Jemu sie nie chce babrać z wizami. Opowiadał o tym.
Jak dla mnie niespójne to.
Chłopak jedzie już chyba 6 tygodni i cały czas Europa. Zrobił ok 2000km w dość dobrych warunkach i sporo nizin miał. Teraz musi ogarnąć ramę, a do tego chce na wrzesień być w Kazachstanie uprzednio przejeżdżając całą Turcję i Gruzję. Wg mnie przy obecnym tempie nie zdąży. Jeśli rzeczywiście mu się nie spieszy to ja bym na jego miejscu spokojnie ten Iran ogarnął nawet jakby to miało trwać kilka tyg. Przez najbliższe miesiące spokojnie po kilkadziesiat km i to nie każdego dnia zrobiłbym Turcje, Iran i moze Pakistan albo nawet Afganistan (nawaliłoby mu to subów) i na wiosne Karakorum i Pamir Highway i dalej Chiny. Generalnie najbliższy rok Azja zachodnia i centralna. A te rozterki o rame i gadka o jakiś samolotach i jakieś spinki o Kazachstanie to widać, że chłop jeszcze mentalnie nie jest tam gdzie miał być albo gdzie chce być.