Autor Wątek: Psy - jak odstraszyć?  (Przeczytany 76858 razy)

Offline Mężczyzna oldboy

  • Wiadomości: 25
  • Miasto: sudety
  • Na forum od: 12.10.2012
Odp: Psy - jak odstraszyć?
« 4 Lip 2025, 23:29 »
Jezeli czegos nie da sie zwalczyc trzeba to pokochac.

Offline Mężczyzna bzyk69

  • Wiadomości: 592
  • Miasto: Pszczyna
  • Na forum od: 27.08.2021
Odp: Psy - jak odstraszyć?
« 5 Lip 2025, 14:09 »
kol. Cokeman .. masz niezły odjazd ..ale szanuje

A może Cokeman jest mistrzem trollingu?

W głowie mi się kroi taki obraz:
Wieczorem przy kominku, z lampką wina, i żoną przy boku (a na grubym dywanie przy nogach leżą dwa potężne psy), Cokeman siada, odpala forum.podrożerowerowe.info, i ciśnie bekę razem z żoną z tych, co to dali się nabrać na jego trollowanie  ;D

Mnie to on się kojarzy ze starym usenetem - tam nie tacy magicy od wkręcania ludzi siedzieli :)

Offline Mężczyzna Cokeman

  • Wiadomości: 824
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 24.05.2013
Odp: Psy - jak odstraszyć?
« 5 Lip 2025, 15:44 »
Po co jezdzic w deszczu? A po co nocami  albo zimą  albo po dzikich krajach z psami na drodze?
A po co jeździć ultra?
Takie kity to my, a nie nam. Nie jeździsz w deszczu dlatego, że kochasz akurat taką jazdę, ot jak każdemu zdarza Ci się co jakiś czas. Nie widziałem, żebyś zrobił jakąkolwiek poważną trasę w złych warunkach. Na Zlocie pojechałeś bo już tam byłeś, to coś chciałeś pokręcić.
No tak, i jak już pojadę to potem nie narzekam, a wręcz chwalę sobie te ciuchy od Gorewear, zamiast jęczeć, ze nie ma dobrych ciuchów i trzeba być twardym, a nie miękkich.

BTW - od ilu godzin albo kilometrów w deszczu zaczynają się poważne trasy? Pytam w imieniu niepoważnych

Offline Wilk

  • Wiadomości: 20863
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: Psy - jak odstraszyć?
« 5 Lip 2025, 16:24 »
No tak, i jak już pojadę to potem nie narzekam, a wręcz chwalę sobie te ciuchy od Gorewear, zamiast jęczeć, ze nie ma dobrych ciuchów i trzeba być twardym, a nie miękkich.
Jak tak sobie usiłujesz lać ze mnie - to i ja sobie poleję z Ciebie  :P
Dlaczego nie zastosujesz tej teorii do psów? Dlaczego nam ciągle jęczysz i płaczesz i ciągniesz tę psią dramę? Putin u bram - to co my zdziałamy z takim zniewieściałym społeczeństwem, kto pójdzie bronić tej Polski jak kacap stanie na granicy? Tutaj masz taki cynk jak sobie dawać radę z pieskami :lol:



BTW - od ilu godzin albo kilometrów w deszczu zaczynają się poważne trasy? Pytam w imieniu niepoważnych

Taka opowiastka z dziejów forum. Kiedyś razem z Łatosiem rozmawialiśmy o kapturze Gore, do kurtek bez kaptura. Obaj mieliśmy ten sam model, z czego mój przemakał, a o swoim Łatoś twierdził, że jest 100% odporny na wodę. No i traf chciał, że na Zlocie w Radocynie, gdzie się spotkaliśmy lało jak z cebra. Z 10 osób pomimo tego pojechało  całkiem wymagającą pętelkę po górach. I na postoju obiadowym w knajpie okazało się, że kaptur Łatosia puścił równo  :P. Takich opowieści o super ciuchach i tym jak to ludziom nie zawodzą to słyszałem już mnóstwo - wystarczy sobie poczytać opinie w sieci pod wieloma kurtkami (i to nie opinie sponsorowane). A później kupuję taki cudowny produkt i przy moich zastosowaniach szybko następuje rozczarowanie

