Dlatego szukałbym połączenia z Wiednia do Monachium i do Wiednia wracał na rowerach... slalomem:) Byłoby też więcej zjazdów niż podjazdów chyba.
No to z Wiednia masz bezpośrednie pociągi Westbahn do Monachium. Co do liczby zjazdów/podjazdów to różnicy wielkiej nie będzie, chyba, że z Monachium pojedziesz jeszcze pociągiem na Przełęcz Seefeld, a stamtąd na własnych kołach. Albo na Brennero (ale to trzeba naprawdę wcześnie rezerwować), wtedy z Brennero masz przez włoską stronę zjazd w kierunku Bolzano i drogami rowerowymi przez doliny w Dolomitach. Z Seefeld z kolei masz zjazd w dolinę rzeki Inn, tylko nie główną drogą, a trochę opłotkami. Potem po płaskim na wschód.
Wariant przez Brennero ma dużo lepsze walory widokowe, ale wtedy jedzie się w kierunku Villach.