Autor Wątek: Psy - jak odstraszyć?  (Przeczytany 76861 razy)

Offline Wilk

  • Wiadomości: 20863
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: Psy - jak odstraszyć?
« 5 Lip 2025, 23:41 »
Jak już pisałem - wymagam szanowanie prawa i jak ktoś mi wlepi mandat to nie protestuje.

Tak to nie działa. Prawdziwego i słusznego prawa to się powinno przestrzegać z poczucia, że jest słuszne, a nie w obawie przed karą. W tym kraju są tysiące fatalnych przepisów i gdybyśmy chcieli wszystkich przestrzegać to byśmy żyli jak w filmach Barei. Wspominałem już o nocowaniu na dziko - gdyby prawa przestrzegać to by większa część aktywności jakie są na tym forum przestała istnieć.

Ja nie mam żadnych wyrzutów sumienia łamiąc głupie przepisy, typu że na przejściu dla pieszych musisz zejść z roweru, nie wolno Ci przejechać. Nie widzę najmniejszego sensu czekania ciemną nocą na zmianę światła, jeśli widzę że na 200m nie ma żadnego samochodu. W imię czego mam to robić? Jestem obywatelem tego kraju, wraz z milionami innych współwłaścicielem państwowych lasów i innych terenów - i chcę z nich korzystać do możliwości nocowania, a nie że państwo kładzie na tym wszystkim łapę i łaskawie mi wydzieli jakieś ogryzki typu "Nocuj w Lesie".

A już tak ogólnie, w kwestii z czego wynika w Polsce bardziej liberalne podejście do respektowania prawa. To jest oczywiste - 50 lat gnojenia Polski przez komunistów. Państwo było wrogiem obywateli, podstawowym i najważniejszym celem prawa było utrzymanie komuny u władzy. Moskiewski pachołek w mundurze wyprowadził nawet wojsko na własny naród, kazał strzelać do robotników, tylko po to by się u władzy utrzymać. I tego nie da się szybko wykorzenić, dlatego w Polsce wszelkie regulacje prawne próbujące na ludziach cokolwiek wymuszać - przez wielu są przyjmowane z wielką niechęcią. Nawet jak dotyczą tak drobnych spraw jak zamykanie psów.

Do tego kwestia mentalności narodowej. Polacy są typem narodu z bardzo sztywnym karkiem i bardzo ciężko idzie im podporządkowywanie się wszelakim nakazom, to jest nasza cecha narodowa. Nie bez powodu byliśmy jedynym krajem w Europie, gdzie nie było żadnej formy kolaboracji z Niemcami. Porównujesz tu Czechy? To jest naród zupełnie innego typu. Całe dwudziestolecie międzywojenne kosztem ogromnych wyrzeczeń budowali potężną armię, mieli lepiej uzbrojone wojsko i o tej samej liczbie co dużo większa i ludniejsza Polska. I jak przyszło co do czego to poddali się bez walki, choć teren do obrony mieli niebo lepszy niż Polska, a cała granica z Niemcami była w górskim terenie, z wielką ilością fortyfikacji, zbudowanych ogromnym nakładem finansowym.

I okupacja Czech w porównaniu z okupacją Polski to był zupełny lajcik, ruch oporu w Czechach praktycznie nie istniał, był śmiesznie mały, a kolaborarcja z Niemcami była na masową skalę i cieszyłą się w tym narodzie zrozumieniem. Chyba jedyną słynną akcję przeciw Niemcom, czyli zamach na Heydricha przeprowadzili  nie miejscowi (którzy przecież mieli dużo większe rozeznanie w terenie i realiach okupacyjnych), a ludzie zrzuceni z Londynu, których gestapo szybko dopadło, bo wspierający ich miejscowi byli amatorami w dziedzinie konspiracji.

Czesi to jest naród silnie lojalistyczny, bez problemu godzili się na setki lat życia w pod panowaniem Austrii i tak samo łatwo zgodzili się na panowanie Hitlera. Uszy po sobie i grzecznie robimy co nam inni każą, lepiej żeby mieć ciepłą wodę w kranie niż ryzykować, ze może być gorzej. A Polacy to jest zupełnie inna mentalność, to jak pisałem naród ze sztywnym karkiem - po utracie niepodległości co rusz wybuchały powstania, bo naród nie umiał się pogodzić z okupacją.

I to wszystko ma bardzo silne przełożenie na podejście do prawa. Na to nakłada się jeszcze bardzo młoda państwowość. Bo ile czasu mieliśmy swoje państwo od rozbiorów w 1795? 21 lat międzywojnia i 36 lat po 1989 roku. To jeszcze sporo za mało, żeby ludzie nabrali zaufania do swojego państwa, żeby wykształciło ono silne struktury. A jak ma powstać to zaufanie do prawa, gdy dwie główne siły polityczne  depczą je bez żadnej żenady dla doraźnych korzyści? Ryba psuje się od głowy, jakie ma być to prawo w kraju, gdzie w sądach nie było lustracji i siedzi tam mnóstwo złogów pokomunistycznych, którzy blokują każdą próbę zreformowania tego środowiska i chcą utrzymać swoje przywileje i sami decydować o wszystkich obsadach w tym środowisku, innymi słowy zabetonować układ? I tak można długo wymieniać dlaczego w Polsce nie ma i jeszcze wiele lat szacunku do prawa nie będzie.

I absurdem jest tu porównywanie nas do zachodu Europy, do państw z bardzo długą i nieprzerwaną historią państwowości, państw, które wojna oszczędziła, państw z dobrze wykształconymi instytucjami. Państwami, gdzie policja cieszy się dużo większym szacunkiem niż w Polsce.

Offline Mężczyzna OLDRIP

  • Wiadomości: 380
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 15.04.2021
Odp: Psy - jak odstraszyć?
« 6 Lip 2025, 15:36 »
I jak przyszło co do czego to poddali się bez walki, choć teren do obrony mieli niebo lepszy niż Polska, a cała granica z Niemcami była w górskim terenie, z wielką ilością fortyfikacji, zbudowanych ogromnym nakładem finansowym.


Po aneksji Austrii?  Twój kraj jest w kleszczach, dwa uderzenia tną go pół i żołnierze  w tych fortyfikacjach mają wroga za plecami.



Offline Wilk

  • Wiadomości: 20863
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: Psy - jak odstraszyć?
« 6 Lip 2025, 18:15 »
Po aneksji Austrii?  Twój kraj jest w kleszczach, dwa uderzenia tną go pół i żołnierze  w tych fortyfikacjach mają wroga za plecami.

I na granicy z Austrią i z Niemcami są w większości góry. a Czechy miały dobrze uzbrojoną milionową armię. Więc wątpliwe, żeby były te kleszcze, bo silne fortyfikacje na niemieckiej granicy bardzo by Niemców spowolniły, a na wąski pasek równin na granicy z Austrią można by wystawić duże siły, zresztą te równiny nie są duże. Poza tym Niemcy w 1938 były dużo słabsze, bo właśnie zajęcie Czech i przejęcie całej broni czeskiej armii ich bardzo wzmocniło.  Jednym słowem ich sytuacja militarna była dużo lepsza niż Polski w 1939, a pomimo tego nie zdecydowali się walczyć. I pomimo tego, że niemal całe 20-lecie szykowali się do tej wojny, kosztem ogromnych wyrzeczeń i nakładów finansowych na budowę silnej armii.

Bo tu wchodzi właśnie to o czym pisałem - czyli kwestia mentalności narodowej. Czesi woleli oddać bez walki niepodległość i dostać w zamian w miarę miękką okupację niż walczyć i ryzykować bardzo ciężką okupację jaką mieliśmy w Polsce

Offline Mężczyzna Cokeman

  • Wiadomości: 824
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 24.05.2013
Odp: Psy - jak odstraszyć?
« 6 Lip 2025, 23:24 »
A w tych górach to kto mieszkał? Hmmm

Offline Wilk

  • Wiadomości: 20863
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: Psy - jak odstraszyć?
« 8 Lip 2025, 04:45 »
A w tych górach to kto mieszkał? Hmmm

Była tam oczywiście duża mniejszość niemiecka, licząca kolo 3mln. Ale czy niemiecka V kolumna miałaby znaczący wpływ na działania wojenne? W Polsce też była niemała mniejszość i większego wpływu na przebieg kampanii wrześniowej nie miała. Na wojnie nikt się nie patyczkuje, a jakie możliwości wojskowe miała taka bardzo slabo uzbrojona mniejszość w starciu z regularną armią dysponującą ciężką bronią?

W 1939 najgłośniejszą akcją niemieckiej mniejszości była próba opanowania Bydgoszczy po pierwszych porażkach na granicy tzw. Krwawa Niedziela. Ale Niemcy mocno przeliczyli się z siłami, wycofujaca się Armia Pomorze nie była calkiem rozbita i bez trudu poradziła sobie ze słabiutko uzbrojoną niemiecką V Kolumną. Niemców szybko rozbito, zlapanych z bronią dywersantów zgodnie z prawem stanu wojennego rozstrzeliwano na miejscu.

Poza tym to o czym pisałem - siła Wehrmachtu w 1938 była dużo mniejsza niż w 1939 roku, Niemcy jeszcze nie byli gotowi do wojny, a ukształtowanie Czechosłowacji nie sprzyjało wojnie blyskawicznej. Do tego pogoda pod koniec września 1938 była słaba, co mocno ograniczało możliwości lotnictwa, kluczowego dla powodzenia Blitzkriegu, zupełnie inaczej niż we wrześniu 39,gdzie pogoda była doskonała.

Dopiero przejęcie potężnych arsenałów armii czechoslowackiej bardzo wzmocnilo Wehrmacht, za zupelną darmochę dostali pełne wyposażenie dla 45 dywizji, dostali setki dział, ze 300 niezłych czołgów itd. Żeby wyprodukować samemu takie masy broni to Niemcy potrzebowaliby wiele czasu, bez tego w 1939 byliby dużo słabsi.

Niestety tu wybiła Czechom fatalna, antypolska polityka Masaryka i jego następcy Benesza, którzy Polaków nienawidzili. I dlatego całkowicie naturalny w sytuacji zagrożenia niemieckiego sojusz polsko-czeski był niemożliwy. A połączone armie Czechosłowacji i Polski byłyby bardzo trudnym orzechem do zgryzienia dla Niemców. Ale Masaryk nawet gdy sytuacja dla Czechów robiła się krytyczna i generalicja doradzała mu sojusz z Polską - ani o tym myślał, jego uprzedzenia antypolskie były za silne. I za tę głupotę Czesi zapłacili niepodległością.

Offline Mężczyzna skaut

  • Wiadomości: 1270
  • Miasto: Józefów - Emilianów
  • Na forum od: 30.11.2014
Odp: Psy - jak odstraszyć?
« 8 Lip 2025, 06:14 »
OT nam się zrobił w stylu „pies a sprawa czeska”. Gwoli ścisłości: w omawianym okresie prez. Masaryk już nie żył. Prezydentem Czechosłowacji był już jego „uczeń” Benesz. Wszystkim zainteresowanym gorąco polecam dwie książki prof. Majewskiego: „Kiedy wybuchnie wojna? 1938. Studium kryzysu” i „Niech sobie nie myślą, że jesteśmy kolaborantami. Protektorat Czech i Moraw 1939-1945”. Świetnie napisane, świetnie się czyta i dużo wyjaśniają.

Offline Mężczyzna rafalini

  • Wiadomości: 114
  • Miasto: Brwinów
  • Na forum od: 01.11.2022
Odp: Psy - jak odstraszyć?
« 8 Lip 2025, 09:03 »
OT ciekawy, bo Czechy to taki naturalny punkt odniesienia dla Polski - w kwestii puszczania psów luzem i wyborów historycznych :-)

A co do "bić się czy nie bić?", to poza wspomnianymi już kwestiami mniejszości niemieckiej (która na terenach, gdzie zostały zbudowane fortyfikacje, stanowiła nawet 80% ludności), na decyzję Czechów w październiku 1938 r. wpłynęło niewątpliwie to, że kraj ten obudził się po Monachium bez żadnych, ale to żadnych sojuszników. Tymczasem Polacy we wrześniu 1919 r. liczyli na interwencję dwóch wielkich sojuszników (którzy nawet 3 września przystąpili do wojny). Posiadanie sojuszników - i to potężnych - jednak wiele zmienia.
(PS. Mój śp. Tata, dziecko podówczas, widząc podczas ucieczki przed Niemcami samoloty na niebie, krzyknął, że to alianci. Chwilę potem okazał się, że był w błędzie. Taka anegdota, ale pokazuje nastroje w ówczesnym polskim społeczeństwie).

Offline Wilk

  • Wiadomości: 20863
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: Psy - jak odstraszyć?
« 8 Lip 2025, 13:43 »
OT nam się zrobił w stylu „pies a sprawa czeska”. Gwoli ścisłości: w omawianym okresie prez. Masaryk już nie żył. Prezydentem Czechosłowacji był już jego „uczeń” Benesz.

Dlatego napisałem o Masaryku i jego następcy Beneszu. Ale to byli ludzie o bardzo zbliżonych poglądach, Benesz był wieloletnim ministrem spraw zagranicznych pod rządami Masaryka, więc miał kluczowy wpływ na antypolską politykę Czech. To Masaryk namaścił Benesza na to stanowisko, był jedynym kandydatem.

Wszystkim zainteresowanym gorąco polecam dwie książki prof. Majewskiego: „Kiedy wybuchnie wojna? 1938. Studium kryzysu” i „Niech sobie nie myślą, że jesteśmy kolaborantami. Protektorat Czech i Moraw 1939-1945”. Świetnie napisane, świetnie się czyta i dużo wyjaśniają.

Trudno mi tu się wypowiadać o tych książkach, których nie czytałem, oceniając czeski ruch oporu opieram się na faktach i wypowiedziach iluś historyków. Wspomniany zamach na Heydricha jest takim dobitnym przykładem jak ów ruch funkcjonował. Zorganizowano go na takiej zasadzie, że czeski rząd emigracyjny chciał pokazać aliantom, że coś robi przeciw Niemcom, że ma wpływy w kraju. Ale faktycznie to miał bardzo małe wpływy i dlatego zamachu musieli dokonać ludzie przysłani z Londynu i wszystkich dopadli Niemcy, bo wspierający zamachowców lokalni członkowie ruchu oporu bardzo słabo znali się na zasadach konspiracji.

A co do "bić się czy nie bić?", to poza wspomnianymi już kwestiami mniejszości niemieckiej (która na terenach, gdzie zostały zbudowane fortyfikacje, stanowiła nawet 80% ludności), na decyzję Czechów w październiku 1938 r. wpłynęło niewątpliwie to, że kraj ten obudził się po Monachium bez żadnych, ale to żadnych sojuszników. Tymczasem Polacy we wrześniu 1919 r. liczyli na interwencję dwóch wielkich sojuszników (którzy nawet 3 września przystąpili do wojny). Posiadanie sojuszników - i to potężnych - jednak wiele zmienia.

Oczywiście, ze miało to pewien wpływ, ale nie sądzę że decydujący, poza tym nie wymieniłeś tu ZSRR, z którym Czechosłowacja była takim sojuszem obronnym związana. Bo o ile Masaryk z Beneszem Polaków nienawidzili, to byli silnymi rusofilami. Oczywiście czy ZSRR włączyłby się do wojny po stronie czeskiej to ciężko powiedzieć, szanse nie były duże, a i też taka "pomoc" to bezinteresowna by nie była.

Polska stanęłaby do walki i bez sojuszników - bo co i za wybór mieliśmy? Jedynie poznanie przez polskich polityków warunków paktu Ribbentrop - Mołotow mogło coś zmienić. Przecież układ w Monachium wcale nie zakładał przejęcia Czech przez Niemcy, zakładał im tylko oddanie terenów Kraju Sudeckiego, zamieszkiwanego przez blisko 3mln Niemców i 700tys Czechów. I Hitler złamał te postanowienia i w marcu 1939 zajął całe Czechy, a Słowacja stała się krajem wasalnym Niemiec rządzonym przez faszystowski reżim księdza Tiso.

Innymi słowy polscy politycy zobaczyli czarno na białym jak Hitler "dotrzymuje" umów i do czego prowadzi ustępowanie przed jego żądaniami. I na tej samej zasadzie gdyby Polska dała Hitlerowi korytarz eksterytorialny do Prus i Wolne Miasto Gdańsk (czego żądał) - to za parę miesięcy z pewnością zażądałby Pomorza Gdańskiego, Górnego Śląska, Poznania itd. Takie teorie jak to mogliśmy zostać sojusznikiem Niemiec i razem z nimi pójść na Moskwę to dla mnie życzeniowe myślenie. W tym układzie mogliśmy być jedynie wasalem Niemiec, który musiałby robić wszystko co nam Hitler kazał, innymi słowy stracilibyśmy realną suwerenność.

I tu wchodzi kwestia mentalności narodowej. Czesi byli się w stanie pogodzić z taką sytuacją, Polacy nie. Czesi kalkulowali czysto rzeczowo co się opłaca i uznali, że lepiej stracić niepodległość i uniknąć zniszczenia kraju i ciężkiej okupacji. podczas gdy w narodzie ze sztywnym karkiem jak Polacy - to by nie przeszło bez walki. Oceniając czysto rzeczowo - Czesi sporo lepiej na tym wyszli, ich kraju wojna wiele nie zniszczyła, podczas gdy Polska i tak niepodległości nie obroniła, a kraj został zrujnowany, a Niemcy zabili 6mln obywateli RP.

Ale to łatwo oceniać post-factum, nie było tak prosto wpaść na to, że Francuzi i Brytyjczycy nas wydymają w 1939 roku. Teraz już wiadomo, że Brytyjczycy znali założenia paktu Ribbentrop - Mołotow zaraz po jego podpisaniu, a pomimo tego nie poinformowali o tej kluczowej sprawie Polaków i pchnęli nas do walki, łudząc sojuszem, którego od samego podpisania ani myśleli wypełnić. A przecież walcząc z dwoma tymi mocarstwami naraz nie mieliśmy absolutnie żadnych szans, gdyby polscy politycy o tym wiedzieli to może decyzje byłyby inne. A Brytyjczycy cynicznie wydali nas w ręce Hitlera, podobnie jak w przypadku Czechosłowacji naiwnie licząc, że na tym jego apetyt się zaspokoi.

(PS. Mój śp. Tata, dziecko podówczas, widząc podczas ucieczki przed Niemcami samoloty na niebie, krzyknął, że to alianci. Chwilę potem okazał się, że był w błędzie. Taka anegdota, ale pokazuje nastroje w ówczesnym polskim społeczeństwie).


To jest prawda, była w polskim społeczeństwie ogromna wiara w to, że alianci nam pomogą. 3 września, gdy Francja i Brytania wypowiedziały wojnę Niemcom były ogromne manifestacje poparcia pod ambasadami tych krajów, cały czas liczono, że Francuzi i Anglicy uderzą od zachodu, gdzie stały siły znacznie mniejsze i znacznie gorszej jakości niż poszły na Polskę. Ale Hitler zrozumiał w Monachium jak słabymi przywódcami są Chamberlain i Daladier, dlatego zaryzykował, że nie ruszą do walki i na tym bardzo wygrał.

A tak na marginesie widmo Monachium mamy obecnie w stosunku do Ukrainy, którą atakuje taki współczesny mały Hitlerek, czyli Putin. I dokładnie to samo się powtarza, jak śpiewał Jacek Kaczmarski:
 "Komu zależy na pokoju
Ten zawsze cofnie się przed gwałtem
Wygra, kto się nie boi wojen
I tak rozumieć trzeba Jałtę"
« Ostatnia zmiana: 8 Lip 2025, 13:51 Wilk »

Offline Wilk

  • Wiadomości: 20863
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: Psy - jak odstraszyć?
« 14 Lip 2025, 15:53 »
Natomiast ten wątek to akurat problemy 3 świata, gdzie natura dominuje nad cywilizacją. Gdzie psy i inne zwierzęta chodzą po drogach także krajowych, śmieci walają się po jezdniach i takie tam.
Jak odstraszyć psy? Tak samo jak kiboli. Nie jeździć noca na limankę albo na mecze Legii na żyletę. Podobnie nie jezdzic po dzikich krajach typu albania albo nadal trochę niestety polska, tylko do cywilizowanych jak Czechosłowacja, Szwajcaria, Niemcy gdzie rządzi prawo i cywilizacja, a nie natura.

I taka moja refleksja po ostatniej podróży po Niemczech i Czechach.

Co jest bardziej wkurzające dla rowerzysty? 1-2 ataki psów dziennie czy połowa dnia po kiepskich asfaltach? Bo to są właśnie Czechy, po których w tym roku wykręciłem wiele kilometrów. Znaczna część bocznych dróg jest dziurawa - i to jest jak dla mnie dużo bardziej dotkliwe niż parę piesków co mnie obszczeka. Bo atak psa trwa minutę, a a po dziurach trzeba się trząść ileś godzin. I to też sporo mówi o stopniu "cywilizacji" danego kraju. Jakość infrastruktury drogowej to jest podstawowa wizytówka każdego państwa w tym zakresie, a tym przerastamy Czechów znacząco. Duże wrażenie zrobiło na mnie przejechanie granicy i wjechanie do najbardziej dziurawego województwa w Polsce, czyli dolnośląskiego. Jechałem po paru znanych trasach - i albo są tam nowe asfalty, albo się je właśnie kładzie, jak na krajówce z Mieroszowa do Wałbrzycha. Pamiętam z MRDP jaki kiedyś był dramat pomiędzy Głuszycą a Unisławiem, teraz jest gładziutki asfalcik. I w tym zakresie daje się zaobserwować, że Czechy zostają wyraźnie za nami.

A co do kultury jazdy - to teorie jak to rzekomo Czesi cudownie jeżdżą mnie nie przekonują. Jest duża różnica po wjechaniu do Czech z Niemiec (gdzie ta kultura drogowa jest naprawdę wysoka). Tam już większość kierowców nie ma oporów by wyprzedzić rower z odległością poniżej metra. Miałem sytuację, że była wysepka na dość wąskiej drodze, długa może na 15 metrów. I czeski kierowca nie raczył poczekać tych 5 sekund aż to przejadę, nie raczył wyhamować, wepchnął się obok mnie na tę wyspkę, mijając mnie w odległości poniżej pół metra i jeszcze na mnie trąbiąc. A nie było tam ani zakazu, ani drogi dla rowerów. Jest w Czechach wyższa kultura jazdy niż w Polsce, ale nie oszukujmy sie, że są to jakieś specjalnie wysokie standardy jak np. w Skandynawii czy niektórych częściach Niemiec.

I jeszcze w Czechach przeżyłem piękny "atak" psa, jesli to tak można nazwać. Mianowicie wyprzedzał mnie samochód, gdzie wielki pies wystawiał łeb przez otwarte okno. I od razu mnie namierzył i obszczekał groźnym basem, zupełnie zaskakując. Żeby szerzej to okno miał otwarte to jak nic by skoczył pokazać kto tu rządzi  :lol:

Offline Mężczyzna Cokeman

  • Wiadomości: 824
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 24.05.2013
Odp: Psy - jak odstraszyć?
« 14 Lip 2025, 16:08 »
W sumie ciężko się nie zgodzić. Czesi drogowo coraz bardziej kuleją i w majówkę to zauważyłem, że na Słowacji są drogi lepsze. Jeszcze 10 lat temu było na odwrót. Ale to będzie postępować. Czesi, ale także inne kraje zachodu (Włochy np) kiedyś tam uznali, że mają spoko infrastrukturę i spoczeli na laurach mało modernizując. Biedne wygłodniałe kraje zaś miały presje by gonić i w pewnym sensie przegonili. A z bogatych to część modernizuje a część nie. My drogowo to już w sumie od Europy nie odstajemy, a jeśli już to może nawet na plus. Jak jeszcze dobudujemy parę ekspresówek i dokonczymy/rozbudujemy autostrady to będzie najwyższa liga. Kolejowo zaś słabo u nas. Tabor jako taki, ale dostępność zwłaszcza na prowincji to masakra jest, podobnie jak integracja zbiorkomu i czytelne taryfy. Tutaj od Czechów uczyć się można.

Mnie w Czechach bolał często brak pobocza i w sumie brak różnicy między krajówkami (1-2 cyfrowe) oraz tymi pomniejszymi (3cyfrowe) I tu i tu w sumie spory ruch. Wynika to często z braku dróg szybkiego ruchu oraz pewnie nawigacji, która kieruje gdzie popadnie byle omijać korki. Kierowcy mimo wszystko z większą kulturką jeżdżą niż u nas, ale jednak by se zasuwać krajówkami bo czasami wyjścia nie było to trzeba być świrem, a ja jestem.

Z psami jednak tam problemu nie ma, a wątek o tym.
BTW - wczoraj, a w zasadzie przedwczoraj bo ruszyłem w sobotę po 21 zrobiłem przejazd z Wawy do Ostrowi Maz, potem via Baltica do Szczuczyna i potek DK58 do Szczytna i dalej do Chorzel. I psów nie było. No ale w sumie jechałem krajówkami albo serwisowymi/wojewódzkimi przy ekspresówkach. Czyli patent na PL nadal działa  :)

A ty Wilku co tak często tą zachodnią Czechosłowację katujesz? przed rtp, rtp, teraz znowu? Gminy robisz jak ja czy co?

Offline PABLO

  • Wiadomości: 4238
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 25.03.2011
    • http://www.klub-karpacki.org
Odp: Psy - jak odstraszyć?
« 14 Lip 2025, 16:10 »
nie jezdzic po dzikich krajach typu albania albo nadal trochę niestety polska, tylko do cywilizowanych jak Czechosłowacja, Szwajcaria, Niemcy gdzie rządzi prawo i cywilizacja, a nie natura.

Tylko po co tam jeździć....

Offline Mężczyzna Cokeman

  • Wiadomości: 824
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 24.05.2013
Odp: Psy - jak odstraszyć?
« 14 Lip 2025, 16:35 »
Dla widoków na przykład, relaksu, po rower nowy  ;D

Offline Mężczyzna Borafu

  • Moderator Globalny
  • Wiadomości: 10897
  • Miasto: Łódź
  • Na forum od: 02.04.2010
Odp: Psy - jak odstraszyć?
« 14 Lip 2025, 16:45 »
A co do kultury jazdy - to teorie jak to rzekomo Czesi cudownie jeżdżą mnie nie przekonują. Jest duża różnica po wjechaniu do Czech z Niemiec (gdzie ta kultura drogowa jest naprawdę wysoka).
Bo Czesi jeżdżą tak, że jak nikt nie jedzie i nie ma ciągłej linii to omijają rowerzystę szerokim łukiem, aż miło się pedałuje. A jak tylko pojawi się ciągła to pilnują żeby jej nie przekroczyć i mijają rowerzystę na gazetę.

Offline Mężczyzna Daniel

  • turysta licznikowy
  • Wiadomości: 2866
  • Miasto: Augsburg
  • Na forum od: 16.03.2009
Odp: Psy - jak odstraszyć?
« 14 Lip 2025, 16:48 »
Co jest bardziej wkurzające dla rowerzysty? 1-2 ataki psów dziennie czy połowa dnia po kiepskich asfaltach? Bo to są właśnie Czechy, po których w tym roku wykręciłem wiele kilometrów. Znaczna część bocznych dróg jest dziurawa - i to jest jak dla mnie dużo bardziej dotkliwe niż parę piesków co mnie obszczeka. Bo atak psa trwa minutę, a a po dziurach trzeba się trząść ileś godzin. I to też sporo mówi o stopniu "cywilizacji" danego kraju. Jakość infrastruktury drogowej to jest podstawowa wizytówka każdego państwa w tym zakresie, a tym przerastamy Czechów znacząco. Duże wrażenie zrobiło na mnie przejechanie granicy i wjechanie do najbardziej dziurawego województwa w Polsce, czyli dolnośląskiego. Jechałem po paru znanych trasach - i albo są tam nowe asfalty, albo się je właśnie kładzie, jak na krajówce z Mieroszowa do Wałbrzycha. Pamiętam z MRDP jaki kiedyś był dramat pomiędzy Głuszycą a Unisławiem, teraz jest gładziutki asfalcik. I w tym zakresie daje się zaobserwować, że Czechy zostają wyraźnie za nami.

Byłem teraz bardzo negatywnie zaskoczony jakością asfaltów w Apeninach. Dziury, uskoki, potężne nierówności - zupełnie inna jakość infrastruktury niż asfalty we włoskich Alpach.
Wracam do jeżdżenia.

Offline Mężczyzna Dziadek

  • Wiadomości: 1668
  • Miasto: Szczytno, Pionki
  • Na forum od: 05.01.2017
Odp: Psy - jak odstraszyć?
« 14 Lip 2025, 16:52 »
A co do kultury jazdy - to teorie jak to rzekomo Czesi cudownie jeżdżą mnie nie przekonują. Jest duża różnica po wjechaniu do Czech z Niemiec (gdzie ta kultura drogowa jest naprawdę wysoka).
Bo Czesi jeżdżą tak, że jak nikt nie jedzie i nie ma ciągłej linii to omijają rowerzystę szerokim łukiem, aż miło się pedałuje. A jak tylko pojawi się ciągła to pilnują żeby jej nie przekroczyć i mijają rowerzystę na gazetę.
U nas niektóre też tak jeżdżą; ciągła to świętość a rowerzysta paproch na drodze. Ja tego pojąć nie mogę chociaż nie snuję się za kolarzem kilometrami zanim pojawi się przerywana i ciągłą bezczeszczę o ile uznam to za bezpieczne.

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum