Fajnie.Rozumiem że nocleg na dziko pozostał planem na kolejny rok?
Nie czekaj na przyszły rok, tylko rzuć się na głęboką wodę w któryś weekend.Będzie Pani zadowolona
Sama czy z kimś, to już Twój wybór.
Wróciłam do domu 30 lipca, po 14 dniach. Podlasie, nieco Mazur z moim synem. Już dziś wiem - że dla niego 14 dni to nieco za wiele. A może to dlatego, że nie na koniec rozchorował trochę (rok temu było to samo). Nie wiem kiedy ogarnę bloga i zdjęcia (oczywiście nie mam żadnych "pięknych" fotografii), które robiłam htc i samsungiem, część jakimś zwykłym aparatem fotograficznym. Przejechaliśmy trochę ponad 720 km. Były trzy - dwudniowe przerwy. Jechało się lekko dopiero po opuszczeniu "garbatych mazur" Niebawem coś tam napiszę, o tych dwóch tygodniach. https://picasaweb.google.com/106311041845447740085/6313833381004046945?authkey=Gv1sRgCJfJvsiY3oCaxgE#