Autor Wątek: Z Wrocławia przez Holandię do Paryża - 2012  (Przeczytany 12420 razy)

Offline Mężczyzna Krajcar

  • Wiadomości: 91
  • Miasto: Wrocław
  • Na forum od: 04.02.2012
    • Wrocław-Paryż 2012 - blog, relacja
Witajcie! Przygotowuję z trójką znajomych wyprawę rowerową do Paryża. Planujemy w trasie pokonać 1900km (nie wliczając zwiedzania). Wyjazd z Wrocławia: 1 sierpnia 2012. Planowany przyjazd do Paryża: 25 sierpnia 2012. W czasie wyjazdu chcemy zwiedzić wzdłuż i wszerz Holandię.

Miasta w kolejności na trasie: Wrocław, Berlin, Wolfsburg, Hanower, Osnabruck, Apeldoorn, Amsterdam, Alkmaar, Haarlem, Lejda, Utrecht, Kinderijk, Rotterdam, Breda, Antwerpia, Bruksela, Reims, Paryż, Wersal, Paryż -> (pociąg) Wrocław)

Z racji tego, że jest to nasza pierwsza wyprawa w tamte strony, proszę o wszelkie podpowiedzi odnośnie dróg czy tanich pól namiotowych lub miejsc (których niestety nie znalazłem w okolicach Paryża lub Amsterdamu - ceny zaczynają się od 20 euro za namiot).

Założyliśmy blog, na którym będziemy na bieżąco relacjonować zarówno przygotowania i treningi przed wyjazdem, jak i samą wyprawę - www.wroclaw-paris.blogspot.com

mapa z zaznaczonymi punktami na trasie (po kliknięciu w każdą ikonę cyklisty pojawi się lista miejsc, które chcemy zwiedzić) - http://maps.google.pl/maps/ms?msid=207023296206398147503.0004b7aaee1e25636889e&msa=0


Pozdrawiam !

____________________________________________________________________

Relacja po wyprawie

Hej! Link (https://picasaweb.google.com/105070859268790057657) do zdjęć z zakończonej tydzień temu wyprawy Wrocław-Paryż 2012. Eskapada trwała równy miesiąc, przejechaliśmy 2300 kilometrów, dotarliśmy do celu cali i zdrowi, po drodze zwiedziliśmy mały, lecz piękny kawałek świata, poznaliśmy wielu wspaniałych ludzi..

relacja z wyprawy znajduje się na naszym blogu: www.wroclaw-paris.blogspot.com .. zaprasza do lektury i zostawienia śladu po sobie


« Ostatnia zmiana: 13 Wrz 2012, 08:52 arkadoo »
Wyprawa rowerowa Wrocław-Paryż 2012
www.wroclaw-paris.blogspot.com

Offline Mężczyzna Księgowy

  • .::Kolarska Patologia::.
  • Wiadomości: 4040
  • Miasto: Warszawa/Jabłonna
  • Na forum od: 30.12.2010
A jakieś dzień dobry, mam na imie itd??? Wpadłeś tylko się wyprawą pochwalić czy zawitać tu na dłużej? Jak jesteś tylko przelotem to "milo" było cie czytać, jeśli zaś na dłużej zapraszam do przywitania się w odpowiednim wątku!

Swoja drogą dużo dużych miast planujecie, podołacie takiej miejskiej"matni"?
Jadę tam gdzie znika horyzont.
MP 2014 - 500km 25h28`|MP 2015 - 300km 20h30`|MP 2017 - 300km 21h01`|MP 2018 (DNF)- 519km 27h30``|BBT 550km (DNF) | POM500 46h33`|PGR 550km - 80h04`

Offline Mężczyzna ciman

  • Wiadomości: 758
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 26.05.2009

Offline Kobieta Bu

  • Określać znaczy ograniczać
  • Wiadomości: 63
  • Miasto: Pabianice
  • Na forum od: 04.02.2012
Wydaje mi się jednak, że zaplanowałeś zbyt dużą liczbę kilometrów. Masz trzydzieści dni by przejechać 1895 co daje dziennie około 63. Nie było by to oczywiście niemożliwe, ale skoro chcecie dużo zobaczyć i zwiedzić... Hmm. Ale to może dlatego, że ja jestem bardziej sakwowcem z zapędami do podziwiania niż "bicia kilometrów"  ;)
To tutaj można mnie znaleźć:

www.bukaczmarek.blogspot.com

Offline Mężczyzna Borafu

  • Moderator Globalny
  • Wiadomości: 10849
  • Miasto: Łódź
  • Na forum od: 02.04.2010
To bardzo mocno zależy od tego jak jeździ Krajcar

Osobiście uważam że 63km/dzień to jest raczej nieprzesadnie dużo i pokonanie 1900km w 30 dni nie powinno być problemem, o ile Krajcar i jego ekipa w ogóle lubią samą jazdę.

Offline Mężczyzna oszej

  • Niejeżdżący teoretyk - forumowy mędrek
  • Wiadomości: 1942
  • Miasto: Wrocław
  • Na forum od: 21.01.2011
Nie no to jeśli chcą zwiedzać miasta to przyzwoitą średnią byłoby 90-100km dziennie, co w gruncie rzeczy jest chyba normalną, przeciętną średnią na tak długich wyjazdach :) Może inaczej - dla mnie to jest dość normalne; są tu tacy, co jeżdzą 140-160 :) A są tacy, co lubią delektować się krajobrazem, robić dużo zdjęć, kontemplować i inne różne przyjemne rzeczy, i przejadą 50km i są bardzo szczęśliwi :)
Wszystko zależy od tego, co kto lubi, lub inaczej - co lubi w grupie "najsłabsza" osoba, bo to ona dyktuje tempo :)

edit: zwiedzać, czyli zwiedzać, zostać na noc, a nie zwiedzać w sensie przejechać:D bo wtedy wystarczy owe 60km :)

Offline Mężczyzna aard

  • Wiadomości: 6216
  • Miasto: Wiedeń
  • Na forum od: 15.08.2007
    • Moje wyprawy
A czemu chcecie "zjeździć wzdłuż i wszerz Holandię"? Co tam jest takiego?

Z racji tego, że jest to nasza pierwsza wyprawa w tamte strony, proszę o wszelkie podpowiedzi odnośnie dróg

Moja podpowiedź: jechać gdzie indziej :)
A na rowerze zawsze jest miejsce siedzące... chyba że jesteś bikepackerem :p

 

stachu

  • Gość
Hej. w 2011 jechałem z kumplem podobną drogą z Gdańska przez Niemcy, Holandię, Francję(zahaczjąc o Paryż) do Londynu. Jeśli chodzi o trasę to nie powinniście mieć problemów. Właściwie to ta część Europy nie różni się specjalnie od Polski. Niemcy w krajobrazie są takie same jak Polska tyle że 2 razy droższe, mniej sklepów z jedeniem (tylko supermarkety). Jesli chodzi o nocleg to luz. nie wydawajcie kasy na campingi. lepiej się rozbijcie pod krzaczkiem. ;)
Holandia na początku będzie jak inny świat. Jest bardzo płaska, praktycznie cały kraj nie ma żadnych wzniesień, wyzyn i jedzie się bardzo przyjemnie, każda ulica ma ścieżkę rowerową. Niestety jedzenie też jest bardzo drogie, no ale to Zachód. w Holandii ciężko z noclegami na dziko, bo wszystko jest ogrodzone, bardzo ciężko znaleść skrawek ziemi "niczyjej". Wszystko jest ogrodzone kanałami/fosami. Ale nie przejmujcie się, my i tak spaliśmy na dziko :D trzeba po prostu lepiej szukać, a gdy jest się zdesperowanym to da się nawet nocować dosłownie przy drodze, Holania to nie Polska, tam was raczej nikt nie napadnie, a ludzie są bardzo mili :)
Belgię się szybko przejeżdza. Łatwe noclegi na dziko, ceny jedzenia takie same jak w Holandii. Śmiesznie jest z językiem bo na północy wszystko jest po belgijsku a na południu (w tym Bruksela) wszystko po francusku. cięzko ocenić jacy są Belgowie. jedni nas pozdrawiali i witali a inni patrzyli się podejrzanie jak na jakiś dzikusów, ale nie ma się co martwić, tam też spalismy na dziko, przechadzaliśmy się w środku nocy po Brukseli i nikt nas nie napadł. Belgia jesli chodzi o krajobraz to podobna do Polski.

