Autor Wątek: przesiadka z sakwiarstwa na bikepacking - czy to ma sens? :)  (Przeczytany 16968 razy)

Offline PABLO

  • Wiadomości: 4251
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 25.03.2011
    • http://www.klub-karpacki.org
Bierzesz więcej toreb niż ja (...)

Ale Ty jeździsz z plecakiem. Nie każdy widzi sens wożenia czegoś na plecach, szczególnie w upale, skoro można to zawiesić na rowerze.

To, że zmniejszysz bagaż nie znaczy, że wszędzie wjedziesz, na gołym rowerze też byś wszędzie nie wjechał na takich trasach jak ukraińskie połoniny.

Przede wszystkim warto dobrać rower do charakteru trasy. Na rowerze MTB byłoby łatwiej, przynajmniej przełożenia byłyby lepiej dostosowane do podjazdów.

Ja np. celowo mam założony napęd XT 3x11 w rowerze na takie okazje. Na blacie 40T przelecisz asfaltem, a tarcza 22T na podjazdy jest niezastąpiona. Nie wygląda to tak hipstersko jak gravel i napęd 1x, ale działa.

Offline Mężczyzna podjazdy

  • niech tak się stanie
  • Wiadomości: 5308
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 01.02.2011
Ale to jest ze 2kg prowiantu i wielka objętość
1 kg prowiantu jeśli już. 1 kg to niewiele, woda waży dużo więcej. Jeśli jest miejsce w sakwie, to objętość nie stanowi problemu.
"Mogło być gorzej. Twój wróg mógł być twoim przyjacielem." Stanisław Jerzy Lec.

Offline Mężczyzna bzyk69

  • Wiadomości: 594
  • Miasto: Pszczyna
  • Na forum od: 27.08.2021


Jak jeżdżę hedonistycznie, to bardziej  tak:




Teraz tak dokładniej przyjrzałem się Twojemu "hedonistycznemu" setupowi. Fajny pomysł na przewożenie stelaża namiotu. Jak dokładniej go tam montujesz? Jakimiś taśmami? Możesz pokazać dokładniej na zdjęciu?

Offline Mężczyzna bzyk69

  • Wiadomości: 594
  • Miasto: Pszczyna
  • Na forum od: 27.08.2021



Niekoniecznie. Można kupić taki drobny makaron - w formie gwiazdek, czy ziarenek ryżu. Gotuje się go błyskawicznie, ja w 650ml garnuszku gotuję go w proporcjach ok 60/40 woda/makaron. Do tego trochę ulepszacza w postaci jakiejś zupki instant - i uczta gotowa :)

Ale taki makaron to będzie takiej jakości jak i ten w zupce chińskiej  ;)




W sumie taki makaron typu "gwiazdki" składem niewiele różni się od takiego zwykłego. Np. gwiazdkowa lubella ma w składzie:

Składniki: mąka makaronowa pszenna, jaja z chowu ściółkowego (9%) (2 jaja na 1 kg mąki), przyprawa: kurkuma.



Pewno makaron "chiński" to też głównie przenica :)
Ale rozumiem o co Ci chodzi. Zbytnio z dodatkami do tego makaronu to w takim małym garnku już nie poszalejesz.
Ja to w tych małych garnkach lubię jeszcze podgrzać coś w rodzaju fasolki, pulpetów, bigosu itp. W moim wypadku taki posiłek - razem z bułką - robi robotę. Nawet w środku dnia. Nie zamula mnie to jakoś (choć np. fasola dość ciężka jest), daje mi power na kilka godzin jazdy. Ale z jedzeniem to już każdy musi indywidualnie sprawdzić, co mu się podczas jazdy dzieje z organizmem po posiłku. Mnie np. bardzo nie pasuje ryż i wszystko oparte na ryżu, bo w trakcie jazdy mam zgagę po nim (choć normalnie to lubię ryż i nie ma problemu). Ale jak jadę, to muszę się go wystrzegać.

Offline Mężczyzna qbotcenko

  • Wiadomości: 3330
  • Miasto: Tomprofa Gbórnicza
  • Na forum od: 17.03.2018
    • http://qbot.pro/
Moda :) Nawet bikepackingowcy wracają do bagażnika. Bo czymże jest tailfin jak nie torbą na bagażniku? ;)

Nie moda, tylko estetyka. A czy to tubus, czy tailfin, IMHO wygląda ochydnie.

A co do powierzchni łądunkowej - miał ktoś z forumowiczów okazję jeździć/pakować się na Surly Big Dummy? Przyznam się, że kusiłoby mnie niezmiernie takiego dorwać do testów i obładować, ale koszykami po bokach i workiem od góry.

Ja to w tych małych garnkach lubię jeszcze podgrzać coś w rodzaju fasolki, pulpetów, bigosu itp. W moim wypadku taki posiłek - razem z bułką - robi robotę. Nawet w środku dnia. Nie zamula mnie to jakoś (choć np. fasola dość ciężka jest)

Ale to już zupełnie inne warunki, niż wożenie liofów - jeśli mogę kupić fasolkę (a zakłądam, że to puszka/słoik, a nie gotujesz suszoną) to kupuję gotowe zupy i wrzucam do ogniska. Mają zwykle po 800ml, koło tysiąca kalorii i nawet niektóre znośnie smakują.
W sumie zimą to nawet jeżdżąc wkoło komina mi się to zdarza...

Taką polecam z czystym sumieniem:



Co najważniejsze - takie puchy nie wymagają posiadania naczyń/garnków, chyba, że chcemy by na zdjęciach nasz obiad łądnie się prezentował...
« Ostatnia zmiana: 16 Lip 2025, 17:05 qbotcenko »

Offline Wilk

  • Wiadomości: 20903
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Ale Ty jeździsz z plecakiem. Nie każdy widzi sens wożenia czegoś na plecach, szczególnie w upale, skoro można to zawiesić na rowerze.

Ale plecak nie jest niezbędny w tym setupie, równie dobrze mógłbym podpiąć butelkę pod Tailflina. Po prostu bukłak jest dla mnie niebo wygodniejszy od bidonów, szczególnie w terenie. Tym bardziej jak masz torbę w ramie, która utrudnia używanie bidonów. Woda z buklaka jest sporo smaczniejsza niż z plastikowego bidonu, szczególnie gdy jest gorąco.

Ty akurat tego nie rozumiesz, bo z tego co widzę to wozisz zwykłe butelki i pijesz jak się zatrzymujesz. Ale większość ludzi pije w czasie jazdy i tu bukłak robi robotę. Poza tym obejrzyj sobie rozmaite setupy na trudne trasy typu Transalp. Im trudniejsza trasa - tym więcej bagażu bierze się na plecy, tym mniej na rower, Bo w trudnym terenie każdy typ bagażu jest kiepski.

Przede wszystkim warto dobrać rower do charakteru trasy. Na rowerze MTB byłoby łatwiej, przynajmniej przełożenia byłyby lepiej dostosowane do podjazdów.

Ja np. celowo mam założony napęd XT 3x11 w rowerze na takie okazje. Na blacie 40T przelecisz asfaltem, a tarcza 22T na podjazdy jest niezastąpiona. Nie wygląda to tak hipstersko jak gravel i napęd 1x, ale działa.

To na pewno nie jest kwestia przełożeń, Rufiano z tego co widzę ma w tym gravelu kasetę MTB 10-51. Lekkie przełożenia niewiele dadzą jak się równowagi nie da utrzymać. A z połonin ukraińskich widziałem niejedną relację, gdzie naprawdę mocni zawodnicy pchali. Żeby takie ostre typy podjazdów przepchnąć trzeba przede wszystkim bardzo mocnej nogi.

