Autor Wątek: Turystyka masowa, znakowanie atrakcji i inne zło.  (Przeczytany 3363 razy)

Offline Mężczyzna Oskar

  • Wiadomości: 797
  • Miasto: Szczecin/Świnoujście
  • Na forum od: 14.12.2011
Zdajecie sobie sprawę, że nasze wyprawy, czasem w "dzikie" odległe miejsca, paradoksalnie stają się przyczółkiem dla masowej turystyki? Zaczyna się od wyjazdu, potem są relację, prowadzenie blog i dzielenie się doświadczeniami. Tereny nieznane turystom zaczynają się kurczyć i kwestią czasu jest, kiedy pojawi się tam masowa turystyka.

Co za tym idzie, dochodzi do standaryzacji i ujednolicenia usług turystycznych. I booom, wydaje nam się, że jesteśmy w jakimś ciekawym orientalnym miejscu, a dookoła wszystko co znamy, mcdonaldy, nowoczesne hotele i wszystko po to żeby stojąc przy piramidach w Egipcie, móc pójść na obiad do pizzy hut i czuć się jak w domu.

Jestem ciekaw czy mieliście takie doświadczenia podróżując, rozczarowaliście się jakimś miejscem? Gdzie myśleliście, że będzie cicho, spokojnie, wręcz "dziewiczo" a okazało się, że początki masowej turystyki i przekształcanie miejsca pod turystów już się zaczeło.

Ja osobiście może nie nastawiałem się na spokój i ciszę wzdłuż magistrali adriatyckiej w Chorwacji, lecz "pogoń za pieniądzem" i smutna wręcz walka o turystę, całkiem mnie rozczarowała (a uprzedzali mnie!), na szczęście, na sam koniec, za Zagrzebiem moje odczucia i wiare w ludzi uratował pewien chorwat, który pomógł mi znaleźć nocleg i w efekcie dostałem klucze od pokoju z prysznicem i miałem z kim pogadać i napić się piwa.

Edit: Kolejnym takim ciekawym wątkiem jest to, czy podczas planowania jakiejś trasy kierujecie się "atrakcjami" z przewodnika, które często są nieraz robione na wyrost, gdzie też chodzi o zachaczenie o cały biznes związany z nimi, czy staracie się je omijać bądź inaczej wyznaczać trasy? Ja np. lubię zwiedzać miasta trochę, na "dziko", w sensie, że nie zdaje sobie sprawy czy dany budynek jest naprawdę super ważny z punktu widzenia przewodnika tylko obiektywnie oceniam wszystko do okoła, starając poświęcając całej zabudowie podobną uwagę.

Przewodniki i ogólnodostępne zdjęcia z każdego miejsca na świecie też wpływa trochę źle na efekt zaskoczenia podczas podróżowania. Czasem dochodzi do całkowitego rozczarowania, ponieważ taki turysta odbywa w domu prepodróż, czyta, ogląda zdjęcia, ma przed oczami swój obraz np. Indii, a gdy wreszcie w nich już się znajdzie, doznaje ogromnego rozczarowania.
« Ostatnia zmiana: 16 Sty 2013, 22:19 Oskar »

Offline Mężczyzna Dusza

  • ✫ ♪ ✯ ♫ ✬ ♬ ✰
  • Wiadomości: 966
  • Miasto: Opole
  • Na forum od: 23.02.2010
Odp: Turystyka masowa i inne zło.
« 16 Sty 2013, 22:15 »
Taka chyba kolej rzeczy, że świat się rozrasta, znaczy kurczy. Można się przed tym bronić i niedzielić się swoimi skarbami, ale czy nie w tym leży część frajdy z podróżowania? Nie żyjmy w bąbelku. Ogromna część świata stoi otworem, bo właśnie są te relacje, opisy, rady dzięki którym łatwiej to ogarnąć i zorganizować.
Nie sądzę aby w przykładowej Chorwacji rowerzyści ponosili winę za komercjalizację.
Jak chcesz spokoju to jest kupa miejsc, w które nikt przy zdrowych zmysłach się nie wybierze. Paradoksalnie chociażby dlatego, że nie ma tam maca (jeśli już mówimy o masówce). Ciężko tylko je znaleźć bo jeszcze nikt nie wspomniał jak tam pięknie ;)

Offline Mężczyzna globalbus

  • Wiadomości: 7350
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 03.05.2011
    • blog podróżniczy
Odp: Turystyka masowa i inne zło.
« 16 Sty 2013, 22:18 »
Oczywiście, oczywiście tłum turystów to dla mnie też jedna z najgorszych rzeczy. Najgorzej chyba wspominam kawałek wybrzeża na południe od Triestu, czysta masakra.

