Z czego wynikała taka długa przerwa?
Achtung! Verboten! W Poznaniu łapanka.
Musiałem uciekać przez ... park. Jest strach, jest adrenalina. W końcu wejściówka po 30000 PLN.
Rowerzystów na ddr-ach. Wszystkich co jadą trzepią, ale nie chodzi o trzeźwość Portier się nastał w kolejce na Śródce, dzwonią do pracy i potwierdzają, że jedziesz do lub z pracy. Jak ja wracałem to były 4 patrole, ale akurat za każdym razem jezdnię obok. A piąty - pieszy - był odwrócony i nie zdążył zareagować. U mnie były łapanki po kolei ulice: Serbska, Niestachowska, Reymonta, Arena. Celowane w rowerzystów, samochody jadą bez kontroli. To gruba akcja.
Rowerzystów na ddr-ach. Wszystkich co jadą trzepią (...) dzwonią do pracy i potwierdzają, że jedziesz do lub z pracy.
Rozwozisz pizzę?
Trudno mi sobie wyobrazić to dzwonienie do pracy. Musieliby sami ustalać numer, wiedzieć z kim gadać, itp. Przecież, jeżeli to ja miałbym podawać numer, to podałbym do kogoś, kto potwierdzi wszystko o co zapytają.
Ewentualnie krótki wypad po stoperan.