Więc przyznaj się Maciek, że ten Twój wybór to przez ten czerwony lansik
a resztę zlecę komuś "sprzątnąć")Takie to moje plany
No i kolejna przygoda z moimi supernowoczesnymi hamulcami znów ucieka płyn hamulcowy. Awaria nastąpiła wczoraj na wycieczce do Jeleniej Góry szlakiem Bobra. odkręciłem zacisk, zawinąłem w szmatkę i włożyłem pod klapę sakwy. W ten sposób przejechałem prawie pół trasy z przednim hamulcem, który jednak na zjazdach spisał się na medal. To już kolejny raz, kiedy mam problem z tylnym hamulcem. Oddałem znów do sklepu, pewnie znów wymienią tłoczek, albo zacisk. PS Hamulec nie zdołał zepsuć fajnego wypadu, szlak Bobra okazał się bardzo trudny (rowerzystom na rowerach trekingowych i tych z oponami <1,9" nie polecam się pchać), ale i równie malowniczy. Właściwie przejechaliśmy go tylko dzięki temu, że błoto było w większości zamarznięte na kamień. Nie obyło się bez drobnego błądzenia i noszenia rowerów w lesie przez kompletnie nieprzejezdne odcinki ścieżek dla piechurów.Udało się zaobserwować zdumiewające zjawiska przyrodnicze, jednak z braku aparatu nie udokumentuję ich. To był pierwszy wypad tzw. sakwiarskiej grupy krecikowej- na razie dwuosobowej (bardzo trudno uzyskać status członka) pod patronatem samego Krtka http://itakdalej.blox.pl/resource/krtek8.jpg
na zjezdzie z trasy transfogarskiej zarówno moje slx na tarczach 160 i mechaniczne shimano kolegi zaczely smierdziec i musielismy sie zatrzymywac co jakis czas aby sie cos nie popsuło...