Bułgarskie wybrzeże.

[R_och]

Dobry tyle co już wybieramy się z synem na bułgarskie wybrzeże. Zamierzamy trzymać się generalnie wody i pobliskiej okolicy. Lądujemy w Burgas i będziemy przemieszczać się najpierw w kierunku Rumunii, a następnie Turcji (możemy też odwrotnie). Kilka zagadnień o ile ktoś wie niech się podzieli.
1. Czy można oficjalnie w strefie wybrzeża przekroczyć granicę z Turcją? Czy dopiero w miejscowości Tarnovo?
2. Wiem, że biwakowanie na dziko w Bułgarii jest nielegalne, a jak to wygląda w praktyce?
3. Może ma ktoś jakieś sprawdzone miejscówki.
4. Jakich dań warto spróbować jako lokalnych?
5. Atrakcje. Tak mniej więcej po trasie. Warto coś zobaczyć, podjechać?
6. Ciekawostki, zwyczaje. Jakieś podpowiedzi? Jeśli tak to pięknie poproszę.
7. Ewentualnie czego się wystrzegać?

Termin 18.06-03.07.2025
Trasa zamierzona
https://mapy.com/s/dobocavuta

[podjazdy]

7. Ewentualnie czego się wystrzegać?

Niżu znad Morza Czarnego ;-)
Takiego jak we wrześniu 2023
https://podroze.onet.pl/aktualnosci/katastrofalne-ulewy-i-powodzie-w-bulgarii-zginely-co-najmniej-dwie-osoby/tjvhrtj

Oczywiście to żart, dobrej pogody życzę. Bywa ciepło:



Mam nadzieję, że jazda w temperaturze +30/+35 stopni przez 2 tygodnie nie będzie stanowić problemu. Bo taka seria może się trafić.

Nota bene od około 270 do 332 km jedziesz przez pola, a jest na satelicie jakiś dukt wzdłuż rzeki, potem wzdłuż pasa lasów. To jakiś zakazany teren, czy po prostu kiepska droga?

[Iwo]

Czy można oficjalnie w strefie wybrzeża przekroczyć granicę z Turcją?

Przejście jest w Tarnowo (zwróć uwagę że to jest 600 m n.p.m) I do Turcji tylko tamtędy można wjechać

Wiem, że biwakowanie na dziko w Bułgarii jest nielegalne, a jak to wygląda w praktyce?

W praktyce jak w Polsce z dokładnością do mniejszej znacznie gęstości zaludnienia. Jest sporo wiat biesiadnych ze źródłem, acz nie wiem czy w tamtym rejonie. Nie śpijcie tylko za blisko granicy bo to dość newralgiczny teren.

Jakich dań warto spróbować jako lokalnych?

Wszelakie szaszłyki, w tym tzw. kebabcze, szczególnie z baraniny. Dobre są sery i warzywa, szczególnie pomidory. Ajwar, pasta z pieczonego bakłażana, fantastycznie praktyczna, starczy dodać do ryżu/makaronu i danie gotowe. Suszone kiełbasy z tego co pamiętam też spoko, można nawet w upale wieźć na czarną godzinę.

Na resztę później odpiszę.

[Iwo]

6. Ciekawostki, zwyczaje. Jakieś podpowiedzi? Jeśli tak to pięknie poproszę.

Bułgarzy na odwrót niż my kręcą głową na tak i nie, nawet jak to wiesz to jest konfundujące. Z oczywistości powtórz sobie cyrylicę (mają kilka swoich znaków). Powszechne są automaty z kawą (dlatego warto mieć drobne lewy choć może tera już można płacić kartą), często w sklepie spożywczym można zamówić ciepłe kebabczi.

5. Atrakcje. Tak mniej więcej po trasie. Warto coś zobaczyć, podjechać?

Przylądek Emine jest dość ciekawy, widokowy,  z ładną latarnią morską na wysokim klifie (niestety, sam budynek jest ogrodzony), niedaleko jest też równie widokowo położony kościółek.

Nesebar ma starówkę i twierdzę (na przylądku), acz jest tam dość tłoczno.

Po drodze jest kilka kurortów i te są bardzo zatłoczone, ale zaraz jak się kończą to robi się pusto (z dokładnością do plaży dla nudystów). Ogólnie rejon fajny, dość przyjazny, choć są miejsca też niezbyt ciekawe. Kurorty albo bardzo nowe, choć paździerzowate, albo zapuszczone, pamiętające jeszcze czasy Ludowe (ale byłem tam dobrych parę lat temu, może się pozmieniało).

W Bułgarii dość zwyczajne jest opalanie topless, więc synowi wyjazd pewnie zapadnie w pamięć.

Niektóre miejsca mogą być komarzyste.

Zaraz na północ od Burgas są solniska (w zasadzie je mijacie), zdaje się że przy odpowiednich warunkach potrafią być kolorowe ale nie wiem, czy jest jakiś widok na nie bez drona.

Zwróć uwagę, że to wybrzeże zdecydowanie nie jest płaskie, w wielu miejscach przejeżdża się na ponad 100 metrach startując z poziomu morza a odbijając choć trochę od lądu i 200-300 metrów.

Osobiście jeśli miałbym jechać taki temat to raczej na trasie Burgas (albo Warna) - Stambuł, te odcinki z odbiciem w głąb lądu będą dość słabe (szczególnie skoro jedziesz z młodym), szczególnie na północ od Warny. Choć ta część Turcji to jest taka że albo płaskie pola i niezbyt ciekawie, albo dość pagórkowato, do tego sam wjazd do Stambułu dość siermiężny (ale można bez problemów skrócić końcówkę transportem publicznym).

Dość fajny wyjazd po tym wybrzeżu odbył kiedyś Remi, pamiętam jakieś jego zdjęcia (chyba z wyprawki kulinarnej).

Rejon przy granicy, zwany Strandża, to ogólnie fantastycznie bajerowaty jest, bardzo pusty, dużo zapomnianych dróg, szutrówek, zjazdów-podjazdów, wąwozów, puste, wymierające wioski itp., ale nie wiem, czy młody takie klimaty doceni, szczególnie że trzeba się napodjeżdżać. Stara Płanina (ta część przy morzu) też super.

7. Ewentualnie czego się wystrzegać?

Żmije, są bardziej jadowite niż u nas. Mogą być muszki i potrafią występować bardzo stadnie uprzykrzając życie nie do zniesienia (choć nie gryzą) ale na samym wybrzeżu raczej ich nie będzie. Cyganie (koczują czasem w dość siermiężnych warunkach w górach wypasając krowy/konie/pracując w lesie), na ogół są ok i przyjaźni, acz raz trafiłem na dość śliskich typów, innym razem dostałem kamieniem od gówniarzy.

Wystrzegaj się tej drogi krajowej nr 9, to główna droga tranzytowa bez pobocza i o dużym ruchu. Masz po niej kilka odcinków ale jeśli spojrzysz na poziom satelity to powinno się to dać ją ominąć polnymi drogami, niekoniecznie wklepanymi w OSM.

[wojtek]

4. Jakich dań warto spróbować jako lokalnych?

Poza tym, o czym pisał Iwo: bob czorby (ich fasolówki), zupy z ozorów, taratora i najważniejsze - bozy. Dla pełnoletnich: wino z winogron mavrud.
W Bułgarii jadłem najlepszą bakławę.

[aard]

4. Jakich dań warto spróbować jako lokalnych?

Przedmówcy już sporo wymienili, ale nie wspomnieli o najważniejszym: JOGURT NATURALNY. Bułgaria to ojczyzna jogurtu, bakterie jogurtowe mają nawet "bulgaricus" w nazwie. Próbuj wszędzie, a zwłaszcza od chłopa. Z "przemysłowych" polecam markę "Rodopsko Czudo". Poezja smaku! (ale nie polecam najpopularniejszej w sklepach marki "Viereja").

[R_och]

Dzięki za tak liczny odzew. Wnikliwiej podumam w weekend.

Zwróć uwagę, że to wybrzeże zdecydowanie nie jest płaskie, w wielu miejscach przejeżdża się na ponad 100 metrach startując z poziomu morza a odbijając choć trochę od lądu i 200-300 metrów.

Osobiście jeśli miałbym jechać taki temat to raczej na trasie Burgas (albo Warna) - Stambuł, te odcinki z odbiciem w głąb lądu będą dość słabe (szczególnie skoro jedziesz z młodym), szczególnie na północ od Warny. Choć ta część Turcji to jest taka że albo płaskie pola i niezbyt ciekawie, albo dość pagórkowato, do tego sam wjazd do Stambułu dość siermiężny (ale można bez problemów skrócić końcówkę transportem publicznym).

Czy te odcinki oddalone od wybrzeża są mało ciekawe bez względu na kraj, czy to Turcja czy Bułgaria? Bo jeśli tak to też odpuszczę gdyż danie ma być ogólnie smaczne a nie dla wytrawnego konesera  .
Turcja wypada z gry bo dość daleko do przejścia granicznego od linii brzegowej.

Nota bene od około 270 do 332 km jedziesz przez pola, a jest na satelicie jakiś dukt wzdłuż rzeki, potem wzdłuż pasa lasów. To jakiś zakazany teren, czy po prostu kiepska droga?

Nie wiem. Po prostu nie chciałem wracać tą samą drogą. Przyjrzę się temu.

[aard]

Bułgaria to ojczyzna jogurtu, bakterie jogurtowe mają nawet "bulgaricus" w nazwie

Aha, jogurt to po bułgarsku "kiselo mljako", co jest o tyle istotne, że Polak może myśleć, że chodzi o zsiadłe mleko i zignorować. A ignorować nie warto

[Iwo]

Czy te odcinki oddalone od wybrzeża są mało ciekawe bez względu na kraj, czy to Turcja czy Bułgaria?

Nic tam nie ma, po prostu długie puste obszary rolne. Pola po horyzont i asfalt średniej jakości. W tym rejonie gęste jest w górach (stara płanina) albo na wybrzeżu.

[PABLO]

R_och - jedź w Rodopy. Tam będzie bajer!

[nie.dzielny]

będziemy przemieszczać się najpierw w kierunku Rumunii

Będziesz prowadzić badania terenowe o wyższości ljutenicy nad zacuscą?

[sinuche]

No i w Bułgarii na wybrzeżu  kradną. Samochody  , może się  już pozmieniało.
Ale jak macie wypasione rowery, to uważajcie na facetów w dresach.

[globalbus]

generalnie w Bułgarii kradną. Mnie też obrobili.

[marg]

Ja też niefajnie Bułgarię wspominam. Ale jechałam inaczej - Z Ruse przecinając Starą Planinę i na Jambol (taki tranzyt do Turcji). To były opuszczone tereny, w niektórych miejscach zasiedlane mocno przez ludność romską - i to właśnie tam miałam niemiłe spotkania..

Ale Wojtek z Marysią chyba dobrze Bułgarię wspominają.

Ja zdecydowanie wolałabym wrócić do Turcji

[Romal]

Co Wy wszyscy macie tak kiepskie wspomnienia z Bułgarii? Ja tam byłem 20 lat temu. Rozjechał mnie autobus i skończyłem w szpitalu. Chirurg to chyba był krawcem, bo pozszywał mnie na zakładkę. Blizny na czole mam do dziś. Szpital jak z horroru. Jedną noc spędziłem na kartonie na balkonie bez balustrady, bo w pokoju nie byłem w stanie wytrzymać. Przenoska do hotelu, a w nim wojna, bo cena z lewów automagicznie zamieniła się w cenę w dolarach. Potem walka z konduktorami w pociągu, bo dałem w łapę nie temu, co powinienem. Świetny kraj, chętnie bym tam wrócił