Więc nie ma tu ilości kilometrów od której to się liczy, ja po prostu w bajki nie wierzę, moje 25-letnie doświadczenie na rowerze i dziesiątki tras w trudnych warunkach o które Ty się nawet nie ocierałeś mówi mi, że nie ma ciuchów odpornych na deszcz. Z wyjątkiem topowych kurtek, gdy są idealnie nowe, ale to bardzo krótko trwa. Bo topowe kurtki sa również bardzo delikatne i samo zwijanie ich do minimalnego rozmiaru powoduje, że bardzo szybko tracą powłokę DWR. A spodni wodoodpornych nigdy nie spotkałem, dwa najwyższe modele Gore idealnie nowe - puszczały wodę i to dość szybko, kwestia wielkości opadów.

Tak wiec w tym zakresie jestem niewiernym Tomaszem - nie zobaczę na własne oczy to nie uwierzę.

Offline Mężczyzna łatośłętka

  • Skup i ubój. Rozbiór.
  • Wiadomości: 9180
  • Miasto: nie, wioska
  • Na forum od: 21.03.2013
Odp: Psy - jak odstraszyć?
« 5 Lip 2025, 16:37 »
To było o kurtce (Gore), nabytej bodajże w 2o13; u tej szczytu kapiszon rzepem mocowan.
Kurtka ta była ileśkrotnie prana, DWRem, czy jak się to zowie, co się na przeciwdeszczowe, lekkie kurtki pisika, nie była nigdy. - Nie było tej powłoki, szybciej przeszło.
Tuż po zakupie (na Norwegię) trzymała bdb. (woda podchodziła na przedramiona końcem rękawów).

Z kapiszonem zaś było tak, na tym miałem kask.
Łeb się zagrzał, włos długi, stąd i mokro.

Nowej na rower od tamtej nie kupiłem; gdy intensywnie jedziesz, tak doświadczenie, czy górą wejdzie, czy od dołu - mokry i tak będziesz. Mi służy, by się nie wyziębić. 

Marynistyczne pono trzymią fest.
tutaj jestem łatoś, odtąd łętka ... łatośłętka!

Offline Mężczyzna Cokeman

  • Wiadomości: 824
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 24.05.2013
Odp: Psy - jak odstraszyć?
« 5 Lip 2025, 16:42 »
No jęcze o pieski, bo wątek jest o pieskach. A te trudne warunki, o które ktoś tam się ocierał to sobie daruj. Ciekawe czy taki Lorenzo Barone też musi w kółko powtarzać, że jest turbokozakiem. Normalnie teksty jak w szatni po WF w gimnazjum, a może i pod prysznicem i przechwalanie sie .... no właśnie.

Jeśli mi nie puszcza w ulewy przez kilkanaście godzin czy to w Polsce czy Czechosłowacji (w Alpach to akurat mi malutko padało) to mi działa i serio nie wiem czego chciec wiecej. Ulewa 24h? Ciezko o taką. Ale jak będą zapowiadać to może się skuszę, jeśli będę miec czas. Taki test ostateczny. Jeszcze dam ci ślad na żywo co byś mógł podjechać i polać mnie wiadrem po kurtce i nogawkach. A co!
Kurtkę to mam shakedry co nie ma DWR.

A co Putina to narazie strachy na lachy. Zadbajmy o to by tu było przestrzegane i szanowane prawo i był porządek by było czego bronić i jakoś się od wschodniej dziczy odróżniać. A póki co to różnica jest na Odrze (Niemcy i Czechosłowacja) a nie na Bugu.
I argumenty, że tutaj jest postęp i hurr durr boghadztwo po 30 latach transformacji niezbyt trafiają. Tu chodzi o szanowanie przepisów, a tutaj to od dziesiecioleci niewiele sie zmienilo. Nadal jest jedno wielkie kombinowanie i olewka na przepisy różnorakie.