Wybrzeże chorwackie takie właśnie jest (chyba jedyne normalne miasto nie nastawione na turystykę to Zadar). Z drugiej strony prawie każde wybrzeże, to nasze też, ma taką wadę :P Jeśli nie chcesz turystów to jedź tam we wrześniu, jest spokój. Kontynent (np za Velebitem, polecam na mtb!) to zupełnie inna bajka. Jest pasmo gór Dinara, Gorski Kotar, Zagorje i masa innych fajnych miejsc do zobaczenia.

My home is where my bike is.

Offline Mężczyzna Oskar

  • Wiadomości: 797
  • Miasto: Szczecin/Świnoujście
  • Na forum od: 14.12.2011
@ Dusza, oczywiście, że winnymi nie są rowerzyści, a masowy ruch turystyczny, który powoduje duże zmiany choćby w miejscowej zabudowie, kuchni i po prostu autentyczności miejsca.

Offline Kobieta Janus

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 3598
  • Miasto: Goteborg
  • Na forum od: 20.06.2010
Odp: Turystyka masowa i inne zło.
« 16 Sty 2013, 22:25 »
Ja byłam w ciężkim szoku po dojechaniu do Landmannalaugar na Islandii. Jest to trudno dostępne miejsce, większość ludzi dojeżdża tam samochodami 4x4, a właściwie jedyną atrakcją są szlaki turystyczne po pięknych górach. Spodziewałam się, że będzie tam trochę ludzi lubiących trekking czy robienie zdjęć. Tymczasem wylądowałam na jednym z największych i zdecydowanie najbardziej zatłoczonych campingów, jakie w życiu widziałam.

Inne rozczarowanie to Rallarvegen, czyli najsłynniejszy w Norwegii szlak rowerowy. Jechałam tamtędy w sierpniową sobotę i nikomu tego nie polecam. Przez cały dzień mijały mnie grupy głównie niedzielnych rowerzystów na wypożyczonych rowerach (jechałam z północy na południe, zdecydowana większość ludzi wybiera odwrotny kierunek); to były dosłownie setki, jeśli nie więcej ludzi. Po ponad miesiącu samotnej jazdy w Norwegii naprawdę ciężko to przeżyłam ;)

Najbardziej mnie zawsze wkurza, że nie mam prawa mieć do tych wszystkich ludzi pretensji, bo sama jestem jednym z nich... ;)

Offline Mężczyzna Oskar

  • Wiadomości: 797
  • Miasto: Szczecin/Świnoujście
  • Na forum od: 14.12.2011
Teoretycznie tak, no może w Norwegi w podanym przykładzie ciężko by było znaleźć np. małą knajpkę dla miejscowych, żeby nie korzystać z restauracji ze śniadaniem kontynentalnym i szwedzkim stołem, przepełnionej wspomnianymi turystami na wypożyczonych rowerach. ;)

Offline Mężczyzna Oskar

  • Wiadomości: 797
  • Miasto: Szczecin/Świnoujście
  • Na forum od: 14.12.2011
W sumie podobnie jest w Niemczech, raczej na taki wzór skandynawski. Można mówić o masowej turystyce połączonej z rekreacją rowerową. Wielu ludzi w wieku od 30 do chyba nawet 70 lat, na lato rozbija się camperem na jakimś polu i wszędzie porusza się rowerami, dzięki czemu otoczenie zmienia się pod ich upodobania i jest pozytywny efekt wielku fantastycznych dróg rowerowych z jeszcze lepszym oznakowaniem. Chyba znalazłem pozytywny wpływ turystyki masowej. ;)

Offline Kobieta Janus

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 3598
  • Miasto: Goteborg
  • Na forum od: 20.06.2010
A dlaczego rozczarowanie? My też tam mieliśmy tłumy na trasie - i odebrałem to zdecydowanie pozytywnie
Nie przeszkadza mi aktywny tryb życia Skandynawów, wręcz przeciwnie. Przeszkadza mi to, że na szlaku przez pustkowie mam nagle tłumy ludzi. Gdybym wiedziała, że tak będzie, postarałabym się dojechać tam dzień wcześniej (nie w weekend), tak samo jak np. na wycieczki po Tatrach zawsze wychodziłam (i będę wychodzić) przed świtem, żeby mieć w górach ciszę i spokój.

Offline Mężczyzna Oskar

  • Wiadomości: 797
  • Miasto: Szczecin/Świnoujście
  • Na forum od: 14.12.2011
Janus jesteś typowym przykładem teorii Urry'ego o "turystycznych spojrzeniach":

Cytuj
"Romantyczne spojrzenie, to sposób myślenia takiego turysty, który pragnie samotnie piąć się pod górę, czy spacerować po pustej plazy. Rozwój masowej turystyki niszczy ten typ spojrzenia turystycznego. Mamy tu bowiem do czynienia z paradoksem. Jeżeli wszyscy chcą w samotności podziwiać naturalne piękno wsi, gór, lagun czy dżungli, to w ostatecznym rezultacie niszczą obiekt swojego podziwu."

No i właśnie to jest to, dlaczego nie raz warto wstawać o świcie, zanim całe pole campingowe się obudzi i ruszyć samotnie przez las. ;)

Offline Kobieta Janus

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 3598
  • Miasto: Goteborg
  • Na forum od: 20.06.2010
Mamy tu bowiem do czynienia z paradoksem. Jeżeli wszyscy chcą w samotności podziwiać naturalne piękno wsi, gór, lagun czy dżungli, to w ostatecznym rezultacie niszczą obiekt swojego podziwu."
Pisałam o tym w pierwszym poście.

Offline Mężczyzna van

  • Wiadomości: 819
  • Miasto: Jaworzno
  • Na forum od: 27.12.2009
    • http://vanhelsing.bikestats.pl/
Ja muszę wspomnieć o Czarnogórze. O ile Chorwacja, zapchana turystami, nie zdziwiła mnie ( tam przecież zawsze tak było ), o tyle ta odłączona części Serbii już tak. Turystyka wkroczyła tam w ciągu kilku lat, powodując naprawdę prawdziwy boom.
Prowadzi to do sporych kontrastów, bowiem w starych budynkach, nie przystosowanych do noclegów, gościu się tłumy z Europy. Plaże są zapchane, ceny w Euro w sklepach powoli zbliżają się do chorwackich... Wybrzeże Czarnogóry zdecydowanie nie nadaje się na spokojne wakacje w ciszy...

Offline Mężczyzna globalbus

  • Wiadomości: 7350
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 03.05.2011
    • blog podróżniczy
Cytuj
ceny w Euro w sklepach powoli zbliżają się do chorwackich...
Imho jest tam drożej. Na szczęście wystarczy odbić od wybrzeża i przez cały dzień nikogo nie spotkasz ;)

My home is where my bike is.

Offline Mężczyzna chmurat

  • Wiadomości: 317
  • Miasto: Czechowice-Dziedzice
  • Na forum od: 26.10.2011
Powiem tylko, że przewidywania różnych organizacji zajmujących się turystyką wskazują na to, że typ turysty sea&sun będzie stawał się coraz bardziej popularny. Wzrośnie też liczba kierunków turystycznych, czyli miejsca które są atrakcyjne turystycznie będą skutecznie walczyły o gości. Co za tym idzie miejsc "nie skażonych" turystyką masową będzie ubywać.
Daleko jeszcze?

Offline Mężczyzna Oskar

  • Wiadomości: 797
  • Miasto: Szczecin/Świnoujście
  • Na forum od: 14.12.2011
Janus wiem, cytowałem tylko Urry'ego. ;)

Offline Mężczyzna krajewski

  • Wiadomości: 800
  • Miasto: Wrocław
  • Na forum od: 21.04.2011
Gdybym wiedziała, że tak będzie, postarałabym się dojechać tam dzień wcześniej (nie w weekend), tak samo jak np. na wycieczki po Tatrach zawsze wychodziłam (i będę wychodzić) przed świtem, żeby mieć w górach ciszę i spokój.
Zgadzam się, można też w tygodniu się wybrać jest jeszcze lepiej.

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum