Co dziś zrobiłeś/aś rowerowego?

[hindiana]

A jaki to model tych sakw?

Brudne i ciężkie

[m.arek]

Dzis urwałem szprychę. Wczoraj też.

[yurek55]

53 km przez Michałowice i wioski południowe do Piaseczna i powrót Puławską.

[worek_foliowy]

Pojechałem wzdłuż Dłubni Niebieski szlak okazał się być jednak nudny - poprzednim razem jechałem mało ortodoksyjną wersją, którą była dużo ciekawsza.

[Majcher]

Po chorobie i urlopie 81km na rozkręcenie nóg
https://www.strava.com/activities/691731338

[transatlantyk]

Iwo dał znać, że będzie w okolicy.  Spotkaliśmy się w Kraśniku. Pojeździliśmy trochę razem po raczej bocznych drogach Lubelszczyzny. Jakoś tak było, że zachwycał i wzruszał mnie krajobraz. "Mój kraj, taki piękny". Poplotkowaliśmy trochę o Wojtku vel wilcze_stado.

[brodacz]

Stuknęło mi dziś 10k przejechane w tym roku. Liczę i liczę i kombinuję czy mam szanse na 15, ale cienko to widzę.

[emonika]

Pojeździłam, mało. Ale zawsze.
Uzupełniłam bloga dziś

[ehwj]

Wczoraj pierwsze 200 km  , dzisiaj 159 km. Objazdówka po podkarpaciu.
A i jeszcze było testowanie lemondki. Bez niej chyba aż tak dobrze by się nie jeździło 

[Psotnik]

Powrót.

Trzydzieści siedem dni rowerowego spaceru po ojcowiźnie.
Ponad 3700 km przebiegu i prawie 250 nowych gmin.
Pomorze, Kaszuby, Warmia, Kujawy, Wielkopolska. To tak z grubsza.
Dziesiątki biwaków i wspólna jazda głównie z synem.
Po tym wyjeździe mam wiarę, że potomek przed osiemnastką zaliczy wszystkie gminy w Polsce.

Teraz trza się odnaleźć.

[Wilk]

Wiadomość usunięta.

[ehwj]

To już prawdziwy długodystansowiec się z Ciebie robi

Tak, teraz poprzeczka będzie podnoszona coraz wyżej 

[RODDOS]

Dziś ze swoim kolegą Darkiem  zdobyłem Pico Veleta.

[Mariusz]

Wczoraj, pojechałem rowerem, a jak na badania ambulatoryjne.
Najprawdopodobniej z wakacji rowerowych przyleciała ze mną "pamiątka z wakacji" a w zasadzie pasażer na gapę  .
 Czekam na wyniki.

[latant]

1.112 km w sierpniu.
Pierwsza dwusetka a dokładnie 207 km na góralu (opona 2,25).
3 dni w Beskidzie Śląskim, więcej pchania niż jechania ale warto było.
Sierpień uważam za udany i to nie tylko pod względem rowerowym