Czy robiliście tam akcje typu, buty, woda, elektronika, etc, w śpiworze?
Dodatkowo ponoć w kierunku północ->południe wiatr mniej przeszkadza (choć to pewnie takie przemyślenia jak z kierunkiem jazdy wokół Islandii, gdzie fakty na miejscu mówią, że to nie ma znaczenia).
Czytałem Twoją relację i jeśli się nie mylę, byłeś i w Boliwijskim i w Chilijskim Altiplano. Jak te miejsca mają się do siebie rowerowo? Mam na myśli wodę, ew. zaopatrzenie jeśli w ogóle jakieś jest, mapę vs. fakty na miejscu, stan dróg, etc?
Zacznę tradycyjnie: ja się nie znam, ale... czemu chcesz jechać zimą? Nie mówię, że latem, absolutnie, ale jakaś wiosna/ jesień nie wchodzą w grę? Naprawdę jestem ciekaw, skąd taki wybór i przepraszam, jeśli to oczywiste, ale jak widać nie dla mnie...
Słabo utrzymana droga po chilijskiej stronie to jest normalna po stronie boliwijskiej. Drogi są utrzymywane głównie przez kopalnie.Szału z zaopatrzeniem generalnie nie ma. Duże miasta w stylu San Pedro/Uyuni muszą styknąć jeśli chodzi o zakup "frykasów", a reszta to bierzesz to, co w danej wiosce sprzedają. Czasem są przyjemne odmiany, był np. dobrze wyposażony sklep w wiosce, z której startuje droga na Uturunku.Wody to tak na 3 dni musisz mieć, żeby się nie stresować za nadto. Nie jest gorąco, więc jakoś dużego zużycia na dzień nie miałem.Kawałek twojej trasy jest opisany tutaj, punkty POI warto miećhttps://bikepacking.com/routes/ruta-de-las-vicunas-northern-chile/