1 kg prowiantu jeśli już. 1 kg to niewiele, woda waży dużo więcej. Jeśli jest miejsce w sakwie, to objętość nie stanowi problemu.
8 liofów Ci waży 1kg? Obiadowa porcja liofa jakich ja używałem to ważyła 250g netto, z opakowaniem to pewnie ponad 300g - dopiero tym jestem w stanie się najeść, bo to daje circa 1000 kalorii

Nie moda, tylko estetyka. A czy to tubus, czy tailfin, IMHO wygląda ochydnie.

Przy stalowej ramie to estetyka jest tak słaba, że już żadna torba nie jest w stanie jej pogorszyć.
Chcesz dobrze wyglądającego roweru - tylko karbon!  :P

Offline PABLO

  • Wiadomości: 4251
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 25.03.2011
    • http://www.klub-karpacki.org
Ale plecak nie jest niezbędny w tym setupie, równie dobrze mógłbym podpiąć butelkę pod Tailflina. Po prostu bukłak jest dla mnie niebo wygodniejszy od bidonów, szczególnie w terenie. Tym bardziej jak masz torbę w ramie, która utrudnia używanie bidonów.

Jak byś zrezygnował z bukłaka to byś musiał zrezygnować z torby w ramie bo bidony gdzieś trzeba trzymać. A rzeczy z tej torby gdzieś musiałbyś przerzucić i to z założeniem, że będą tak samo łatwo dostępne. Zatem to nie jest tak, że możesz łatwo zrezygnować z bukłaka.

Ty akurat tego nie rozumiesz, bo z tego co widzę to wozisz zwykłe butelki i pijesz jak się zatrzymujesz.

Na szosie mam normalne bidony.

W terenie nie potrzebuję bo i tak nie piję jadąc. Nie ścigam się więc nie muszę nigdzie pędzić. Wolę stanąć i spokojnie wypić browara ...

A w dużych butlach to wożę zapas wody lub wodę na biwak, itp.

Offline Mężczyzna MaciekK

  • Wiadomości: 2017
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 14.07.2017
Fajny pomysł na przewożenie stelaża namiotu. Jak dokładniej go tam montujesz? Jakimiś taśmami? Możesz pokazać dokładniej na zdjęciu?

Przypinam paskami typu voile strap, lub tailfinowskimi, co mam pod ręką. Jeden do wysiegnika idącego do sztycy, drugi do głównego pałąka, od strony torby. Następnym razem zrobię fotkę i podeślę. Teraz małżonka pojechała z Tailfinen, więc musiałem rzeźbić inaczej, do widelca  :D trochę mało miejsca na żarcie, ale wyjazd luzacki, więc będzie ok.





Offline Wilk

  • Wiadomości: 20903
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Jak byś zrezygnował z bukłaka to byś musiał zrezygnować z torby w ramie bo bidony gdzieś trzeba trzymać. A rzeczy z tej torby gdzieś musiałbyś przerzucić i to z założeniem, że będą tak samo łatwo dostępne. Zatem to nie jest tak, że możesz łatwo zrezygnować z bukłaka.
A niby dlaczego?


Tu mi wchodzi 1,5l, z tyłu podpięta do Tailflina butelka 1,5l - i mam 3l pojemności bez rezygnacji z torby. Po prostu bukłak jest wygodniejszy. I właśnie im trudniejszy teren tym więcej wnosi. na terenowych wyścigach to prawie wszyscy jeżdżą z bukłakami. Bidony się szybko syfią tym co leci z koła, a przy bukłaku problem nie występuje, samo picie nie ma posmaku plastiku, a dostęp do owego picia najwygodniejszy i najszybszy z wszystkich typów przewożenia wody. Wymaga założenia plecaka, ale przy małym bukłaku, przeznaczonym tylko na wodę to nie jest jakieś wielkie obciążenie.

Offline PABLO

  • Wiadomości: 4251
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 25.03.2011
    • http://www.klub-karpacki.org
Tak to ja mam. Ale taka mała torba to nie to samo co pełny trójkąt.



Offline Wilk

  • Wiadomości: 20903
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
A gdzie tu widzisz u mnie pełny trójkąt? W szosowym rowerze wystarcza mi połówka, przy czym ten Ortlieb to jest ze 2 razy większy od tej Apidury, którą Ty masz, która realne to ma 3l pojemności.

Online Mężczyzna Romal

  • Wiadomości: 1047
  • Miasto: Szczecin
  • Na forum od: 05.06.2006
Bierzesz więcej toreb niż ja, musisz ładować worki na widelcu, które psują jedną z głównych zalet tego systemu, czyli aerodynamikę - a i tak masz mniejszą pojemność niż ja w 3 torbach. I dlatego później jęczysz, że nie masz miejsca. Ja to miejsce mam w 3 torbach, przy mniejszej wadze całego systemu mam w nim większą pojemność.
To kto się lepiej potrafi zapakować?

Możemy się dalej przekomarzać: mi podsiodłówka nie łamie się w pół ;) Jest mniejsza, ale praktyczniejsza. A te torebki na widelcu chętnie bym wyrzucił. Też mi przeszkadzają, ale jak dotąd nie znalazłem sposobu na przewiezienie namiotu. Zasada jest jedna: namiot nie może jechać w tej samej torbie, co ciuchy. On często zwijany jest mokry i ma się trzymać z dala od suchych rzeczy. Torebki rozwiązały ten problem. W jednej jedzie sypialnia, w drugiej tropik. Fajnie się to pakuje, bo można mieć już wszystko na rowerze i dopiero zwijać namiot, ale same w sobie nie są szczytem moich marzeń. Jak wymyślę inny sposób na pakowanie namiotu, to z przyjemnością się ich pozbędę.

Nie moda, tylko estetyka. A czy to tubus, czy tailfin, IMHO wygląda ochydnie.

No, podsiodłówka wygląda zadziornie, ale jest mega niepraktyczna ;) Sam nie wiem czemu jej jeszcze używam. Chyba uległem modzie na estetykę :)

Przy stalowej ramie to estetyka jest tak słaba, że już żadna torba nie jest w stanie jej pogorszyć.

A to druga prawda. Rower na salowej ramie wygląda jak jakiś Romet Mistral z ubiegłego wieku :)

Offline Mężczyzna sinuche

  • Wiadomości: 3066
  • Miasto: Beskid
  • Na forum od: 17.04.2009
A ja się zastanawiam gdzie w tych waszych setupach mieści się kilka tyś. kalorii (które na  dzień jest potrzebne) i woda.
Nie ma barów, restauracji i weekend płn. Włochy - co wtedy? :D

Jeżdżę z 2 sakwami, mółbym z jedną- na starcie, bez żywności, wszystko by się spokojnie zmieściło.
Mam drugą, praktycznie tylko na napoje i żywność.

No przyznaję :) zwykle mam tej żywnosći zbyt dużo (jak źle zatankuję, to wieczorem mam 4 butle płynów: piwo, sok, rożcieczony sok i wodę)  ;D- ale jestem niezależny.

Offline Mężczyzna qbotcenko

  • Wiadomości: 3330
  • Miasto: Tomprofa Gbórnicza
  • Na forum od: 17.03.2018
    • http://qbot.pro/
Przy stalowej ramie to estetyka jest tak słaba, że już żadna torba nie jest w stanie jej pogorszyć.
Chcesz dobrze wyglądającego roweru - tylko karbon!  :P

Tu zgoda, estetyka tailfina przy stalowej ramie ma się jak pięść do nosa.
A jeśli karbon to tylko z lat 80-90, gdy potrafili zrobić z włókien okrągłą rurkę spójną z resztą roweru, bo obecnie to design chyba z transformersów pożyczyli...

Taką możesz mi Wilku skołować na prezent ^^ kompozyt równo z 1990


Offline Mężczyzna pawelpodroznik

  • Wiadomości: 290
  • Miasto: Gajówka, Pogórze Izerskie
  • Na forum od: 18.04.2014
    • http://www.MagiczneIzery.pl
Jak masz normalne markety, to zwykle masz i karczmy, restauracje, bary itp. Liofy tak pod korek to brałem np. na Islandię, w Australii i sporo do Estonii. W Alpy wystarczy mieć około 8 dużych porcji, żeby te kluczowe dni z biwakiem na górze mieć obstawione. Co do gotowania potraw w maszynce to jak nie masz dostępu do bieżącej wody (a na biwaku na szczytach zwykle nie masz), to potem masz śmierdzącą zapleśniałą menażkę, bo zanim dojedziesz do wody umożliwiającej umycie mija kilka godzin. Dzięki, ale nie. Przy dobrej pogodzie można mieć też suchy prowiant, np. wędzona kiełbasa itp.
Potwierdzam i się zgadzam. W lecie to uwielbiam sobie na wieczór kupić w markecie wędzonego łososia, avocado, bułeczkę i pomidorki. Nic więcej do życia nie potrzebuję  :lol:
A jak jeszcze małą puszeczkę prosseco do tego dodam, to sztos!

U mnie liofy to taki "twardy" zapas. Rozłożone tak, że tam gdzie nie ma sklepów/knajp to robię liofa. Zazwyczaj z jednym wracam do domu, taki to twardy zapas. Gdy popatrzymy na cenę jedzenia w knajpie to te liofy nie wychodzą aż tak drogo..


Co do pociągów to rower bikepackingowy dużo lepiej się obsługuje niż rower z sakwami, o ile masz siłę, aby to nosić, zawiesić itd. Przy wielu przesiadkach sakwy tradycyjne są katastrofą, bo zwykle z sakwami nie powiesisz, a potem nie ma jak ich w tym tłoku załadować, a czas leci i przesiadka ucieka.

ot tak tak, historia sprzed 3 dni, pociąg regio w Niemczech. Chłopak z matką jadą na start trasy Nysa-Odra D12. Mój bikepackingowy rowerek smukły, nikomu nie przeszkadza. Oni - wielkie sakwy z tyłu, blokują przejście. Podchodzi konduktorka i normalnie się na nich wydarła. Że natychmiast mają zdejmować sakwy i położyć na półki. Rower ma jechać bez sakw!
Na hakach w ICE po prostu wieszam rower z torbami i nikomu to nie przeszkadza... z sakwami to niemożliwe.

[w ogóle fajnie: mama z nastoletnim synem jadą na fajną wycieczkę pod namioty łatwym szlakiem D12]


Jak jeździłem z sakwami to myślałem, że bikepacking to moda. Może i moda, ale bardzo użyteczna! Dzięki bikepackingowi pozbyłem się wielu niepotrzebnych rzeczy i ciągle myślę co by tu jeszcze odchudzić ;)


A ja się zastanawiam gdzie w tych waszych setupach mieści się kilka tyś. kalorii (które na  dzień jest potrzebne) i woda.
Nie ma barów, restauracji i weekend płn. Włochy - co wtedy? :D

Jeżdżę z 2 sakwami, mółbym z jedną- na starcie, bez żywności, wszystko by się spokojnie zmieściło.
Mam drugą, praktycznie tylko na napoje i żywność.

No przyznaję :) zwykle mam tej żywnosći zbyt dużo (jak źle zatankuję, to wieczorem mam 4 butle płynów: piwo, sok, rożcieczony sok i wodę)  ;D- ale jestem niezależny.


Wszystko się mieści :) A jak trzeba to mam zwijany plecak na popołudniowe zakupy.


Fajny wątek nam wyszedł.
--
Rower to moja wielka pasja :) Zapraszam na piękne Pogórze Izerskie. Są tu świetne trasy na każdy rodzaj roweru. Dla rowerzystów zawsze znajdę miejsce na namiot, a czasem i pokój i podpowiem moje ulubione szlaki :)

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum