Autor Wątek: Wycieczki długodystansowe bez widoków (na przyszłość)  (Przeczytany 1297 razy)

Offline Mężczyzna aard

  • Wiadomości: 6347
  • Miasto: Wiedeń
  • Na forum od: 15.08.2007
    • Moje wyprawy
No to przyszła pora i na moje turystyczne ultra. Zapraszam do przeczytania relacji z mojej piątkowo-sobotniej wycieczki Wiedeń Dzień. Zapraszam również do hejtowania ;)

http://aard.bikestats.pl/2498268,Wieden-Dzien.html
A na rowerze zawsze jest miejsce siedzące... chyba że jesteś bikepackerem :p

 

Offline Mężczyzna sinuche

  • Wiadomości: 3080
  • Miasto: Beskid
  • Na forum od: 17.04.2009
Laptop w podsiodłówce ;D
Nawet jeżeli mały - takich rzeczy się w bkepakingu nie wozi.

Offline Mężczyzna aard

  • Wiadomości: 6347
  • Miasto: Wiedeń
  • Na forum od: 15.08.2007
    • Moje wyprawy
Na szczęście w moim przypadku to ja decyduję, co wożę, a nie ma dla mnie żadnego znaczenia co "się wozi" :)
No i jakże tak, nie zabrać ze sobą ULTRAbooka? :D
A na rowerze zawsze jest miejsce siedzące... chyba że jesteś bikepackerem :p

 

Online Wilk

  • Wiadomości: 21048
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Gratulacje, widać że Stara Gwardia wzięła się na poważnie za ultra. Najpierw Daniel w swietnym stylu ukończył bardzo trudny MPP, a teraz Ty odwalasz 500km z doskonałą średnią ;).

Liczbą postojów nie ma się co przejmować,tego typu trasa to nie wyścig i zupełnie inaczej ta kwestia wygląda, warto sobie dać sporo luzu w tym zakresie. Poza tym to też tak działa, że jak dłużej odpocznies, to i łatwiej mocniej pokręcić. Tętno na tak dlugich trasach niewiele pokazuje,po tych 300km leci mocno w dół, a na takim 1000km to nie brakuje osób co na poziom 100 uderzeń nie są w stanie wejść. To naturalny objaw, tak serce reaguje na wielogodzinny wysiłek. Dlatego pod tym kątem pomiar mocy jest dużo bardziej miarodajny.

Ból tyłka to temat-rzeka, nie ma żadnych gotowych rozwiązań, trzeba szukać metodą prób i błędów. I nie tylko model siodła ma znaczenie, ale również jego ustawienie, także i spodenki mogą coś zmienić w temacie.

Ból stóp - to przede wszystkim kwestia butów, też ustawień bloków., na hot foot warto je cofnąć. Na RAAM gdzie się jedzie w upałach ludzie nawet wiercili karbonowe buty by bloki cofnac dalej niz but pozwala. Są też buty typu midsole, gdzie blok jest kolo srodka buta. I spróbuj może pożyczyć jakieś bardziej sportowe sztywne buty, by zobaczyć czy będzie różnica, choć w teorii to raczej but typu turystycznego jaki masz powinien się lepiej sprawdzić w tej materii.

A beton w nogach to normalny objaw, najlepszy znsk, że było mocno pojechane i nie opierdzielałeś się na trasie. Jak to mawiają najwybitniejsi trenerzy kolarstwa "A co ma cię k...a boleć, głowa?" :D
« Ostatnia zmiana: 21 Wrz 2025, 18:35 Wilk »

Offline Mężczyzna qbotcenko

  • Wiadomości: 3343
  • Miasto: Tomprofa Gbórnicza
  • Na forum od: 17.03.2018
    • http://qbot.pro/
Laptop w podsiodłówce ;D
Nawet jeżeli mały - takich rzeczy się w bkepakingu nie wozi.

W sumie chyba lepiej framebag na notebook'a, mniej wstrząsów dostanie  ::)

Offline Mężczyzna aard

  • Wiadomości: 6347
  • Miasto: Wiedeń
  • Na forum od: 15.08.2007
    • Moje wyprawy
Wilku, dzięki wielkie za miłe słowa i cenne wskazówki!

W sumie chyba lepiej framebag na notebook'a, mniej wstrząsów dostanie

W dobie dysków SDD wstrząsy są nadal jakimś problemem? Na szczęście mój laptop działa bez zarzutu po tej trasie. Właśnie z niego piszę :)
A na rowerze zawsze jest miejsce siedzące... chyba że jesteś bikepackerem :p

 

Offline Mężczyzna michal.je

  • Wiadomości: 251
  • Miasto: Białystok
  • Na forum od: 24.10.2024
Wilku, dzięki wielkie za miłe słowa i cenne wskazówki!

W sumie chyba lepiej framebag na notebook'a, mniej wstrząsów dostanie

W dobie dysków SDD wstrząsy są nadal jakimś problemem? Na szczęście mój laptop działa bez zarzutu po tej trasie. Właśnie z niego piszę :)

Oczywiście, z powodu coraz gorszej jakości montażu itd. Może nic się nie stać, a może po prostu popękać, porozłączać się, wylać ekran itd itp.

Offline Mężczyzna podjazdy

  • niech tak się stanie
  • Wiadomości: 5444
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 01.02.2011
Nie wszystko jest wlutowane na stałe w laptopie. Wystarczy, że jakaś złączka się rozłączy i klapa, laptop zamienia się w bezużyteczny klamot do czasu naprawy w serwisie.
"Mogło być gorzej. Twój wróg mógł być twoim przyjacielem." Stanisław Jerzy Lec.

Offline Mężczyzna R_och

  • Talizman słońca 🌞
  • Wiadomości: 1879
  • Miasto: Rzeszów
  • Na forum od: 16.03.2015
Dajcie chłopu spokój. Jak będzie miał ochotę wozić ze sobą lagę do podpierania roweru zamiast zbędnej stopki to będzie jego bikekijing.  ;) ;D
"Oko za oko i wszyscy będziemy ślepi" - Gandhi

„ W życiu nie chodzi o to, by przeczekać burzę, lecz by nauczyć się tańczyć w deszczu” - Vivian Green

Offline Mężczyzna Borafu

  • Moderator Globalny
  • Wiadomości: 10933
  • Miasto: Łódź
  • Na forum od: 02.04.2010
Nie wszystko jest wlutowane na stałe w laptopie. Wystarczy, że jakaś złączka się rozłączy i klapa, laptop zamienia się w bezużyteczny klamot do czasu naprawy w serwisie.
Inaczej mówiąc - nie zabieraj niczego to nic ci się nie popsuje.

Online Wilk

  • Wiadomości: 21048
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Przecież na turystycznym wyjeździe (nawet typu ultra) nie ma potrzeby takiego minimalizowania sprzętu, 1-2kg w te czy we to wielkiej róznicy nie zrobi; jakby Miki jechał wyścig to by laptopa raczej nie zabierał  ;). Sam nieraz wożę np. kuchenkę, menażkę, też produkty, które w nich gotuję, czy minimalistyczny system noclegowy.

Natomiast z zakresu sprzętu, na tej długości trasach to dobrym pomysłem jest wymiana bidonów na największe jakie zmieścimy do ramy, generalnie na takich trasach pojemność na przynajmniej 2 litry płynów bardzo się przydaje. Bo tutaj w tej relacji widać, że dość często musiałeś zjeżdżać profilaktycznie po picie, by je uzupełnić przed większą dziurą w zaopatrzeniu na trasie. A te 2l to z reguły starcza na 100-150km, co znacznie zmniejsza problemy z koniecznością zjeżdżania na postój bo się woda może skończyć. Ja taką szybką i bolesną lekcję w tym temacie dostałem na swoim pierwszym BBT, gdzie miałem bidon termiczny 0,5l i litrową colę z zakrętką. I przy mocnym tempie woda szybko zeszła, a coli bardzo trudno było się napić w czasie jazdy przez tę zakrętkę, od razu ze 100m odpadałem z grupy. I następnym razem już wziąłem duże bidony, czasem dokładam do tego i camelbaka.

Offline Mężczyzna podjazdy

  • niech tak się stanie
  • Wiadomości: 5444
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 01.02.2011
Inaczej mówiąc - nie zabieraj niczego to nic ci się nie popsuje.
No, idąc tym tokiem rozumowania, to nie zabieraj też roweru. Rozumiem, że wielki kwantyfikator rządzi. Wszystko albo nic. Żadnych półśrodków.
"Mogło być gorzej. Twój wróg mógł być twoim przyjacielem." Stanisław Jerzy Lec.

Offline Mężczyzna Borafu

  • Moderator Globalny
  • Wiadomości: 10933
  • Miasto: Łódź
  • Na forum od: 02.04.2010
Inaczej mówiąc - nie zabieraj niczego to nic ci się nie popsuje.
No, idąc tym tokiem rozumowania, to nie zabieraj też roweru. Rozumiem, że wielki kwantyfikator rządzi. Wszystko albo nic. Żadnych półśrodków.
Ale to Ty pisałeś że nie tylko dysk może się zepsuć, bo wystarczy wtyczka...

Offline Mężczyzna Daniel

  • turysta licznikowy
  • Wiadomości: 2882
  • Miasto: Augsburg
  • Na forum od: 16.03.2009
    • Strava
Natomiast z zakresu sprzętu, na tej długości trasach to dobrym pomysłem jest wymiana bidonów na największe jakie zmieścimy do ramy, generalnie na takich trasach pojemność na przynajmniej 2 litry płynów bardzo się przydaje.

Tak jak nie znoszę jeździć z czymkolwiek na plecach, na MPP bardzo dobrze sprawdził mi się minimalistyczny bukłak. Picie nigdy nie było powodem zjechania na postój, dodatkowo miałem jasne odróżnienie izotonikow (w bidonach) od wody (w bukłaku).

Offline Mężczyzna aard

  • Wiadomości: 6347
  • Miasto: Wiedeń
  • Na forum od: 15.08.2007
    • Moje wyprawy
Widzę, że najwięcej kontrowersji wzbudza mój laptop, więc spieszę wyjaśnić, coś, co dla mnie było oczywiste (ale widać, że nie dla wszystkich jest): bez laptopa ta wycieczka w ogóle nie doszłaby do skutku! Po prostu, przyjechałem na tydzień do Łodzi, ale urlopu nie mam. Gdybym musiał być z powrotem w poniedziałek w pracy (czytaj: nie zabrał ze sobą służbowego laptopa), to zapewne w ogóle bym nie pojechał, bo jaki jest sens wpaść do rodzinnego miasta w sobotę po południu i w niedzielę około południa wyjechać? Dla mnie żaden, a moja rodzina zapewne by mnie wyklęła ;)

Rozłączania kabelków się nie boję. To jest thinkpad i był ze mną już na dwóch wyprawach, gdzie dostał wielokrotnie więcej wstrząsów niż na marnych 540 km w podsiodłówce :)

Co do wody: zdawałem sobie sprawę z problemu, dlatego tuż przed wyjazdem dokupiłem drugi bidon, niestety z konieczności raptem pół litra, bo tylko taki mieści mi się koszyk na rurze podsiodłowej (pod torbą trójkątną, bez której się nie ruszam z domu). Ale i tak oddał mi cenne usługi w tej trasie. Natomiast na rurę dolną zmieściłbym większy niż aktualnie mam (0,6l) i pewnie na przyszłość za takim się rozejrzę.
A na rowerze zawsze jest miejsce siedzące... chyba że jesteś bikepackerem :p

 

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum