Tekst tak dobry, że nie powinien ograniczać "zasięgu rażenia" tylko do forum. Nie mam praw autorskich więc nie będę kopiował, ale chyba warto pomyśleć o szerszym upublicznieniu.
Ta "kwiecistość" stylu bardzo mi przeszkadza w czytaniu
Ten post jest bardzo ważny! Proponuję wyrzucić i zablokować komentarze (żeby nie śmiecić) oraz powinien się automatycznie dołączać do każdego rozpoczętego wątku w dziale "na sportowo"
Hipku, dodaj coś o jeżdżeniu na lemondce w grupie. Mieliśmy z tego powodu już minimum dwie kraksy na naszych imprezach.
Lemondka to przecudne urządzenie, które pozwala odpocząć Twoim zmęczonym dłoniom, plecom i do tego jeszcze poprawia aerodynamikę. Same plusy... chyba że jedziesz na niej w grupie, dzięki czemu pozbawiasz się kompletnie możliwości hamowania i dynamicznej reakcji, a w przypadku jakiegokolwiek zdarzenia na drodze możesz co najwyżej efektownie się wyrąbać. Miej to na uwadze i korzystaj z niej tylko wtedy, gdy jest to bezpieczne.
Co to jest robienie rybek?
Zacznijmy od najprostszego: zmęczenie i senność. [...]Pamiętaj, że z realnego poziomu zmęczenia zdasz sobie sprawę dopiero wtedy, gdy, na przykład, wskoczysz na stację po coś do picia; dopóki jedziesz, najczęściej powiesz sobie, że "jest nieźle".
Najczęściej będziesz w trasie przez całą noc, więc zadbaj o swoje oświetlenie
Współpracuj też z kierowcami. Jedziemy w otwartym ruchu, przypomnę, czasem po mniej, czasem po bardziej uczęszczanych drogach. Zjedź do boku, nie musisz jechać środkiem pasa. Pozwól się wyprzedzić, machnij ręką, gdy jest to bezpieczne, skorzystaj z możliwości zjechania - na moment i bez zwalniania - na przystanek czy w zatoczkę, żeby ta ciężarówka mogła jechać w swoją stronę. Lepiej, żeby wyprzedzanie odbyło się w momencie, który wybierzesz Ty, niż żeby to miało Cię zaskoczyć.
[...]powrót do domu.[...] Za kółko wsiądź dopiero wtedy, gdy będziesz w stanie dojechać do domu bezpiecznie.
Zgodnie z PoRD i minimalną odległością od wyprzedznargo jednośladu kierowca MUSI zjechać na drugi pas i tak i tak. (matematyka, dystans do wyprzedzanego, szerokość pojazdów i szerokość pasów)
Cytat: martap w 28 Cze 2019, 10:04Zgodnie z PoRD i minimalną odległością od wyprzedznargo jednośladu kierowca MUSI zjechać na drugi pas i tak i tak. (matematyka, dystans do wyprzedzanego, szerokość pojazdów i szerokość pasów)To akurat nieprawda.Na drodze klasy GP minimalna szerokość pasa ruchu wynosi 3.5m, więc jeśli rowerzysta nie jedzie dalej niż 0,5 m od krańca pasa samochód może go wyprzedzić bez jego zmiany. Wielokrotnie mnie tak wyprzedzały osobówki na Puławskiej w Warszawie (odcinek Piaseczno - Poleczki). Tam zresztą pasy chyba nawet mają ponad 3,5 m. Miejsca jest naprawdę dużo i nie widzę powodu, aby samochód koniecznie zmieniał pas, aby mnie wyprzedzić. Oczywiście, jeśli będziesz jechać środkiem pasa, to jedynie na lotnisku będzie można Cię wyprzedzić bez zmiany pasa:-D
Tak sobie czytam...
@martap - proszę, zlituj się, nie pisz o kierowczykach. To się źle kojarzy na tym forum. Jest dużo innych słów.No i to, żeby pasażer szczypał kierowcę. Nie, nie, to już za późno, to proszenie się o kłopoty, tylko sen uratuje sytuację.
To akurat nieprawda.Na drodze klasy GP minimalna szerokość pasa ruchu wynosi 3.5m, więc jeśli rowerzysta nie jedzie dalej niż 0,5 m od krańca pasa samochód może go wyprzedzić bez jego zmiany. Wielokrotnie mnie tak wyprzedzały osobówki na Puławskiej w Warszawie (odcinek Piaseczno - Poleczki). Tam zresztą pasy chyba nawet mają ponad 3,5 m.
Nie. Mówiąc wprost: dojeżdżasz na metę maratonu ultra = idziesz spać, a nie siadasz za kierownicę. Żadnych głupich pomysłów. Żadnego: mam blisko do domu, to dojadę jakoś. Ostatnio ten uczestnik, który wpadł autem do rowu też miał blisko. Blisko zabicia siebie samego. Albo innych. Bo drogę do domu skracał przez rów właśnie.
Sen jest nie do opanowania. Kiedyś, lata temu jechałem nocą i muliło mnie strasznie. Znałem trasę. Za kilometr był parking, gdzie często robiłem drzemkę. Blisko....Nie dojechałem, zasnąłem, zjechałem na lewy pas, wjechałem w metalowe barierki... Szczęście, że o drugiej w nocy ruch mały i czołowki nie było.
Mówiąc wprost: dojeżdżasz na metę maratonu ultra = idziesz spać, a nie siadasz za kierownicę.
A w ogóle to dziwię się, że nikt się nie odniósł do kwestii oświetlenia? A przecież duży % kolarzy zasuwa z jedną małą mizerną lampeczką za 10 złotych, na rowerze wartym z >5.000 złotych...
Najczęściej będziesz w trasie przez całą noc, więc zadbaj o swoje oświetlenie - i nie chodzi tu tylko o to, żebyś tylko Ty wiedział, że je masz. Dobre światło to powód do dumy, pozwól każdemu je zobaczyć, niech każdy patrzy i zazdrości. Zadbaj o coś więcej niż "pchełkę" nadającą się do jazdy wieczorem po mieście, dołóż jakiś odblask. Pamiętaj: kierowca samochodu,
Brawo. Udowadniacie, że post Hipka był potrzebny.
Ja wracając z takiego Szczebrzeszyna dwukrotnie wykrywałam totalne znużenie, zjeżdżałam na stację, kimałam godzinę i jechałam dalej.Każdy z nas jest inny i każdy z nas ma inne reakcje.
Każdy z nas jest inny i każdy z nas ma inne reakcje.
Są podobno kraje, gdzie na kubku z gorącą kawą trzeba koniecznie napisać ostrzeżenie o tym, ze płyn jest gorący i można się poparzyć. W moim dzieciństwie, wiedziały to nawet małe dzieci i była to wiedza raczej powszechna. Stary już jestem i zrzędzę jak starzec, ale czuję, że takie podejście bardzo ogranicza wolność jednostki.
Katalog możliwych zdarzeń jest nieograniczony.
Dwieście na szosie to jednak nie ultra. Jakby nie patrzeć.
Nie raz już tu napisałem, że powinno się brać pod uwagę czas spędzony w drodze, a nie dystans. Nawierzchnia (asfalt/teren/bezdroże), ukształtowanie (płasko/góry), pogoda (wiatr, deszcz, śnieg, upały, itp.), dystans w nogach (pierwszy czy ... trzydziesty dzień jazdy) i w głowie, obciążenie ekwipunkiem (co innego maraton z żarciem w punktach, przepakami, itp., a co innego poza cywilizacją z prawdziwą samowystarczalnością), itp. Poza tym, dla silniejszego i dla słabszego, dystans może być różny, a czas jazdy ten sam.
Odnoszę wrażenie, że ludzie dziecinnieją. Coś, co jeszcze niedawno było normalnością, w dzisiejszych czasach staje się, albo super wyjątkowe, albo bardzo niebezpieczne, społecznie niewyobrażalne, itp. Jest bardzo wąska, społecznie narzucona, strefa komfortu i niebezpieczny świat. Kto wykracza poza tę strefą staje się albo podziwianym bohaterem, albo lekkomyślnym wariatem (w najlepszym wypadku nieszkodliwym dziwakiem, co pozwala uniknąć poważniejszych konsekwencji swoich wyborów) - w zalezności od kontekstu i "społeczności" w której ma to miejsce. Są podobno kraje, gdzie na kubku z gorącą kawą trzeba koniecznie napisać ostrzeżenie o tym, ze płyn jest gorący i można się poparzyć. W moim dzieciństwie, wiedziały to nawet małe dzieci i była to wiedza raczej powszechna. Stary już jestem i zrzędzę jak starzec, ale czuję, że takie podejście bardzo ogranicza wolność jednostki.Oczywiście ostrzeżeń nigdy za mało, ale im bardziej ludzie będą przekonani o tym, że "ktoś" dba o ich bezpieczeństwo (i nie tylko), tym mniejsza będzie ich czujność. Już teraz wielu ludzi np. tak ufa aplikacjom na smartfonie, że wyłącza swój instynkt i podąża za tym, co widzi na ekranie.
Miałeś matematykę w szkole podstawowej, prawda?
Co ostatnio zauważyłem bardzo popularne jeżdżenie w słuchawkach
Niewiele mnie interesują dyskusje o dziecinnieniu świata i powiązanych kwestiach, a przez "niewiele mnie interesują" sugeruję poszukanie innego wątku
W mojej ocenie jazda w słuchawkach oraz jazda wgapiając się w zainstalowanego na kierownicy smartfona - czytanie/pisanie podczas jazdy (widziałem na ostatnim MP) są porównywalne do jazda pod wpływem alkoholu.
Cytat: Hipek w 29 Cze 2019, 20:21Niewiele mnie interesują dyskusje o dziecinnieniu świata i powiązanych kwestiach, a przez "niewiele mnie interesują" sugeruję poszukanie innego wątkuJak do mnie pijesz to (jako użytkownik) nie czytaj, albo (jako admin) usuń. I po sprawie. Skoro to, czy coś Ciebie niewiele interesuje ma być wyznacznikiem, czy można o tym pisać czy nie, to mnie też taka piaskownica niewiele interesuje. Trzeba było na wstępie uprzedzić, że dozwolone jest pisanie tylko tego, co interesuje kolegę Hipka - nie zaśmiecałbym Ci wątku.
Chłopaki, nie zrozumieliście, więc powtórzę: to jest wątek o tym jak my sami możemy zwiększyć swoje bezpieczeństwo
Wątek niczego takiego nie sugeruje. Jeśli jednak takie wnioski z tego postu Hipka wyciągasz, to jprdll po prostu. Z mojej strony eot.
podstawową mikro-apteczkę opatrunkową
Zwykle spotykam się z pobłażliwym uśmiechem, kiedy mówię, że w moim ultra bagażu zawsze jest apteczka.
Na Pierścieniu jechałem trochę z dwoma grupami [...] cała czwórka położyła się na lemondkach. I lecieli jeden za drugim na kole.
Ja uważam, że takie grupy powinny być klasyfikowane tylko w klasyfikacji drużynowej/zespołowej.