Jeżeli chcesz pojeździć lajtowo, to składaczek jest ok. Przy małym kole nawet jest problem z założeniem sakw

Z rozginaniem stalowego widelca nie ma problemu

Wejdzie wszystko. Stal się gnie jak plastelina.
Najczęstsze miejsce pękania to łączenie przodu ramy i rury podsiodłowej (w nowszych dodawali taki płaskownik wzmacniający) oraz na zawiasie.
Przy kole 20" można założyć co najwyżej przerzutkę ze średnim wózkiem, ale i tak zbiera cały piasek i patyki z ziemi, nie mówiąc o delikatności w transporcie. Na przód i tak nie da się wsadzić przerzutki, więc ograniczenie max do 300%: faktycznie lepiej jakąś planetarną założyć.
Co do korby, to weż pod uwagę, że zacznie ona "wystawać" przed zawias. Znowu lepiej planetarna z małym zębatką 13..
A co do przewożenia roweru "za darmo": wielu taką praktykę prowadzi (zdejmując koła, składając kierę, i pakując w worek/inną plandekę). Wcale nie trzeba mieć składaczka. W pociągu spokojnie przechodzi.
W samolocie masz słabe szanse: pamiętaj o limicie kilogramów..