Dobry sposób na nocleg

[wad_kz]

Z tego co zauważyłem, to większość ludzi podczas wypraw nocuje albo na dziko, albo w campingach i hotelach, poniżej opisuję sposób na ciekawy i tani nocleg.

Planuję jazdę tak, aby wieczorem, półgodziny przed zachodem słońca dotrzeć do jakiejś wioski lub obrzeża miasta i wtedy zaczynam poszukiwać odpowiedni dom z odpowiednim ogrodem. Po tym jak upatruję sobie dobre miejsce, pytam się gospodarzy czy mogę postawić namiot na jedną noc w ich ogrodzie.
Nocując w ogrodach „tubylców” zyskuję:
- bezpieczeńswo - podróżuję najczęściej sam ( choć we dwójke też nocujemy w taki sposób)
- dostęp do wody = czystość ciała, roweru i ubrań
- bezpośredni kontakt z rdzennymi mieszkańcami - to jest największą wartością, bo przecież każdemu chodzi o poznanie danego kraju, a najlepiej to można zrobić poznając ludzi.
- zaproszenie na kawę/herbatę (ok. 90% gospodarzy), kolacja (30% gospodarzy), normalny prysznic (30% gospodarzy), zaproszenie do spania do domu (20% gospodarzy).
- nie muszę płacić za kamping czy hotel
Statystycznie ok. 80-85% gospodarzy reaguje pozytywnie na prośbę z pierwszego razu.
Sposób myślenia powinien być następujący: prosimy tylko i wyłącznie o dwa metry ziemi dla namiotu, resztę: jedzenie itd. przecież mamy ze sobą!, natomiast jeżeli gospodarzy zaproponują coś więcej, to trzeba sprawić im przyjemność dawania, a sobie przyjemność przyjmowania . Ludzie są z natury dobrzy, gościnni i sprawiaja sobie szczęście pomagając obcemu turyście, a dla Ciebie świat wydaje się później nieco mniej komercyjny i konsumpcyjny.  
Kilka wskazówek przy wybieraniu odpowiedniego ogrodu i domu, tak aby nocleg był bezpieczny i komfortowy:
- daleko od drogi – jeżeli droga zbyt ruchliwa można nie zasnąć
- psy – szczekanie przez całą noc wykańcza
- małe dzieci – czasem są natrętne, szczególnie w takich krajach jak Albania, Macedonia itd., bo tam jesteś atrakcją
- unikać pijanych gospodarzy
- unikać zbyt zadbanych domów i ogrodów, orientować się na przecięntość w danym kraju
- w krajach rozwiniętych takich jak Słowenia, starać się znaleźć dom, gospodarzy którego są ludźmi pracy tzn. rolnicy, stolarzy itd. , ponieważ znają to co jest potrzeba i chętnie pomogą.
- w krajach z dominacją męskiej w rodzinie (np. muzułmańska Albania, Bośnia itd.) należy pytać się facetów
Taki sposób nocowania został sprawdzony w kilkunastuch krajach: Rumunia, Bułgaria, Albania, Montenegro, Serbia, Chorwacja, Węgry, Słowacja, Czechy, Ukraina, Słowenia, Litwa, Łotwa, Estonia itd. Najbardziej gościnne kraje: Armenia, Gruzja, Albania (ostatnio 6 razy nocowałem u Albańczyków i 6 razy miałem kolacje, prysznic i czysta posciel).
Jeszcze jeden ważny moment, jak się pytać Ja stosuję taką sprawdzoną gadkę w różnych językach:
„Dobry wieczór. Czy mogę postawić namiot na jedną noc w Waszym ogrodzie. Jestem turystą z Polski. Jutro rano o … (godzina) jadę do…..(miejscowość). Potrzebuję tylko wody i będę wdzięczny”.  
Wymawiając daną formułke często pomagam sobie gestami, pokazuję np. na schowany namiot w worku transportowym itd.
Jeżeli ktoś potrzebuje tłumaczenie danej formułki na różne języki, to mogę podesłać, proszę dać znać.
P.S. będąc ostatnio na Węgrzech, wystarczyła dobra gestykulacja i same rzeczowniki: namiot,  ogród, jeden noc, jutro rano itd.

[atlochowski]

Niektórzy na tym forum określają tą metodę metodą "na gospodarza". Fakt jest ona dobra i skuteczna. Rzadko kiedy ktoś odmawia, wyjątkiem od tego z moich doświadczeń jest Albania.

