Autor Wątek: Tailfin AeroPack Cargo  (Przeczytany 8519 razy)

Offline Mężczyzna Romal

  • Wiadomości: 962
  • Miasto: Szczecin
  • Na forum od: 05.06.2006
Odp: Tailfin AeroPack Cargo
« 22 Kwi 2025, 09:26 »
Bez telefonu można, ale po co? Właśnie po to mam telefon, by nie wozić z sobą kilku kg map i przewodników. Idąc tym samym tokiem myślenia można nie zabierać śpiwora, tylko zrolowany koc.

Offline Mężczyzna MaciekK

  • Wiadomości: 1890
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 14.07.2017
Odp: Tailfin AeroPack Cargo
« 22 Kwi 2025, 09:50 »
Ja nie umiem się tak skompresować na kilka dni, nawet w opcji "card bikepacking".

Podpowiedź myślę leży w ciuchach. Trzeba by się prawdopodobnie przeprosić za lycrą ;) Technologia też wychodzi obecnie naprzeciw,  oprócz detek TPU, GaN wnosi sporo do redukcji objętości i wagi elektroniki. No i wiadomo, że apteczka też ograniczona do super minimum.

Offline PABLO

  • Wiadomości: 4037
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 25.03.2011
    • http://www.klub-karpacki.org
Odp: Tailfin AeroPack Cargo
« 22 Kwi 2025, 10:25 »
Dla mnie tym co definiuje bikepacking jest spanie na dziko

Piękno samowystarczalnego bikepackingu polega na tym, że wyjeżdżasz z rowerem i torbami załadowanymi i masz wszystko, czego potrzebujesz, aby dotrzeć do celu.

Offline Mężczyzna łatośłętka

  • Skup i ubój. Rozbiór.
  • Wiadomości: 9085
  • Miasto: nie, wioska
  • Na forum od: 21.03.2013
Odp: Tailfin AeroPack Cargo
« 22 Kwi 2025, 10:55 »
Żadne wyzwanie. Jeździło się tak przez całe lata.

/.../

Otóż to - jeździło.
Już nie.

Bez apek nie pajdziot.

Bez telefonu można, ale po co? Właśnie po to mam telefon, by nie wozić z sobą kilku kg map i przewodników. /.../

By (spróbować) (po)radzić sobie jak onegdaj, odświeżyć stare sprawności, wyostrzyć zmysły, podkręcić poziom przygody, nie zostawiać śladu ...

Map nie potrzebujesz - gepeesem trasę tyczyć możesz.

/.../ Idąc tym samym tokiem myślenia można nie zabierać śpiwora, tylko zrolowany koc.

No nie - zupełnie różna dziedzina.
tutaj jestem łatoś, odtąd łętka ... łatośłętka!

Offline PABLO

  • Wiadomości: 4037
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 25.03.2011
    • http://www.klub-karpacki.org
Odp: Tailfin AeroPack Cargo
« 22 Kwi 2025, 11:25 »
Otóż to - jeździło.
Już nie.

Wciąż się tak jeździ i wędruje.

Map nie potrzebujesz - gepeesem trasę tyczyć możesz.

Jeszcze nigdy nie wytyczałem trasy na gepeesie.




Offline Mężczyzna łatośłętka

  • Skup i ubój. Rozbiór.
  • Wiadomości: 9085
  • Miasto: nie, wioska
  • Na forum od: 21.03.2013
Odp: Tailfin AeroPack Cargo
« 22 Kwi 2025, 11:41 »

Jak więc planujesz/trafiasz rowerując do miasta Mistrza Polski?

Wysłano z miasta Mistrza Polski
tutaj jestem łatoś, odtąd łętka ... łatośłętka!

Offline PABLO

  • Wiadomości: 4037
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 25.03.2011
    • http://www.klub-karpacki.org
Odp: Tailfin AeroPack Cargo
« 22 Kwi 2025, 12:11 »
Jak więc planujesz/trafiasz rowerując do miasta Mistrza Polski?

Oglądam sobie różne mapy (i papieowe i elektroniczne) i wyznaczam trasę, która może być interesująca.

Spodziewam się, być może mylnie, że gepees wyznacza trasę "optymalną", która niekoniecznie mi się spodoba.

Mam wrażenie, że po latach, intuicyjnie wyłapuję na mapach miejsca, które mogą mi się spodobać. I tak z reguły jest. Niestety grafika map elektronicznych odbiega od klasycznej grafiki map (np. WIG, WZKart) i te informacje trudno mi jest wyłapać.

Zwykle na miejscu, w ostatniej chwili podejmuję decyzję, że jadę "tędy, a nie tędy". Szczególnie na wyjazdach terenowych, po prostu jadę z mapą i na bieżąco wyznaczam sobie trasę.

Być może to "zboczenie" podobne np. do słuchania muzyki z płyt winylowych zamiast z postaci cyfrowej z pliku.

Offline Mężczyzna Felek

  • Wiadomości: 1405
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.11.2017
Odp: Tailfin AeroPack Cargo
« 22 Kwi 2025, 12:58 »
Mapa klasyczna ma jeden duży plus, na jednej płaszczyźnie można zobaczyć całkiem spory obszar. Podróżując po Polsce, niemal zawsze mam ze sobą mapę papierową.
Podróże z dziećmi www.tataimapa.pl

Offline PABLO

  • Wiadomości: 4037
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 25.03.2011
    • http://www.klub-karpacki.org
Odp: Tailfin AeroPack Cargo
« 22 Kwi 2025, 13:03 »
Mapa klasyczna ma jeden duży plus, na jednej płaszczyźnie można zobaczyć całkiem spory obszar. Podróżując po Polsce, niemal zawsze mam ze sobą mapę papierową.

Ale lokalnie to też ma znaczenie. Na papierowej mapie ma się jednocześnie i szczegóły i szerszy ogląd.

Offline Wilk

  • Wiadomości: 20508
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: Tailfin AeroPack Cargo
« 22 Kwi 2025, 13:29 »
Dla mnie tym co definiuje bikepacking jest spanie na dziko
Tą definicją wycinasz pewnie 90% ludzi uprawiających bikepacking.

Dużo lepiej to ujął Pablo:
Piękno samowystarczalnego bikepackingu polega na tym, że wyjeżdżasz z rowerem i torbami załadowanymi i masz wszystko, czego potrzebujesz, aby dotrzeć do celu.

To bym własnie nazwał kwintesencją bikepackingu - samowystarczalność. Że z tym z czym ruszasz na trasę jesteś sobie w stanie poradzić przez cały wyjazd, że nie zależysz od hoteli i podobnej infrastruktury. Że tę opcję noclegu pod dachem traktujesz jako dodatkową czy opcjonalną, a nie podstawową.

Oczywiście nikomu nie narzucam swojej definicji, po prostu dla mnie prywatnie tym co oddziela bikepacking od "credit card touringu" jest samowystarczalność pod względem noclegowym. Ilu jeżdżących tyle definicji.
Pomijając, że w Europie to jest niewiele miejsc, gdzie można spać na dziko  ;)

Miejsc gdzie można spać na dziko to są w Europie w praktyce nieograniczone ilości. Natomiast inną kwestią są uwarunkowania prawne w tym zakresie. Osobiście zjeździłem rowerem niemal całą Europę i nigdzie z tym większych problemów nie miałem, choć są oczywiście rejony (szczególnie te mocniej zurbanizowane) gdzie z tym trudniej. W skrócie w Europie podejście do kwestii prawnych jest podobne jak w Polsce - w teorii biwakowanie na dziko jest zakazane poza pewnymi udostępnionymi miejscami, a w praktyce mało kogo takie zakazy ruszają, niewielu jest ludzi, którzy traktują to w kategoriach łamania prawa.

I tak z moich obserwacji - to nie te kwestie prawne mają znaczenie przy wyborze formy podróżowania, a zwykła wygoda. Jest mnóstwo rowerzystów co nie wyobraża sobie, że po dniu całej jazdy trzeba zrezygnować z prysznica, z miękkiego łóżka, tylko rozkładać namiot gdzieś w krzakach, gdzie może być nierówno, gdzie mogą być komary czy pająki  :lol: . A do tego jeszcze trzeba wozić bagaż, po co jak można jeździć na lekko? Dlatego w mojej opinii to bardziej kwestia filozofii podróżowania i podejścia do niego, a nie prawnych pograniczeń.


Wciąż się tak jeździ i wędruje.
Ale to już nie te czasy, nie te obyczaje. A cezurą rozgraniczającą stare czasy od nowych był zakup Garmina przez Pabla :lol: Tego już sie nie da odkręcić, wraz z tym zakupem upadł ostatni bastion "prawdziwego podróżowania"  :P

Bez telefonu można, ale po co? Właśnie po to mam telefon, by nie wozić z sobą kilku kg map i przewodników. Idąc tym samym tokiem myślenia można nie zabierać śpiwora, tylko zrolowany koc.

Nie ma się co oszukiwać - telefony czy nawigacje typu Garmin są za wygodne by była jakakolwiek szansa ich wyparcia. A ta przesiadka Pabla, czyli osoby co od czci i wiary odsądzała wszystko oprócz papierowych map na nawigację elektroniczną jest tego symbolem. Centralne ogrzewanie zawsze wyprze kurną chatę, zostaje oczywiście jakaś wąska grupka zwolenników "starego", ale to są pojedyncze osoby.

I ta rewolucja w nawigacji dokonała się na naszych oczach, w przeciągu zaledwie 15 lat. Gdy jechałem swój pierwszy BBT w 2010 roku - byłem zupełnym pionierem nawigacji elektronicznej, jednym z bardzo nielicznych (jak nie jedynym!) uczestników wyścigu posiadających GPS. Teraz to mają go już na maratonach praktycznie wszyscy i ludzie sobie nawet nie wyobrażają jak można było kiedyś bez tego jeździć.

I oczywiście jest to czasem zabawne, te teksty klasy "Garmin mnie wrobił". Bo ludzie "kolarsko wychowani" na elektronice jak owa elektronika pada - to giną marnie, wielu z nich bez tej kreski śladu na ekranie leży i kwiczy. Natomiast inna sprawa, że jazda ultra o mocno kluczącej trasie bez nawigacji jest bardzo upierdliwa i też obecnie nikt już nie wozi jako backupu map papierowych, nawet jak nie ma problemu z ich "obsługą"

Offline Mężczyzna łatośłętka

  • Skup i ubój. Rozbiór.
  • Wiadomości: 9085
  • Miasto: nie, wioska
  • Na forum od: 21.03.2013
Odp: Tailfin AeroPack Cargo
« 22 Kwi 2025, 13:53 »
Oglądam sobie różne mapy (i papieowe i elektroniczne) i wyznaczam trasę, która może być interesująca.

/.../

Szacunek!
tutaj jestem łatoś, odtąd łętka ... łatośłętka!

Offline Mężczyzna MaciekK

  • Wiadomości: 1890
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 14.07.2017
Odp: Tailfin AeroPack Cargo
« 22 Kwi 2025, 13:58 »
Dla mnie tym co definiuje bikepacking jest spanie na dziko

Piękno samowystarczalnego bikepackingu polega na tym, że wyjeżdżasz z rowerem i torbami załadowanymi i masz wszystko, czego potrzebujesz, aby dotrzeć do celu.

To jest super definicja. To czego potrzeba, żeby dotrzeć do celu jest bardzo indywidualne i różni się też w zależności od terenu, czy to są dzikie Karpaty, czy może mijamy Żabkę co godzinę. Świadomość własnych potrzeb pomogła by dratycznie ograniczyć ekwipujek wiekszości ludzi jadących Wisłę 1200, ponieważ wszystkie noce bez wyjątku spędzają pod dachem a jedzą w barach :-)

samowystarczalność. Że z tym z czym ruszasz na trasę jesteś sobie w stanie poradzić przez cały wyjazd, że nie zależysz od hoteli i podobnej infrastruktury. Że tę opcję noclegu pod dachem traktujesz jako dodatkową czy opcjonalną, a nie podstawową.

Zdajesz sobie pewnie sprawę, że to już takie trochę na siłę. Nie zależysz od "hoteli i podobnej infrastuktury" ale z drugiej strony zależysz od "Orlenu i podobnej infrastruktury" lub "PKP i podobnej infrastruktury". Rezerwacja hotelu i dostosowywanie trasy pod ich obecność to zwykła umiejętność taka sama jak uwzględnianie aprowizacji a nie zależność od infrastruktury. Podobnie jazda bez sprzętu biwakowego pozwala jechać szybciej, ale trzeba umieć lepiej improwizować i być bardziej elastycznym w razie jakiejś lipy, więc to nie jest tak, ze jazda na lekko z noclegami pod dachem jest w oczywisty sposób łatwiejsza. Obserwuję sporo ludzi na Stravie i z moich obserwacji bikepacking z biwakowaniem to jest marginalny procent, zdecydowana większośc ludzi jeździ od hotelu do hotelu. Ja bawię się oba podejścia i nie uważam, żeby biwakowanie samo w siebie było wartością, jest raczej fajną opcją jak np. postój wypada nam w okolicach jakiegoś fajnego jeziora itp. W tym roku w ogóle planuję przetestować nową koncepcję biwakową :-)

Offline PABLO

  • Wiadomości: 4037
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 25.03.2011
    • http://www.klub-karpacki.org
Odp: Tailfin AeroPack Cargo
« 22 Kwi 2025, 14:27 »

Zdajesz sobie pewnie sprawę, że to już takie trochę na siłę. Nie zależysz od "hoteli i podobnej infrastuktury" ale z drugiej strony zależysz od "Orlenu i podobnej infrastruktury"

W punkt!

Rezerwacja hotelu i dostosowywanie trasy pod ich obecność to zwykła umiejętność taka sama jak uwzględnianie aprowizacji a nie zależność od infrastruktury. Podobnie jazda bez sprzętu biwakowego pozwala jechać szybciej, ale trzeba umieć lepiej improwizować i być bardziej elastycznym w razie jakiejś lipy, więc to nie jest tak, ze jazda na lekko z noclegami pod dachem jest w oczywisty sposób łatwiejsza.

Uważam, że jazda na lekko wymaga więcej umiejętności i nie jest łatwiejsza.

Ja nie jeżdżę całkowicie na lekko właśnie z lenistwa. Musiałbym wcześniej coś zaplanować. Poza tym jest duże uzależnienie od infrastruktury.

Inna sprawa, że nie widzę potrzeby przejechania więcej kilometrów. Do wykorzystania mam ten sam czas, mogę pruć na lekko, asfaltem z wiatrem i nabić kilometrów, a mogę powłóczyć się w terenie, męcząc się porzy tym bardziej w tym samym czasie. I jeszcze pewnie więcej przy tym zobaczę i przeżyję wrażeń.

Obserwuję sporo ludzi na Stravie i z moich obserwacji bikepacking z biwakowaniem to jest marginalny procent, zdecydowana większośc ludzi jeździ od hotelu do hotelu.

Ale Strava skupia w większości specyficznych ludzi. Zacięcie sportowe, gadżeciarstwo sprzętowe i elektroniczne, potrzeba skupienia na sobie uwagi innych, itp. To w dużej mierze (nie w 100% oczywiście) obserwuję na Stravie. Nic dziwnego, że większość z użytkowników Stravy wybiera taką formę. Ważne, żeby fotki wyszły ładne, ubrania i makijaż były pod kolor, ale przede wszystkim średnia musi być wysoka!

Trudno mi sobie wyobrazić, abym zawsze rejestrował swoje aktywności i natychmiast to publikował. Szkoda by mi było chociażby nadwyrężać akumulator w odbiorniku GPS.

Myślę, że jest świat poza Stravą i tam pewnie proporcje byłyby inne.

Offline Mężczyzna MaciekK

  • Wiadomości: 1890
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 14.07.2017
Odp: Tailfin AeroPack Cargo
« 22 Kwi 2025, 14:44 »
Myślę, że jest świat poza Stravą i tam pewnie proporcje byłyby inne.

Tak, na pewno istnieje, tylko nie jestem pewien, czy by się proporcja zmieniła. Jadąc kiedyś z Magdą Green Velo spotykaliśmy sporo ludzi z ogromnymi sakwami, zero limitów z objętością bagażu. Z rozmów wynikało, że tak jak my, jechali całość od agro do agro. Taką mam percepcję wynikajaca z moich doświadczeń, może błędną.

Offline Wilk

  • Wiadomości: 20508
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: Tailfin AeroPack Cargo
« 22 Kwi 2025, 15:12 »
Zdajesz sobie pewnie sprawę, że to już takie trochę na siłę. Nie zależysz od "hoteli i podobnej infrastuktury" ale z drugiej strony zależysz od "Orlenu i podobnej infrastruktury" lub "PKP i podobnej infrastruktury". Rezerwacja hotelu i dostosowywanie trasy pod ich obecność to zwykła umiejętność taka sama jak uwzględnianie aprowizacji a nie zależność od infrastruktury.

Myślę, że wiesz, że to nie jest to samo. Bez sklepów nie da sie współcześnie podróżować. I sklepy są w Europie niemal wszędzie, konieczność ich odwiedzenia bardzo rzadko wymusza zmiany trasy. Natomiast bazowanie na infrastrukturze noclegowej już poważnie wpływa na przebieg trasy, powaznie ogranicza. Jechałem MRDP w 2021 bazując tylko na hotelach - i mocno mnie ten brak elastyczności i bycie na czyjejś łasce zmęczył. A to hotel miał być czynny po 24, a nie był, a to zrobiłem rezerwację i ją opłaciłem, a gościu jej nie ma w komputerze i tracę masę czasu bo jej szukał na innym kompie. Bo miał jakąś własną aplikację przekazującą rezerwację z Bookingu, jak twierdził niezawodną i gadaj z takim. Ja mu pokazuję na telefonie, że rezerwacja jest - a ten swoje. Cholery można z czymś takim dostać! ;) Przy kwaterze musimy dojechać w konkretne miejsce, musimy dojechać w sensownym przedziale czasowym. Byłem niedawno w Maroku - i tam bez namiotu była by już duża rzeźba. Na siłę by się dało, ale wymagałoby to w niejednym miejscu mocnej gimnastyki.

Obserwuję sporo ludzi na Stravie i z moich obserwacji bikepacking z biwakowaniem to jest marginalny procent, zdecydowana większośc ludzi jeździ od hotelu do hotelu.

Ja bym powiedział, że marginalny procent to w ogóle jeździ na wyjazdy wielodniowe. Wśród użytkowników Stravy to dominują nie jakiekolwiek bikepackingi czy pod dachem czy pod namiotem (bo tych sa śladowe ilości), a wyjazdy typu Calpe, gdzie lecisz czy jedziesz samochodem w dane miejsce, tam jeździsz parę dni i przenosisz sie powiedzmy 200km dalej. Takich wyjazdów znajdziesz niebo więcej niż wyjazdów wielodniowych z miejsca na miejsce. I Strava nie jest reprezentatywna, widzisz tych których śledzisz, a nie ogół. Znam parę osób z forum co jeżdżą takie wyjazdy, a Stravy w ogóle nie mają, jak np. Pablo, który tam ma konto tylko do komentowania, ale sam nic nie wrzuca, a przecież jeździ dużo.

Ja bawię się oba podejścia i nie uważam, żeby biwakowanie samo w siebie było wartością, jest raczej fajną opcją jak np. postój wypada nam w okolicach jakiegoś fajnego jeziora itp. W tym roku w ogóle planuję przetestować nową koncepcję biwakową :-)

Dla mnie jest wartością o tyle, że daje mi większość niezależność i wolność na trasie. I jest to w mojej opnii sporo trudniejsza forma jazdy niż z noclegami na kwaterach, bo na wielu innych polach musisz być przygotowany, wbrew pozorom bardziej musisz zminimalizować bagaż, by mieć miejsce na sprzęt biwakowy. O niebo łatwiej przestawić się z namiotu na kwatery niż w drugą stronę. A jak się psuje pogoda to jest to jazda dużo trudniejsza niż jazda po hotelach. Biwakowanie po deszczowym dniu przy niskiej temperaturze to już jest wysoko zawieszona poprzeczka trudności, z którą niewielu sobie poradzi.

I też dużo wnosi pod kątem ultra, przeciętnie osoby mające doświadczenie z biwakowaniem na dziko na trasach ultra dużo lepiej sobie radzą z wymagającą pogodą. A pogoda na wielu ultra jest kluczowym parametrem. Jechałeś i ukończyłeś przecież RTP 2019 to wiesz najlepiej  :P

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum