Co dziś zrobiłeś/aś rowerowego?

[MichałD]

O tak, wiaterek był dziś "sympatyczny" i rzeczone wyżej 16km/h podczas powrotu do Pilicy udało się osiągnąć z górki.
Słoneczko dziś przepiekło mnie konkretnie, a i ogólnie na Wyżynie Miechowskiej ciepło było...

[Król Julian]

W miejsce łańcucha 114 ogniw kupiłem łańcuch 116 ogniw i sprawa została załatwiona, czyli przekonałem się, że tam jest jednak 118 ogniw. Mam za to nowy łańcuch "na później".
Z sukcesem za to wymieniłem lampkę na AXA Luxx z USB. Najwięcej zajęło jakieś sensowne ułożenie kabli. Teraz powinienem mieć tyle prądu ile będę potrzebował.

[Włod]

Kolejna awaria w tylnim kole. Urwana szprycha przy nyplu. Za mocno dociągnięte?

[vuki]

Leje, wieje ... co tu robić? Zrobię ciasteczka na rower

[Alek]

Dawaj przepis

[vuki]

Nie dam
http://www.mojewypieki.com/post/sezamowe-ciasteczka-szczescia

Dałem połowe cukru i wymieszałem cały sezam przy wyrabianiu ciasta.

[yurek55]

Pogoda pod psem - zimno i dżdżyście, a do kompletu wiatr. Musiałem jednak pojechać do Piaseczna, a  potem jeszcze wrócić. Poranny kurs udał się o suchym kole, ale powrót już niestety nie. Do tego wszystkiego zapomniałem założyć ten pseudo-błotnik B'Twina mocowany pod siodełkiem. Myślę że jego tłumaczenie na polski "dupochron" jest bardziej adekwate do pełnionej roli. Tak, czy owak, nie miałem go i po kilkudziesięciu minutach dupa była mokra doszczętnie. Buty i skarpety oczywiście też. Ale zauważyłem, że wytrysk z pod przedniej opony idzie bardziej do przodu, a nie do góry, jak poprzednio. Zapewne jest to kwestia bieżnika, bo teraz mam opony gładkie i fontanna się nie robi.
Po powrocie dokładnie wyczyściłem do sucha rower i nasmarowałem łańcuch.
Kilometrów - 40

[Król Julian]

Dzisiaj dalej trwał przegląd szosy. Zdemontowałem: tylne koło i rozebrałem tylna piastę, stery oraz wszystkie linki i pancerze. Stery nasmarowane i złożone, założony nowy pancerz i linka na przedni hamulec (reszta czeka), poprawiłem centrowanie pionowe przedniego koła, wyregulowałem przedni hamulec.
Umyłem rower córki. Teraz się dowiedziałem, że "tak jakoś wyszło, że się droga skończyła i po zaoranym polu musiałam jechać" szkoda, że pługu jeszcze nie zapięła.

[Turysta]

Do dzisiaj myślałem, że mam już wprawę w zakładaniu opon. Poczucie to legło w gruzach, gdy postanowiłem  założyć do przełajówki ultra-jak na mnie-wąskie opony Marathon Supreme 28C. Nie wiem, jak poradzę sobie z tą czynnością bez piwa i gdzieś w trasie.
Ciekawe, jak się na takim "niczym" jeździ, ale sprawdzenie tego zostawiłem sobie na inny dzień.
Jedyny jak na razie plus, że koło z napompowaną oponą wchodzi między rozpięte szczęki hamulca.

[latant]

Przeprosiłem się z trenażerem.

[Siara_iwj]

Kupiłem Waxoyl do konserwacji ramy od środka. Miałem też w planach założyć opony i dętki na nowo zbudowane koła, ale okazało się, że obręcze są na presty, o czym nie wiedziałem. Dałbym sobie głowę uciąć, że są na schradery. Cóż, teraz trzeba poczekać kilka dni na dętki.

[Borafu]

Poczekać, albo użyć wiertarki.

[Król Julian]

Dzisiaj szosa ciąg dalszy. Piasta tylnego koła i długa walk z tylną przerzutką.
Zauważyłem, że wózek ma słabe napięcie. Myślałem, że opory wewnętrzne. Rozebrałem. Złożyłem. Kicha. Właściwie bez zmian. Sprężyny nie da się wstępnie napiąć. Wózek nie wraca "do tyłu" do oporu. Po pewnym czasie, dwa powroty do garażu, kolacja w milczeniu i... eureka. Sprężyna ma pewnie z 30 lat i nie odbija, bo z racji wieku nie jest już sprężysta (jak ja np ). Wykręciłem bolec ogranicznika i przekręciłem ją do oporu w drugą stronę. Lepiej. Teraz leży zblokowana śrubokrętami i się odkształca "w drugą stronę".
Czy to możliwe, że sprężyna po kilkudziesięciu latach stałego naporu łańcucha się odkształciła w pewnym stopniu?

[__]

Oczywiście że sprężyny się odkształcają. W moim starym SLX była już na tyle luźna i zużyta że postanowiła pęknąć

[łatośłętka]

Nibykolarką w dziurę na szutrze szybko wjechałem taaaką, iż straszny łomot - dziang! - bidon z wodą wybił stopkę koszyka.