tym, w przypadku dojazdu samochodem, warto aby powstało coś w rodzaju pętli. Po co dymać terenowym rowerem asfaltami po auto.
trasa typowo terenowa, gdzie ciągle trzeba pchać, czy często zsiadać z roweru wkurzać mnie zaczyna dość szybko, nawet jak są ekstra widoki
Dlatego odcinki szutrowe czy asfaltowe wcale IMO nie psują trasy, a dają inne doznania.
w przypadku tras terenowych kierunek ma duże znaczenie, co z jednej strony jest fajnym zjazdem, z drugiej może być chamskim wypychem.
A ten alternatywny, szosowy wariant to jaki masz?
Wczoraj byłem w Niskim, na szutrach sucho i przyjemnie. Na pogórzu także.
Ja bym brał Beskid Mały, trochę szosy na Podhalu, potem Gorce, Pasmo Radziejowej i tak górami do Krynicy. Prognoza pogody to petarda, od niedzieli do 2 listopada bez istotnych opadów, do tego 3-12 stopni powyżej normy.
Beskid Niski jak nabrał wody, to tak szybko nie odda, bo parowanie jest teraz niewielkie, a w nocy się skrapla wilgoć z mgieł. Co innego grzbiety bardziej kamieniste, jak te wyżej wymienione. To i tak będzie solidne katowanie sprzętu i siebie, ale lepiej to robić z widokami, niż bez.
Naprawdę? A kto zjeżdżając z Pradziada podczas deszczowego zlotu w Pokrzywnej skręcił w prawo na trasę MTB i przeczochrał się przez klasyczny jesenicki trawers? Wszak tam było 100% "szansy" na błoto, nawet latem jest
kol. wilk wspominał że ta trasa jest do zrobienia w 2 dni solidnej jazdy...ew. 3 spokojnej..chciałbym to zobaczyć 😎
Cytat: rufiano w 26 Paź 2020, 20:36kol. wilk wspominał że ta trasa jest do zrobienia w 2 dni solidnej jazdy...ew. 3 spokojnej..chciałbym to zobaczyć 😎Oczywiście w terenie tempo jazdy w sporej mierze zależy od warunków na trasie, przy dobrej pogodzie ten sam odcinek zajmuje sporo mniej. Ale na Carpatii w tym właśnie rejonie, gdzie prowadzi ten szlak jadąc drogami podobnej skali trudności (w tym 40km trudnego szlaku granicznego za Barwinkiem) to zrobiłem tego dnia 160km. Więc 80km dziennie jest IMO realnym parametrem przy sensownych warunkach do jazdy.Ja zamiast terenu wybrałem tym razem szosę - i myślę, że to był dobry wybór. Cała niedziela to była w tym rejonie marna pogoda, mnóstwo wilgoci, opady; dopiero od poniedziałku zrobiło się przyjemnie. Przejechałem od Dęblina, przez Roztocze, pogórza, Beskid Wyspowy aż do Krakowa. Mnóstwo pięknych krajobrazów polskiej złotej jesieni, tutaj zdjęcia z mojej trasy:https://photos.app.goo.gl/NkSZ2pCJ6hAnXqU67
przy 10 to chyba rower na plecy i błotem w górę
ale wcale nie twierdze że się nie da ! wiem ze jesteś mocny zawodnik .. ale....jedziesz do 16błota i wpychow co nie miara !! jak dla mnie ? to trudna trasa..i zastanawiam się czym się kierują typki co wyznaczają stopień trudności trasy .. tu 7a jest to moja piąta trasa z bp. com..przy 10 to chyba rower na plecy i błotem w górę
Do swoich biwaków nosiłeś szosę, czy jechałeś mimo nawierzchni?
przygoda nadal trwa 😉ale sadze ze bez lelumpolelum.. w 5 dni w takich warunkach .sie uda
a jeśli chodzi o opony to .. zmieniłem na 2.8 z których jestem b. zadowolony .. robią robote ..
Ja trochę wrzuciłem te zdjęcia niezgodnie z tematem. Przejeżdżałem przez Beskid Wyspowy do Gorców. Trafiały się błotne odcinki, ale zawsze dało się najgorszy syf ominąć. Większym problemem były odsłonięte kamienie na podjazdach. Buty względnie czyste, rower nawet udało mi się bez mycia zapakować do autokaru