[Natalia]

Metoda "na gospodarza" jest dla mnie właściwie tożsama z metodą "na dziko", kiedy mówię o noclegach... Nie wiem czemu... Jakoś nigdy tego wyraźnie nie rozdzielałam... I przyznam, że rzeczywiście ma wiele dodatkowych zalet w porównaniu z "na dziko"

[biber]

Witaj
wad_kz, może wrzuć tu "formułkę" w różnych językach. Przyda się, a i będzie pod ręką z różnymi już opisywanymi tutaj patentami.
Pozdrawiam

[dudi]

nam na mołdawii i ukrainie zawsze "na gospodarza", czyli z prośbą o miejsce na namiot, kończyło się łóżkiem i kolacją

[wad_kz]

Witam, poniżej formułka w różnych językach w transliteracji polskiej:
„Dobry wieczór. Czy mogę postawić namiot na jedną noc w Waszym ogrodzie. Jestem turystą z Polski. Jutro rano o … (szóstej, siódem) jadę do…..(miejscowość). Potrzebuję  wody i będę wdzięczny”.

ROSYJSKI (wsz.kraje byłego ZSSR)
Dobryj Wiecier,
Można postawit’ palatku na odnu noć w waszem ogorodie? Ja turist iz Polszy, zawtra utrom v….           ( szest, sem)  ciasov  poedu v….( miejscowość). Mne nużna tolko woda i budu blagodaren za pomoś. Bolszoe spasibo
ALBAŃSKI
Mirëmbrëma. Mund te vinet tenda ne nje kopsht per nje nate? Jam turistine nga Poloni. Neser mengies…. (gjaszte, sztate) ore, szkoj… (miejscowość). Uje , Faleminderit.



uje – woda, faleminderit - dziękuję
MACEDOŃSKI
Dobra većer. Może postawa szator w gradina na jedno nok? Sum Poljak, turista. Utre sabajle…(szest, sedum) sat,  patuva…(miejscowość). Woda i  blagodaram.
SERBIA, MONTENEGRO, CHORWACJA i BOŚNIA:
Dobro veće. Moge stawiti szator u vrtu za jednu noć, Ja sam Poljak, turista. Ujutro sutro…. (szest, sedam) sat,  idem …(miejscowość). Treba vody i  hvala puno
SŁOWEŃSKI
Dober večer. Lahko postawiti szator v gradina (na vrtu)na jedna noć? Ja sam iż Poljske, turista. Jutri rano…(szest ,sedem) ura, jezditi… (miejscowość). Woda i hvala lepo.
WĘGIERSKI
Jo esztyt kiwanok! Sator (namiot), kert (ogród), ed’ yjszaka (jedna noc). Lend’el vad’ok., turiszta . Reggel holnap, …(hat, hyt) ora, med.’…(miejscowość). Viz (woda) i kosonom (dziękuję)
RUMUŃSKI
 Buna sera. Potse yntid cort in gradina, uno noapte? Sunt turist, Polonez. Maine, dimineaca …. (miejscowość). Apa,  Mulcumesk.

Edit: dorzucam podane niżej formułki w innych językach (niemiecki skorygowałem ciutkę ) - aard
Rumuński: Syntem din Polonia. Se płate spardże kort pe ternul asta nłapte?Se płate ape(wody!)
Włoski:pianatare la tenda in dżiardino
Niemiecki: Guten abend! Wir zind aus Polen. Dirfen wir bitte ajn celt in irem garten sztelen. Nur fir ajne nacht. Morgen fri fahren wir wajter nach... (miejscowość).

Francuski: Bonsoir. Je viens de Pologne. Je voyage a velo et je cherche une petit de place pour dresser une tent. Juste pour une nuit...
Demain, je veux aller a....
Est-ce que je peux demander un peu de l'eau?

Czyta się to tak:
Bąsłar  Że vię de Poloń. Że włajaż a welo, e że szersz un peti de plas pur drese un tąt. Żust pur un nłi...
Demąn, że we/y alle a...
Es ke że pe demąde u/yn pe de lo?
 
Ok i tłumaczenie:
Dobry wieczór. Jestem z Polski. Podróżuje na rowerze i szukam trochę miejsca, żeby rozstawić namiot. Tylko na jedna noc...
Jutro jadę do....
czy mogę prosić o trochę wody?

[Miciek]

Dobra rzecz.
Ale od razu mi się skojarzyło "ja bardzo przepraszam, ale podejrzenia panów są całkowicie bezpodstawne..."

[Remigiusz]

Chyba nie przez przypadek pojawiły się tu same kraje Wschodniej Europy. Mam wrażenie, że na zachodzie jest jednak trudniej.
A ja przekornie powiem tak: jeżeli na noclegu na dziko mam dostęp do bieżącej wody, np. rzeki, to wolę spać na dziko. To w ramach odpoczynku od cywilizacji. W miejscach ładnych krajobrazowo noclegi na dziko mają dla mnie większy urok. Takie noclegi się pamięta na lata:
Czarnogóra
Anglia
Korsyka
i jeszcze raz Korsyka

[wad_kz]

Noclegi na dziko również mają swoje zalety, o ile można wybrać do spania naprawdę ładne miejsce. Będąc w Chorwacji nad morzem, to musiałem spać na dziko, bo tam za wszystko się płaci, a ludzie ot tak nie puszcza do ogrodu, to już sie nazywa camping Wtedy wybierałem miejsce daleko od morza (nie zawsze ciekawe) i niewidoczne z drogi, bo rozbijanie się na dziko w krajach "cywilizacyjnych" jest karane!

[alex]

Chyba nie przez przypadek pojawiły się tu same kraje Wschodniej

W Austrii 2 dni chciałem spać  na gospodarza. Wiem, że niektórym się to udało, mi nie. U jednego Austriaka, po zadaniu mu pytania i możliwość noclegu, pojawiała się prawdziwa złość na twarzy i spytał się czemu ja wogóle do niego z takim pytaniem przychodzę...

Innym razem, jeszcze zanim zdążyłem zapytać, austriacki rolnik wytłumaczył mi, że znajdujemy się na jego prywatnej drodze (a było to jakieś 200 m od jego domu...)

Myślałem, że jako że znam niemiecki, znajdziemy na naszej wyprawi (Alpy Oetztalskie) nocleg na gospodarza, jednak austriacka niegościnność szybko zmieniła moje myślenie.

Może u austriackich górali jest inaczej, ale tam już nie pytałem, bo akurat w Innsbrucku naprawili mi koło całkowicie za darmo, a trochę się z tym namęczyli. No ale, Innsbruck to już właściwie góry.

[Remigiusz]

Rozbijanie się na dziko jest dozwolone chyba tylko w Skandynawii. A czy jest karane? Ja prawie zawsze sypiam na dziko i jeszcze nigdy żadnej kary nie zapłaciłem. A Chorwacja - fakt, chyba najgorszy kraj pod tym względem. Najatrakcyjniejsze jest wybrzeże, ale wcisnąć się tam z namiotem bardzo trudno.

[fortipianek]

Jest jeszcze opcja "na sklep" Testowałem to rok temu i działało wyśmienicie Panie sklepowe w wiejskich sklepikach są najbardziej obeznane w regionie, wiedzą wszystko a najczęściej to zapraszały do siebie ( co niektóre bardzo urodne   ). Jak zaczynaliśmy namiocik rozbijać to najczęstsza reakcja: "A co panowie robią??, noce chłodne to zmarniecie! " i spałeś na milusim sianku lub w domciu.

[wad_kz]

Co robić kiedy kończy się gaz w butli, a makarony trzeba ugotować? Odkryłem ostatnio pod koniec podróży w Chorwacji i na Węgrzech bardzo "sycący" sposób. Rozbijałem się w ogrodzie u ludzi i początkowo gotowałem na swoim gazie, a gdy mi się zepsuł palnik (i gazu już prawie nie miałem), to poszedłem ze swoim garnkiem i opakowaniem makaronu do gospodarza i poprosiłem ugotować. Odkryłem, że:
-gospodarzy z chęcią ugotują makaron (albo Ty ugotujesz w ich kuchni)
-nie pozwolą abyś jadł w namiocie, a zaproponują abyś usiadł w kuchni (jesienią było już chłodno, więc to był duży plus, można było w cieple zjeść kolacje).
- dosypią do makaronu parówki, poczęstują warzywami, owocami, sokiem, chlebem, ciastem, rakija itd. (oczywiście miałem w namiocie i sos i warzywa itd.).
Pewnego dnia, dostałem całą patelnie gulaszu, bo okazało się, że gospodarzy właśnie zarżnęli w tym dniu świnkę

[Remigiusz]

Tego już nie przebiję opowieściami o krajobrazach. Poddaję się
Tak naprawdę, to też czasami korzystam z noclegów na gospodarza, ale najczęściej w Polsce

[cinek]

W tym roku na trasie Polski Egzotycznej zdarzyło się nocować u fantastycznych gospodarzy, którzy nie dość, że dali nocleg w domu, uraczyli herbatą, później rozmowa do nocy o tym jak to "drzewiej bywało", podczas wojny i tuż po niej. A na koniec nocleg na zabytkowej wersalce :-)
Inni gospodarze, częstowali nalewkami własnej roboty, inni kolacją i śniadaniem :-)
Zapisaliśmy sobie adresy i po powrocie wysłaliśmy pozdrowienia.