Autor Wątek: Dziesięć tablic (Przeczytany 1829 razy)

transatlantyk · « 14 Paź 2024, 12:36 »

Zaczęło się jesienią 2011 roku. Kolejny raz jechałem w kierunku Zaklikowa mijając po drodze miejscowość Irena. Zrobiłem zdjęcie tablicy z nazwą miejscowości, wstawiłem na FB z komentarzem, że odwiedziłem Irenkę. Jakiś czas później pojawiła się Elżbieta spod Opola Lubelskiego. Pojawiła się myśl, że może by więcej dziewczyn odwiedzić. Nałogowo zbieram gminy, ale to się zwolna zbliża do końca. Co wtedy? Jaki „powód” do jeżdżenia rowerem po Polsce? Zasadniczym powodem jest dla mnie chęć jeżdżenia po prostu, ale jakiś dodatkowy impuls zawsze się przydaje, pozwala snuć plany, siedzieć nad mapami, szybować wyobraźni. Jestem na naszym forum od siedemnastu lat, oglądam relacje z wycieczek i wypraw znajomych. Podziwiam tych jeżdżących po wertepach, robiących piękne zdjęcia napotkanych i zaskakujących okoliczności przyrody, pięknych zabytków, ciekawych ruin, zagranicznych atrakcji. Ale…jakoś, żeby tak samemu - to nie. Napotkam piaszczyste, czy dziurawe drogi, to klnę jak przysłowiowy szewc. Ogólnie przyjęte zwiedzanie też mnie nie kręci. Mam wtedy wytłumaczenie, że widziałem już sporo najbardziej eksponowanych europejskich muzeów, kościołów – nie wszystko już mi zaimponuje. Wiem – niektórzy się oburzą. Sam zresztą pamiętam jakie wrażenie zrobił na mnie autentyzm kościoła w Dźwierzutch, cerkwii w Owczarach (Podkarpacie), czy w Radrużu.
U mnie priorytetem zawsze jest realizacja zaplanowanej trasy. Plan tworzony jest na maksa. Mam na przykład przeznaczone na wyjazd kilka dni, to ułożę sobie trasę maksymalnie długą. Potem pędzę, nie roztkliwiam się nad fotografiami, lokalnymi ciekawostkami. Wielu powie, że dużo tracę. Tak, zgadzam się. Jadę jednak „po swoje”. Nie zdążę w życiu wielu rzeczy zobaczyć, doświadczyć wielu innych.
Tym razem celem były tablice. Plany gminne na ten rok zniweczyła zimowa kontuzja przeciągająca się na miesiące, więc odłożyłem je na przyszły rok. To daleko, a jesienią dzień krótki, chłodny, często może być dżdżysty. Zorganizowałem coś w pobliżu. Takim trochę dalszym pobliżu. Tablic początkowo miało być siedem. Po dokładniejszej analizie planowanej trasy okazało się, że będzie ich dziesięć. Zanim zdecydowałem się na jakąś miejscowość dokładnie oglądałem w googlach czy i gdzie jest tablica z nazwą. To jest ta mordęga i jednocześnie radość planowania. Mordęga, bo czasu zajęło to dużo. Radość, bo dojeżdżam późnie j na miejsce i okazuje się, że „znam” je, „byłem” tutaj. Te nazwy często dotyczą wsi na jakichś zadupiach, Google street nie obejmują tego. Tak było z Wiktorią – liczyłem się z tym, że tablicy nie będzie. Wszystkie inne znalazłem, zobaczyłem, zaznaczyłem w gps.
No więc w końcu wyjeżdżam. Jest okno pogodowe na najbliższy czas. Jest plan na cztery dni jazdy z opcją rozszerzenia o dzień piąty, aby odwiedzić Nadzieję w parczewskim powiecie.
Poranne pakowanie jak zwykle przeciąga się trochę. Wyruszam kwadrans po ósmej. Najpierw do Dorotki, która jest blisko, potem w kierunku Brzózy na Mazowszu już bez żadnych odwiedzin. Wiatr wieje z południa, jedzie się lekko, łatwo i przyjemnie.
Nocleg w agro, więc następnego dnia już o godzinie 6.30 jestem w drodze. W Warce krótki popas pod Biedronką i dalej, bo tuż, tuż dwie następne tablice. Pierwsza to Kalina. W Szydłowcu, gdzie często bywam mam kolegę, takiego „od roweru”. W zeszłym roku jechaliśmy razem do Janiny i wytłumaczyłem mu ideologię tych tablic. Niedługo później urodziła się mu córka Kalina i czym prędzej podesłał mi namiar na odpowiednią tablicę. Oczywiście, gdy zrobiłem zdjęcie tablicy, natychmiast wysłałem mu MMS-a.
Następnie kolej na Grażynę. Zdjęcie tablicy sprawdzone w googlach, naniesione do GPS. Jadę, jadę – nie ma nic. Przejeżdżam wieś, może będzie z drugiej strony – też nie widać. Zjeżdżam z górki, na podwórku obok dwóch ludzi.
- dzień dobry, czy tu jest miejscowość Grażyna?
- nie, to już Ostrołęka. Przejechał pan.
- bo ja szukam tablicy z nazwą Grażyna
- o, nie ma. Ukradli. Nazwa jest oryginalna i ciągle kradną.
Kolekcjonerzy. Widać, nie jestem taki znów oryginalny. Jeżdżę po lokalnych drogach. Od tej, od tamtej strony. Nigdzie nie ma. U sołtysa potwierdza się wersja kradzieży, ale tym razem przez złomiarzy. W końcu trafiam na tablicę „Grażyna7”, którą sobie ktoś postawił jako drogowskaz do własnej posesji. Dobre i to – pstryk.
Pogoda sprzyja. Lasami i gruntową drogę przedzieram się przez Karolinę w poszukiwaniu tablicy bez czerwonej ukośnej kreski. Jest taka z informacją o numerach najbliższych posesji. Fotografuję, ale słońce akurat w obiektyw świeci – nie zamieszczę tutaj tego zdjęcia. Niech już będzie to z kreską.
Dalej most w Górze Kalwarii, Otwock, Józefów i przewidywane „okno niepogodowe”. Zasiadłem w McDonaldzie na trzy deszczowe godziny.
Później jeszcze krótka wizyta u Izabeli i czas myśleć o noclegu. Okolica nie obfituje w możliwości noclegu pod dachem, więc rozbijam namiot w przydrożnym lesie. Spałem mocno jak kamień i długo jak…no właśnie jak kto? Niedźwiedź, borsuk?
Następny dzień zaczynam od Wiktorii. Niedostępna trochę. Drogi lokalne i bardzo lokalne, leśne, piaszczyste… Zawracam, szukam objazdu. Napotkana pani z koszykiem mizernie napełnionym grzybami nie orientuje się w lokalnych drogach. Za to z panem wynurzającym się trochę dalej z lasu ucinam sobie dłuższą pogawędkę. On o motorach, ja o rowerach. Ciekawie się rozmawiało, ale tablice czekają. Przechodzący obok „lokals” prowadzący rower mówi: Tablica? O tu zaraz będziesz pan miał taką. Była!
Wiktoria to północny cypel mojej trasy. Teraz zwrot na południe i już w kierunku domu. No i zaczęło się… Wiatr nie zmienia się trzeci dzień. Dzisiaj przez resztę dnia będzie wiał w twarz. A niech go… Po kilu godzinach licznik wskazuje mi prędkość 11, 10 km/godz… Zjeżdżam na przystanek i odpoczywam pół godziny w pozycji leżącej. Pomogło. Pod wieczór dojeżdżam do Garwolina. Nocleg w niedrogim hotelu. To dobrze. Wiatr dał mi się mocno we znaki. Rezygnuję z wariantu pięciodniowego wycieczki i decyduję się na jutrzejszy powrót do domu. Jakieś 145 km. Wstanę rano, szybko się spakuję… Tak było. O 6.30 byłem gotowy. A za oknem deszcz. Trzy godziny czekania. W końcu wyjechałem. Wiatr zmienił kierunek. Dzisiaj oddawał mi to co zabrał wczoraj. Ładnie z jego strony. Pomimo opóźnionego wyjazdu mam szansę dojechać do Annopola o rozsądnej godzinie. Po godzinie jazdy zdumiałem się nieco widząc drogowskaz „Leokadia3”. Zaskoczenie. Imię rzadko spotykane, nie szukałem takiego w googlach. Chwila zastanowienia – do domu jeszcze daleko i harmonogram napięty. Co mi tam – skręcam jednak. Dołożyłem te 6 km do trasy, ale jest ostatnie na tym wyjeździe zdjęcie. Dalsza droga przebiegła bez historii i bez zakłóceń. O godzinie 19.15 byłem w domu. Niewiele ponad godzinę jechałem na światłach, reszta w słoneczny dzień.
Trochę lepiej niż spodziewałem się wieczorem.
Wyjazd ten był swoisty testem – czy dam radę pomimo wcześniejszych problemów zdrowotnych i trzymiesięcznej przerwie w używaniu roweru.
Wygląda na to, że test zaliczyłem.
Tutaj link do mapki wyjazdu: https://ridewithgps.com/routes/48745045
Tutaj można zobaczyć kolekcję: http://transatlantyk.bike/kolekcja/

wiki · « 14 Paź 2024, 13:22 »

Piękna sprawa. Najważniejsza jest motywacja. Ja jeżdżę z zamiarem odwiedzenia wszystkich łódzkich wiosek. Przeglądając na szybko część zdjęć miejscowości znalazłem imiona:

Antonina, Delfina, Józefina, Apolonia, Róża (Karolina też jest)

i zdrobnienia:
Magdalenka, Marcjanka

transatlantyk · « 14 Paź 2024, 13:43 »

Dzięki za podpowiedzi.

darekmroz · « 14 Paź 2024, 14:04 »

Idea i motywacja zacna

. Podobnie jak po gminy, po imiona wyruszasz z domu i do domu wracasz, czy planujesz odstępstwo od tej reguły?
Pięknie opisałeś priorytety i moim przypadku odbywa się to w bardzo podobny sposób - zaplanowana trasa chęć zrealizowania tego planu, a ciekawostki przy okazji. Cieszy fakt, że nie jestem w tym sposobie działania odosobniony

.

Elizium · « 14 Paź 2024, 14:28 »

To chyba jako pierwsze zdjęcie albumu powinieneś mieć "Laski"

Fajny pomysł.

Dziadek · « 14 Paź 2024, 14:35 »

O Marku! Żeś Waść przejeżdżał o 138 m od mojej rodzinnej chałupy w Pionkach. Nie wiem czy byłem, bo nie mogę się doszukać dat zaś do zdjęć z roboty nie puszcza: 516 Niezgodność certyfikatu upstream CN. Popatrzę w domu. Fajna inicjatywa tak sobie pozaliczać te kobitki

Ja kiedyś zbliżyłem się na Podlasiu do Hanny. Ale to jakieś 13 lat temu, człowiek był młodszy, eh. A święte też "zaliczasz" czy tylko gołe? Tzn. np. Święta Katarzyna? Bo takich "odimiennych" to chyba nie... A jest tego sporo: Teresin, Natalin, Marysin itp.
Edit: Jeśli Dorotka, to czemu nie Marianka ? https://maps.app.goo.gl/1YownQ4cXVf7neGdA

sierra · « 14 Paź 2024, 15:15 »

Cytat: Elizium w 14 Paź 2024, 14:28

To chyba jako pierwsze zdjęcie albumu powinieneś mieć "Laski"

Fajny pomysł.

Pójdę dalej i napiszę "Zaliczone Laski" (per analogiami "Zaliczone Gminy) 😁
Ciekawie napisane. Grunt to cel. Nawet jeśli to tylko ławka na skrzyżowaniu w miejscowości A lub czekolada na deptaku w Gdyni (z coffebik'a)

Bubu · « 14 Paź 2024, 15:54 »

A na podwójne zaliczanie jesteś gotowy?

Na przykład, koło Rypina jest miejscowość Marianki...

Uważam też, że powinieneś to zrównoważyć jakoś panami, albo przynajmniej ustalić parytet. Tegoroczny MPP prowadził przez miejscowość Grzegorz, niedaleko podtoruńskiej Chełmży (chyba gdzieś tam się Wilk rozwalił).

Dziadek · « 14 Paź 2024, 16:00 »

Z tymi Mariankami to na dwoje babka wróżyła, trzeba się chyba podpytać, jak się identyfikują

transatlantyk · « 14 Paź 2024, 17:10 »

1. Czy będę wyjeżdżał z domu rowerem i wracał rowerem? Raczej tak. Nie lubię roweru pociągiem wozić.
2. Panów zaliczał nie będę.
3. Zasadę przyjąłem taką: Imię żeńskie w mianowniku liczby pojedynczej. Tylko. Dodatki typu święta, czy piękna nie. Zdrobnienie może być. A więc - Marianki nie. Halinów, Zosin nie. Po prostu za dużo tego jest. Tym razem w przeciwieństwie do gmin nie mam zapędów na zaliczenie wszystkich. Zrozumcie - ileż można tych kobiet?

@ Dziadek - jadąc przez Pionki (08.10.2024) myślami byłem przy Tobie, ale sądziłem że w Szczytnie bawisz.

Na zdjęciach są daty. Poza tym pod każdym moim postem jest link do bisketstatsa, tam można dzienne rozpiski odzytać.

@ Eli - pomysł z Laskami chyba kupię. Jedna to już nawet zdjęcie ma wstawione.

memorek · « 14 Paź 2024, 18:24 »

Świr. No, po prostu, świr. Duży lajk.

Marek

wiki · « 14 Paź 2024, 18:38 »

To jeszcze kilka z tych co odwiedziłem:
Dąbrówka, Elodia, Eufemia, Józefina, Józefka, Katarzynka, Konstantyna, Marianka, Mauryca.

i pozostałych (czy wszystkie, nie wiem, mogłem nie rozpoznać jakichś nazw jako imion):
Bazylia, Felicja, Izabela, Janina, Ludwina, Malina, Maryna, Paulina, Zofia,

Wszystkie z łódzkiego.

Może się przyda.

Waldemar · « 14 Paź 2024, 19:38 »

'Laski – wieś borowiacka w Polsce położona w województwie kujawsko-pomorskim, w powiecie tucholskim, w gminie Śliwice, na obszarze Borów Tucholskich'- byłem, widziałem .

Cytat: transatlantyk w 14 Paź 2024, 17:10

Panów zaliczał nie będę.

Marku, rozważna i słuszna decyzja.

;

łatośłętka · « 14 Paź 2024, 20:41 »

Kurde, ależ fajne!
Ależ nazwa, opis!

Lamnie majstersztyk, Marek.
Gratuluję / Dziękuję.

ramzes · « 14 Paź 2024, 21:18 »

Ale kosmos! Uwielbiam takie preteksty do planowania tras i bardzo często jeżdżę, aby dojechać do miejscowości o dziwnej nazwie - np warzywa/owoce zaliczone jednego dnia kiedyś z ludzikami z naszego forum, to Ogórki oraz Buraki. Razu jednego jechaliśmy przez trzy miejscowości o nazwie "Suczki".
No a o zaliczaniu Nowych Wsi, to raczej wszyscy już wiedzą

(mam ich już 85).
Zaliczanie imion jest zajefajnym pomysłem - gratuluję go i tego, że udało się wrócić na rower po kontuzji. Trzymam kciuki za kolejne kobietki

Dziadek · « 14 Paź 2024, 21:50 »

Cytat: transatlantyk w 14 Paź 2024, 17:10

3. Zasadę przyjąłem taką: Imię żeńskie w mianowniku liczby pojedynczej. Tylko. Dodatki typu święta, czy piękna nie. Zdrobnienie może być. (...)

@ Dziadek - jadąc przez Pionki (08.10.2024) myślami byłem przy Tobie, ale sądziłem że w Szczytnie bawisz.

(...)

No to ta Marianka koło Mińska Mazowieckiego była tak blisko... Trochę dalej ale w zasięgu - Marylka koło Tarczyna. Zaś Laski są od Pionek z 5 km w kierunku na Garbatkę. Na pewno przejeżdżałeś kiedyś. Mogę Ci fotkę zrobić przy najbliższej bytności.

W zeszły wtorek faktycznie byłem w Szczytnie, jeżdżę do mamy co 2-3 tygodnie na weekendy, często przedłużone o dzień pracy zdalnej.

m.arek · « 14 Paź 2024, 22:17 »

Cytat: transatlantyk w 14 Paź 2024, 17:10

3. Zasadę przyjąłem taką: Imię żeńskie w mianowniku liczby pojedynczej. Tylko. Dodatki typu święta, czy piękna nie. Zdrobnienie może być. A więc - Marianki nie. Halinów, Zosin nie. Po prostu za dużo tego jest. Tym razem w przeciwieństwie do gmin nie mam zapędów na zaliczenie wszystkich. Zrozumcie - ileż można tych kobiet?

No to mamy jeszcze: Paris, Sofia, Adelaide, Austin

Wilk · « 14 Paź 2024, 22:43 »

Bardzo oryginalny pomysł, dla mnie dużo lepsze niż jakieś kwadraty. Tak w stylu tego pana co po śmierdzi żony "narysował" rowerem na mapie Polskie imię Jadzia.

marcin_g · « 15 Paź 2024, 01:07 »

Korzystając z otwartych zbiorów danych rządowych, a konkretnie:
* zbioru wszystkich miejscowości (ok. 100 tys nieunikalnych)
https://dane.gov.pl/pl/dataset/188,wykaz-urzedowych-nazw-miejscowosci-i-ich-czesci
* zbioru wszystkich imion z rejestru pesel (ok. 22 tys unikalnych żeńskich i 32 tys unikalnych męskich)
https://dane.gov.pl/pl/dataset/1667,lista-imion-wystepujacych-w-rejestrze-pesel-osoby-zyjace

Po drobnej normalizacji wziąłem część wspólną, co daje 241 nazw miejscowości będących jednocześnie imionami żeńskimi:

(Kliknij, by pokazać/ukryć)

Niektóre są trochę dziwne (tzn. bardziej jako imiona), np. Pinki (część wsi Sławęcinek, Ślesin, koniński, wielkopolskie) - nie wiem czy to od Pinkie Pie - bo pisownia jakby nieco inna

Imion męskich jest podobna liczba (246)

(Kliknij, by pokazać/ukryć)

transatlantyk · « 15 Paź 2024, 07:05 »

Oglądałem te rejestry. Jest tam dużo nazw części miejscowości. Problem w tym, że nie są one oznakowane tablicą dającą się sfotografować.

wojtek · « 15 Paź 2024, 08:25 »

W okolicach Jarocina kojarzę wsie/osady Teresa i Bronisław, była część Jarocina (nazwa też od imienia)- Bogusław, na którym się wychowałem, jest mnóstwo -owów.

https://maps.app.goo.gl/kBH9SCDHA1Qzaz766

EASYRIDER77 · « 15 Paź 2024, 09:47 »

fajny pomysł Transatlantyku!
koło Konina Honoratka czeka

pozdrawiam

wojtek · « 15 Paź 2024, 10:45 »

Oraz Barbarka.

Lester · « 15 Paź 2024, 11:43 »

Cytat: transatlantyk w 15 Paź 2024, 07:05

Oglądałem te rejestry. Jest tam dużo nazw części miejscowości. Problem w tym, że nie są one oznakowane tablicą dającą się sfotografować.

Poniżej plik z miejscowościami z żeńskimi imionami polskimi i które powinny mieć tablice. W bazie PESEL jest wiele imion obcobrzmiących i je pominąłem. Z pliku usunąłem również prawie 80 Dąbrówek, bo to imię raczej już nie używane.

sierra · « 15 Paź 2024, 12:30 »

Cytat: sierra w 14 Paź 2024, 15:15

Cytat: Elizium w 14 Paź 2024, 14:28
To chyba jako pierwsze zdjęcie albumu powinieneś mieć "Laski"

Fajny pomysł.

Pójdę dalej i napiszę "Zaliczone Laski" (per analogiami "Zaliczone Gminy) 😁
Ciekawie napisane. Grunt to cel. Nawet jeśli to tylko ławka na skrzyżowaniu w miejscowości A lub czekolada na deptaku w Gdyni (z coffebik'a)

To zupełny przypadek, ale Moja Pani dziś do mnie pisała, bo miała fakturę z kodem pocztowym nadawcy 22-448 S......a gmina Sułów, powiat zamojski, województwo lubelskie.
Ta miejscowość to: "Sąsiadka", zatem "Zaliczanie Sąsiadek"

wiki · « 15 Paź 2024, 14:45 »

Cytat: transatlantyk w 15 Paź 2024, 07:05

Oglądałem te rejestry. Jest tam dużo nazw części miejscowości. Problem w tym, że nie są one oznakowane tablicą dającą się sfotografować.

Przysiółki to chyba nigdy nie mają tablic. Z częściami wsi już bywa różnie, rzadko się zdarza, że stara nazwa wsi (teraz części innej wsi pozostała)l Jeżeli to nie musi być koniecznie zielona tablica to można się rozglądać np. za skrzynkami Zakładów Energetycznych w niektórych rejonach są jeszcze opisane starymi nazwami. Tu np. część wsi Ignacew w gminie Zelów.

rafalini · « 15 Paź 2024, 15:02 »

Ale czy Transatlantyk poleci na / po takie groźne dziewczyny?

rufiano · « 15 Paź 2024, 16:09 »

przy okazji wr .. możesz zajechać

aard · « 19 Paź 2024, 09:25 »

Każda motywacja jest dobra!

Też miałem kiedyś taką wycieczkę.
http://aard.bikestats.pl/603001,Laski.html
Niestety, widzę, że zdjęcia na serwerze bikestats nie przetrwały, a kopii zapewne od lat nigdzie nie mam. Ale nazwy/imiona są w treści