Mnie jakoś ten wyścig nie przekonuje ze względu na duże zagrożenie życia.
Przy takiej ilości bagażu sakwy nie byłyby mimo wszystko bardziej aero?
Ale w opisie zdjęcia jest wspomniane, że w Melbourne planuje odesłać część bagażu do domu, tym bardziej że jak wspominałem za Melbourne wyścig wjeżdża w Alpy Australijskie.
Nie wiem, na ile ufać odczytom trackerów, ale po 11 dniach jazdy Gosia Warelich ma prawie identyczną średnią brutto i netto: 13,4 i 13,7 km/h. Dla porównania prowadzący Australijczyk: 14 i 19,2 km/h. Zakładam, że tracker po prostu nie rejestruje wszystkich przerw, ale i tak wskazuje to na nieprawdopodobną odporność na brak snu!
Natomiast nie analizowałem pogody, bo na tej trasie wiatr bardzo wiele robi, przy dobrym wietrze te 325km/24h jest zupełnie czym innym niż przy przeciwnym.