Wieczorem 1maja podjechałem do sklepu, rower zostawiłem nie zapięty, bo na chwilę

Właściciel sklepu to mój kolega, więc pogadaliśmy sobie parę minut, co jakiś czas wyglądałem przez drzwi rower stał, ale do pewnego momentu...
Sprawdziliśmy monitoring na którym widać jak podchodzi gość z psem, bierze rower i jazda. Było ciemno więc twarzy nikt by nie rozpoznał, ale złodzieja zdradził pies który zachowuje się jakby miał ADHD ciągle skacze i biega w kółko. Kolega powiedział że kojarzy go bo jak on jest w sklepie, to pies dobija się do drzwi.
Pojechaliśmy na policje zgłosić kradzież, przyjęto i powiedzieli że jutro sprawdzą monitoring.
Na drugi dzień pojechałem na komendę i umówiłem się z policjantem, że sprawdzimy inne kamery które są w pobliżu miejsca kradzieży. W jednym sklepie na początku byłem sam i powiedzieli że nie ma szefowej, a to ona musi wyrazić zgodę, jak pojawiłem się z policjantem to i szefowa się znalazła i po wielkich męczarniach udostępniła nagranie, na których nic nie było. (zachowanie szefowej i obsługi sklepu, taka niechęć żeby komuś pomóc dla mnie nie zrozumiała, i dlatego stracili klienta)
Później z policjantem poszliśmy do sklepu znajomego, który zapytał się ekspedientki czy kojarzy ''gościa z psem'',
a ona: tego co tak skacze?
Więc trop był dobry, i jeszcze powiedziała że on tu jest nawet trzy razy dziennie.
Policjant zostawił jej swój nr. telefonu i kazał dzwonić jak się pokaże. Wyszliśmy ze sklepu ja wsiadłem na rower i jeździłem po osiedlu w nadziei że się trafi, po około 20min. podjeżdżam pod sklep znajomego, a tam trzech policjantów i mówią mi że był złodziej, ale niestety już wyszedł jakieś 3min. wcześniej. Przynajmniej mieliśmy nagranie jego twarzy i mogliśmy ustalić kto to jest. Znajomy w tym czasie pojechał po hurtowni i powiedział że będzie po 17 i udostępni monitoring. Ja cały czas patrolowałem osiedle

.
O 17 podjechał policjant zgrał nagranie monitoringu, a ja zrobiłem zdjęcia ekranu na którym była morda oprycha. W między czasie do sklepu przyjechał inny patrol bo chcieli zobaczyć czy mamy już zdjęcie złodzieja. Policjant zabrał nagranie i powiedział, że pokaże je na odprawie.
Ja powiedziałem że będę chodził po osiedlu i pokazywał jego zdjęcia ludziom i mówił o co chodzi czy wiedzą gdzie mieszka i spróbuje go namierzyć, policjant powiedział mi: p. Pawle tylko on nam jest potrzebny w jednym kawałku

. Około 19 mniej więcej ustaliłem miejsce zamieszkania sprawcy, pojechałem na komendę podzielić się moją wiedzą. Jak wszedłem dyżurny powiedział, że już wiedzą kto to jest i że jest on im dobrze znany. Wyszedłem z komisariatu i dostałem telefon od kolegi, że właśnie ktoś podrzucił rower z tyłu sklepu, wróciłem i mówię policjantowi, a on stwierdził że złodziej się przestraszył bo ktoś mógł go poinformować że jest nagrany jak kradnie rower.
Dziś rano byłem na przesłuchaniu i policjant powiedział, że podejrzany stwierdził:
że zabrał rower bo był nie zapięty i chciał go przechować w piwnicy, a na drugi dzień zwrócić

I tak to się szczęśliwie zakończyło.
ps. bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie policja, a szczególnie zaangażowanie jednego z funkcjonariuszy który prawie cały dzień zajmował się tą sprawą. I widać było że wszyscy chcą działać na prawdę a nie na niby.