ROgravel

[sinuche]

Do Rumunii lubię jeżdzić nie ze względu na trudne podjazdy, zdobywanie przełęczy, ale dla specyficznego klimatu.
To wieloetniczne, wielokulturowe i różnorodne państwo. Duże obszarowo i ludnościowo.
Jest wiele regionów, mozaika ludnościowa i wszędzie są Cyganie.

Twoje fotki Pablo są fajne, widoczki i przestrzeń, rustykalne klimaty, ale brakuje mi w nich ludzi, architektury takiej bardziej zawansowanej, brakuje mi życia.
Wymierające wioseczki, pastwiska, stada owiec, to ta zamierająca częśc Rumunii. Jest wiele ciekawych miejsc w innych regionach, Maramuresz, Transylwania z kościołami obronnymi, wioski cygańskie koło Sigisoary (tam zresztą też są na wpół opuszczone wioski), przełom Dunaju przez Karpaty też jest ciekawy.
Jest co oglądać.

[MaciekK]

Do Rumunii lubię jeżdzić nie ze względu na trudne podjazdy, zdobywanie przełęczy, ale dla specyficznego klimatu.

Dokładnie, ja tylko potwierdziłem przypuszczenie kolegi qbotcenko, że to nie jest roztoczański lajcik, tylko trzeba tam się solidnie napracować, żeby tego klimatu posmakować.

[PABLO]

Twoje fotki Pablo (...) brakuje mi w nich (...) życia.

Mniej więcej rozumiem co masz na myśli.

Zgadzam się. Życie przeżywa się tu i teraz. A żeby uwiecznić te chwile na fotografii trzeba by się na tym skupić. Ja na miejscu skupiam się na przeżywaniu tego co spotykam. Nie jestem fotografem, nie mam takich umiejętności, nie zależy mi na zbiorze zdjęć ale na przeżyciu chwili i wspomnieniach.

Jest wiele ciekawych miejsc w innych regionach, Maramuresz, Transylwania z kościołami obronnymi, wioski cygańskie koło Sigisoary (tam zresztą też są na wpół opuszczone wioski), przełom Dunaju przez Karpaty też jest ciekawy.
Jest co oglądać.

Byłem w tych miejscach i w wielu innych w Rumunii, zdecydowani mniej znanych niż te wymienione przez Ciebie. W czasach studenckich włóczyliśmy się po ówczesnej Rumunii (a to była zupełnie inna rzeczywistość niż obecnie) całymi tygodniami. Od dzikich plaż nad Morzem Czarnym po turystycznie nie odkryte grzbiety górskie. Łącznie z Dobrudżą, Wołoszczyzną, Mołdawią, itp. Spotykałem wielu różnorakich ludzi. Zdjęć też nie mam, ale mam wspomnienia.

To, że tutaj pojawiają się relacje z rowerowych wycieczek akurat po Górach Zachodniorumuńskich wynika z tego, że mając tylko kilka dni do dyspozycji, tam najłatwiej podjechać. Rowerowo to fajne miejsce, bardzo urozmaicone i pozwalające na pojeżdżenie bez konieczności wbijania się głębiej w Rumunię - a to już komunikacyjnie dwie doby w plecy zamiast dwóch nocek. A to spora różnica. W Maramuresz byłem w czerwcu na Może Ciało, ale  pieszo w górach.

Chętnie pojechałbym dalej, ale aktualnie mam ograniczone możliwości czasowe.

[PABLO]

Jeszcze dwa słowa o sprzęcie.

Pojechaliśmy na "gravelach". W górach pewnie efektywniej by było na MTB, na drogach wygodniej byłoby pewnie na szosie, wyborem kompromisowym okazał się jak zwykle "gravel". Dawniej rolę nie odkrytych jeszcze wtedy "graveli", przez całe lata spełniały w pełni sztywne MTB.

Napęd 2x11: 30/46 x 11-40.

Klocki metaliczne - wytrzymały cały wyjazd i jeszcze dużo zostało.

Wosk do łańcucha - napęd czysty (pomimo tumanów kurzu i kilku deszczy), nic się nie kleiło, nie było potrzeby smarowania. Przed wyjazdem łańcuch wykapany w odtłuszczaczu i trzykrotnie zaaplikowany wosk.

Opony:
u Magdy WTB Riddler 700 x 37C
u mnie Panaracer GravelKing SK+ ProTite Shield+ 700x38

Na dętkach. Ani jednaj gumy. Ale jeździliśmy na dużym ciśnieniu - co na kamulach było niewygodne, ale nie chciało nam się spuszczać i dopompowywać.

Przed samym wyjazdem, rzutem na taśmę założyłem szersze kasety i przedłużki do haka. Dobrze się to sprawdziło. Nie mieliśmy żadnych problemów z działaniem przerzutki tylnej. Przednie przerzutki też nas ani razu nie zawiodły.

[łatośłętka]

Jakie szerokości kier? Czy na klamkach/klamkom nie ciasno? Szersze opony by nie były bardziej odpowiednie?
Czemu nie Grizzle?
Dojeżdżacie/wracacie Ukrainą? Ile wychodzi kilosów dojazd+powrót?

Mulțumesc.

[PABLO]

Jakie szerokości kier? Czy na klamkach/klamkom nie ciasno? Szersze opony by nie były bardziej odpowiednie?
Czemu nie Grizzle?

Kiery standardowe. 420 u mnie i 400 u Magdy. Może i wygodniej byłoby z szerszymi (w Roninie mam 480), ale to raczej pod kątem bagażowym niż samej jazdy.

Na klamki dosyć miejsca. Bez problemu. Torba Ortlieba pod tym kątem jest bardzo dobrze dopasowana.

Opony wydawały się wystarczające. Zamierzałem spróbować z kołami od Grizla (27.5) w których są opony 45 mm, ale zbyt późno zdecydowaliśmy się na wyjazd i nie było już czasu. Myślę, że więcej bym zyskał na mleku i niższym ciśnieniu, tyle że na asfalty musiałbym podpompowywać, itd.

Grizle nabyłem pod kątem jazdy terenowej na lekko. Szkoda mi je obładowywać. Pod obciążeniem stracą swoją lekkość i sportowy charakter.

Dojeżdżacie/wracacie Ukrainą? Ile wychodzi kilosów dojazd+powrót?

Nie tym razem. Zbyt mało czasu do dyspozycji. Przejazd samochodem. Niecałe 900 km. Z W-wy jedzie się jakieś 10-11 godzin. Ja to robię na raz, z krótkim postojem na zatankowanie. Jadąc nocą ruch jest niewielki, na granicy się nie stoi, itp. A odkąd otworzyli S17 i S19 to jedzie się znacząco wygodniej.

[EASYRIDER77]

Grizle nabyłem pod kątem jazdy terenowej na lekko. Szkoda mi je obładowywać. Pod obciążeniem stracą swoją lekkość i sportowy charakter.

zaskoczony jestem tą uwagą.
Widzę masz spory wybór w rowerach więc warto pytać Ciebie. Ale genesis na stalowej ramie bardziej żwawy od grizzly który chyba jest na alu ramie? I czemu szkoda, do tego stworzony.

[PABLO]

genesis na stalowej ramie bardziej żwawy od grizzly

Tu nie zależało na "żwawości". Wyjazd z rodzaju slow-flow. A te Gienki są akurat tytanowe. U mnie z przeznaczeniem jako wyprawówki.

grizzly który chyba jest na alu ramie? I czemu szkoda, do tego stworzony.

Ja mam Grizla w karbonie. IMO nie ma sensu kupować aluminiowego przy tak niewielkiej różnicy w cenie.

Trudno powiedzieć do czego stworzony. Ma mnóstwo mocowań, ale to teraz modne i wymagane, aby rower był konkurencyjny. IMO po dociążeniu bagażem, ten rower traci swoją wyjątkowość i lekkość i w takim wypadku wolę użyć "bagażówki", zamiast ciorać "sportowe auto".

[łatośłętka]

Info wymusza pytanie o wagę a/ Genesisa, b/ Grizzla.
Proszę o odp.

[PABLO]

Info wymusza pytanie o wagę a/ Genesisa, b/ Grizzla.
Proszę o odp.

Przy okazji.

Żeby zważyć, musiałbym poodpinać torby i odkręcić bagażnik oraz pedały. Również siodła mam różne w obu rowerach.

Na wagę całości duży wpływ mają też koła i opony. W Genesisach aktualnie mam założone ciężkie koła fabryczne i ciężkie opony. Porównywać trzeba by wagi tych rowerów bez kół, pedałów i siodełek.

Kiedyś pewnie je ważyłem, poszukam jeszcze w notatkach, może znajdę wagę.

Ale generalna uwaga - na ramie i widle niewiele wagowo można ugrać. Dużo więcej i taniej można ugrać na wadze kół i różnorakich dupereli (sztyca, kiera, mostek, kaseta, itp.).

Ale to nie są ultra lekkie rowery. Pamiętam, że Ty narzekałeś kiedyś na wagę współczesnych rowerów karbonowych. Tu nie będzie rewolucji.

Ciekawostka - najlżejszy rower jaki mam, to tytanowa szosa retro, którą jeżdżę na co dzień po mieście.

Edit:
Grizl XS waga: 9,54 kg (kat.) 9425g (real) bez kół 5470g (real)

[łatośłętka]

Rozumiem.
Przy okazji jest git.
Dziękuję.

Tak, waga framesetów graveli (Canyon, Spec, in.) - wyjąwszy modele najdroższe - odpowiada wadze tychże w niezłej stali z węgielwidłem. Za dwadzieścia-kilka, pod-dwadzieścia kołów - zależnie od producenta - dostajesz rower o wadze 9kg z okładem (zwłaszcza wówczas, gdy ma mocowania na widle). Slimac mi wyjaśnił, korzyścią ma być tłumienie.

No, na kołach, w tym gumach bez/dętkach, siodłach, sztycach itd. taniej zejść z wagi. Zasadniej też zdjąć wagę z kół, niż z ramy.

[rmk]

Mam chyba mniej par butów niż Pablo rowerów 

[PABLO]

A tu droga do Poiana Călineasa jeszcze przed wyasfaltowaniem.

[Król Julian]

Obrazki się zmieniają, marzenia i zachwyty pozostają. Jak w raju

[MaciekK]

Więcej niż bosko