Wczoraj miałem niezłą przygodę podczas robienia kwadratów.

Musiałem ominąć kawałek trasy, bo poligon (kompleks ćwiczebny-oficjalna nazwa) się powiększył.
Myślę sobie, ok, pojadę kawałek dalej i zajadę z drugiej strony. Jakoś tak jechałem, znak był, że zakaz wstępu, ale jakby dotyczył drogi w lewo, choć już na GPS było widać zakreskowany obszar. Myślę ok, podjadę z 200m i kwadrat zaliczony, zawracam...
Nagle słyszę delikatny huk i widzę drona wojskowego (duży, może z półtora metra/dwa, osiem wirników). Podleciał na może kilka metrów, zagrodził mi drogę i gada po angielsku żeby zawrócić bo będą zmuszeni podjąć działania, jak już zaczynał gadać po rusku to się zawróciłem oczywiście

Popilnował z wysokości czy odjechałem i odleciał.
Fajne mają zabawki, ciekawe tylko czy to automatyczne, czy ktoś tym patrolował akurat. Bo akurat ten kompleks rozrasta się i rozwija w zastraszającym tempie, od ruiny do sporej bazy w kilka miesięcy...