Offline Wilk

  • Wiadomości: 20863
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: Psy - jak odstraszyć?
« 5 Lip 2025, 18:39 »
No jęcze o pieski, bo wątek jest o pieskach.
Wątek jest o metodach radzenia sobie z psami. A nie wylewaniu swoich żalów, że sobie z psami nie umiesz radzić i pisaniu kto jest temu winny. Zamiast jęczeć to spróbuj popracować nad sobą, skorzystać z iluś metod i rad, które są w tym wątku. Bo wylewaniem swoich frustracji i pisaniem żenujących tekstów o niższości cywilizacyjnej względem Zachodu niczego nie zmienisz.

Jeśli mi nie puszcza w ulewy przez kilkanaście godzin czy to w Polsce czy Czechosłowacji (w Alpach to akurat mi malutko padało) to mi działa i serio nie wiem czego chciec wiecej.

Tylko problem w tym, że ja zwyczajnie nie wierzę w Twoje gadanie. Nie jesteś dla mnie człowiekiem wiarygodnym w temacie jeżdżenia w trudnych warunkach, nie widziałem Cię na żadnej trasie w naprawdę trudnych warunkach, jedynie te zimowe można za takie uznać, ale tam opadów nie było. Poza tym jeździsz tylko w szklarniowych warunkach na Zachodzie Europy, nawet jak musisz jechać w deszczu to później śpisz na kwaterze itd.

Wiarygodny to jest dla mnie np. Maciek Kordas, któremu kurtka nie przemiękła na legendarnym Weather to Scratch. Miał nowiutką kurtkę wysokiej klasy i to mu wytrzymało bardzo trudne warunki, ale długo owa kurtka nie pożyła, a trudno co roku kupować nową kurtkę za ponad 1000zł.

A Twoje teksty w tym temacie traktuję na równi z opiniami ludzi z Amazona czy innych takich portali. A tam znajdziesz dziesiątki ludzi zarzekających się, ze jechali w "torrential rain" i byli zupełnie suchutcy.

A co Putina to narazie strachy na lachy. Zadbajmy o to by tu było przestrzegane i szanowane prawo i był porządek by było czego bronić i jakoś się od wschodniej dziczy odróżniać. A póki co to różnica jest na Odrze (Niemcy i Czechosłowacja) a nie na Bugu.
I argumenty, że tutaj jest postęp i hurr durr boghadztwo po 30 latach transformacji niezbyt trafiają. Tu chodzi o szanowanie przepisów, a tutaj to od dziesiecioleci niewiele sie zmienilo. Nadal jest jedno wielkie kombinowanie i olewka na przepisy różnorakie.

Wiesz co z tej Twojej pisaniny widać? Widać klasyczny okaz zakompleksionego "polaczka". Oczekujesz tu standardów europejskich? To naucz się najpierw sam zachowywać jak Europejczyk, a nie jak typowy polaczek buraczek.

Bo prawdziwy Anglik, Francuz, czy Niemiec - nigdy nie zrobi czegoś takiego by ordynarnie pluć na własny kraj wysławiając przy tym pod niebiosa inne kraje. Bo oni znają własną wartość, wierzą we własną wartość, doceniają własne osiągniecia - i to jest ich siłą. Tylko zakompleksione narody prezentują taką postawę jak Twoja, a w Polsce takich ludzi są niestety setki tysięcy. Wieczny kompleks niższości, wieczne "a co na to Europa powie". A już obsrywanie innych Polaków, którzy są (zdaniem wygłaszającego takie poglądy) wieśniakami, dziczą, ciemnotą, grajdołem itd i to oczywiście oni odpowiadają za to, ze nie możemy się stać tym upragnionym Zachodem- to jest prawdziwe sedno bycia "polaczkiem".

Od 1989 roku zrobiliśmy gigantyczny skok w górę, poziomem zamożności już dogoniliśmy parę krajów "Starej Unii". Wybudowaliśmy od zera wielką sieć świetnych dróg, jak zaczynałem jeździć 25 lat temu to drogi były w opłakanym stanie, teraz mamy jedne z najlepszych dróg Europy, z dużą siecią autostrad i dróg ekspresowych. Społeczeństwo jest coraz bogatsze, co widać choćby po samochodach na drogach. Zaczyna nas być stać na zbudowanie silnej armii, co powoduje, że nasz siła przebicia w UE powoli zaczyna rosnąć. I wiele można wymieniać sukcesów z których Polacy mają pełne prawo czuć się dumnymi.

Ale nie brakuje ludzi, którzy nie potrafią niczego docenić, potrafią tylko srać we własne gniazdo, czyli robić coś co prawdziwemu Europejczykowi jest obce o i obmierzłe. Tak więc jeszcze raz - chcesz żeby było bardziej po europejsku? To zacznij od siebie, zacznij się zachowywać jak Europejczyk, bo pouczać innych to każdy potrafi.

Nowej na rower od tamtej nie kupiłem; gdy intensywnie jedziesz, tak doświadczenie, czy górą wejdzie, czy od dołu - mokry i tak będziesz. Mi służy, by się nie wyziębić. 

I dokładnie tak jest i każdy kto jeździł w naprawdę trudnych warunkach o tym wie, nie ma takiego zabezpieczenia, którego woda nie pokona. Zdarzało mi się, że nawet potrójne worki na śpiworze potrafiło podmoczyć. A spojrzałem sobie na zdjęcie Cokemana z tegorocznego Zlotu, gdzie to deszczom się nie kłaniał - i ma kurtkę bez kaptura i buffa schodzącego pod kurtkę. I oczekuje, ze taki stary wyjadacz jak ja uwierzy, że przy grubej ulewie po tym całkowicie mokrym bawełnianym buffie wystawionym na deszcz woda nie spłynie pod kurtkę :lol:. Jak nie spływa to znaczy to tyle, że deszcz jest delikatny.

Marynistyczne pono trzymią fest.

Możliwe, ale to jest kosztem oddychalności. Na morzu jest bardzo często bardzo zimno, ze względu na dużo silniejsze wiatry niż na lądzie, więc i zupełnie inaczej odzież się na takie warunki robi, tam oddychalność nie ma większego znaczenia.
« Ostatnia zmiana: 5 Lip 2025, 18:57 Wilk »

Offline Mężczyzna Cokeman

  • Wiadomości: 824
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 24.05.2013
Odp: Psy - jak odstraszyć?
« 5 Lip 2025, 19:06 »
Prawdziwy Europejczyk to przepisy szanuje.

Dlaczego jak jadę sobie w tunelu przez Alpy to na mnie nikt nie trąbi i nawet nie chce wyprzedzać mimo, że nic z naprzeciwka nie jedzie, a ja macham i zjezdzam maksymalnie do krawędzi by się dało. A potem wjezdzam w Cieszynie do kraju i dosłowanie kilkaset metrów od granicy dostaję klaksonem za to, że przepuszczam starszego pana na pasach.
Ile razy przekraczam polską granicę to widzę nagle spokój na drogach czy to w Niemczech czy Czechosłowacji.
Ale na drogach świat się nie konczy. Generalnie siłą zachodu jest siła ich panstw i instytucji oraz szacunek do nich. A tutaj co? Tutaj np minister finansów otwarcie rok temu na spotkaniu z młodzieżą gadał, że nie będzie ściągał podatków z fikcyjnych umów b2b mających na celu unikanie opodatkowania. I jak tu ten kraj szanować?

Kraje zachodnie mają swoje kompleksy wobec sąsiadów i też pewnie we własnym gronie o nich gadają.
Z perspektywy indywidualnej poczynilismy ogromny postęp, ale jakość instytucji publicznych to nadal dawny komuszy beton - koleje, poczta, urzędy. Jedno wielkie kolesiostwo. Drogi pobudowaliśmy, ale kolej ledwo zipie - zwłaszcza w regionach. No i ile na te infrastrukture dała EU, a ile my.

A co wypraw zimowych to gdy jechałem w najdłuższą nockę z Wawy do Gdyni to ok 3h padało w okolicach Nidzicy.

A jak sobie radzić z psami? ja mam 3 opcje:
1 - unikać terenów gdzie są czyli polskie wiochy, jakieś dzikie kraje. Jeździć krajówkami etc..
2 - gaz
3 - zacząć zapierdalać

i działa.

Ale wkurwia!

Offline Wilk

  • Wiadomości: 20863
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: Psy - jak odstraszyć?
« 5 Lip 2025, 19:44 »
Prawdziwy Europejczyk to przepisy szanuje.

Oczywiście!
Dlatego pamiętaj, żeby zawsze czekać na zielone światło. Nawet jak w środku nocy  w miejscu gdzie samochód jedzie raz na godzinę trafisz na ruch wahadłowy z cyklem świateł na 15min. Nie ma przeproś - ordnung muss sein! A zakazy jazdy rowerem? To przez te ścierwa rowerzystów co nie potrafią uszanować zakazów jazdy rowerem nie możemy wejść do tej światłej Europy

Chcesz dalej odgrywać Katona i szukać źdźbła w czyimś oku nie widząc belki we własnym? Czy mam poszukać na Twojej Stravie dowodu na to, że masz w dupie przepisy i jechałeś na zakazie? :D
« Ostatnia zmiana: 5 Lip 2025, 19:52 Wilk »

Offline Mężczyzna Cokeman

  • Wiadomości: 824
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 24.05.2013
Odp: Psy - jak odstraszyć?
« 5 Lip 2025, 19:59 »
szukaj, chętnie przyjmę krytykę jako Europejczyk. Bo np jak jechałem zimą to stawałem na światłach na odczuwalnym mrozie o 1 w nocy w Człuchowie mimo, że nie jechało nic. W sumie byłoby to ciekawe narzędzie dla policji.

A poza tym masowe omijanie podatków, wypuszczanie psów z posesji, czy bajzel na drogach typu wyprzedzanie na 3ego albo to co opisałem to chyba inny kaliber niz to, że ktoś nie będzie stał jak frajer na światłach w Człuchowie. Różnica polega na wymiarze szkody dla panstwa i spoleczenstwa więc twoje porównanie jest bez sensu.

Bo właśnie tutaj szanując te przepisy człowiek się czuje jak frajer. Co tam czuje - w niejednej pracy za swoje podejście, że siedze na umowie o pracę jak nakazuje prawo, zamiast na b2b jak prawie cała branża jestem wyzywany od frajerów i komuchów. A w perspektywie EU to jednak człowiek sie czuje jak obywatel. Jest różnica i to znaczna

Offline Mężczyzna podjazdy

  • niech tak się stanie
  • Wiadomości: 5278
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 01.02.2011
Odp: Psy - jak odstraszyć?
« 5 Lip 2025, 20:18 »
Fajne takie wybieranie, jeden przepis respektujemy, inny nie. Robisz więc dokładnie to samo, co niemal wszyscy. Tylko ty jeden jesteś z tego dumny  :lol: Ciekawe, czy jak na trasie robisz zakupy, to czy przed chodnikiem schodzisz z roweru i podprowadzasz do sklepu, czy dojeżdżasz chodnikiem pod sam sklep? Dużo można znaleźć przykładów łamania prawa w życiu codziennym, które już są tak nagminne, że nawet sami tego nie zauważamy. Korzystałeś kiedyś z wiaty przystankowej podczas jazdy rowerem? To pewnie złamałeś zakaz zatrzymywania się, taki szlaczek na jezdni. Ot, drobnostka, i tak nic przecież nie jechało  ;D


Wiedziałeś w ogóle, co taki znak oznacza?  ;)

A w temacie wątku, to już są pierwsze pilotażowe konstrukcje

https://ieeexplore.ieee.org/document/11005043

Na facebooku można znaleźć filmiki jak mocny odstraszacz zatrzymuje burki w połowie skoku  ;D Oczywiście musi to być urządzenie uruchamiane z manetki na kierownicy, na razie w fazie testów.
« Ostatnia zmiana: 5 Lip 2025, 20:29 podjazdy »
"Mogło być gorzej. Twój wróg mógł być twoim przyjacielem." Stanisław Jerzy Lec.

Offline Mężczyzna Cokeman

  • Wiadomości: 824
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 24.05.2013
Odp: Psy - jak odstraszyć?
« 5 Lip 2025, 20:37 »
I tu cie zdziwie ale nie staje na wiatach gdzie są te szlaczki i wiem po co one są i jak autobus zaczyna mrygac to wiem, że trzeba przepuszczać. A zakupy to robie głównie na stacjach i marketach wiec nie musze zbytnio na chodnik wjechać. Zresztą ja po wawie smigam se głównymi arteriami pośrodku, bo buspasem nie mogę. Adrenalinka jest, ale zgodnie z przepisami. Serio staram sie nie lamac ich ile moge ale święty nikt nie jest. Ale czy to znaczy, że prawo nie obowiązuje?

Natomiast nie widze sensu ciągnąć w te strone dyskusji w stylu, ze ktoś tam święty nie jest. Jak ja złamałem przepis to mnie proszę ukarać i osądzić. I ja też mam prawo wymagac takiego samego traktowania u innych, a nie bredzenie, że mam się nie czepiać kołtunów niepilnujących psów i stwarzających zagrożenie, bo rzekomo wjade czasem na pusty chodnik o 1 w nocy. Czyli co? Olać prawo i nie czepiać się, bo i tak każdy coś tam kombinuje. I wrogiem nie jest tutaj złodziej, oszust, ów kołtun bo to się powszechnie wybacza - przecież hehe wszyscy kradną. Jeden miliony, a drugi ręczniki z hotelu na all inclusive. Pełne kombinowanie. Ale zostań sygnalistą, zgłoś coś na policję czy gdzie indziej to jesteś naznaczony piętnem kapusia do śmierci. Bo burzysz tutejszy ład, a tak naprawdę nieład.
 I tak od setek lat tutaj się kręci. Zero egzekucji i pełna bezkarność oraz pobłażanie. To jest właśnie to co nas odróżnia od zachodu i było przyczyną upadku jednego i drugiego.

Offline Wilk

  • Wiadomości: 20863
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: Psy - jak odstraszyć?
« 5 Lip 2025, 20:39 »
szukaj, chętnie przyjmę krytykę jako Europejczyk.

Tu nie chodzi o przyjmowanie krytyki.
Po prostu pokazuję hipokryzję. Innych krytykujesz, że psy puszczają, bo im tak wygodnie, a sam łamiesz zakazy dla własnej wygody. I to samo mówi o Tobie dowolny kierowca co Ty mówisz o tych co puszczają psy. A po pewnych krajach jak Węgry nie da się jeździć nie łamiąc zakazów.

Prawo nie jest tożsame ze sprawiedliwością. I to sprawiedliwość należy cenić wyżej, a nie prawo, bo to jest jedynie celem do jej osiągnięcia.

Ponadto we współczesnym świecie tysiące przepisów jest wymyślanych tylko po to by władza coraz mocniej zaciskała pętlę na szyi obywateli, odbierając im kolejne zakresy wolności, odbierała im kolejne pieniądze lub po to by dany podmiot (który wychodził ten przepis) mógł zarobić. Tak więc przepis sam w sobie nic nie znaczy, to nie jest kategoria moralna, łamiąc pewne przepisy wcale nie jesteśmy jednostkami aspołecznymi. Czy nazwiesz aspołecznym Piotra Ikonowicza, który broni ludzi przed eksmijami na bruk, eksmisjami w zgodzie zprawem?

Dlatego dla mnie człowiek ślepo kierujący się przepisami nie jest żadnym wzorem do naśladowania. Bo prawo zawsze było na służbie silnych i im przede wszystkim ma służyć. Tak na przykładzie Unii - są ustalone limity długu publicznego i deficytu, ale za ich przekroczenie wali się tylko w najmniejszych. Francja od długich lat owe limity przekracza - i ze strony KE cisza jak po śmierci organisty. I tak prawo działa i zawsze działało.

A najlepszy przykład jak wygląda przestrzeganie prawa przez wielkich mieliśmy niedawno, jak to Izrael i USA napadły na Iran, bezczelnie łamiąc prawo międzynarodowe. Swego czasu funkcjonował kawał "Co to jest agresja? Napad jednego kraju na drugi bez zgody ZSRR". ZSRR już nie ma, ale kawał jest ciągle aktualny i do USA i Izraela pasuje jak ulał.

Fajne takie wybieranie, jeden przepis respektujemy, inny nie. Robisz więc dokładnie to samo, co niemal wszyscy. Tylko ty jeden jesteś z tego dumny  :lol: Ciekawe, czy jak na trasie robisz zakupy, to czy przed chodnikiem schodzisz z roweru i podprowadzasz do sklepu, czy dojeżdżasz chodnikiem pod sam sklep? Dużo można znaleźć przykładów łamania prawa w życiu codziennym, które już są tak nagminne, że nawet sami tego nie zauważamy. Korzystałeś kiedyś z wiaty przystankowej podczas jazdy rowerem? To pewnie złamałeś zakaz zatrzymywania się, taki szlaczek na jezdni. Ot, drobnostka, i tak nic przecież nie jechało

Dokładnie, jakby chcieć przestrzegać wszystkich przepisów to by trzeba z domu nie wychodzić. Nie wspominając już o spaniu na dziko, które w Polsce i większej części Europy jest prawnie zakazane.

I dlatego zgrywaniem Katona, gdy się samemu ileś przepisów łamanie to tylko się ośmieszyć można.

Offline Mężczyzna podjazdy

  • niech tak się stanie
  • Wiadomości: 5278
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 01.02.2011
Odp: Psy - jak odstraszyć?
« 5 Lip 2025, 20:41 »
Jak ja złamałem przepis to mnie proszę ukarać i osądzić.
Nikt nie musi donosić, skoro jesteś tak honorowy, to wystarczy, że wpłacisz darowiznę na rzecz Skarbu Państwa w tych przypadkach, w których świadomie złamałeś prawo w ciągu ostatnich trzech lat, w kwocie takiej jak minimalna stawka mandatu.
https://bizblog.spidersweb.pl/darowizna-na-rzecz-skarbu-panstwa-jak-przekazac-swoj-majatek-panstwu

Nie musisz się tym chwalić, po prostu zrobisz jak uznasz za stosowne.
"Mogło być gorzej. Twój wróg mógł być twoim przyjacielem." Stanisław Jerzy Lec.

Offline Mężczyzna Cokeman

  • Wiadomości: 824
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 24.05.2013
Odp: Psy - jak odstraszyć?
« 5 Lip 2025, 20:59 »
Za dużo offtopów sie robi a ja zaraz zmykam na urlop - tym razem nierowerowy - uff

Puszczanie psów samopas, tak, że trzeba się od nich opędzać sprawiedliwe nie jest i mam prawo się czepiac. Mam też swoje lata doświadczeń i mam prawo do własnych porównań i wniosków.

Hipokrytą jest chyba każdy co nie oznacza, ze nie można piętnować zła. Jak już pisałem - wymagam szanowanie prawa i jak ktoś mi wlepi mandat to nie protestuje. Ale serio nie pamietam kiedy ostatnio dostałem mandat. Chyba ostatnio w 2011 gdy się przewróciłem w Łodzi jadąc po dziurawej drodze i miałem zwichnięty bark. Podobno spowodowałem wypadek drogowy. Smieszne ze tylko ja byłem poszkodowany. Człowiek był na SOR i oszolomiony i obolaly i przyszli panowie policjanci i mi  wklepali. Po 14 latach niewiele wiecej pamietam i w sumie mogłem nie przyjmować i iść do sądu, bo nikt poza mną nie ucierpiał. A od tamtej pory zero mandatów, punktów karnych, fotoradarów. 14 lat. Także można!

Po Węgrzech jeździłem przepisowo i sie wkurwiałem, gdy nagle po wioskach musialem jechac starym chodnikiem pamietajacym czasy Janosza Kadara. Generalnie Węgry sa chujowe o czym świadczą np wioski mające kutasy w nazwie.

Podatki płacę uczciwie i nie bawie sie w ulgi, ale też nie mam jak brac socjalu, bo dzieci nie mam, żadnych zasiłków nie biorę. Jestem dla tego kraju płatnikiem netto na bank. I dlatego też śmiem się czepiać.

Swoje pomysły na psiaki napisałem. Odpowiem jak prawdziwy programista - u mnie działa  ;D

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum