Co dziś zrobiłeś/aś rowerowego?

[MarqoBiker]

Wrrrrr...Obeliks, jak Cię zaraz palnę 
Ja dziś podjechałem podjarany w las, schodziłem kupę lasu i ani muchomora, nie wspomnę o jadalnych .
45 km

[starszapani]

Ja dzisiaj skromnie czyt. tradycyjne DPD 53,63 km. Ale....pierwszy raz, poza normalnym (czyt. przyodziewkowo-prowiantowym) bagażem, dorzuciłam 4 butle wody, każda po 1,5l. Ot tak, dla treningu.  Goły rower waży wg katalogu 17 kg, mój Czołg zapewne ze 25

[stanlej]

Kupiłem dętkę i nową oponę. Późny efekt wczorajszej przygody

[roweras]

Skromne 35.61 km + kolejne grzyby

[Rado]

Dotarły dziś do mnie błotniki Mucky Nutz, które zamontowałem do górala - w ramach przygotowań do weekendowego wypadu na Ukrainę i jej "super" drogi
Największy ich plus, to waga, a czy dadzą radę na deszczu, to zobaczymy - w weekend ma padać ...
Wcześniej dokonałem transplantacji bagażnika z "Gminożercy" na górala.

[pankracy]

Ja nie dziś a wczoraj (wczoraj nie miałem siły znaleźć tego wątku) zrobiłem swoją życiówkę, 259km, z czego trochę po górkach.

[siendziaty]

Wczoraj 120 km po podkarpaciu (Ropczyce, Jasło). Było kilka pagórków i pełno zjazdów z dziurawymi drogami. Jak dziur nie było, to kamyczki z pobocza. Jeden skurczybyk tak się przytulił do mojej opony, że dziurę wydarł...

[roweras]

Skromniuśne 10.52 km, tym razem bez grzybów

[yurek55]

32 po mieście

[Psotnik]

Wczoraj z powodu przeziębienia syna musiałem skrócić wycieczkę.
Miało być dziewięć dni wspólnej jazdy, było tylko sześć.
Początek w Łukowie, potem nad Bug i w dół do Włodawy. Przez Puławy na drugą stronę Wisły, przez Skarżysko dotarliśmy do Opoczna. Dalszą jazdę musiałem odpuścić z powodu nasilającego się suchego kaszlu syna.
Tempo turystyczne więc i sumaryczny dystans to zaledwie 600 km. Pogoda typowo jesienna, raz jazda bez koszulki. Następnego dnia ubrani na cebulkę. Było też trochę deszczu.
Wpadło coś ze czterdzieści gminek w czterech województwach.

[emonika]

Wczoraj  fajne 23 km 
A po powrocie do domu zastałam taki widok, że chyba będe codziennie znikać na godzinę po pracy
Moje dziecko się uczyło !!!
Samo z siebie, bez mojej obecności w domu !!! SZOK ! Przyszedł kolega i wyjaśniał Patrykowi zaległości.
Miło się zrobiło

[faja]

Dzisiaj 68 km. Niby nic, ale przewyzszen 2000 m (tyle pokazal garmin). Przejechalem Sellaronda w Dolomitach. Nie bylo latwo, ale warto bylo. Widoki nieziemskie. Tym wiekszy szacun dla Hipkow. Oni te przelecze lykaja jak (no nie wiem co). Jak wroce do domu to moze wrzuce kilka fotek. Przepraszam za brak polskich liter - pisze z wloskiego komputera.

[stanlej]

We środę, Warszawa-Różan-Goworowo-Długosiodło-Warszawa. 192km, 7h15m. Sentymentalna wycieczka śladami przodków. Mimo dobrego topo troszkę nie podołaliśmy. Krótka konsultacja z babcią i w weekend - daj Boże zdrowie i pogodę - poprawka.

Dystans i tempo (pierwsze 120km w 4h bez stopu) nieco zmożyły Pati. Na stacji widmo dawała do zrozumienia, że nigdy więcej "ty ostatni.. "itd W przedziale rozkwitła. Od nienawiści do miłości na slajdach. Plus słitfocia z narodowym

[mmarzenie]

Przestawiłam rower z jednego kąta w drugi kąt, żeby w końcu posprzątać w mieszkaniu

[vuki]

oj, dużo zrobiłem 
niby tylko 102 km ale w tym czasówka 21 km ze średnią ponad 35 km/h a wiało mocno.