Proszę o pomoc : jak zmotywować partnera, czym karmić, żebym mu siary nie robiła na wyjazdach, strasznie zamula, wczoraj 52 km ze średnią 16 na h.
A tak na serio, to, przepraszam, jakiej "siary"?
człek i tak wykrzesał z siebie dość energii by w ogóle na rower wejść?Bo idę o zakład że to jest kwestia psychicznego nastawienia.
Temperatura w granicach 35. Ale w ogóle tego nie czułam, za to partner wprost przyklejał się do asfaltu.
Ja uwielbiam moment, gdy (na wyścigu) nadchodzi moment (a zawsze nadchodzi) przymulenia w środku nocy, jest moja zmiana, a Pani moja na podjeździe dojeżdża mi do połowy roweru i mówi "No, kurwa, jedziesz czy śpisz?".
Jak kondycja ogólnie słaba, Ty mu uciekasz a on wie że nie da rady dogonić to się macho w chłopie frustruje
Jak sie odwracam i widze jego mine to mi przechodzi ochota na dalszą jazde.
Wielka mi afera, że baba jest szybsza od chłopa. Trzeba się wzmocnić, albo to zaakceptować.
PS: z kajakami też trzeba ostrożnie, w okresie napięcia małżeńskiego na takiej dwójce można się wzajemnie pozabijać;) Najlepiej wybrać jedynki, mówię z własnego doświadczenia.