Francja jest ładna, ale nie napalajcie się na kokosy. Tą trasą co bedziecie jechać to może być ciężko bo są wyzynne tereny i jeśli chodzi o krajobraz to nie powalają, jakieś pola, wioski, takie tam po prostu prowincje. Bardzo drogo i mało sklepów. jak znajdziecie jakis supermarket to kupujcie duzo wody i jedzenia na zapas bo czasem mielismy kryzysowe momenty kiedy skonczylo sie całe jedzenie i picie, a najbliższy sklep był 30 km dalej. Na szczęscie Francuzi są bardzo mili i przyjazni, wielokrotnie nas witali i pozdrawiali, niestety nie da się z nimi dogadać bo tam nikt nie zna angielskiego. xD

Polecałbym jechać bardziej południem i zostawić Holandię, bo ta trasa którą wybraliście nie bedzie jakos specjalnie urodzjna, będzie tak samo jak Polska, tyle ze inny język. Oczywiscie taka wyprawa to jest mega przygoda, ale jak byłem we Włoszech czyli na południu to czułem jakąś taką wiekszą podnietę :)

uzbrojcie się w dużą ilość gotówki, powiedzmy 3 tysiace zł minimum na jedzenie. Zachód jest bardzo drogi, przykładowo chleb potrafi kosztować 2 euro, woda 1,5euro, jakas szynka, pasztecik, zupka tak samo. a jeżdżąc dziennie 60km to trzeba tego kupować dużo no bo po prostu trzeba mieć energię. olecje campingi bo to zdzierstwo. Za noc wybulicie 20 euro, a śpiąc pod krzackiem nic wam nie grozi, a tylko zaoszczędzicie. ;)

Zgodzą się z aard, esli szukacie przygody jedzcie na południe, albo inną trasą, bo północ europy nie jest jakaś specjalnie wyjątkowa, jedynie fajnie jak się dojedzie do Paryża, ale po drodze nie ma nic specjalnego.

jeśli jesteś ciekawy szczegółów to pisz na spotulski@gmail.com

relacja z mojej wyprawy gdańsk - kolndyn: http://stahv.blogspot.com/2011/09/eutrotrip-2011-z-gdanska-do-londynu-na.html

Pozdrawiam:)

sorki ze tak chaotycznie to opisałem ale już pózno i jestem trochę przymulony :D

PS co do miast np Amsterdam, Paryż, spróbujcie zawczasu znaleźć tam sobie jakieś znajomości, ale dobrze wam radzę nie liczcie na campingi. Nocleg w sezonie, 10km do centrum potrafi kosztować 40 euro, w centrum ceny dochodzą nawet do 60euro. spróbuj na www.couchsurfing.com znaleźć sobie kogoś kto was przenocuje za darmo bo naprawdę zbrankrutujecie i tylko zmarnujecie sobie przygodę. no chyba ze lubicie ryzykować i się rozbijecie na dziko na campingu (też jest taka opcja) :>
« Ostatnia zmiana: 5 Lut 2012, 02:43 stachu »

Offline Mężczyzna Borafu

  • Moderator Globalny
  • Wiadomości: 10849
  • Miasto: Łódź
  • Na forum od: 02.04.2010
Z tą Belgią to pozwolę sobie uściślić:
- na północy nie mówią po belgijsku, tylko po niderlandzku, który to język w tej części bywa nazywany flamandzkim, ale to sztuczna nazwa bo to ten sam język co holenderski.

