Autor Wątek: podróże a wyprawy  (Przeczytany 9289 razy)

Offline Mężczyzna Robb

  • "Ojciec Założyciel"
  • Wiadomości: 15
  • Miasto: Kraina Wygasłych Wulkanów
  • Na forum od: 04.06.2006
    • Robb Maciąg
podróże a wyprawy
« 17 Lis 2007, 18:26 »
no właśnie .. co jest podróżą a co wyprawą ? czemu wszyscy tak chętnie nad-używają słowa "wyprawa" ?

zapraszam

ps.ostatnio wszedłem na stronę niejakiego "johanbiker" i znalazłem tam relacje z "samotnej wyprawy nad Bałtyk" ! btw. 4'o dniowej :-)
… why so serious ?

Offline jablawut

  • Wiadomości: 20
  • Miasto: Krakow
  • Na forum od: 12.01.2007
podróże a wyprawy
« 17 Lis 2007, 22:03 »
wyprawa- podróż, udanie się dokądś w jakimś celu naukowym, turystycznym, wojennym. Wyprawa, badawcza, wyprawy krzyżowe, wyprawa rowerowa

To co dla ciebie, doświadczoneg rowerzysty bedzie podróżą dla mnie, początkującego będzie wyprawą. Nawet jesli ma to cel wyłącznie turystyczny.

Offline Mężczyzna szkodnik

  • Wiadomości: 966
  • Miasto: Bełchatów\ Wrocław\ Warszawa
  • Na forum od: 12.05.2007
podróże a wyprawy
« 18 Lis 2007, 06:48 »
Ciekawa kwestia.. Tak samo jak z turystą a podróżnikiem ;)
Jak dla mnie pojęcie "podróż" jest dość uniwersalne i elastyczne, natomiast rozdzieliłbym wyprawy od wycieczek.
W moim odczuciu wyprawa to podróż trwająca przynajmniej 2 tygodnie i przeprowadzona bez pomocy z zewnątrz (jak to sie ładnie mówi "w stylu ekspedycyjnym" ;) ) tzn. w naszym wypadku z pełnym wyposażeniem wiezionym na rowerach.
"Raz do roku pojedź w miejsce w którym jeszcze nie byłeś.
Bądź dobry dla Matki Ziemi.
Dziel się swoją wiedzą."

Offline Mężczyzna Robb

  • "Ojciec Założyciel"
  • Wiadomości: 15
  • Miasto: Kraina Wygasłych Wulkanów
  • Na forum od: 04.06.2006
    • Robb Maciąg
podróże a wyprawy
« 18 Lis 2007, 10:08 »
turysta ma wszystko zaplanowane
podróżnik chyba nie do końca

ale ale ... czy możliwa jest "wyprawa turystyczna" ? czy te dwa słowa mają ze sobą związek ?
czy to nie jest znów nad-użycie które "bardzo fajnie" wygląda na stronie www itp. czy można np. przejazd rowerowy z Gdańska do Tczewa nazwać wyprawą ? czy elment indywidualny ma tu (szczerze) jakieś znaczenie - a może jest to dorabianie? początkujący rowerzysta jeździ sobie na wycieczki i nie ma w tym nic a nic złego czy gorszego ... podróż jest kolejnym krokiem np. wspomniany Gdańsk-Tczew - trzeba sie przygotować, spakować, znaleźć boczne drogi i w drogę .... wyprawa to jednak coś więcej ...
… why so serious ?

Offline Mężczyzna arkadoo

  • Wiadomości: 2767
  • Miasto: Łódź
  • Na forum od: 22.11.2006
    • http://www.rower.fan.pl
podróże a wyprawy
« 18 Lis 2007, 11:26 »
Słowo "wyprawa" brzmi dla mnie znacznie poważniej i kojarzy się z czymś dłuższym, związanym z przygotowaniem się. Podróż to przemieszczanie się gdzieś w jakimś określonym celu, niekoniecznie turystycznym, czy krajoznawczym


Tak słownik PWN "rozumie" te słowa:

wyprawa
1. «udanie się dokądś w celu naukowym, turystycznym lub wojennym, zwykle po starannym przygotowaniu się»

podróż «przebywanie drogi do jakiegoś odległego miejsca»
Watch out where the huskies go,
And don't you eat that yellow snow

Offline Mężczyzna Romal

  • Wiadomości: 977
  • Miasto: Szczecin
  • Na forum od: 05.06.2006
podróże a wyprawy
« 19 Lis 2007, 08:25 »
Ja to widzę tak: Wyprawa ma określony cel do zdobycia i ten cel nie jest łatwy do osiągnięcia dla uczestnika tej wyprawy. Ta sama trasa dla jednego może być wyprawą, dla innego tylko wycieczką. Każdy ma inaczej ustawiony pułap trudności. Wyprawa nie musi być długa, chociaż oczywiście może. Jeżeli dla kogoś wyjazd nad Bałtyk wiąże się z pokonaniem jakichś trudności psychycznych, kondycyjnych czy organizacyjnych, to jest to dla niego wyprawa.

Za to "podróż" to po prostu życie w drodze. Podróżować można i bez celu, ważne, by trwało to na tyle długo, by cały harmonogram dnia podporządkować podróży. Dla mnie podróż zaczyna się wtedy, gdy zapominam jak się zaczęła. Czy gość jadący rowerem ze Szczecina do Gdańska w jeden dzień jest podróżnikiem? IMHO nie, ale gość jadący rowerem ze Szczecina do Ułan Bator jest podróżnikiem.

Offline jablawut

  • Wiadomości: 20
  • Miasto: Krakow
  • Na forum od: 12.01.2007
podróże a wyprawy
« 19 Lis 2007, 15:02 »
To już się robi walenie kotka przy pomocy młotka

Offline Mężczyzna mordimer

  • Wiadomości: 426
  • Miasto: Katowice
  • Na forum od: 15.06.2006
    • http://www.wyprawy.yoyo.pl
podróże a wyprawy
« 19 Lis 2007, 16:01 »
Mamy tu jakiegoś językoznawce? Jak dla mnie słowa: wycieczka, wyprawa, podróże stanowią synonimy słowa wyjazd byle gdzie... wiadomo, każdy inaczej odbiera te słowa i mogą być stosowane w różnych kontekstach wymiennie. Dla jednego mocniejszym wyrażeniem będzie, że udaje sie na wyprawę niż na wycieczkę. A jak odróżnić czy wycieczka to akurat podróż? Czy można powiedzieć wyprawa dookoła świata czy podróż dookoła świata??

Ja używam słowa wyprawa, ale również mogę użyć słowa wycieczka, co na pewno można nazwać podróżą (wymiar tego słowa jest na pewno szerszy, bo przecież nie napisze się wycieczka służbowa tylko podróż...).
Nie wiem czy w tym topicu chodzi o kwestie formalne czy osobiste odczucia na temat tych wspomnianych słów.
qrcze gdzieś miałem nr do Miodka... :P :mrgreen:

Offline bighunter

  • Wiadomości: 269
  • Miasto: Suwałki
  • Na forum od: 14.06.2006
podróże a wyprawy
« 19 Lis 2007, 17:04 »
dobra a prowadzi sie auto czy samochod? :lol:

Offline Mężczyzna Romal

  • Wiadomości: 977
  • Miasto: Szczecin
  • Na forum od: 05.06.2006
podróże a wyprawy
« 19 Lis 2007, 17:35 »
prowadzi się rower :P

Offline Mężczyzna Robb

  • "Ojciec Założyciel"
  • Wiadomości: 15
  • Miasto: Kraina Wygasłych Wulkanów
  • Na forum od: 04.06.2006
    • Robb Maciąg
podróże a wyprawy
« 19 Lis 2007, 19:12 »
"kwestie formalne czy osobiste odczucia" ... wiesz co .. i  to i to ... chodzi mi bardziej o nadużywanie z powodów nazwijmy to .. osobistych :-) jakieś dorabianie idei do wyjazdu ... nie ma przecież nic gorszego w podroży niż wyprawie ... chodzi mi raczej o "szerokość" tych terminów ... filozofie bardziej niż definicje ... i szczerość ;-)


jablawut ... jeżeli nie wiesz co powiedzieć to sie proszę nie odzywaj
… why so serious ?

Offline Mężczyzna mordimer

  • Wiadomości: 426
  • Miasto: Katowice
  • Na forum od: 15.06.2006
    • http://www.wyprawy.yoyo.pl
podróże a wyprawy
« 20 Lis 2007, 14:48 »
Tylko dlaczego akurat "nadużywanie"?? Czegoś czego nie nazwałbyś wyprawą (bo na przykład dla Ciebie to zbyt duże słowo) kto inny może tak właśnie interpretować... ale czy to jest akurat nadużycie?? nadużyciem jest chyba zgrabne wplatanie w wypowiedź conajmniej raz słowa "aczkolwiek"... Filozofia ma to do siebie, że każdy widzi to na swój sposób. Sądzę, że to jest sprawa czysto indywidualna... Nie jestem ortodoksyjnym purystą, więc na tym skończę.
acanay, chyba, że wg Ciebie nadużywaniem pozostaje tylko słowo wyprawa? To słowo najwyraźniej dobrze funkcjonuje. Może tu chodzi o to, że osoba, która mówi/opowiada o wyprawie niż o wycieczce albo podróży, wywiera większe wrażenie na słuchaczach?

Offline Mężczyzna Robb

  • "Ojciec Założyciel"
  • Wiadomości: 15
  • Miasto: Kraina Wygasłych Wulkanów
  • Na forum od: 04.06.2006
    • Robb Maciąg
podróże a wyprawy
« 20 Lis 2007, 16:03 »
"wywiera większe wrażenie na słuchaczach" .. dokładnie tak :-)
ostatnio duzo sie naczytałem o "samotnych wyprawach" tu i tam ... i widze ze panuje w PL taka moda na samotne wyprawy ... ale czy wyjazd na NordCap, samemu .. mozna od razu szumnie nazywac "samotna wypawa" ?
Czy w momencie gdy wzdloz drogi stoja sklepy z jedzeniem i woda (itd itd) to nie przestaje byc "wyprawa" ?

wrazenie na sluchaczach mozna robic wrazenie opowiadajac im jak pieknie bylo .. a nie naglowkami :-)

moi znajomi spotkali tydzien lub dwa temu 3 polakow z Lodzi - ci ktorzy na TVN opowiadali o swojej (nadchodzacej wtedy) wyprawie do bezludnego Tybetu.  No i ci "moi" Szkoci opowiadli o nich jacy to byli "nieszczesliwi" spotykajac co kilka dni grupki rowerzystow :-)

no i tak mnie to wszystko smieszy .. bo w wiekszosci to slowo "wyprawa" to jest zwykla sciema medialna :-)
… why so serious ?

transatlantyk

  • Gość
podróże a wyprawy
« 21 Lis 2007, 21:34 »
Chyba problemu nie rozstrzygniemy. Dla mnie "wyprawa" to coś większego, trudniejszego,ale nie podejmuję się definiowania tego pojęcia. Każdy będzie to mierzył swoją miarą i niech tak będzie. Jak ktoś popadnie w śmieszność, to na swój rachunek.

Offline Mężczyzna Robb

  • "Ojciec Założyciel"
  • Wiadomości: 15
  • Miasto: Kraina Wygasłych Wulkanów
  • Na forum od: 04.06.2006
    • Robb Maciąg
podróże a wyprawy
« 22 Lis 2007, 14:14 »
podoba mi sie :-)
zwłaszcza końcówka :-)
witamy na forum
… why so serious ?

Anonymous

  • Gość
Re: podróże a wyprawy
« 27 Lis 2007, 14:51 »
Cytat: "acanay"
no właśnie .. co jest podróżą a co wyprawą ? czemu wszyscy tak chętnie nad-używają słowa "wyprawa" ?
zapraszam
ps.ostatnio wszedłem na stronę niejakiego "johanbiker" i znalazłem tam relacje z "samotnej wyprawy nad Bałtyk" ! btw. 4'o dniowej :-)


Nie oceniaj innych tylko przez swój pryzmat - człowieka jeżdżącego na półroczne wyprawy. Jest też druga strona medalu - bo zapomniałeś dodać, że "johanbiker" w te 4 dni dotarł nad Bałtyk aż spod granicy czeskiej - a taki wynik to już robi duże wrażenie. Tak więc nie była to taka leciutka trasa, są ludzie, którzy jadą to 1-1,5 tygodnia (a ten czas pewnie byś już pod wyprawę zaliczył :)). A tym bardziej robi wrażenie jego wyprawa nad Adriatyk. Niby marne 6 dni - ale to przecież Adriatyk!
Wszystko więc zależy pod jakim kątem ocenisz wyprawę, bo np. jeśli chodzi o ich skalę trudności to te "johanbikera" od Twoich bynajmniej nie odbiegają, a powiedziałbym nawet że są sporo trudniejsze, bo jechać po 200km dziennie naprawdę mało kto jest w stanie.

Offline Mężczyzna Romal

  • Wiadomości: 977
  • Miasto: Szczecin
  • Na forum od: 05.06.2006
Re: podróże a wyprawy
« 27 Lis 2007, 18:25 »
Cytat: "Anonymous"
http://cyklotur.com/x_C_I__P_53024961-53010001__PZTA_2.html

No proszę, nawet nie wiedziałem, że takie coś istnieje  :)  Chociaż teraz to by mi się zupełnie nowe sakwy przydały, a nie tylko haczyki :)

Offline Mężczyzna Robb

  • "Ojciec Założyciel"
  • Wiadomości: 15
  • Miasto: Kraina Wygasłych Wulkanów
  • Na forum od: 04.06.2006
    • Robb Maciąg
podróże a wyprawy
« 27 Lis 2007, 19:44 »
1. michale ja nikogo nie ocenilem ... nie ma o tym ani slowa :-)
2. maraton to nie podroz ... :-) ilosc km dziennie ma byc wyznacznikiem ? ile my mamy lat ? 12 ??
i o tym miala byc dyskusja ... co wg nas jest podroza a co wyprawa ... a co maratonem ... :D
… why so serious ?

Offline Mężczyzna Robb

  • "Ojciec Założyciel"
  • Wiadomości: 15
  • Miasto: Kraina Wygasłych Wulkanów
  • Na forum od: 04.06.2006
    • Robb Maciąg
podróże a wyprawy
« 30 Lis 2007, 16:17 »
ojej ... z rozmowy o ty czym dla nas jest podroz a czym wyprawa .. zrobila sie rozprawka o sposobie podrozowania johanbikera :-)
a ja do czlowieka nic nie mam . .smieszy mnie po prostu nazywanie 4o dniowego wyjazdu "samotna wyprawa" .. i tylko tyle :-)
facet jezdzi na rowerze i tylko to sie liczy ... :-) ...  nie wiem czemu sie tego przyczepiles ... ludzie jezdza z przerzutkami i bez . z sakwami i z plecakami .. ale nie to jest wyznacznikeim podroz-wyprawa :-) ani stosunek osobisty do tego wszystkiego .. luz .. luz :-)
szczesliwych podrozy :-)
… why so serious ?

Offline Mężczyzna mordimer

  • Wiadomości: 426
  • Miasto: Katowice
  • Na forum od: 15.06.2006
    • http://www.wyprawy.yoyo.pl
podróże a wyprawy
« 30 Lis 2007, 18:26 »
właśnie, ludzie wyluzujcie :D
święta idą :D
jakby nie było, to bądźmy ponad podziałami społecznymi! tutaj liczy się tylko przyjemność z jazdy na rowerze, pomimo tego że każdy ma odmienne zdanie na temat nazywania po swojemu, tego co uważa za wyprawe. Czyż nie jest tak?
Acanay zaczął fajny wątek, jakaś dyskusja się rozwinęła przynajmniej

Anonymous

  • Gość
podróże a wyprawy
« 1 Gru 2007, 18:44 »
Cytat: "acanay"
smieszy mnie po prostu nazywanie 4o dniowego wyjazdu "samotna wyprawa" .. i tylko tyle :-)

No i z tą tezą właśnie polemizuję - bo chyba tego dotyczy ta dyskusja. Takie rozgraniczenie zależy od konkretnego rowerzysty, dla jednego taki wyjazd to króciutkie przetarcie, dla innego wyprawa. Ja przytaczając szczegóły z jego wypraw po prostu staram się pokazać także i drugie dno, bo nie da się ukryć, że jego wyprawy fizycznie są o wiele bardziej wymagające od Twoich półrocznych. A dla wielu osób to ma duże znaczenie. Ile jest ekstremalnych wypraw na których chodzi przede wszystkim o sprawdzenie swoich możliwości fizycznych, o takie "wyjechanie się do zera"? Np. polecam wyprawy braci Duszaków
http://www.wyprawy.org/
czy Jaczo (który wyprawę o takiej samej długości jak Wasza ponad 10 000km przejechał nie w ponad pół roku, ale zaledwie w dwa miesiące, robiąc średnio niemal 170km dziennie):
http://www-users.mat.uni.torun.pl/~jaczo/
Dla nich sensem wyprawy są długie dystanse, ekstremalne trasy, bicie rekordów itd., zwiedzanie w znacznie mniejszym zakresie, preferują przede wszystkim czas na rowerowym siodełku, a nie "okołorowerowe" atrakcje.
Ciebie śmieszy nazywanie 4-dniowego wyjazdu wyprawą, ocenę wyprawy po ilości km uważasz za dziecinną, Johanbikera czy Jaczo pewnie tak samo mogą bawić Twoje dniówki po 60-80km, które uznają za dobre dla 15-latków, z kolei dla mnie wyprawa powinna przebiegać non-stop, bez długich odpoczynków, bez korzystania ze środków transportu (poza startem i metą) . I jak widać trzy różne poglądy, trzy różne opinie co do tego co uznamy za wyprawę i przecież każda równie dobra :). Ilu rowerzystów tyle różnych poglądów, dlatego ja nie widzę nic śmiesznego w tym że ktoś uznaje swój bardzo wymagający 4-dniowy wyjazd za wyprawę.

Offline Mężczyzna Robb

  • "Ojciec Założyciel"
  • Wiadomości: 15
  • Miasto: Kraina Wygasłych Wulkanów
  • Na forum od: 04.06.2006
    • Robb Maciąg
podróże a wyprawy
« 4 Gru 2007, 15:03 »
ja nigdy nie twierdzilem ze bylismy z anią na wyprawie :-) tylko właśnie w podróży ... :-) i nie mam problemu ze to kogoś bawi :-) pozdrawiam
… why so serious ?

Offline vooy.maciej

  • Wiadomości: 2613
  • Miasto: Pogórze Wielickie
  • Na forum od: 04.07.2008
podróże a wyprawy
« 24 Lip 2008, 10:44 »
trafiłem sobie na ten temat i chociaz już martwy prawie to go ożywię

 dla mnie słowa wyprawa/wycieczka/podróż sa niemalże zamienne jak chodiz o rower.

bo tak to wszystko jest skonstruowane,że co byśmy nie zrobili to zawsze  jest ktoś nad i pod nami(poza dwoma skrajnymi pozycjami)
i zawsze ten 'nad' moze powiedzieć, że to co robimy wyprawa nie jest bo on jest bardziej ekstremalny, lub my możemy powiedzieć, że to jest wyprawa bo ten 'pod' robi to gorzej

to tak tytułem wstępu. Jakby sie zastanowic co jest rozumiane pod słowem wyprawa, moze zastanówmy sie kiedy jest ono używane. Sa wyprawy górskie, rowerowe, dookoła swiata, czesto równiez wyprawą nazywana jest wycieczka w niespokojny zakatek świata.

Wszystko to łaczy jedno: trud i to chyba tyle, nic więcej. Bo wyprawa górska nie musi trwac miesiac by być wyprawą, a wyprawe dookoła swiata mozna sobie zorganizowac stopem, pociągiem i  samolotem i tu znowu trudno mówić o wysiłku fizycznym itp itd

Dlatego wydaje mi się ze definicję tego  czym jest wyprawa tworzymy sami, bo chodzi tylko o trud.
jasne, że "4 dniowa samotna wyprawa" brzmi zbyt patetycznie, ale z drugiej strony trudno ustalić granicę, czy od 7 dni, a moze od 10, nie, nie od 11!

Pamiętam jak majac lat naście pojechałem na pierwsza WYPRAWĘ. Trwała ona 6 dni. Cały czas nie opuśicliśmu terenu dlaszego niżo ok 150km w linii prostej od domu.
Ale jak przypomne sobie ile było stresu, ile trudu w przebijaniu się z sakwa przez piachy jurajskich lasów i dodam do tego nasz ówczesny wiek, to to była zdecydowanie WYPRAWA na jaką mogliśmy sobie wtedy pozwolić ;)Wyprawę na miarę naszych możliwosci :D
Nazywaliśmy to wyprawą(zreszta do tej pory zawsze  tak robiłem bez wiekszego zastanowienia, jak już pisałem zamiennie z innymi pojęciami)
bo z tego co przeczytaliśmy w jakiejś książce wynikało, ze jak się jedzie rowerem to jest wyprawa :D

tak samo co do celów: kazdy ma inny i nie ma się co obrażać.
Dla mnie np totalnym nieporozumieniem jest spanie cała wyprawe na dziko: pozbawiamy sie w ten sposób najardziej wartościowej częsci wyprawy, czyli kontaktu z tubylcami, a od nich najcześciej wiecej sie mozna o kraju dowiedzięc niż 1000 przewodników, ksiażek i stron w sieci. NIemniej nie uważam, ze takiej wycieczki nie można nazwac wyprawą, bo to nie moja sprawa kto gdzie śpi.

;)

Offline Mężczyzna aard

  • Wiadomości: 6250
  • Miasto: Wiedeń
  • Na forum od: 15.08.2007
    • Moje wyprawy
podróże a wyprawy
« 24 Lip 2008, 13:05 »
Ja to sobie podzieliłem na swój użytek w ten sposób:
1. wycieczka: maksymalnie jednodniowa jazda bez noclegu poza domem (z lekkim bagażem lub bez)
2. wypad: kilkudniowa jazda z noclegami poza domem, ale może być ze wsparciem w postaci np. noclegu u znajomych w innym mieście i robieniem stamtąd pętli "na lekko"; zazwyczaj organizowana z okazji długich weekendów; bagaż lekki lub średni
3. wyprawa: co najmniej tygodniowa jazda bez wsparcia; bagaż średni lub pełny; większość noclegów pod namiotem (choć przecież po drodze można np. odwiedzić znajomych i u nich zanocować, tak zrobiliśmy jadąc w zeszłym roku do Czech)

Jak widać tylko granica między wycieczką a wypadem jest ostra (czas), natomiast wyjeżdżając na 7 dni (gdybym był tak niemądry, żeby w takim przypadku nie jechać już na pełny tydzień plus dwa weekendy :p) zastanawiałbym się, czy to wypad, czy wyprawa, a odpowiedź uzależniłbym od stylu: ze wsparciem czy bez, ile bagazu itp.

Dlatego nasz tegoroczny ośmiodniowy wyjazd w Alpy z Michałem i Transatlantykiem nazywam wyprawą (bo z pełnym bagażem, bez wsparcia).

A jesli kiedyś - daj boże - pojadę gdzieś rowerem na pół roku, to może przestanę dwutygodniówki nazywać wyprawami :)
A na rowerze zawsze jest miejsce siedzące... chyba że jesteś bikepackerem :p

 

Offline Mężczyzna transatlantyk

  • Moderator Globalny
  • GM 2420
  • Wiadomości: 8068
  • Miasto: Annopol
  • Na forum od: 21.11.2007
    • Rowerem przed siebie.
podróże a wyprawy
« 24 Lip 2008, 13:12 »
Dawno doszedłem do wniosku, że nie ważne jak to nazywamy, ważne że jeździmy, że się w ten sposób realizujemy, poznajemy ludzi, nawiązujemy znajomości, przyjaźnie, odbiegamy trochę od szablonu i od sztampy, jesteśmy pozytywnie zakręceni.


stopa

  • Gość
podróże a wyprawy
« 24 Lip 2008, 14:44 »
Moim zdaniem nazwanie wyjazdu wyprawą, wypadem czy wycieczką ma znaczenie głównie dla nas i dla tego jak chcemy, żeby podróż była postrzegana przez innych - kiedy powiemy ze "byłem na wyprawie" to zainteresowanie jest większe niż wtedy kiedy powiemy "byłem na wycieczce" (która mogła trwac nawet kilka miesięcy).

Z własnego doświaczenia wiem, że sprawa nazewnictwa ma znaczenie (i to duże) przy poszukiwaniu sponsorów i patronów medialnych, bo wtedy znacznie łatwiej jest "sprzedac/zaprezentowac" wyprawę niż wycieczkę.

Pzdr

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum