Oczywiście, żeś pisał.
Żeś nie pisał:
Jeździsz tytanem, jeździsz columbusem.
Zadanie:
1/ Rozpisz różnicę.
2/ Wskaż.
Proszę.
No to pozwolę sobie odpowiedzieć na zadane pytanie. Zaznaczam że to moje czysto subiektywne odczucia.
Posiadam 2 szosy o praktycznie takiej samej wadze ( około 8 kg ) z ramą z tytanu i z karbonu oraz szosę na stalowej ramie o masie około 11 kg.
Posiadają dość zbliżoną geometrię, która pozwala mi na każdej z nich zająć praktycznie identyczną pozycję.
Ponieważ wszystkie ujeżdżałem zakładając do nich te same koła ( karbonowe stożki od Vinci z oponami GP5000 AS 25 mm ) można pominąć ich wpływ na odczucia z jazdy.
Napędy różnią się dość znacznie
Karbonowy Planet X jest wyposażony w Sram Force 22
Tytanowy Dedacciai K19 w Dura Ace 10 biegowe
Stalowy Batavus ma Shimano Exage 8 Biegowe
Siodełka we wszystkich rowerach takie same, sztyce karbonowe w Planet X i Dedaicciai oraz aluminowa w Baravusie.
Nigdy dłużej nie jeździłem na aluminiowej szosie tak że się o tym materiale nie wypowiem.
Karbon - responsywny, dość dobrze tłumi drgania na drobnych nierównościach zachowując jednak "sportowy" charakter roweru zwłaszcza przy sprintach
Tytan - responsywny, dobrze tłumi drgania - z mojego punktu widzenia zdecydowanie najlepiej z tych 3 rowerów reaguje na stanięcie w korby, ale ma najkrótsze chainsteje i najkrótszą bazę kół
Stal - jest po prostu miękka i na pewno nie jest "sportowo", jest wygodnie, przy sprintach czuć jak się wygina zarówno przedni widelec jak i tylny trójkąt, nie jest to sztywny rower, ale za to jest (jak na szosę) mega komfortowy - za każdym razem łapię się na tym, że jak na niego siadam to sprawdzam czy na pewno mam odpowiednie ciśnienie w oponach.