Co do podobieństwa krajobrazu to północ jest podobna w zasadzie do Żuław, bo poza nimi mało gdzie w Polsce jest idealnie płasko. To taki sam krajobraz jak w Holandii.

Offline Dream Maker

  • Wiadomości: 2896
  • Miasto: Baile Uí Mhatháin
  • Na forum od: 11.06.2011
Zachód jest bardzo drogi, przykładowo chleb potrafi kosztować 2 euro, woda 1,5euro, jakas szynka, pasztecik, zupka tak samo.

Jeżeli chodzi o Belgię to najtańszy chleb kosztuje 75 centów. Jest to chleb bardziej tostowy, ale da się jeść. "Zwykły" chleb to wydatek w granicach 1,5 euro. Wędliny są 2 - 3 x droższe niż w Polsce. Reszta produktów cenowo jest zbliżona do polskich. Najtańsze supermarkety w Belgii to Lidl oraz Aldi (nie mylić z Aldikiem)

W Holandii i Belgi bez problemu dogadzasz się niemal z każdym po angielsku lub (trochę rzadziej) po niemiecku. Jedynie we francuskojęzycznej części Belgi (jak i w samej Francji) są problemy z komunikacją bo tamtejsi mieszkańcy rzadko znają jakiś język obcy.
Do you have a dream? I'll make this dream come true. I'm... the Dream Maker

Offline Mężczyzna Zielkq

  • Wiadomości: 138
  • Miasto: Wrocław
  • Na forum od: 12.05.2010
    • http://mecenas-zielinski.pl
Heh, to jest właśnie najtrudniejsza część podróży moim zdaniem - jak połączyć rower i duże miasta... Ni to przyjemnie po nich jeździć (choć w Holandii może to wyglądać trochę inaczej ze względu na ichniejsze zamiłowanie do rowerów), wejść do budynków też nie jest łatwo (w końcu rower/bagaże trzeba gdzieś zostawić), a i ludzie raczej poza aglomeracjami są przyjaźniejsi (ot, osobiste zdanie) ;)

Jeżeli chodzi o Belgię to najtańszy chleb kosztuje 75 centów. Jest to chleb bardziej tostowy, ale da się jeść.
Jako że jadą zaraz po maturze, to niech się wprawiają już w studenckie życie i jedzenie - wszystko co wygląda jak jedzenie da się zjeść  ;)

Offline Mężczyzna Krajcar

  • Wiadomości: 91
  • Miasto: Wrocław
  • Na forum od: 04.02.2012
    • Wrocław-Paryż 2012 - blog, relacja
Bardzo dziękuję za odpowiedzi, podpowiedzi :)

Odwołując się do Waszych pytań: dziennie planujemy robić 100km. Myślę że będzie to optymalny i realny dystans, biorąc pod uwagę długość dnia, którą chcemy możliwie wykorzystać i naszą zaprawę.

Co do jedzenia: wodę chcemy brać ze stacji benzynowych, napełniając butelki lub od ludzi (zabieramy tabletki uzdatniające Katadyn). Mając świadomość drożyzny Zachodu, załadujemy możliwie najwięcej produktów (zupki chińskie, kasze, ryże, makarony, konserwy) do sakw. W planie jest wydawanie 20zł na jedzenie dziennie. Stachu, jak to się ma do Waszych wydatków? Damy radę z takim budżetem? I jeszcze jedno: czy w Holandii grożą nam jakieś konsekwencje za rozbicie się na dziko?

Jak wygląda poruszanie się po drogach krajowych w Niemczech czy Francji? Kierowcy szanują rowerzystów jadących poboczem, czy trąbią jak u nas i prawie ocierają się o sakwy? Chcemy oczywiście unikać dróg ekspresowych, ale na kilku odcinkach to może być nieuniknione.

Odwołując się do pytania aarda: zwiedzanie Holandii ze względu przede wszystkim na zamiłowanie do historii Europy. Dlatego też chcemy przejechać przez te wszystkie miejskie molochy.
Wyprawa rowerowa Wrocław-Paryż 2012
www.wroclaw-paris.blogspot.com

Offline Mężczyzna ciman

  • Wiadomości: 758
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 26.05.2009
(zabieramy tabletki uzdatniające Katadyn)
Bez przesady, w Europie kranówka spokojnie nadaje się do picia...

Co do jedzenia: wodę chcemy brać ze stacji benzynowych, napełniając butelki lub od ludzi (zabieramy tabletki uzdatniające Katadyn). Mając świadomość drożyzny Zachodu, załadujemy możliwie najwięcej produktów (zupki chińskie, kasze, ryże, makarony, konserwy) do sakw. W planie jest wydawanie 20zł na jedzenie dziennie.
Drożyzna zachodu? :D
W tej chwili w Niemczech jest taniej jak w Polsce (w dyskontach typu Lidl, Aldi). Niektóre produkty w Belgii czy Holandii trochę droższe. W 2010 w Niemczech i Holandii wydałem na jedzenie średnio 23zł dziennie, specjalnie nie oszczędzając.
Jest sens to wszystko ze sobą wieźć?

Jak wygląda poruszanie się po drogach krajowych w Niemczech czy Francji?
W Niemczech przy praktycznie każdej drodze krajowej jest droga rowerowa.

I jeszcze jedno - dlaczego z Paryża chcecie wracać pociągiem? Dużo taniej, szybciej i wygodniej wyjdzie samolotem...

Offline Mężczyzna aard

  • Wiadomości: 6216
  • Miasto: Wiedeń
  • Na forum od: 15.08.2007
    • Moje wyprawy
W planie jest wydawanie 20zł na jedzenie dziennie. Stachu, jak to się ma do Waszych wydatków? Damy radę z takim budżetem?

Dacie radę i nie musicie w tym celu nic zabierać z Polski. Wystarczy zaopatrywać się w marketach typu Lidl, Aldi. Lepiej kosztowo wyjdzie, gdy będziecie robić to wspólnie.

ak wygląda poruszanie się po drogach krajowych w Niemczech czy Francji? Kierowcy szanują rowerzystów jadących poboczem, czy trąbią jak u nas i prawie ocierają się o sakwy?

Nie żartuj. Nie ma mowy o takim zachowaniu! Inna sprawa, że właściwie przy każdej drodze krajowej macie tam ścieżkę rowerową. I to jest fatalne, bo jeśli z niej nie skorzystacie (tak jak ja nie korzystam), to będą trąbić, a nawet policję wezwą.
A na rowerze zawsze jest miejsce siedzące... chyba że jesteś bikepackerem :p

 

Offline Mężczyzna Krajcar

  • Wiadomości: 91
  • Miasto: Wrocław
  • Na forum od: 04.02.2012
    • Wrocław-Paryż 2012 - blog, relacja
I jeszcze jedno - dlaczego z Paryża chcecie wracać pociągiem? Dużo taniej, szybciej i wygodniej wyjdzie samolotem...

Samolot odpada z kilku powodów. Po pierwsze nie mamy możliwości odesłania rowerów i sprzętu do Polski - kurier to kwota rzędu kilkuset złotych. Znalazłem kilka dni temu połączenie Paryż-Wrocław Wizzairem za 20 euro, ale można zabrać tylko bagaż podręczny. I najważniejsze - musimy przyjąć też pesymistyczny wariant wyprawy, że możemy z różnych względów nie dojechać do Paryża. A wtedy bilety kupione kilka miesięcy wcześniej przepadną. Chyba, że możemy liczyć na kupienie biletu lotniczego "na dziś" w Paryżu, który nie będzie kosztował fortuny ?

Nie żartuj. Nie ma mowy o takim zachowaniu! Inna sprawa, że właściwie przy każdej drodze krajowej macie tam ścieżkę rowerową. I to jest fatalne, bo jeśli z niej nie skorzystacie (tak jak ja nie korzystam), to będą trąbić, a nawet policję wezwą.

Dlaczego mielibyśmy nie korzystać z tych ścieżek?
Wyprawa rowerowa Wrocław-Paryż 2012
www.wroclaw-paris.blogspot.com

 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum