Autor Wątek: Co dziś zrobiłeś/aś rowerowego?  (Przeczytany 1250641 razy)

Mariobiker

  • Gość
Nowy Rok przywitany  ;D


Offline Mężczyzna Elizium

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 6074
  • Miasto: Bnin
  • Na forum od: 17.03.2013
    • Klasyka w niedzielny poranek
My też :)

Ale nie było lekko. Raps, jak przystało na dzika, urwał hak... to kara za przysiady ze sztangą ;D

Absurdalny Eli

Hipek: "Starość to wg mie coś takiego że marudzisz jak to jesteś słaby i w ogóle, a potem wciągasz na lajcie podjazdy 25% i elo"

Offline Mężczyzna Włod

  • Wiadomości: 758
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 04.04.2011
Praca zakończona. Nowa torba (zdjęcie 1)  zastępuje starą, wysłużoną rocznik '15.  Mimo, że stara wykonałem z tanich materiałów np. kodura i tanie suwaki to całość dzielnie znosiła trudy codziennych dojazdów do pracy,  3 MP oraz wakacji wyjazdów.

Offline Mężczyzna szalonykolarz

  • Wiadomości: 80
  • Miasto: Wrocław
  • Na forum od: 29.01.2017
Dzisiaj po 8 wysiadłem w Wałbrzychu z pociągu relacji Wrocław - Szklarska Poręba. Spodziewałem się że zobaczę tutaj śnieg.  Śnieg którego tej zimy jeszcze nie widziałem. Niestety zawiodłem się. Nie mogłem więc wsiąść w pociąg powrotny, musiałem jechać dalej.
Dalej było z górki, a potem pod górkę i było by  całkiem fajnie gdybym nie musiał skorzystać z ddrki na wyjeździe z miasta. Było tam niezłe lodowisko. Był szlif, ból, pot i łzy. Gdy zobaczyłem zjazd w kierunku Świdnicy ucieszyło się serce moje... a potem bardzo zmarzłem.
Podjazd pod Podlesie był delikatny, nie zdążyłem się nawet dobrze zagrzać. Za to zjazd do Olszyńca był długi i bardzo śliski, przez to musiałem hamować by nie szlifować kolejny raz.


Od Olszyńca przez Jugowice ostro jechałem by w połowie Walimia poczuć że odmarzam. Na przełęcz Walimską wjechałem dziwnie lekko, bez zadyszki, bez zatrzymywania - no niemożliwe.


Na Wielką Sowę zamierzałem wjechać niebieskim szlakiem i udało się! Spojrzenia ludzi na szlaku i ochy achy aż dają siłę i moc by przeć przez siebie. Na podjeździe tylko przez 300-400m musiałem prowadzić rower bo w jednym miejscu było małe lodowisko, a tak to bez zatrzymywania, ciągle ciężko mi w to uwierzyć.

Z Sowy zjechałem na przełęcz Jugowską a stamtąd z przygodami, trochę po omacku to Bielawy. Na Jugowskiej zamarzła mi woda w bukłaku na plecach!


Z Bielawy szybciutko dojechałem na dworzec kolejowy w Dzierżoniowie gdzie dowiedziałem się że z Bielawy też jedzie pociąg. A jako że do najbliższego miałem godzinę więc wróciłem do poprzedniego miasta :)

A jutro Śnieżnik albo Jagodna, ciężko się zdecydować.
Pozdro ;)

Offline Mężczyzna qbotcenko

  • Wiadomości: 3220
  • Miasto: Tomprofa Gbórnicza
  • Na forum od: 17.03.2018
    • http://qbot.pro/
Fajnie, żeś miał w miarę słoneczną pogodę ;)
A co do ujeżdżania tylnego koła na zakrętach, mam zawsze ten sam problem ;P

Mariobiker

  • Gość
Na Lubelszczyźnie zawitała (miejscami ) zima  ;)


Offline Mężczyzna transatlantyk

  • Moderator Globalny
  • GM 2420
  • Wiadomości: 8052
  • Miasto: Annopol
  • Na forum od: 21.11.2007
    • Rowerem przed siebie.
Ja dziś jeździłem "po czarnym". Tylko jeden zakręt był oblodzony, ale przewidziałem to zawczasu i wyhamowałem.


Offline Mężczyzna Rowerownik

  • Wiadomości: 626
  • Miasto: Okolice Wrocławia
  • Na forum od: 18.05.2014
Dla odmiany od gór pojechałem po prostu na działkę, w warzywniaku pięknie widać zmiany klimatyczne:)
Nie ma jak styczniowa zupa na świeżej zieleninie.



Offline Mężczyzna szalonykolarz

  • Wiadomości: 80
  • Miasto: Wrocław
  • Na forum od: 29.01.2017
Tym razem wyruszyłem z Długopola Zdroju. 7:53, było jeszcze ciemnawo, śniegu brak, powoli wytaczałem się z wioski w stronę Przełęczy Nad Porębą. Do kościoła w Porębie nachylenie było niezbyt duże, powoli pojawiało się oblodzenie a po nim śnieg. Od kościoła już nachylenie pokazywało 10 i więcej %, ale powolutku parłem przed siebie. Nie miałem gdzie się śpieszyć bo zaplanowałem sobie powrót pociągiem z Polanicy Zdrój o 15:04. Przed samą przełęczą na serpentynkach zatrzymywałem się niezliczoną ilość razy by podziwiać okolice korb roweru....

Za przełęczą "Autostrada Sudecka" wygląda jak lepsza droga leśna - słabo rozjeżdżona, nie posypane, koła tańczą przy +15km/h

Na szczęscie szybko docieram do zielonego szlaku rowerowego, a jadąc nim niedługo do niebieskiego pieszego którym rozpocząłem wspinaczkę pod Jagodną.

Po około 30 min mordęgi docieram do pierwszej górki (bez nazwy), a dalej na Jagodną to już jest autostrada. W najgorszym momencie było 14,1% więc jakby nie wczorajsza wycieczka to bym pewnie wjechał bez trzymanki.... hehe  :P

Obok wieży jest bramka budowanego singla ale nie zjeżdżałem tamtędy bo raz że nachylenie spore, a dwa - niebieski szlak to jak już wspomniałem wcześnie - autostrada. Do Spalonej dojechałem już nieco zziębnięty. Palce miałem niezbyt ruchliwe, a zjeżdżania miałem jeszcze sporo. Lekko też mnie kuło z głodu. Dalej zjechałem na Młoty. Tam już straciłem czucie w palcach. Ręce miałem jak przyspawane do kierownicy.

Ruszyłem w górę w stronę Przełęczy Pod Uboczem, ale szybko wymiękłem. Kręciło mi się w głowie, żołądek bolał, ręce jak z kamienia, kryzys na maksa. Zjadłem przymarznięte gofry, popić nie było czym bo bukłak zamarzł, pomyślałem że pora odpuścić.

Ruszyłem więc powolutku na Bystrzycę. Nie rozpędzałem się nawet do 15 bo była niezła szklanka,  jakbym się przewrócił to nawet nie miałbym się czym podeprzeć bo ręce przyspawane do kierownicy. Do tego czym wolniej tym mniej się marznie. W Starej bystrzycy powoli wyłania się słoneczko, a w Bystrzycy kończy śnieg. Na peron dojechałem o 12 i okazało się że pociąg będzie dopiero przed 15.
Jako że już lekko odmarzłem postanowiłem że na spokojnie mogę podjechać do Międzylesia.


Jechałem drogami gminnymi wzdłuż Nysy Kłodzkiej. Czarny asfalt, wiatr w plecy i słoneczko to jest to! Odżyłem trochę i na skrzyżowaniu w Długopolu Górnym zobaczyłem że mogę odbić na Różankę a tam są jakieś tajemnicze serpentynki. Jako że ja lubię serpentynki to nie mogłem sobie tego odpuścić. I znowu zaczął się lud, śnieg i ból ud. Ale było warto.

 Ostatecznie na dworzec w Międzylesiu dotarłem pół godziny przed pociągiem, więc się zbytnio nie namarzłem i jako że podjechałem aż tutaj to mogłem sobie dłużej pospać w pociągu.

Pozdro


Offline Mężczyzna qbotcenko

  • Wiadomości: 3220
  • Miasto: Tomprofa Gbórnicza
  • Na forum od: 17.03.2018
    • http://qbot.pro/
Jak Ci się arsenalowa podsiodłówka sprawdza? Długo ją męczysz?  ;)

Offline Mężczyzna szalonykolarz

  • Wiadomości: 80
  • Miasto: Wrocław
  • Na forum od: 29.01.2017
Zrobiłem z nią dwa lata temu 8 dniową wycieczkę Kraków - Wrocław przez Bieszczady
https://www.podrozerowerowe.info/index.php?topic=21533.0
I jeżdżę z nią już od tych +2 lat prawie codziennie. Kupiłem jak kiedyś była przecena za bodajże 170zł, więc deal życia :) te gumki z góry na których można by coś zamocować kilka miesięcy temu się poodrywały. A tak to spoko. Trochę buja przy podjeżdżaniu na stojąco ale ja na to nie zwracam uwagi. Na + że nie przemaka i jest solidna bo jeszcze się nie poprzecierała. Następnym razem jednak kupię chyba coś z wyższej półki np Apidurę

Offline Mężczyzna qbotcenko

  • Wiadomości: 3220
  • Miasto: Tomprofa Gbórnicza
  • Na forum od: 17.03.2018
    • http://qbot.pro/
Dzięki za opinię - lecz Apidura to chyba przemakalna jest?
Doszywałeś samemu te gumki, czy olałeś?

Offline Mężczyzna 4gotten

  • Wiadomości: 1848
  • Miasto: Stargard
  • Na forum od: 26.08.2012
Apidura ma w swojej ofercie linię produktów wodoszczelnych. Cena oczywiście odpowiednio wyższa od "zwykłych" toreb.
dalej przed siebie... najlepiej po asfalcie ;-)

Offline Mężczyzna qbotcenko

  • Wiadomości: 3220
  • Miasto: Tomprofa Gbórnicza
  • Na forum od: 17.03.2018
    • http://qbot.pro/
Wyjechałem dziś się przewietrzyć po okolicy i zauważyłem, że coś mam luźną korbę - myślę, jakimś cudem support się poluzował. Nie, support się nie poluzował, a urwał zostawiając gwint w mufie... Teraz nawet nie wiem czym to odkręcić  :(

Offline Mężczyzna worek_foliowy

  • Wiadomości: 10365
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 11.02.2012
Co to za suport? :O
Janus: "Generalnie nie ogarniam 3D i notorycznie wpadam na ściany, chodzę w kółko [...]"

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum