Dziura na dziurze, placek na placku... koszmar
27.06 - 100 km. Nie cieszy moja setka ale razem ze mną jechała moja żonka i jest to jej pierwsze 100 km w życiu
Bitelsowa ma romans z Maćkiem?Niech no się tylko Bitels dowie... Nawet nie wiedziałem
Matko, co ja wypisuję Kilka dni roboty od rana do wieczora i wystarczyło.W takim razie pozdrowienia dla bitelsowej i gratulacje dla maćkowej!
Równo połowa roku. Na liczniku 12436,06 km.
To, co napisał Olo, brzmi rozsądnie.
A dziś podjechałem 27 razy pod tą samą górkę, a oprócz tego w sumie 8 razy pod trzy inne. Łącznie dało to 1006 metrów przewyższenia na 67 kilometrach trasy http://olo.bikestats.pl/1344759,kilometr-w-pionie-czyli-trening-cierpliwosci.html