Cytat: stanlej w 14 Wrz 2015, 22:42104km ze średnią 30.2 km/h, absolutny rekord małżonki. Jestem taki dumny! Wprawdzie, za windyty.com, na początek skierowaliśmy się na zachód, tj. Fryderyk, Sochaczew, te sprawy, ale co tam. Była prosto po robocie (szpilki zdjęła, żal..), bez obiadu (!), a dała radę Pogoda cudo.Plus naście do muzycznej i DK z młodzieżą.Też tak mieliśmy kilka lat temu... Po dłuuugiej przerwie zaczęłam jeździć trochę częściej i mąż był zachwycony, komplementował, dodawał sił, chwalił się ile przejechałam. A teraz co? Norma, jedziesz i to zwykła czynność, żadne wielkie halo. Zresztą tak samo było z początkiem prowadzenia samochodu po lewej stronie, biwakami harcerskimi i paroma innymi rzeczami, które teraz są dla mnie rutynowe, a kiedyś robiłam je z oporem i fochami. Eh, piękne czasy
104km ze średnią 30.2 km/h, absolutny rekord małżonki. Jestem taki dumny! Wprawdzie, za windyty.com, na początek skierowaliśmy się na zachód, tj. Fryderyk, Sochaczew, te sprawy, ale co tam. Była prosto po robocie (szpilki zdjęła, żal..), bez obiadu (!), a dała radę Pogoda cudo.Plus naście do muzycznej i DK z młodzieżą.