Ja nie umiem się tak skompresować na kilka dni, nawet w opcji "card bikepacking".
Dla mnie tym co definiuje bikepacking jest spanie na dziko
Żadne wyzwanie. Jeździło się tak przez całe lata. /.../
Bez telefonu można, ale po co? Właśnie po to mam telefon, by nie wozić z sobą kilku kg map i przewodników. /.../
/.../ Idąc tym samym tokiem myślenia można nie zabierać śpiwora, tylko zrolowany koc.
Otóż to - jeździło.Już nie.
Map nie potrzebujesz - gepeesem trasę tyczyć możesz.
Jak więc planujesz/trafiasz rowerując do miasta Mistrza Polski?
Mapa klasyczna ma jeden duży plus, na jednej płaszczyźnie można zobaczyć całkiem spory obszar. Podróżując po Polsce, niemal zawsze mam ze sobą mapę papierową.
Cytat: Wilk w 21 Kwi 2025, 22:43Dla mnie tym co definiuje bikepacking jest spanie na dzikoTą definicją wycinasz pewnie 90% ludzi uprawiających bikepacking.
Piękno samowystarczalnego bikepackingu polega na tym, że wyjeżdżasz z rowerem i torbami załadowanymi i masz wszystko, czego potrzebujesz, aby dotrzeć do celu.
Pomijając, że w Europie to jest niewiele miejsc, gdzie można spać na dziko
Wciąż się tak jeździ i wędruje.
Bez telefonu można, ale po co? Właśnie po to mam telefon, by nie wozić z sobą kilku kg map i przewodników. Idąc tym samym tokiem myślenia można nie zabierać śpiwora, tylko zrolowany koc.
Oglądam sobie różne mapy (i papieowe i elektroniczne) i wyznaczam trasę, która może być interesująca. /.../
Cytat: Wilk w 21 Kwi 2025, 22:43Dla mnie tym co definiuje bikepacking jest spanie na dzikoPiękno samowystarczalnego bikepackingu polega na tym, że wyjeżdżasz z rowerem i torbami załadowanymi i masz wszystko, czego potrzebujesz, aby dotrzeć do celu.
samowystarczalność. Że z tym z czym ruszasz na trasę jesteś sobie w stanie poradzić przez cały wyjazd, że nie zależysz od hoteli i podobnej infrastruktury. Że tę opcję noclegu pod dachem traktujesz jako dodatkową czy opcjonalną, a nie podstawową.
Zdajesz sobie pewnie sprawę, że to już takie trochę na siłę. Nie zależysz od "hoteli i podobnej infrastuktury" ale z drugiej strony zależysz od "Orlenu i podobnej infrastruktury"
Rezerwacja hotelu i dostosowywanie trasy pod ich obecność to zwykła umiejętność taka sama jak uwzględnianie aprowizacji a nie zależność od infrastruktury. Podobnie jazda bez sprzętu biwakowego pozwala jechać szybciej, ale trzeba umieć lepiej improwizować i być bardziej elastycznym w razie jakiejś lipy, więc to nie jest tak, ze jazda na lekko z noclegami pod dachem jest w oczywisty sposób łatwiejsza.
Obserwuję sporo ludzi na Stravie i z moich obserwacji bikepacking z biwakowaniem to jest marginalny procent, zdecydowana większośc ludzi jeździ od hotelu do hotelu.
Myślę, że jest świat poza Stravą i tam pewnie proporcje byłyby inne.
Zdajesz sobie pewnie sprawę, że to już takie trochę na siłę. Nie zależysz od "hoteli i podobnej infrastuktury" ale z drugiej strony zależysz od "Orlenu i podobnej infrastruktury" lub "PKP i podobnej infrastruktury". Rezerwacja hotelu i dostosowywanie trasy pod ich obecność to zwykła umiejętność taka sama jak uwzględnianie aprowizacji a nie zależność od infrastruktury.
Ja bawię się oba podejścia i nie uważam, żeby biwakowanie samo w siebie było wartością, jest raczej fajną opcją jak np. postój wypada nam w okolicach jakiegoś fajnego jeziora itp. W tym roku w ogóle planuję przetestować nową koncepcję biwakową :-)