Cytat: BartekP w 28 Maj 2025, 14:42Gdyby urwał sobie linkę w manetce i nie miał zapasowej, też miałby problemUrwałem i sobie poradziłem w 20 minut. Linka zwykle urywa się na końcu, wystarczy ją dobrze zakleszczyć w manetce i kilka biegów jest do dyspozycji. Na pewno nie byłoby wycofu, co najwyżej wolniejsza jazda na płaskim.
Gdyby urwał sobie linkę w manetce i nie miał zapasowej, też miałby problem
Pierwsze dni, a zwłaszcza okolice CP2, straszliwie doświadczyły całą czołówkę pogodą.
Rozmawiałem z Milanem Hamzikiem i miał ładowarkę Di2, tyle że nie oryginalną, a coś z Aliexpres. Dotąd mu zawsze działała, teraz nieoczekiwanie zawiodła.
I powrotu do zdrowia).
Ja np. oryginalnie trasę miałem zaplanowaną przez Austrię, ale gdy Białek jak się wydawało na tym sporo stracił - to cały dojazd na Pradziada przerobiłem na bieżąco na telefonie . Ale to w domu dopiero to porównam ile tego zysku było i czy było warto tracić czas na planowanie.
A czytałem też o przypadku, gdzie babsko z obsługi (i to czeskiego Orlenu, których tam sporo) wyrzuciło dziewczynę jadącą maraton na zimno po 20min, a kupiła tam ileś rzeczy. Czytając coś takiego to się mocno zagotowałem, ja bym zrobił awanturę i kategorycznie odmowił wyjścia, bo to żeby klienta wywalić na zimno to jest zwykłe chamstwo. Najpewniej baba była z tych licznych Czechów, którzy za Polakami nie przepadają.
Cytat: Wilk w 28 Maj 2025, 19:25Ja np. oryginalnie trasę miałem zaplanowaną przez Austrię, ale gdy Białek jak się wydawało na tym sporo stracił - to cały dojazd na Pradziada przerobiłem na bieżąco na telefonie . Ale to w domu dopiero to porównam ile tego zysku było i czy było warto tracić czas na planowanie.Przypuszczam, że co najmniej 2 godziny zysku. Tak to wynikało z porównania na bieżąco jak ludzie jechali. Być może osobiście nie wybrałeś idealnego wariantu, bo na telefonie trudniej się planuje tak długi odcinek, bo nie można porównać kilku opcji ze sobą. Tym niemniej na pewno szybciej niż przez Austrię.Cytat: Wilk w 28 Maj 2025, 19:25A czytałem też o przypadku, gdzie babsko z obsługi (i to czeskiego Orlenu, których tam sporo) wyrzuciło dziewczynę jadącą maraton na zimno po 20min, a kupiła tam ileś rzeczy. Czytając coś takiego to się mocno zagotowałem, ja bym zrobił awanturę i kategorycznie odmowił wyjścia, bo to żeby klienta wywalić na zimno to jest zwykłe chamstwo. Najpewniej baba była z tych licznych Czechów, którzy za Polakami nie przepadają.O czeskiej niegościnności to by można książkę napisać, wielotomową. Kraj piękny, ale ludzie ...
W mojej ocenie ta edycja bardzo ciężka zarówno pod względem trasy, jak i pogody. Zasadniczo ani razu nie jechałem na krótko, a deszczu nie miałem tylko pierwszego dnia. W pozostałe były to ostre i często długie zlewy przemaczające do imentu.