jedyny problem to mala odblaskowosc.
ale przezorności nigdy za wiele ;-)
To skoro tak dobrze idzie, to pytanie z nieco innej beczki, ale absolutnie zgodne z tematem wątku: czy Wam się dzieciaki nie wyplątują z szelek? Bo Zośka bardzo lubi bawić się w piskorza i często mam tak, że po przejechaniu paru km siedzi tylko w jednej szelce albo - co gorsza - obie ma na biodrach. Z kolei przy mocniejszym skracaniu szelek złości się i strasznie wierzga. Jak to u Was jest?
Cinek muszę powiedzieć, że jesteś bardziej fotogeniczny, kiedy Cię na zdjęciu brakuje